(0/h) W lesie nie ma kompletnie nic, nie widać nawet muchomora. Brak nawet starych, spleśniałych grzybów. Miejscowi mówią, że w tym regionie grzybów już nie będzie w tym sezonie.
(65/h) Podobnie jak tydzień temu same podgrzybki, tym razem więcej robaczywych i spleśniałych. W 4 godz. 260 grzybów, gdybym wliczył te wyrzucone byłoby że 400. Grzybiarzy również mnóstwo😂.
(80/h) Witam Dzisiaj grzybowej emigracji do Wielkopolski ciąg dalszy. Zachęcony zeszłotygodniowym powodzeniem ponownie odwiedziłem swoje stare miejsca grzybowe w okolicach Ostrzeszowa. Nie byłem tam dobre kilka lat. Co do grzybów. Nie jest to może jakiś mega wysyp ale podgrzybków brunatnych raczej nie brakuje. Trzeba się troszkę nachodzić ale jak trafi się miejsce to można znaleźć i 20 sztuk w promieniu kilku metrów. Jest mniej niż tydzień temu kozaków szarych. Są za to piękne maślaki na grubych korzeniach i w 100% zdrowe. Trzeba wspomnieć o licznych kaniach i opieńkach (nie liczonych do statystyki). Brakowało prawdziwków (zaledwie jedna sztuka) ale za to pojawiły się rydze. W dalszym ciągu nie mogłem trafić na zielonki, we wcześniejszych latach bardzo licznie występujące w tamtych lasach. Może akurat w odwiedzanych przeze mnie miejscach zanikły albo po prostu taki jest rok. Może jeszcze będzie nam sprzyjać aura i nie trzeba będzie jeszcze kończyć sezonu Oby tak się stało :) I należy się Wielkopolanom ponownie pochwała. Co mnie bardzo mile zaskoczyło w lesie prawie nie było śmieci i oby tak zawsze. Pozdrowienia dla Admina i wszystkich Grzybniętych Pozytywnie
(45/h) dzisiaj zupełnie inny kierunek, tylko kanie w dużej ilości, przy duktach i na obrzeżach lasu, prawie wszystkie zdrowe, mało rozwinięte zostały w lesie, innych grzybów brak
(10/h) Generalnie grzybów brak. W jednym miejscu znalazłem 7 prawdziwków- bardzo duże, zdrowe. Obok kilka podgrzybków. 2 godziny chodzenia po lesie-efekt super
(10/h) Grzybów nie za dużo. Występowały podgrzybki i kanie głównie w pewnej części lasu. W pozostałych obszarach grzybów jadalnych prawie w ogóle. Mega wysyp małych białych trujących grzybów na znacznym obszarze lasu. Innych trujących niewiele. Grzybobranie miało miejsce w pobliżu Smogulca. W grzybobraniu brały udział 4 osoby i zebranych zostało łącznie około 45 grzybów.
(30/h) W lesie wilgotno. Wszystkie grzyby w koszyku to maślaki o rożnej wielkości. Grzybiarzy też trochę było jak na niesprzyjające warunki atmosferyczne (zimno).
(20/h) podgrzybków brak. Ale czytając doniesienia o tym że kanie wysypały podjechałem do lasku w którym co roku rosną i wykosiłem 20 otwartych sztuk. Koleżanki że zdjęcia i z 30 kolejnych zostały odwiedzę je za 3 dni.:-)
(0/h) Obszedłem wszystkie znane mi miejsca. Absolutny brak grzybów jadalnych. To drugi rok z rzędu. Susza zrobiła swoje. Jeździłem tam od 30 lat i do 2015 zawsze były grzyby. Niestety ostatnie dwa lata to potężna susza w okresie od kwietnia do października.
(300/h) Szybka decyzja - i pobudka 5.00 rano. Godzina drogi w nowe miejsce. Na chybił trafił weszlismy z mężem do młodnika - i szaleństwo:-). Miejsce totalnie opuszczone przez grzybiarzy. Serce się kroiło na widok czarnych łebkò w wielkości dużych talerzy całkowicie spelśniałych ze starości ale to co rosło wokò ł przyprawiało o zawał. Kozaki szare, maślaki - sitki, podciochy i zwyczajne no i czarne łebki od malutkich młodziutkich do konkretnych okazò w po pò ł kilo. Cztery godziny w choinkach, trawie momentami do pasa, rowach dało wynik ponad 20 kg grzybò w. Na liczenie sztukowe sił brakło ale schylając się po jedną sztukę kilkanaście miało się w zasięgu wzroku. Robaczywych ok. 10%. Pozdrawiam wszystkich szaleńcò w grzybowych:-)
(10/h) Szybki wypad popołudniowy wypad do Puszczy Zielonki, okolice Owińsk. Kilka pięknych, dorodnych kań/sów (mniej rozwinięte zostały w lesie, niech podrosną) a na okrasę garść maślaków, znalezionych w jednym jedynym miejscu. Zero podgrzybków. Za to roi się od czerwonych muchomorów. Trzeba będzie w końcu spróbować;-)
(50/h) W 5 osób w około 3.5 godziny znaleźliśmy sporo grzybów, mimo że już widać że to koniec wysypu i było widać dużo śladów ludzkiej egzystencji. podgrzybki, prawdziwki, kozaki (dwa rodzaje ) kanie, maślaki i opieńki
(150/h) Młodniki a w nich przeważnie małe, ale rozwinięte czubajki kanie. 2 wiadra i 3 siatki, razem ok. 900 sztuk w 3 godz. (dwie osoby). Takiego wysypu nie pamiętamy. Sama radość.
