(60/h) W lesie zimno i mokro :) przez 1 h sprawdzliśmy we 2 sprawdzone miejscówki bez większego szaleństwa. Dopiero w młodniku sporo maślaka a na skraju młodnika i lasu wysyp prawdziwka. Zebrane około 150 szt młodego prawdziwka, około 100 szt maślaka i 40 szt podgrzybka. pozdrawiam wszystkich miłośników leśnego spokoju;]
(1/h) Z całym szacunkiem dla szanownych przedmówców ale wysyp w Kaletach ??? Sobota 8.10. 2016 pięć osób i gdyby nie czernidłak kołpakowaty to byłoby absolutne zero. Inni napotkani grzybiarze miny mieli równie nie wesołe i koszyki tak samo puste. Pozdrawiam.
(70/h) Poranny wypad do lasu na 4 godzinki, 3,5 kgk, podgrzybek młody kapelusze wielkości około 5 złotówki, prawdziwki, kozaki i zajączki, można nazwać to "wysypem"
(40/h) W lesie bardzo mokro. pojawiły się podgrzybki brunatne w dość dużej ilości.. Po wpisach myślałem iż nie będzie a tu niespodzianka.. Początek wysypu myślę że potrwa kilka dni.
(16/h) Doniesienie2/2 z niedzieli. Jako że w piaszczystych lasach nic nie było, to udaliśmy się w miejscówkę maślakową z podłożem nie piaszczystym. Mimo że było już zupełnie ciemno, a lasek oświetlaliśmy telefonami, to udało się znaleźć 23 maślaki w różnym stadium, z czego w domu odpadlo jeszcze kilka. Ogólnie wszystkie grzyby z robakami, ale z pojedynczymi dziurkami to zjadłem, bo nie ma w czym wybierać. Dziś znów lekko pada, wiec nadzieja jest.
(2/h) Z niedzieli będą 2 osobne doniesienia. 1/2. W lasach sosnowych i mieszanych o podłożu piaszczystym w ponad godzinę chodzenia zebralem jednego małego maślaka zwyczajnego i kilka maślaczków pieprzowych. Był jeszcze rycerzyk, ale nie zbieram. Las fajnie wilgotny, ale grzybów jakichkolwiek bardzo mało.
(5/h) Grzybiarzy dużo, a grzybów mało, kilka małych kozaków i kilka maślaków po 2 godz. deptania, jak pogoda dopisze to pod koniec tygodnia coś się powinno ruszyć
(10/h) wypad do lasu, mokro grzybów niewiele widać, mimo to około 25 grzybów w 1,5 godziny, głównie podgrzybki, brunatne i złotawe, zaczynają się pojawiać sitarze.
(40/h) Niedziela do południa słoneczna zachęcała do spacerów więc wypad do lasu (kosz na wszelki wypadek) a tu miłe zaskoczenie.... od czasu do czasu po kilka młodych podgrzybków, wszystkie zdrowe. Z ponad 2-godzinnego spaceru sto grzybków we 2 osoby to już ładny zbior
(3/h) W lesie mokro a grzybów jak na lekarstwo. 4 prawdziwki w tym 1 zdrowy, 1 podgrzybek, 1 zajączek, 2 maślaki i szmaciak. To wszystko. Dwie godziny chodzenia po lesie. Tragedia.
(50/h) Po kilkudniowych opadach pojawiły się młode podgrzybki, przeważnie rosną stadami. Nie znając tutejszych lasów natrafiałam co jakiś czas na pojedyncze sztuki ale dotarłam w dwa miejsca w których się obłowiłam, stąd taki rezultat - 150 szt.
(20/h) spacer 14-16 2 kozaki czerwone 2 białe kozaki, reszta to podgrzybki średniej wielkości i cała rodzinka maslaczków taka ponad 30 osobowa. Tydzien temu spacer trochę w innym lesie był bezgrzybny. Ciekawe co będzie za tydzień. Pozdrawiam wszystkich kochających LAS.
(10/h) Coś ruszyło ale bez szału, po trochu kozaka, podgrzybka ale wyrośnięty, maślaki (masa z lokatorami), jeden piękny prawdziwek całe szczęście zdrowy :) Rydzy brak.
(15/h) Pod brzózkami w wysokiej trawie i w borowinie znalazłam kozaki, żadna sztuka nie była robaczywa, jedynie nawet młode sztuki bardzo nasiąknięte wodą
(10/h) Witam wszystkich. Trochę zirytował mnie wpis jednego z kolegów o grzybach na Herbach. O ile mi wiadomo, a czytam wpisy co dziennie, to nikt w ciągu ostatnich kilku miesięcy nie pisał o grzybach na Herbach oprócz mnie. Ambicja mi nie pozwala żeby ten temat pozostawić bez komentarza i dlatego dzisiaj, choć miałem inne plany, udałem się do Mojego Lasu aby udowodnić i udokumentować że grzyby są. Nigdy nie pisałem że jest wysyp bo to jest pojęcie względne. Nie podam precyzyjnie miejsca mojego kawałka lasu w którym zbieram grzyby. Chcę go chronić przed osobami nieprzystosowanymi do życia w cywilizowanym świecie. A wiem że na tym kawałku lasu od kilku lat nie było nikogo oprócz mnie. Nie ma tam wyrzuconych tapczanów, styropianu ani muszli klozetowych. Na jednym ze zdjęć jest droga do Mojego Lasu a na nim pewien element. Jeżeli ktoś go rozpozna i ustali gdzie się znajduje, będzie blisko. Dwie i pół godziny zbierania i 24 kozaczki zdrowe i tyle podaję do statystyki. Ok. 10 szt. pozostawiono do reprodukcji. Do tego piękna rodzinka Borowika, której dziękuje za możliwość zrobienia fotki i życzę dochowania się licznego, zdrowego potomstwa. Tak było dzisiaj. Natomiast wczoraj nie udało mi się zrobić wpisu, ponieważ przez brak umiejętności w posługiwaniu się urządzeniem zwanym-no właśnie, jak to się cholerstwo nazywa? Kto mi powie? Jest wielkości tabliczki czekolady (i to jest najlepsze skojarzenie) nie ma klawiszy ani tarczy, tylko trzeba mazać palcem po szybie żeby zadzwonić albo odebrać, a więc przez brak umiejętności obsługi, wykasowałem wszystkie zdjęcia. A bez zdjęć uważam że wpis może być mało wiarygodny. I to by było na tyle. Pozdrawiam E. P. S. Zapraszam wszystkich do odwiedzenia Mojego Lasu. Ale, jeżeli ktoś zostawi choć by papierek od cukierka, to uprzedzam: strzelbę mam naładowaną a łopatę naostrzoną. W życiu go nie znajdą.
