(1/h) Sprawdzone różne runa (trawy, jagody, liście), różne lasy (iglaste, liściaste i mieszane) i w kilka godzin znaleziono 2 maślaki, 2 robaczywe podgrzybki i kilka sitaków na brzegu jeziora. Generalnie pomimo opadów jak się rozgrzebie glebę to wilgoci jest może na 1 cm, głębiej sucho jak pieprz- potrzebny naprawdę porządny deszcz, a tego naprawdę nie widać. Jak nic się nie zmieni to w tym roku już po grzybach. Przynajmniej spacer po lesie i kąpiel w jeziorze rekompensują braki w grzybach!
(0/h) Dziś kolejne całonocne opady, a w ciągu dnia zdążyłem dwa razy przemoknąć. Na razie nie przekłada się to na wysyp grzybów. Zero grzybów, zero śladów po grzybach, nie ma przydrożnych sprzedawców na krajowej trójce, nie widać też grzybiarzy w lesie. Jak będzie dalej, nie wiem, wszystko jest możliwe. Ten rok ponownie zaskoczył, tym razem po raz pierwszy we wrześniu nie zebrałem żadnego podgrzybka. Ostatnie i jedyne wrześniowe grzyby to kanie, kiedy to na dystansie 100 km udało mi się zebrać taki jak na zdjęciu zbiór, wychodziło jakieś 1,5 grzyba na godzinę.
(15/h) Podobno cierpliwy kamien ugotuje... Dzis pierwsze prawdziwki od ponad miesiaca. Niektorzy ten sezon juz spisali na straty, jednak widok mlodych borowików i podgrzybków karze mi w to nie wierzyc. Grzybiarza/spacerowicza w lesie nie spotkalem zadnego. Jest mokro, mech wrecz przesiakniety. Odrobine wyzsze temperatury i bedzie ok.
(7/h) Pogoda chyba odstraszyła grzybiarzy, w lesie żadnej żywej duszy. Mokro i raczej ciepło. Grzybów mało, a miejscami wcale. W 3 osoby w dwie godziny udało się zebrać pół koszyka podgrzybków. W większości ładne, duże, nieuszkodzone.
(15/h) Czas na krótkie podsumowanie trzytygodniowego pobytu w przepięknych lasach Pomorza Zachodniego. Niestety pod względem grzybowym był to pobyt wręcz katastrofalny. Zbieranie grzybów wręcz przypominało "żebranie" o troszkę grzybów. Cóż wrzesniowa susza załatwiła temat. Można było pozbierać troszkę kozaków nad brzegami jezior. Gdzieś trafił się prawdziwek, gdzieś kilka kurek i to wszystko. W porównaniu z zeszłorocznym grzybowym eldorado w tych lasach to jest grzybowe zero. No prawie. Ostatnie opady deszczu przyszły niestety jak dla nas za późno. Chociaż dzisiaj obeszliśmy nasze stałe miejscówki i podgrzybki się pokazują. Jest ich mało ale jeśli nie będzie przymrozków to powinno być przyzwoicie, no ale to już dla stałych mieszkańców Złocieńca :) Pozdrawiam Admina i Grzybomaniaków :)
(30/h) Goodzina 8 rano, cala masa grzybiarzy wychodzi z lasu (zero grzybow) ale ja sie nie poddaje;) wszystkie grzyby zebrane wzdloz drogi (w wysokich trawach), wszystkie mlodziutkie i zdrowe. W srodku w lesie nic.
(0/h) Niestety brak grzybów, Ściółka tylko z wierzchu mokra. Głębiej suchutko. Zimno, także nie powiewa optymizmem. Czy będą jeszcze grzyby ? o to jest pytanie. Na pocieszenie piękny muchomor przy wyjściu z lasu, więc jakaś nadzieja jest :)
(30/h) POCZĄTEK WYPRAWY BEZ GRZYBÓW W PÓŹNIEJSZYM CZASIE JAK BY KTOŚ SADZIŁ GRZYBY SAME podgrzybKI I 3 DORODNE KOZAKI W PÓŁTOREJ GODZINY WIADRO 10 LITROWE ZAPEŁNIONE
(0/h) Nie licząc 4 robaczywych podgrzybków, żadnych jadalnych, a muchomory czerwone, gołąbki wymiotne i krowiaki podwinięte tylko z rzadka. Bezgrzybie!