(120/h) Takiego wysypu czubajki kani jeszcze nie widziałem!!! Pierwszy raz wróciłem do domu zostawiając część grzybów w "lesie", nie było już gdzie pakować.
(50/h) WITAM.!!!. Ufffff... nie da się więcej nazbierać. Czy ludzie nie mają nic do roboty tylko ciągle spacerują po lesie. Wytrawni zbieracze jeszcze mają grzyby w naczyniach, ale wiele osób taszczy puste kosze. No i w dodatku robią więcej szkody niż dosłownie dziki... przerzucają leżące gałązki w poszukiwaniu grzybów jednocześnie odkrywając grzybnię. Kto się zna i wie czym to pachnie to wie, że z tego już grzyby nie wyrosną bo po odkryciu grzybni ta ginie. Dajmy jeszcze ludziom do ręki grabie... to może wtedy będzie im łatwiej w poszukiwaniu prawdziwków czy też innych grzybków. Może teraz przez te kilka dni brzezińskie lasy odpoczną i będzie można podnieść jakieś większe okazy bo obecnie to na pniu są cięte *kilkumilimetrowe okazy*.
(20/h) W lesie o 7-30 zero samochodów pierwszy w lesie! Dość chłodnawo ale przyjemnie grzyby da się nazbierać ale trzeba się nachodzić! W lesie wysyp jakiś małych białych trujących! Co do zbierania grzybów jadalnych to powiem tak tam gdzie normalny trujak tam kilka sztuk podgrzybka o dziwo duże zdrowe lecz napite wodą. Rosną miejscowo obok normalnych trujaków a nie tych małych co jest wysyp, grzyby znalezione tylko w trawach w padniętych paprociach w mchu i czystym lesie totalne zero! zebrane grzyby duże i zdrowe! Ogólnie 15 minut chodzenia i kilka dużych podgrzybków oczywiście w niedalekim sąsiedztwie trujaka. Dla mnie z tego wywiadu jedno stwierdzenie w lesie mokro w dzień temperatura odpowiednia oby noce były trochę cieplejsze. Do tego nie wliczam 6 kani (sowy) średnica 20 cm
(2/h) Ostatnie w tym roku wyjście na grzyby w dębowe lasy koło Raszkowa. Byłem pierwszy w lesie kiedy było jeszcze szaro na dworze. Uderzyłem w miejscówki prawdziwka i jako opcja podgrzybka. W lesie nadal bardo mokro, widoczne kałuże w zagłębieniach terenu. Na ziemi cała masa liści, tak więc wypatrywanie grzybów utrudnione.
Cała masa trujących grzybów, niestety jadalnych jak na lekarstwo. Znalazłem jednego dorodnego prawdziwka i jednego podgrzybka zajączka - ten grzybek został w lesie. Niestety prawdziwek po rozkrojeniu w domu okazał się cały robaczywy.
Grzybowa konkurencja też wyjścia do lasu nie zaliczyła do udanych, kosze i wiadra spotkanych grzybiarzy świeciły pustkami.
(120/h) 3 godziny w lesie i dwa duże kosze jak w sklepach samoobsługowych. Masa podgrzybków i kozaków, także co jakiś czas dorodny prawdziwek. Dzień wcześniej w lasach obok jeden koszyk. Trafia się dużo z mieszkańcami.
(50/h) Zachęcona opisami o ilości grzybow w ostrzaszowskich lasach pojechałam sprawdzić i niezawiodłam sie ☺ W przewadze małe oraz średnie i bez lokatorów podgrzybki brunatne oraz 1 prawdziwek. W sumie 2 osoby w 4 h trzy czubate wiadra 10 l. Było warto i napewno tam wrócę ☺
(30/h) Przez ok godzinę zebrałem ponad 30 kań. Innych grzybów brak, osoby nie zbierające kań nie mają co szukać w lasach pow średzkiego ( przez 3 dni byłem co dzień w innym lesie i tylko kanie ).