(20/h) Praktycznie same kozaki w gestych trawach i paprociach trudne do znalezienia. W pieknym lesie sosnowym mchy i jagody tylko dwa mlode czarne lebki. Po 3 godz zwątpienia wracalem juz lesna droga do auta a tu pod nogami na piaszczystej drodze kilka młodych rodzinek maślaków. Tak ze Kalety, Miasteczko, Sosnica bida ze hej w lesie wbrew pozorom wcale nie tak mokro. Czekam moze sie cos ruszy. Stale miejscówki zawiodly... Grzybiarzy nie wielu, nawet Ci co sprzedaja w Zyglinie nie wiele mieli do zaoferowania. Ale spacer pierwsza klasa
(25/h) W jednej miejscowce same zajączki. Wyżej nic nie było, prawie wszystko niedaleko drogi. Miejscowka prawdziwkowa pusta. Na zdjęciu pieprznik trabkowy. Drwale pustosza las, masakra.
(9/h) Szału żadnego... kilkadziesiąt malutkich maślaków, tyle samo przestarzałych podgrzybków. Dwie osoby, cztery godziny w lesie i razem niewielki koszyk. Foty nie ma sensu wrzucać, b i chwalić się nie ma czym. Konkurencji żadnej w lesie nie było, miejscowych zbieraczy brak, co świadczy o jednym. Jak ich nie ma w lesie, to grzybów też nie ma. Pozdrawiamy zbierających i czekamy na wysyp.
(10/h) Dzisiaj mieliśmy dylemat - jechać w góry czy na Rudy, wybraliśmy Rudy. Grzybów było bardzo mało, podgrzybki, maślaki żółte, 1 kurka i 1 kania. Inni grzybiarze, których spotkaliśmy na swojej drodze też rewelacji nie mieli. Może powinniśmy jednak wybrać góry ?:-)
(10/h) Niedzielna wyprawa koło 11, spacerek ze 3 godzinki. Trafiłem podgrzybki, maślaki i jedną kurkę. Miodu nie ma ale dwa słoiczki już się marynują i półtorej porcji na zupę w zamrażalniku. Cieszy i to. W lesie duża wilgotność, ściółka nasączona wodą oby temperatura była nieco wyższa to jeszcze coś powinno się znaleźć następnym razem. Ale to już chyba naprawdę ostatki grzybów w tym roku.... ale spacer bezcenny
(15/h) Dzisiaj nawet lepiej niż wczoraj. Gdyby sie troszke ocieplilo byloby jeszcze lepiej. Male prawdziwkipodgrzybki kilka kozaczkow gniewusow oraz jedna kurka :) Mielismy w dwojke z dziewczyna caly maly koszyk :) W sumie bardzo udany wypad do lasu. Pozdrawiam grzybiarz
(25/h) Dziś jestem zadowolony z mojej miejscówki prawdziwkowej ( jednej z trzech ale tylko ta dała plony). 64 prawdziwki to te, które zabrałem do koszyka, reszta została w lesie z lokatorami. Te, które zabrałem też część miała zarobaczywione nogi więc dlatego są tak poobcinane. podgrzybków brak (6 szt), 2 kanie, kilka kurek i maślaków akurat na wieczorną jajeczniczkę :) Myślę, że coś się zaczyna i następny wypad planuję na piątek (urlopik). Tam gdzie ja jeżdżę, to ludzi prawie wcale nie ma w lesie a po drodze (Świerklaniec, Kalety) pełne parkingi samochodów. Mam nadzieję, że temperatura trochę podskoczy i ruszą też podgrzybki. Pozdrawiam.
(15/h) Dwie godziny w lesie zbiory marne 3 podgrzybki z czego 2 robaczywe, kilkanaście maślaków ale większość z robalami została w lesie, oraz takie grzybki których nie znam. Może ktoś wie co to za grzybki kolor żółto pomarańczowy, blaszki trzon gruby biało żółty, rosły na razem (jak opieńki) obok pnia.
(40/h) Najpierw mnóstwo maślaków ale 3/4 z żywym białkiem. Potem w wyższym lesie podgrzybki różnej wielkości po kilka w jednym miejscu. Ludzi masa ale każdy coś miał.
(60/h) Godzinka w lesie i zaskoczenie...... podgrzybki małe.. wsio zdrowe... około 60 sztuk po godzinie. Rosną miejscami po naście sztuk.... po około 2.5 h nie miałem do czego zbierac
(20/h) Godzina zbierania w lasach pszczyńskich i 20 gniewusów, ale dość dużo robaczywych mimo że młode są. Ciynżko powiedzieć czy to przed wysypym czy już po wysypie.
