(0/h) W lesie mokro widac tygodniowy deszcz dal popalic w lesie o 7 obeszlem swoje wszystkie miejscowki i nic kompletne zerooo nawet trujakow brak o dziwo w lesie pusto ludzi brak trzeba czekac bo wydaje sie ze noce zimne moze za tydzien
(2/h) Las mieszany, piękny, stary. Pełno trujaków. Pojechaliśmy sprawdzić opieńki, ale jeszcze nie ma. Za to znaleźliśmy 3 dorodne podgrzybki, takie, co to toporem trza rąbać. Wygląda na to, że niedługo się zacznie, jeśli tylko będzie ciut cieplej.
(20/h) W lesie bardzo mokro. Początkowo wszystkie sprawdzone miejscówki zawodzily, pod sam koniec grzybobrania, kiedy po 3 godzinach wracaliśmy do domu, zatrzymaliśmy się w Nowym miejscu a tam prawdziwy wysyp. Borowiki ceglastopore, podgrzybki małe i duże w ogromnych ilościach, więc podbilismy statystyki. Małym minusem był fakt, iz znaczna część nawet tych małych miała lokatorow: (
(1/h) Wszędzie mokro.... a grzybów nie ma. Spotkałem jednego Pana miał trochę prawdziwków (dosyć duże) ale były robaczywe, nad mną się las zlitował i uraczył mnie jednym maślaczkiem w tym w połowie robaczywym.... ogólnie to **jnia bez grzybni!
(0/h) Brak grzybów jadalnych. Gdzieniegdzie czerwone muchomory. Pod ściółką, na wyrąbiskach sucho (mokro tylko z wierzchu). 2 godziny w lesie i sprawdzonych 5 różnych miejsc.
(1/h) Dziś byłem w innym miejscu, typowo na podgrzybka. Nie byłem nastawiony, że coś znajdę, ale chciałem się troszkę przejść i zobaczyć jak w lesie wygląda. Byłem może z 20 minut. Całkowity brak jakichkolwiek grzybów. Znalazłem tylko jednego starego, zjedzonego przez robaki podgrzybka.
(4/h) Pierwsze od 4 lat wyjście na grzyby. Stara i znana miejscówka w lasach dębowych, cel - prawdziwki. Pojawiłem się w lesie jak jeszcze było szaro, byłem też pierwszy na parkingu. W drodze na miejscówkę spotkałem dwa prawdziwki oraz dwa maślaki [jeden został w lesie]. Na miejscówce mokro, w lesie i po rowach stały kałuże. Niestety grzybów jadalnych brak, chociaż czuć zapach grzybni w powietrzu. Za to spotkałem kilkanaście trujaków, w tym przewaga purchawek. Jak temperatura się utrzyma to za tydzień może być już ciekawiej.
(20/h) Witam wszystkich grzybiarzy! Coś ruszyło! Nasza pierwsza wyprawa do lasu i.... zaskoczenie. Z relacji znajomych podobno nie ma grzybow. Nie bylo szalu, ale dwie godziny spaceru (godz. 15 ta.) zaowcowały:4 borowikami!!! (przy takiej niskiej temperaturze w nocy?) 4 koziarki, sporo maślaków i malutkich podgrzybków brunatnych. 2-3 dni i jesli nie bedzie przymrozków to.... WYSYP!!!!
(0/h) 1. Grzybów jadalnych nie ma w ogóle, poza jednym, prawdopodobnie zostawionym przez kogoś na gałązce. 2. Grzyby niejadalne i trujące występują w ilości małej lub umiarkowanej. 3. Możliwe, że kilka centymetrów pod ściółką jest trochę sucho.
(0/h) Zero grzybów. Nawet blaszkowatych bedeł nie ma. W lesie mokro, ale chyba zbyt mało czasu upłynęło od opadów i co najważniejsze - jest po prostu za zimno.
(8/h) Już sytuacja na dwudziestce piątce zapowiadała nieuniknione - poruszająca się z prędkością 50 km/h kawalkada skód, fiatów i innych kombiaków nie pozostawiała złudzeń: będzie ciasno. I było - jak we Wrocławiu w niedzielę na Świebodzkim. W tej sytuacji pozostała wędrówka skrajami, a busola ustawiona wyłącznie na uniknięcie kolizji z masą. Czterogodzinna włóczęga ostatecznie zaowocowała 19 kaniami (ten sam rów co w środę), garsteczką młodych maślaczków (ot na niedzielną jajecznicę) i jednym pięknym młodym prawdziwkiem. Tak że tego... szału nie ma. Chyba ostatni raz nie zmuszany przez nikogo byłem w lesie w weekend.
(1/h) Nie uwierzycie, wystarczy pogrzebać w ściółce żeby zobaczyć że jest sucho - pod liśćmi i igłami leżą suche trociny, albo piach w młodnikach. Nie ma trujaków nawet. W niedzielę wrzucę jakieś foty albo filmy bo wtedy wybieram się na dłuższą wyprawę.
(30/h) 1. Pierwsza kania tuż po wjeździe do lasu wypatrzona z samochodu. Potem jeszcze 10 młodych (kapelusze nierozwinięte), wszystkie w jednym miejscu (rów zarośnięty suchymi trawami). Zostawiliśmy dużo młódek. 2. Dobrze ponad 100 młodziutkich maślaczków - wszystkie w jednym miejscu (trawiaste pobocze drogi śródleśnej, odcinek ok. 100 metrowy). Wszystkie większe bez wyjątku zarobaczywione, ta setka to naprawdę świeżaczki jedno-dwudniowe.
3. Także w jednym miejscu (trawiasty skraj młodnika) 6 dorodnych kozaków i 1 piękny duży borowik szlachetny. Kilka widzianych koźlarzy nie nadawało się do wzięcia (robaki).