(15/h) Las świerkowy - 4 czarnołebki (2 małe i 2 średnie) Las mieszany - 11 maślaków z czego 3 zamieszkałe. Ogólnie nie widać nowych wysypów grzybów a czarnołebki rosną samotnie. Gdyby przez 2,3 dni temperatura w nocy osiągałaby wartości ponad 10 stopni do 15 stopni to z pewnością można by liczyć na wspaniałe wysypy czarnołebków i borowików.
(10/h) Jeden podgrzybek, reszta to kanie na skraju lasu wśród młodych brzóz i w starych sosnach, kilka olbrzymich, kilka młodych. Jesienny wysyp podgrzybka nie dotarł w okolice Puszczy Noteckiej w tym roku...
(6/h) W lesie pojawiło sporo różnych grzybów. Dwie godziny chodzenia; 13 podgrzybków, 1 maślak, 1 zielonka, 1 piękny boczniak, wszystkie grzyby zdrowe, zebrane na skraju lasu.
(50/h) Nie wytrzymałam i znów uderzyłam w moje miejsce. Tym razem oprócz osobówek żaden autobus nie przyjechał. Prawie 5 godzin mi zeszło ale w końcu prawe znalazły się w koszu upsss raczej obok. Pozdrawiam wszystkich grzybniętych! Monika
(68/h) Kolejne udane grzybobranie. 68 sztuk kozaka brązowego. Brałem tylko te ładniejsze. [admin - 68 sztuk ale w jakim czasie? - w stosownym polu formularza podajemy ilość w przeliczeniu na godzinę]
(20/h) Dzisiaj w lesie w okolicach Pławce, Janowo natrafiłem na kanie-sowy nazbierałem ok 20 sztuk (niektóre duże kapelusze), oprócz tego znalazłem opieńki ale ich nie zrywałem bo było ich mało i jeszcze malutkie.
(100/h) 5 godzin w lesie w dwie osoby dało efekt w postaci 1 wiadro maślaków i dwa wiadra opieńki miodowej takie 10 litrowe sporo młodych grzybów wiec jest nadzieja ze jeszcze się coś uzbiera w weekend, innych grzybów jadalnych brak
(30/h) maślaki tylko przy drodze, zielonki mało, trochę bardzo małych, gąska szara parę szt. Sarniaki pokazały się. podgrzybka i prawdziwka zero. Wyjazd na grzyby dla nieznających Puszczy bez sensu.
(2/h) dzisiaj rundka: Czmoniec, Zbrudzewo, Jaszkowo, Zawory, Grodzewo i wielkie rozczarowanie, grzybów jadalnych brak, tylko 2 rozkładające się gołąbki zielone, w lasach mokro i zimno
(50/h) Dwa miejsca: Czerniejewo pod kątem podgrzybków (totalne zero, nawet z niejadalnymi słabo) oraz Kamionek pod kątem opieniek, które - jak zawsze - niezawodne i w ogromnej ilości. Koszyk z którego wyszedł 10-litrowy gar samych kapeluszy zbierałam jakieś 10 minut. W lesie zostało przynajmniej 5 razy tyle. Dodatkowo kilka kani. P. S. Podana ilość grzybów została podzielona przez 10, na co uprzednio zwrócił mi uwagę Admin.
(75/h) pomimo deszczu warto było, same małe podgrzybki, całkowity brak dużych grzybów do suszenia pozdrawiam wszystkich prawdziwych grzybiarzy oraz tych którzy w lesie zostawili swoje śmieci!!!!!!!
(40/h) pomimo dużego deszczu 3 godziny uzbierałem i ponad 100 młodych podgrzybków i 1 dużego koźlaka/ Grzybiarzy prawie tyle samo co grzybów - masakra!
(60/h) Młode maślaki, w wysokiej trawie, mała polanka pośród sosenek. Praktycznie jedno miejsca, w sąsiedztwie parę czerwonych, kilka purchawek i koniec. Grzybki świeże, małe
(50/h) Witam, mimo deszczu udalo sie uzbierac kosz w trzy godziny nawet te kilkanascie aut nie przerazilo mnie jak autobus z cala masa emerytow i rencistow co chwila sie nawolujacych i pytajacych ile juz kto ma 😣
(25/h) PUSZCZA NOTECKA. POJAWIAJĄ SIĘ CZARNE ŁEPKI POJEDYŃCZO I RÓŻNEJ KONDYCJI ZDROWOTNEJ I WIEKOWEJ. NIEKTÓRE WZORCOWE. CIEKAWE, ŻE W LESIE DOTYCHCZAS GRZYBODAJNYM PUSTKI, A ZBIORÓW DOKONANO W CHASZCZACH, TRAWACH I TRUDNIEJ DOSTĘPNYCH MIEJSCACH. CZEKAMY NA WIĘCEJ! DARZ BÓR!