(15/h) Jestem mile zaskoczony. W dwie osoby po trzech godzinach spaceru po lesie mieszanym, i prawie kilo w reklamowce, bo kosz gdzies przepadł; d. Okolo 50 szt. podgrzybka, dwa prawdziwki, dwa maślaki. Drugie tyle zostalo w lesie, głównie stare, z lokatorami i splesniale podgrzybki, duże gniazdo maślaków, jeden kozak czerwony. Las byl mieszany, mlody podgrzybek dobry do marynowania, miejscami rósł licznie, ale miejscami calkowita pustka. Wyszlo mi prawie 9 grzyba/godzine, ale zdrowego, a chodzilem blisko z dziewczyna, pozatym grzybow przebralismy dobrze ponad sto (nie liczylem) wiec podniosłem wynik, zeby był bardziej realny. Dziewczyna znalazla sporego według mnie ceglasia, ale z powdu starosci, kształtu i koloru nie jestem co do tego pewny. Zakonczenie rurek ceglaste po nacieciu caly sinieje. Drugi borowik to to chyba purpurowy, wzięty za ceglasia. Rósł niedaleko. Kapelusz biało-żółty pory mocno czerwone, trzon zbyt krótki zeby opisac, po przecieciu ciemno granatowy. Szkoda bo nie wiedzialem ze jest na wymarciu: ( Jest na zdjeciu. Jesli ktos moze to potwierdzić proszę o info na e-mail. Sprawdzę za tydzień, czy znow sie pojawi w tym miejscu ( dęby, buki, niedaleko rosły prawdziwki, nie dawno goryczak żółciowy)
(15/h) Popołudniowy wypad w dwie miejscówki Jury Szału nie ma, pierwszy las sporo młodego podgrzybka i maślaka ale miniaturowej wielkości, starsze egzemplarze nie do zbioru z powodu przemrożenia Druga miejscówka w lesie bukowym na prawdziwka - porażka - kilka koźlarzy babka zerwano przy okazji
(200/h) Opiszę sytuację krótko i zwięźle, kamieniołomy geosfera, w dwie osoby ponad 600 maślaków tzw. słoikowych, po prostu masakra. Wiele robaczywych została w lesie, pozdrawiam
(40/h) W lesie oczywiście mokro. trzy prawe z tego jeden świeży olbrzym szeć wielkich zjedzonych przez lokatorów zotało w lesie. Sześć ceglastych zebranych w jednym miejscu. Reszta to zajączki i podgrzybki piękne malutkie z nocy. Razem około setka, w tym samym miejscu tydzień temu 0 niska temperatura prowokuje grzybnie do wysypu :)
(70/h) Pozdrawiam wszystkich piszących i placzących, że brak grzybów... Powiem tak, jeśli komuś z Was do głowy wpadła myśl " a może warto spróbować" to nie zastanawiajcie się dłużej, tylko koszyki i do lasu. Grzybow jest pełno!!! Dlaczego tak myślę? Moj dzisiejszy zbiór odbył się w pobliskim lesie, gdzie postanowilem poszukac "miejscowek".. tak bylem tu pierwszy raz.. Wrzucam foteczke i pragnę zaznaczyć, ze to co widać to jakies marne 30%grzybków uzbieranych w 2,5 h, pozostałe 70% niestety zamieszkałe i pozostawione w lesie: ( Zachęcam wszystkich, probujcie, a nie pozalujecie
(10/h) Las po śnieżycy, wiele drzew połamanych pod ciężarem śniegu. O dziwo, w miejscu gdzie prawie zawsze późną jesienią można liczyć na podgrzybki - rosło ok. 20 młodych i bardzo młodych podgrzybków. Poza tym trochę kurek sprzed ataku zimy. Pojawiło się trochę późnojesiennych grzybów niejadalnych - przy niewielkim ociepleniu za 2 tygodnie mogą jeszcze być podgrzybki poza "oazą"
(15/h) Po trzech mroźnych nocach nadszedł czas na sprawdzenie „co w beskidzkiej trawie piszczy”. I co ? - Grzybowa bieda piszczy, aż echo niesie, ale że z natury nie narzekam to i dzisiaj nie będę marudził. W pojedynką, bez Sznupoka rundkę zacząłem w dolinie Węgierskiego w Brennej, wzdłuż potoku poniosło mnie na polanę Jaworową na Kotarzu, potem przez Hyrcę i Beskid sturlałem się do dolinki Niedźwiedziego potoku. Szlachetne grzyby plus mróz to kiepski mariaż, jedyne, które jako-tako przeżyły zimę to zajączki w dolinach i maślaczki pieprzowe, których nie zbieram – te nieco wyżej. zajączków wyglądających na młode lecz zahibernowane 30 kilka sztuk, wyłącznie w dolnych partiach w pobliżu mchów – w kilku – może w czterech rodzinkach. Borowików szlachetnych co najmniej 30 sztuk, wszystkie bez wyjątku przemrożone, półprzeźroczyste i galaretowate w przekroju, a do wzięcia nadała się mnie niż połowa. podgrzybki brunatne – kilkanaście – wszystkie z zamrażarki – do wzięcia kilka kapeluszy. No i nietaktem byłoby nie wspomnieć o ceglasiach – tych ok. 10 sztuk w stosunkowo dobrej formie, choć palce u nóg ceglasie również sobie odmroziły. Z dolin faktycznie wygląda, że szczyty ledwo „przyprószone”, w bliższym kontakcie okazuje się jednak, że powyżej 700 m zima jak ta lala. Na Jaworowej co najmniej 20 cm śniegu, to samo na Beskidzie, białego powyżej cholewki wysokiego buta. Nie mogę podzielić optymizmu @Renee55, mroźne noce skutecznie zastopowały grzyby, te które znalazłem urosły po deszczach ( w poniedziałek/wtorek) i tak dotrwały do dzisiaj. Nie sądzę, żeby karta się odwróciła, być może w dolinkach coś się jeszcze ruszy. Za to w mokrym lesie cicho spacerowały sobie salamandry - jak malowane, a z braku człekokształtnych, trochę z nudów pogadałem sobie z jeszcze jednym miłym Panem bałwanem, który w śniegu szukał grzybków. Powiedział mi: „ idzie zima – Panocku Tazocku „
(20/h) Do lasu weszliśmy około 11, kiedy inni grzybiarze już odjeżdżali ze swoimi łupami:-) Grzybów było mało jak na tę porę roku, ale za to bardzo różnorodne. Do koszyka wpadały przede wszystkim maślaczki zwyczajne, sitaki, podgrzybki w mniejszej ilości prawdziwki i kozaczki. Znalazł się też szmaciak i jedna kurka. Ogólnie jestem bardzo zadowolona, suszarka chodzi, a jutro będzie pyszny sosik z maślaczków i zupka ze szmaciaka:-) pozdrawiam was cieplutko:-)
(8/h) Niestety zimne noce załatwiły sprawę. Co prawda dalej pokazują się kozaki i maślaki ale już coraz rzadziej. Dzisiaj tylko 2 czerwone (na niezawodnej skarpie) 6 innych kozaków i kilkanaście maślaków. Robię sobie przerwę na tydzień. Na zdjęciu maślaczki - im też należy się chwila w blasku fleszy.
