(45/h) Zimno ale ide :) Po 45 min 45 grzybkow chyba niezla statystyka. 8 bialych koźlarkow reszta to piekne podgrzybki w sam raz do sloiczka no moze dwoch. Pozdrawiam
(200/h) Wysyp wszelakich grzybow, z nich znam tylko maślaki. W ciagu godziny nazbieralem koszyk. Nie liczylem, ale pewno grubo ponad 200, bo sa male. W innych lasach pojedyncze maślaki przy drodze.
(30/h) ładne laski za łaskiem dwie godzinki zbierania z żoną efekt około 10 kozaków 3 prawe 3 sztuk krawców około 100 maślaków i tyle samo gąsek zielonych widać że chyba się coś rusza z grzybkami bardzo duża ilość czerwonych muchomorów wyprawa udana pozdrawiam wszystkich grzybiarzy
(3/h) Las sosnowy o podłożu iglastym z połaciami mchu i piachu. Podłoże wilgotne lecz niestety za chłodno dla grzybów. Gdzieniegdzie można spotkać muchomory czerwone. Z jadalnych jedynie gąski zielonki w piachu zdrowe w ściułce robaczywe ale trafiają się sporadycznie.
(35/h) Godzina chodzenia po lesie i 6 białych kozaków - 3 nadawały sie do wzięcia. Kolejna godzina na polanie przy lesie sosnowym i 2 zdrowe sitarki oraz około 65 młodych maślaków - 40 zdrowych na stole czeka już na barszczyk :)
(0/h) Tam gdzie o tej porze były zawsze, gdzie być powinny to totalne zero, parę napotkanych czerwonych muchomorów..., jesienna porażka..; ((. Czegoś takiego nie pamiętam jak żyję. Pzdr
(40/h) Powtornie wybralem sie w niedziele do lasku. Przywitał mnie ziąb i wilgoć. Z grzybkow upolowałem podgrzybki i kurki. Trafil sie jeden mały prawdziwy. Generalnie grzybki są. Szkoda ze tak zimno bo bylby pewno wysyp.
(0/h) Nic zero! W lesie niby mokro.. Na pierwszy rzut oka... Wystarczy lekko rozgrzebac warstwe liści i mamy suchy piach.. W tym roku można tylko pomarzyć o grzybach
(60/h) Wczoraj w lesie jeden zajączek. Dziś w wysokich trawach przy lesie sosnowym sporo maślaków. Niestety większość robaczywa. Na szczęście młode grzybki zdrowe :)
(0/h) Las sosnowo, brzezinowo, dębowy o podłożu liściasto-iglastym z kępkami mchu i traw. W lesie mokro i sporo kałuż. Niestety chłodne noce nie sprzyjają rośnięciu grzybów. Z jadalnych nawet jednego nie trafiłem. Sporadycznie można spotkać muchomora czerwonego, sromotnika, maślankę wiązkową i olszówkę. Jednak nie można tracić nadziej że jeszcze w tym sezonie pojawią się grzyby. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(0/h) Ładnie pachnie w mokrym lesie, kolorowo od liści też się zrobiło. No ale puściutko, pojedyncze niejadalne grzybki. Jedyne co przyniosłem z lasu to jednego kleszcza:D
(20/h) Ludzie w większości mieli puste koszyki, natomiast znając swoje miejscówki można nieco nazbierać. Wynik to: 40-50 zwykle małych podgrzybków. Kozaków nie zbierałem bo nie lubię. Pozdrawiam
(0/h) Wielki Błękit usadził swoje, najwyraźniej zmęczone, dupsko równiutko w centrum naszego pięknego kraju. Źle gadam. Usadziła - przecież to babsko podłe jest, bo nie znam żadnego faceta z równie dużym zapasem sadyzmu i francowatości, za to baby z bloków – a i owszem. Tępa dzida! No i rów od dupska wypadł równo na ulubionych podłódzkich lasach; i na tym mniejszym i na tym większym. Ciemność widzę (jak to w rowie, nie?), bo zbiorów tłuściutkie, okrąglutkie zero. ZERO! Ni we mchu, ni w igliwiu, ni w jagodzinach, ni w trawie. Ni w sosnach dorosłych, ni w zagajnikach liściastych. No i niby habeas corpus mi mówi, że kilometry uczynione slalomem między drzewami to samo zdrowie, dobro i odpoczynek (za wyjątkiem łydek, obtartych przez kaloszki; swoją drogą, co za wynalazek, te wytłoczki kropkowane wewnątrz skądinąd dystyngowanego obuwia), aliści zmaltretowana psyche protestuje w głos wk... pardon, zdenerwowana w sensie, odpornością przyrody na stan alarmowy w kartkach kalendarza. Niby przed nosem wystartował mi jastrząb, prawie mogłem go dotknąć, pokazał się w całej krasie, zanim skrył się za skrajem starodrzewu, ale nawet mi ręka z zaskoczenia nie drgnęła w kierunku kieszeni z komórą. Niby znalazłem kilka gołąbków, ale co to za atrakcja przy rurkowych... Na pociechę – to jest ten czas, kiedy należałoby trzymać rękę na pulsie i codziennie kontrolować sytuację, bo las czeka. Opity wodą, pełny, jeszcze częściowo zielony, choć już zażółcony i zaczerwieniony, czyha na parę ciepłych dni i nocy. Jak się uda, eksploduje urodą czarnych łebków, jak się nie uda – cóż, żegnaj sezonie:- ( Choć oczywiście takiej myśli do siebie nie dopuszczam. Pozdro dla reszty częściowo realistycznych optymistów. I z kronikarskiego obowiązku odnaleziony w gęstwinie grzybek. Lekko fajansiarska nagroda pocieszenia dla gupiego ja:- P
(15/h) Nareszcie przestało wiać, więc pospieszyliśmy sprawdzić jak po opadach wygląda sytuacja w naszym ulubionym lesie. Zebraliśmy pół małego koszyka i nieco mniej niż pół wiaderka kurek, do tego trochę kozaków i podgrzybków. Kurki piękne, mniejsze i większe, wystarczy na kilka słoików i sos. Kozaki w większości świeże i ładne, będą na sos. podgrzybki w większości wyrośnięte, niezbyt robaczywe, sporo mających już nie tylko drugą młodość za sobą zostało w lesie. W najbliższym czasie powtórka. Pozdrawiam wszystkich wytrwałych!
(4/h) Las sosnowy o podłożu iglastym z kępkami mchu. W lesie po opadach mokro tylko za zimne noce. Trafiłem 8 gąsek zielonek niestety robaczywe, 4 gąski niekształtne zdrowe, 2 podgrzybki niestety robaczywe. Oby jeszcze trochę cieplej się zrobiło i może byśmy mieli ostatni wysyp grzybów w tym sezonie. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(3/h) Zadrzewienie nad zbiornikiem wody z kanałów burzowych. 2 czubajki kanie i jeden koźlarz babka. W zadrzewieniu byłam wszystkiego 10 minut, bo szukałam muchomorów:- D I znalazłam, ale niejadalne, więc nie wliczam:-) Pozdrawiam leśne ludki.