(4/h) Cały czas pada i wieje. Dziś się uspokoiło. Bez wiatru, temperatura ok. 10 stopni, świeci słońce. Jadę na przeszpiegi. Na parkingu stały 2 samochody - tych co mają nadzieję. Kilometrów w nogach co niemiara. Przeczesany stary las, zagajniki, młodniki. Pustka. Raptem są 2 młodziutkie podgrzybki. Na barszcz jest. Myślę o tym jaką ilość sztuk wpiszę w raporcie, bo wypada 0,5 na godzinę. Dobrze, że potem jeszcze kilka wpadło do koszyka. Wędrówka prawie 3 km w głąb lasu. Nie ma trujących, nie ma psich. Nawet ptaków nie słychać. Wichura porwała większość pajęczyn. Cicho, fajnie, ale bez grzybów. W drodze powrotnej udało mi się znaleźć 3 młode podgrzybki i 7 starych. Wyprawa to tylko zdrowotny spacer. A tak na marginesie, to już zaczęło padać. PS Brakuje mi wpisów Grzybiarza na rowerze, którego pozdrawiam. Z mojego rekonesansu wynika, że w Polickich lasach bezgrzybie, a może to ja nie mam szczęścia.
(0/h) Krótki wypad do lasu na zwiad. Las mieszany- dęby, świerki, na obrzeżach trochę brzóz. Podłoże zróżnicowane- trawy, liście, duże połacie mchu, krzewy jagodowe. I NIC: ( Pusto, mimo wilgoci. Nawet nie pachnie grzybami. Żadnej gąski, gołąbka, nawet muchomora, nie mówiąc o szlachetniejszych gatunkach. Jeżeli w przyszłym tygodniu nie wysypie (pełnia), chyba trzeba będzie pożegnać się z nadzieją na jesienny wysyp, tym bardziej, że idą chłody.
(0/h) Chyba jeszcze za wcześnie na grzyby po ostatnich opadach. W lesie kilka samochodów grzybiarzy. Wszyscy pusto w koszach. Sprawdzone miejsca również jeszcze gołe. Niestety ściółka mokra tylko po wierzchu - jakieś 1,5 cm, pod spodem nadal susza. Kilka pieknych czerwonych muchomorów, które były juz w zeszłym tygodniu, cieszyły oko pokaźniejszymi rozmiarami.
(0/h) dobieszczyn 0 grzybów, glasshute niemcy 0 grzybow okolice mysliborz wielki 0, dalej wielgowo, 0, sławociesze 0 nic nie było we wtorek!!! zjechałem cały dzien 150 km sprawdziłem wszystkie miejsca pewne null czyli 0 ale był to planowany rekonesans w środę pod wolinem stał facet z kurkami....?ciekawe.
(10/h) Tak fatalnego wpisu jeszcze nie robiłem. Sprawdziłem miejscówki koło jezior. Katastrofa! 4 prawdziwki w buczynach (nogi robaczywe) 4 kozaki i 2 podgrzybki. Plus kilka kurek.
(10/h) w menu grzybowym nic sie nie zmienia. Dominuja koźlarze czerwone i brazowe, borowików nadal nie widac. Jednak lepiej miec kilka sztuk czerwonych pewniakow niz wiadro robaczywych prawdziwków...
(3/h) Przespacerowałam kilka rodzajów lasów:bukowy, mieszany, bór świerkowy... efekt tylko wizualny: kilka muchomorów, sromotników bezwstydnych i jakieś psie! W lesie mokro, ale przyjemnie mimo deszczu! Zaintrygowały mnie grzyby, których nigdy wcześniej nie widziałam... przyniosłam je do domu żeby poszukać informacji o nich. może ktoś pomoże ?