(10/h) Przy Pogorii IV można się cieszyć małymi maślakami i koźlarzami. Spora część maślaków robaczywa. Ale prawdziwym hitem były dwa borowiki szlachetne znalezione w tym terenie!!! Nigdy nie było tu prawdziwków!!! Na początku nie wierzyłem w to co znalazłem. Ogólnie spacer bardzo udany. Jutro planujemy wypad w lasy okolice Siewierza i Pyrzowic. Ma ktoś informacje z tych rejonów?
(40/h) Tak jak wczoraj wybraliśmy się w te rejony. Niestety aura nie dopisała-padał deszcz. podgrzybki same młode rosną w grupach po kilkanaście sztuk. Czasami można godzinę chodzić i nic się nie znajdzie. Około 1/4 zbioru robaczywa. A na zdjęciu dzisiejszy urobek. Pozdrawiam
(20/h) Trochę przestało padać i bardzo mnie korciło zaglądnąć co tam w lesie. Poszliśmy i trochę nazbieraliśmy w poprzednich miejscówkach /mech małe kapelutki/ Stwierdziłam że wyzbierane i jeszcze nic nowego nie wyrosło ale w jagodziankach powitały nas podgrzbki słusznego wzrostu i parę prawdziwków zdrowych. Mimo przymrozku jaki nas nawiedził towarzystwo pcha się do słonka. Za dwie doby to kto wie.... Emil - nie mogę podac mojego lasku. Ja daleko chodzić nie mogę... Darz Bór
(23/h) Kotarz i okoliczne beskidzkie szczyty pocukrowane śnieżkiem. Oj za wcześnie w tym roku. Na grzybobraniu najbardziej nie lubię burczenia w brzuchu, ono zniechęca grzybiarza do szukania i gna do domu. Pomna więc hasła "przezorny zawsze ubezpieczony" zaopatrzyłam się tym razem w kanapki i wyruszyłam w breński las - bukowy i świerkowy. Kilku grzybiarzy "przeburzyło" obok mnie komentując że tu baardzo maało grzybów. Początkowo myślałam że prócz sarnich bobków i resztek śniegu niczego nie znajdę. Ale potem... Pomalutku sobie, w mchach wypatrywałam młodych grzybków - a raczej podgrzybków, których nazbierałam 73 szt. Sama młodzież, całkiem zdrowa. Gdy już zakończyłam oficjalne zbieranie, weszłam na szeroką ścieżkę wiodącą na szczyt. I tu napotkałam śnieg oraz... dużego kozaka który pokłonił się w moją stronę. Wyglądał jakby się złamał 5 minut temu i czekał ma mnie. Zrobiłam więc małe szperando w okolicy i oniemiała wyjęłam spod traw i śniegu 2 kolejne duże kozaki. Błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli. Mam teraz nową teorię popartą doświadczeniem: Zimno grzybom nie szkodzi:-) Całości było zaledwie 1,10 kg ale radości w domu co najmniej dwa razy tyle:-)
(116/h) Jak zwykle stare miejsce w Bytomiu nie zawiodło - dużo maślaków i prawie wszystkie zdrowe, to nie koniec w tym miejscu, bo dużo małych pozostało w lesie :) - wrócę tam za parę dni - może znowu coś będzie :)
(10/h) niestety bylby wysyp gdyby nie temperatury. Grzyby powyskakiwaly ale wiekszosc niestety spowodu zimna nie rosnie... Obawiam sie ze to koniec sezonu zwlaszcza ze nic nie zapowiada by temperatury w nocy sie zmienily. Pozdrawiam grzybiarz
(5/h) Grzyby mlode ale bardzo malo. Trzeba sie dobrze nachodzic. W wiekszosci robaczywe. Wpisalem tylko te ktore trafily do koszyka. Same podgrzybki. Pogoda tez nie zacheca. Mysle ze za dwa tygodnie moze byc lepiej.
(20/h) 4 kozaki czerwone, 79 podgrzybków i 40 maślaków. Przez pierwszą godzinę zebrałem 4/5 wiaderka, przez następne 4 godziny 1 malutki podgrzybek. W powrotnej drodze wstąpiłem do dwóch pierwszych miejscówek i uzupełniłem wiaderko do pełna. Grzyby rosną teraz w innych miejscach niż poprzednio.
(60/h) Dzisiaj deszcz skrócił mój pobyt w lesie i musiałem przed czasem ewakuować się z Zajączkowa. Plon, za wyjątkiem 1 podgrzybka i 1 zajączka - czysty, bez śladu robactwa.
(25/h) Las mieszany, grzybów nie za wiele, raczej miejscami jak już sie znajdzie to koło niego kilka kolejnych i potem znowu nic, trzeba sie nachodzic, najwięcej w paprociach przy dużych sosnach. W lesie liściastym raczej nic. podgrzybki i 1 maślaczek, młode. Byłem tam 1 raz i powiem, że chodzenie strasznie męczące sporo zarośli, zwalonych gałezi i sporo rowów, różnych dziur... ale wypad udany pogoda rześka. Na wielkie grzybobranie nie ma szans, ale poranny spacerek i kawka w termosie bajka.
(10/h) 10 podgrzybków -las sosnowy grzybow malo, w sobote 8.10 z rana wybralem sie okolice zor i woszczyc -zero grzybow a nie jakis wysyp niby w piatek
(3/h) 2 godz w lesie. 6 podgrzybków w jednym rejonie lasu. Wszystkie z robaczywymi nogami, ale kapelusz OK. Pytanie do tych co pisali, że wysyp i nazbierali 30 szt na godz. Ta ilość to tak dla żartu, czy rzeczywiście tyle było w koszu?
(5/h) Wchodzę do lasu, patrzę, a tam... żubr. Konkretnie pusta butelka;) dalej niewiele więcej, ale jak obiecałam tak donoszę. Koszyk można napełnić w około dwie godziny, tyle że taki malutki, do święconki. Dla kogoś, kto jak ja, nie ma swoich miejsc, raczej grzybów brak, tylko szczęście może nas uratować i podrzucić coś do koszyka. To na pewno nie wysyp, jaki był na tych terenach w sierpniu. Emilu, racja, liczę już tylko na siebie, choć z matmy nigdy jakoś specjalnie dobra nie byłam, to jakoś tam liczyć umiem;) Pozdrawiam
(50/h) Po porannych przymrozkach myślałem że będzie tragedia, a nie było ta źle. Pół kosza maślaków zaspokoiło moje oczekiwania. A byłyby dwa, gdyby nie robaki, które były szybsze.
(83/h) Wysyp maślaków 111 szt 25 podgrzybków i 30 zajączków czarnych coś zaczyna ruszać choć zima puka do okien!!! Pozdrawiam wszystkich wytrwałych grzybiarzy
(100/h) jest wysyp prawdziwka i rydza tylko czy one urosną w nocy minus 4 a na miejscówkach śnieg to co jest na zdjęciu to jedna setna tego co było w lesie dużo jest rydzy tylko nie miałem ich gdzie dawac jutro wezme do lasu aparat i dwa kosze jeden na prawóchy a drugi na rydze DARZ BÓR oby pogoda dopisała to będziemy zbierac owoce lasu pz bodzio
(7/h) Temperatura zrobiła swoje, zwłaszcza w nocy, za zimno i grzybków coraz mniej, 20 małych kozaków, i kilka zdrowych maślaków [bo dużo z robalami, przeważnie tych większych].... trzeba poczekać na trochę ciepełka to może jeszcze coś się urodzi
(26/h) Po przeczytaniu relacji grzybozapalenieca"do trasy mojej wycieczki doszla Mikoleska. pierwsza godz i tylko 5 szt wyczajenie gdzie rosną i efektem jest srednia 26. Szukamy w wysokim lesie z malymi swierkami w dolinkach lub terenach podmoklych gdzie grzybnia nie wyschla do reszty. Niska temperatura zatrzymala grzybki.
(120/h) Podczas krótkiego spaceru (ok/ poł godziny }nazbierałem w lesie czyżowickim ok 120 grzybow (maślai i 3 kozaki). Grzyby raczej małe, rosły w gromadach, ale tylko napotkalem w dwóch miejscach. Prawdziwy wysyp maślaków.
(4/h) las piękny, brzozy sosny ale grzybów prawie zero. Proszę jednak piszących o prawdę... czyste bzdury, że tam były grzyby. dużo samochodów i wszyscy mówili to samo nieładnie jest tak oszukiwać.
(15/h) W zasadzie grzybów nie ma. Przeszłam dzisiaj kilka lasów i kompletne zero, więc nie dziwię się wpisom o bredniach, ściemie, bajkach i kłamstwach. Jednak moja miejscówka nie zawiodła :) W mchu pod dębami rosły całe rodzinki ślicznych i zdrowych borowików :) Czy to wysyp ?Nie wiem... Pięć godzin w lesie i tylko w tym jednym miejscu zapełniłam koszyk. Na średniej jakości zdjęciu jedna z rodzinek :)
(15/h) Witam myslalem ze to koniec wybralem sie dzisiaj do wisla czarne o godzinie 11 piekne slonce i mile roszczorowanie 3 godziny i oto poekne prawe nadzieja ucieka pstatnia pozdrawiam
(7/h) Dzisiaj pomimo porannego przymrozku postanowiłem sprawdzić kolejny sosnowiecki las w poszukiwaniu rydzów i zieleniatek. Bez efektów. Rosły tylko kozaki i ten piękniś na fotce.
(0/h) Od 7-12 w lesie; trasa "były Nitron"-Zędowice lub Rzędowice-kółeczkiem pod "Nitron" ok 15 km... W lesie biało od mrozu, na leśnych trasach w kałużach cienka warstwa lodu... Mech trzeszczy pod butami... O 8 mej schylam się po jagodę, (których jest jeszcze całkiem sporo jak na tą porę) jest tak zmrożona, że o mało sobie zębów nie wykruszam :) Chwilę później pierwszy i ostatni dziś podgrzybek... Zastanawiam się czy użyć "brechy"i wziąć sam kapelusz lub brzeszczotu i mieć też nogę :)... Ogólnie super wycieczka!!! Przyroda piękna i ta błoga cisza bez głosów typu Józek, Franek, Adam, Halina itp. W sumie w trakcie całego spaceru spotykamy tylko dwie osoby, które bez pytania z naszej strony z daleka odwracają koszyki :) Wracamy trochę zmarznięci, ale z uśmiechem na twarzy, bo przecież nie przyjechaliśmy "po" tylko "na"grzyby!!! Wkrótce wrócimy. Pozdrowienia dla tych niewielu, którzy po godzinie nie wychodzili z lasu!!!
(100/h) Wysyp maślaków i zajączków (ale tych fajnych, czarnych, 100% zdrowych). Pomny niedzielnych problemów z czyszczeniem maślaków (zajęło mi to 2 dni) część dzisiejszego urobku podrzuciłem znajomym (ok. 1,5 kg) i część ta nie została ujęta na fotce. P. S. Tak maślaki jak i 3 zmoknięte kozaki - czyściusieńkie, bez robactwa.
(5/h) W dwie osoby po pół wiaderka, głównie małe podgrzybki świeże, mało robaczywych. Nazbierane w jednym rejonie, w pozostałych częściach lasu gdzie chodziliśmy to praktycznie ani grzyba.
(7/h) Zniesmaczony sprzecznymi doniesieniami wybrałem się sprawdzić co i jak. Otóż od strony drogi na Lubliniec nie ma nic, nawet muchomorów i czeka was tylko strata cennego "leśnego" czasu. Od strony drogi na Koszęcin było przynajmniej to coś czyli około 15 szt zdrowego podgrzybka w 1,5 h. I potwierdzam w lesie nie jest tak mokro. Trzeba czekać na ciepłe dni? ciepłe noce? deszcz?... kolejny sezon....
(20/h) Las sosnowy. Z kolegą przed pracą wpadliśmy do lasu na zwiad. Pojawiły się młode podgrzybki i maślaki żółte. podgrzybki rosną w gniazdach po kilka sztuk. Robaki przeprowadzają na nie atak, ale na szczęście kapelusze zdrowe. Pozdrawiam
(120/h) 4 kg maślaków. Cos pieknego :) sloiczki i mrozonki juz zrobione. Dzis rano pojawily sie pierwsze przymrozki w wyzszych partiach Beskidow snieg. Mam nadzieje ze to nie koniwc sezonu
(30/h) Coraz lepiej. podgrzybki - królują, kozaki - średnio na jeża, maślaki - więcej niż kiedykolwiek no i 2 ceglasie. Przy wczorajszym słoneczku to się zapomniałam i spędziłam w lesie 3,5 godziny:-))
(50/h) Dwugodzinny spacer po lesie zaowocował zebraniem ślicznych malutkich maslaczkow. Widac że dopiero co wyrosły. O dziwo tylko 6 szt. było robaczywych a reszta wszystko zdrowe. W efekcie zrobiłam 4 słoiki marynowanych. Opady deszczu z tego tygodnia dały żniwo jednak obawiam się że temperatura zniszczy grzybnie. Mam mimo wszystko nadzieję że to jeszcze nie koniec grzybów w tym roku
(30/h) Same młode, małe podgrzybki. W zasadzie i wczoraj i dwa dni temu całkiem przyjemnie jak na tutejsze lasy. 1,5 h spacerkiem i ponad 40 sztuk w koszyku. Większość zdrowa bo mała i młodziutka :)
(1/h) Wypad popołudniowych w pozostałe miejscówki. Brak grzybów. Tylko 2 robaczywe, stare podgrzybki. 2 godziny chodzenia. Totalna porażka. Ci co piszą o wysyłkę niech przestaną wymyślać. Na pewno nie w tych rejonach.
(20/h) Przez pierwszą godzinkę spaceru po lesie kiepsko, ledwie kilka kozaków brązowych. Niespodziewanie jednak, po raz pierwszy od sierpnia, w sporych ilościach pokazaly sie prawdziwki. W dwóch miejscach po 20-30 sztuk, niestety okolo 1/4 robaczywych. Dodatkowo kilka podgrzybków, maślaków oraz jeszcze troszkę brązowych kozaków. Oby prawdziwki kontynuowały wysyp pomimo niskich temperatur!
(7/h) Są te grzyby czy ich nie ma? Ciężko stwierdzić, moim zdaniem grzybów brak, dziś znalazłam tylko kanie, wszystkie mocno nasiąknięte wodą, a po przyjściu do domu większość okazała się robaczywa, ocalały tylko dwie. Kozaków i podgrzybków na które liczyłam ani śladu. Najbadziej zastanawiają mnie doniesienia z pow. tarnogórskiego, jedni piszą że nie ma nic, inni że jest wysyp, trochę duża rozbieżność opinii, już nie wiem kto tu ściemnia... chciałam się jutro wybrać w te tereny, ale nie wiem czy jest sens. Decyzję podejmę jutro i jeśli zawitam do lasów dam znać uczciwie co w nich zastałam
(18/h) W lesie bardzo mokro, tylko zimno. W pierwszej godzinie totalne ZERO, w drugiej 33 podgrzybki, 2 borowiki szlachetne, 2 ceglaste i 1 kania. średnia 18 szt/h. Jak noce będą cieplejsze to bankowo ruszy a tak.... griby tylko dla wytrwałych zbieraczy
(2/h) Pojechałem, bo pisano o wysypie. Niestety, zupełne zero. 3 godziny, żeby zebrać parę młodych grzybków, ale z wkładką. Dam sobie już spokój w tym roku.
(10/h) Las mieszany, drzewa około 30 lat, słabo porośnięty trawą. Grzyby to tylko maślaki, innych pojedynczych nie biorę pod uwagę, małe w trakcie wzrostu.
(20/h) wypad do lasu uważam ku mojemu zaskoczeniu za udany, wynik = ok. 40 szt kozaków i dość spora ilość maślaków, we wtorek po południu było o wiele lepiej, bo wpadło do koszyka 98 kozaczków
(20/h) 2 godziny w lesie przeważnie iglastym, ściółka - mech i jagody. 42 młode, świeże, zdrowe podgrzybki prosto do słoiczka :) Do tego na koniec 3 ogromne ale zdrowe koźlarze, ważyły 2,5 kg.
(30/h) Muszę zmartwic autora poprzedniego wpisu, doczekaliśmy sie wreszcie, grzyby sa i to nie mało, moze to dopiero poczatek?mam nadzieję ze bedzie jeszcze lepiej czego Wam grzybnieci i sobie życzę.
(38/h) Dziś rano wybraliśmy się z żoną w tereny "Tazoka i Sznupoka". Już po 5 minutach w cudownych mchach pojawiła się młodzież podgrzybkowa w dużych ilościach. Idziemy dalej... kolejne grzybki zbieramy wystające z pierwszego tej jesieni śniegu. Po trzech godzinach mamy 230 sztuk ślicznych podgrzybków wielkości idealnej do słoików. Na koniec leśnego spaceru wpadły do koszyka 4 gniewuski i 1 malutki prawdziwek.
(15/h) Gdyby nie te kanie na wyjściu z lasu, to byłoby marnie. Chociaż z drugiej strony, jak to w październiku rośnie wszystko, ja to nazywam "cały przegląd lasu". Kozaki, maślaki, podgrzybki, zajęczaki, kanie, kurki, rydze i zieleniatki. Niestety rydze w 100% robaczywe. Teraz by się przydało kilka ciepłych dni i byłby prawdziwy wysyp ale... według prognozy pogody jutro ma być przymrozek...
(200/h) Maślaki wysypały się na maksa. Rozwinięte, z zeszłego tygodnia z lokatorami, ale te młode wszystkie zdrowe. Wystarczyło wyśledzić ściętego kapcia, a obok po kilka zdrowiutkich młodziaków. Kilkoro zbieraczy na dość małym terenie, wszyscy pełne koszyki, wiaderka itp. Do tego kozaki brzozowe, czerwonych niestety brak. Pojedyncze rydze i zieleniatki. Wszystko fajnie, ale gdy miałem ze 3 kg zapaliła się lampka - to obieranie!!! No i uciekłem z lasu.
(60/h) Poranne słonko zachęciło do wypadu do lasu. Las w większości sosnowy i mieszany z dębem, wysoki. Przy drodze rodzinka prawdziwków a potem szaleństwo jak na tegoroczny sezon liczne rodzinki pogrzybka /na razie drobniejszy / duże kapelusze też ale w mniejszości, wszystkie zdrowe!. i ta cisza..... cudnie ale w sobotę i w niedzielę to już tak nie będzie! Spodziewam się "zgłodniałych miastowych" życzę dobrych zbiorów ale zabierzcie ze sobą opakowania po napojach itp. Darz Bór
(20/h) Przypadkiem i z ciekawości wszedłem w brzózki i młode dęby. Efekt- kozaczki zdrowe i rosnące rodzinkami. Zarówno czerwone jak i brązowe łebki. Jeden prawy i dawno nie widziany przeze mnie okratnik australijski.
(40/h) W lesie żywej duszy, tylko ja, deszcz no i cała masa podgrzybków. Do koszyka zawędrowały też kozaczki - szt 10 i prawdziwki - szt 3. O dziwo wszystkie zdrowe - kapelusze w całości wylądowały w suszarce.
(14/h) Wybrałem się około 16 w lasy kobiórskie pierwszy raz w życiu. Nie znałem miejsc ani lasu, a w 1,5 godziny zebrałem 9 borowików i 12 podgrzybków. Liczę tylko zdrowe i widać że młode, świeże.
(50/h) jest wysyp 2 godz w lesie w 2 osoby koszyk i wiaderko pelne dużo maślaków modrzewiowych ale sa i prawdziwkikozaki czerwone i brazowe podgrzybki, grzybobranie udane tylko ten deszcz przemoczył nas na wylot. pozdrawiam grzybiarzy!
(14/h) Lało jak z cebra, ale grzybki udało się pozbierać :) Trzy godziny poszukiwań w stałych miejscach i w koszyku wylądowało: kozaki czerwone sztuk dwa, kozaki siwe sztuk 27, podgrzybki sztuk 10 oraz prawdziwki w liczbie sztuk dwa :) Pojawiają się małe podgrzybki, ale 75% jest robaczywych.
(30/h) 6.40 meldujemy się w lesie.... grzybki rosną gromadkami co kilka, kilkadziesiąt metrów. podgrzybki brunatne (przeważnie sama młodzież) jeden czerwony kozaczek. Byłoby więcej ale lejące coraz mocniej deszczysko wygoniło mnie z lasu. Grzybiarzy całkiem sporo jak na środek tygodnia ale u wielu widać było dno koszyka :)
(20/h) cztery godz. w lesie lało strasznie ale coś się ruszyło 7 kani, 20 podgrzybków, 2 kozaki, 1 rydz, 50 maślaków prawego zalazłem jednego ale niestety robaczywy.
(17/h) Witam Wszystkich zmarzniętych, zmokniętych, zgrzybiałych i grzybniętych. Wczoraj zapowiedziałem że dziś idę na całość. No ale to było wczoraj. Dzisiaj wystarczyło zerknąć za i mój zapał jak by ostygł. Nawet moja kotka, która zazwyczaj rano głośno domaga się by ją wypuścić na dwór, ogonem pokazała mi dość dobitnie w jakim poważaniu ma myszki oraz pogodę i przezornie ukryła się pod fotelem. Co robić?. Słowo się rzekło, kobyłka u chłopa. Kurtka zimowa, czapka, szali, rękawiczki i do lasu. Jest 10,00. Myślę sobie "dasz radę". Z każdą minutą w koszyku przybywało Kozaczek, w proporcji odwrotnej do mojego zapału i temperatury ciała. Po 3 godzinach uznałem się za pokonanego przez aurę i ogłosiłem breksit z lasu. 13,00. W domu po przeliczeniu wyszło 50 zdrowych Kozaczek i 3 Maślaczki. Wynik całkiem zadawalający biorąc po uwagę okoliczności. Dzisiejszy wypad jak by wyleczył mnie na pewien czas z grzybów, tyle że w dołku dalej ssie, nos swędzi i dodatkowo uszu też. Czego i Wam Wszystkim ŻYCZĘ. E.
(10/h) W lesie byłem od 10.30 do 11.40 na zboczach w niedalekim sąsiedztwie Równicy. Na początku kropił deszcz, ale po kwadransie zaczął podać rzęsisty deszcz, więc trzeba było się ewakuować. Co do grzybów to spotyka się, ale każdy musi być sprawdzony w lesie. Wiele grzybów z powierzchownego oglądu wydaje się być zdrowych, natomiast po przekrojeniu widzi się lokatorów. Grzyby jakby młode, lecz chyba były podczas suszy za hibernowane, a kiedy dostały deszczu to strzeliły w górę, ale robaki już były. Teraz są tylko 2 stopnie ciepła więc na kolejne wyjście do lasu trzeba będzie poczekać. Pozdrawiam grzybiarzy i myślę, że jeszcze się doczekamy wysypu :) Gatunkowo to dwa prawdziwki, sześć podgrzybków i 8 maślaków - te były młode i zdrowe.
(0/h) Raport na dzień 05.10. 2016. godzina 12.00 GMT. Przepraszamy za usterki, ze względu na doraźne problemy techniczne stan zagrzybienia wynosi zero. Hu Hu Ha!
(20/h) 2 osoby w 2 godziny 80 podgrzybków. To jeszcze nie wysyp ale zaczyna się coś dziać. Ludzi niewielu, tylko tacy mocno grzybnieci którym nie przeszkadza nawet padający deszcz.
(15/h) Z powodu deszczu musiałem się ewakuować więc uzbierałem tylko tyle, za to w 100% zdrowe. Na "prawdziwkowie" czyli polance o pow. ok. 100m2 ktoś mnie uprzedził i znalazłem tylko jednego prawego i ponad 10 korzeniowych obrzynków świadczących o tym, że były to ogromne egzemplarze. Szkoda:- ((
(5/h) Sprawdziłem kilka swoich miejsc między Koszęcinem a Tworogiem. Tylko koźlarze różnego koloru, w sumie 14 przez 3 godziny, zdrowe. Nie ma śladu borowika lub podgrzybka, nawet starego czy robaczywego.
(10/h) Dzisiaj same borowiki- ogromne okazy rosnące przy ścieżkach zostały w lesie a takie ślicznoty jak na fotce trafiły do koszyka w ilości 30 sztuk :) PS. kozaki Czerwone się przede mną pochowały chyba za zimno... Pozdrawiam :)
(20/h) Epopei kozackiej ciąg dalszy. Dzisiaj około 15 w Gliwicach, ku mojemu zaskoczeniu, pojawiło się nagle słońce. No to od razu pomyślałem sobie żeby sprawdzić czy opady od soboty coś zmieniły i czy nie pokazały się zieleniatki. Podchodząc do lasu myślałem sobie że pewnie będę jedynym któremu chce się chodzić po mokrym lesie przy sporym wietrze. Jakie było moje zaskoczenie jak zaraz po wejściu spotkałem faceta z prawie pełną reklamówką kozaków. Ale myślę sobie - wszystkiego nie zebrał. I tak było - trafił się jeden, drugi a potem trzeci kozaczek a później znowu facet z nieźle wypchaną reklamówką. Nie zrażając się szukałem dalej i ostatecznie uzbierałem: 6 kozaków czerwonych, 10 brązowych i 24 małe maślaki. Tych ostatnich zostawiłem sporo w lesie bo mi się trochę spieszyło i nie chciało mi się wszystkich sprawdzać - niestety sporo jest z lokatorami
(23/h) Witam wszystkich. Dzisiaj króciutko bo czasu nie wiele. 16,00 wyjazd z Opola, 17,00 jestem na Herbach po drodze sprawdzam co w trawie piszczy. Ciemno się robi, wiatr wieje jak by się ktoś urwał z gałęzi, do koszyka 23 kozaczki w kolorach od ciemno brązowego po żółto zielone. Trochę mokre bo lało całą noc ostro. Dużo młodzieży. Jutro idę na całość to niech podrośnie. Pytanie do @Pawła z Tarnowa: Co to znaczy jak nos swędzi i ssie w dołku?:- D. @Tazok jeśli możesz to przyjeżdżaj, kozaczek jak rzodkiewek.:- D
(50/h) Po obu brzegach rzeki Sztoły od Bukowna po wyrobiska byłej Kopalni Piasku nastąpił wysyp maślaczków. Jest ich tak dużo, ze grzybiarze wychodzą z lasu z pełnymi reklamówkami tych smacznych grzybków. Życzę udanych zbiorów.
(6/h) Popołudniu korzystając z tego, że deszcz przestał siąpić wybraliśmy się na krótki spacer obrzeżami lasu, właściwie to szliśmy drogą i w rowach znaleźliśmy 6 dorodnych kozaków, z czego 2 były kompletnie robaczywe. Spacer zajął nam 20 min :)
(12/h) Korzystając z wolnego popołudnia, krótki wypad do lasu, napotkane głównie kozaki. Wracając wzięłam jeszcze latarkę i wskoczyłam na chwilę w krzaczki, w których zbieram kanie, tym razem dwie sztuki. W dopiskach nie mogę komentować, więc odpiszę tu. Paweł-Tarnów, strzał w dyszkę, ceglaś rósł na "dachu" jaskini;) tak serio to przepraszam za odwróconą fotkę, dodawana na szybko z telefonu i tak wyszło :) S&T muszę dobrze poznać typowe miejscówki na ceglasie, bo spotkałam je pierwszy raz w tym roku (mimo że grzyby zbieram od 3 go roku życia) i jeszcze nie wiem jak i gdzie ich szukać, trafiam przypadkiem :) Foto dorzucam z Brennej z poprzedniego razu, bo z dzisiaj nie mam. Na zdjęciu ulubiony podgrzybek mojej córeczki. Jeśli znów będzie odwrócone to z góry przepraszam :)
(15/h) Dwie godzinki chodzenia po lesie mieszanym w deszczu, a rezultat to: trzy kozaki o zabarwieniu czerwonym, 22 o siwym oraz 5 prawdziwków :) podgrzybków ani grama.
(20/h) Tak mnie dzisiaj ssało w dołku, nie wiedzieć od czego. Dwie kajzerki i śląska nie wiele pomogło. Jeszcze paczka czipsów i dwa batony i nic. O 12,00 skończyłem zlecenie w Koziegłowach i co, do domu daleko i za wcześnie. Myślę sobie trochę zboczę z drogi i zobaczę co słychać w lesie za Żarkami. Ssanie ustąpiło a przyszło podniecenie takie jak zawsze przychodzi gdy czuję że coś się wydarzy. No i żołądek miał "nosa". Kalosze na nogi, czapka i płaszcz p. d. bo zaczęło padać ostro i w las. A tam na mnie czekały borowiki, zajączki i parę maślaków sitarzy. Dwie godzinki szperania w trawie i na łączkach w śród jeżyn dało w sumie ok. 40 szt. zdrowych. Te z lokatorami zostały na gałęziach. A było ich ok. 10 szt. i to takich najładniejszych. Sporo zostało niedorostków a to dobry znak że jeszcze coś się wydarzy. Żeby tylko ssanie powróciło.
(50/h) W drodze z pracy do domu zdecydowałem wstąpić do lasu mieszanego sprawdzić czy jest sens iść na grzyby. Na "dzieńdobry" ukazały mi się dwa wielkie kozaki czerwone, byłem mega zdziwniony i zaskoczony. Kilka kroków dalej i miałem kilkanaście podgrzybków. Był to las w okolicy Jaworznika. Udałem się na las brzozowy w okolice Kotowic, można powiedzieć że dosłownie potykałem się o młode prawdziwki, jeden za drugim lądował w siatce. Na koniec okolice morska, las głównie dębowy lecz i mieszany, tam kupa podgrzybków, kilka kurek i kozaków. Po 2 godzinach zbierania miałem dwie pełne reklamówki grzybów (około 100 szt.) Na dodatek wszystkie po za jednym kozakiem zdrowiutkie. W lasach mokro i to zrobiło swoje. GRZYBOBRANIE UDANE? Owszem!;)