(1/h) Witam wszystkich. Niedzielny spacer po lesie udany. Delikatny deszcz i brak grzybów przegonił grzybiarzy. Las sosnowy miejscami z drzewami liściastymi. Oprócz trzech grzybów na trzy godziny marszu przez las, ładne widoki, kilka sarenek i kąpielisko dzików :)
(30/h) Witam :) Moja radość nie ustaje! Mokro jak cholera, zimno jak cholera ale grzyby są i to jest najważniejsze. Wyjazd do lasu zaplanowany na niedzielę- tym razem pojechałam z bratem no i oczywiście z psem (ten to zawsze pierwszy leci do samochodu, żeby przypadkiem o nim nie zapomnieć :) ) W pierwszej kolejności przedzieraliśmy się przez paprocie i wysokie trawska do ściśle tajnej miejscówki, która jak się szybko okazało, tajna już nie jest: ( I cóż mi po kaloszach i kurtce przeciwdeszczowej, jak pomiędzy jednym a drugim jest spory zapas przerwy, z którego można było wodę wykręcać. O psie już nie wspomnę, który co chwilę się czochrał, żeby nadmiar wody z sierści wstrząsnąć. Wracając do miejscówki, to bardzo ją lubię ze względu na nieduży ale czysty rejon- sam mech bez jagodzin- oddalony od głównej drogi. Przeciętny grzybiarz nie będzie miał ochoty się tam przedzierać. A jednak ktoś nas uprzedził i naoglądaliśmy się wieelu poodcinanych nóżek. Na szczęście dla nas jeszcze coś zostało: malutkie, błyszczące od deszczu łepki podgrzybków, które pewnie myślały, że udało im się schować przed nożem grzybiarza. Wracając do drogi mijaliśmy stado maślaków, ale one pozostały w lesie, bo jakoś nie miałam ochoty ich potem obrabiać. Deszczyk ustał i zrobiło się jakby cieplej. Teraz spokojnie kroczyliśmy wśród jagodzin, wypatrując kolejnych łepków i odkrywając ślady będące niezaprzeczalnymi dowodami na to, że "człowieki" już tu były. Jaka to frajda chodzić za grzybami po kimś to pewnie każdy wie. Dobrze, że nie wszyscy mają oczy dookoła głowy i niby wyzbierane ale i tak zawsze się coś znajdzie. Na koniec powędrowaliśmy do specyficznego lasku sosnowego- drzewa są niewysokie, gęste, przy pochmurnej pogodzie jest tam nawet ciemnawo. Ja mówię, że jest to las niespodzianek, bo jak przez 20-30 metrów nie ma ani jednego to potem się wlezie na kilkunastoosobową podgrzybkową rodzinę. I tak z dziesięć sztuk bierze się jeden po drugim a następnie trzeba miejsce kilka razy obejść dookoła, żeby znaleźć pozostałych członków. No ale i tutaj też ktoś był- jednak nie zebrał wszystkiego :) A powiem Wam jeszcze, że w tym lasku czarne łepki są naprawdę czarne- jak smoła! Czas szybko leci i trzeba było wracać do domu. Nie zdążyliśmy już obejść brzózek, na skaju których dumnie prezentował się muchomor. Białe kropki na czerwonym kapeluszu były tak równomiernie rozłożone- niczym malowane. Z drugiej strony - i tak pewnie ktoś tam już chodził. Ale sami powiedzcie- czy można spodziewać się czegoś innego, gdy jedzie się do lasu w niedzielę po obiedzie? Pozdrowienia dla wszystkich :)
(20/h) Bardzo udany poranek! W lesie spędziłem około 4 h. Chciałem zaznaczyć ze większość swoich grzybów znalazłem w 3 pierwszych godzinach spacerowania, reszta czasu spędzona na poszukiwaniu nowych zagajników. I tak znalazłem 3 koźlarze babka, około 50 malutkich podgrzybków brunatnych (największy miał 6 cm średnicy kapelusza, 2 prawdziwki usiatkowane też bardzo małe. W lesie zostały 1 robaczywy ogromny borowik szlachetny, kilka gołąbków, maślaczki pieprzowe. Widać, ze grzybnia dopiero rusza. 95% mojego zbioru to grzyby 3-5 dniowe pomimo chłodu dalej rosną i to cieszy (wchodząc do lasu było ledwo 5 stopni. W najbliższych dniach powinny pojawiać się podgrzybki głowa do góry! Ja niestety wróciłem do Wrocławia więc nie wiem czy znajdę czas na kolejny wypad w rodzinne strony ale chciałbym zaznaczyć, ze w pracy na portierni wielkie poruszenie każdy rozmawia o grzybach, a to też dobry znak!
(0/h) Odziedziliśmy nasze sprawdzone miejsca, w jednej części lasu 10 kani, wszytskie młode, zebraliśmy 5 największych, reszta została dla innych. W rowie przy leśnej scieżce gniazdo sitarzy ok. 20 szt., nie zbieramy więc zostały w lesie. Poza tym brak grzybów, nawet niejadalnych.
(8/h) Przed 8 rano weszłam w las i podgrzybki same mlode nie za wiele ale spacer udany potem pokusilo mnie iść na piaski a tam totalne zero wiec spowrotem do lasu i dozbieralismy jeszcze pare podgrzybków razem okolo 1.5 kg
(5/h) W lesie bardzo mokro, chłodno i niestety pusto. Na dodatek większość maślakowych miejsc została ogrodzona przez koła łowieckie. Natomiast pojawiły się młodziutkie kanie i po raz pierwszy w życiu miałem okazję zebrać 5 Klejówek kleistych w dawnym mleczajowym miejscu. Słabo jutro spróbuję w innej okolicy przecież się nie poddam. Las bukowy, piękny, a prawdziwków brak, ceglaków tez nie było: (
(25/h) 3 godziny w lesie. Las sosnowo-bukowo-świerkowy, bardzo mokro. Wysyp podgrzybka brunatnego. Grzyby rosną tylko w wysokich trawach. Trzeba dobrze wypatrywać. W lesie zostały osobniki robaczywe i spleśniałe. Poza podgrzybkami trafił się także prawdziwek, kozak i kania. Widziałem grzybiarzy z górnego śląska. Pozdrowienia dla zniechęconych i dla optymistów. Misiek W
(25/h) Witam :) Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę pisząc ten raport z dzisiejszego wypadu do lasu! Już myślałam, że grzyby będę oglądać tylko na Waszych zdjęciach a tu taka miła niespodzianka- pokazały się długo wyczekiwane podgrzybki :) Problem w tym, że ciężko je dostrzec- nie wiem czy to kwestia niewyrobionego oka, które dawno takich rzeczy nie widziało i musi się przyzwyczaić czy one (te rzeczy) tak dobrze się ukrywają? Ogólnie życie w lesie jakby się odrodziło- gdzie się nie spojrzy to jakiś trujaczek rośnie. Dziś nad ranem solidnie przymroziło a na dodatek mgła taka, że świata nie było widać. Na szczęście popołudniu zimno odpuściło i na kilka godzin wychyliło się słońce :) Grzybki na pewno skorzystają z tego ciepła i na niedzielę wyrosną tłumnie, bo wtedy mam zamiar znowu na nie zapolować. Dzisiaj trochę muszę obejść się smakiem, ponieważ nie starczyło mi czasu, aby dokładnie obejść wszystkie miejscówki- aż strach pomysleć ile ich tam zostawiłam przez niedopatrzenie i pośpiech- ale głownym celem był szybki rekonesans sprawdzający czy w ogóle coś jest. Niestety robactwo nie próżnuje i ok 20% ma już lokatorów. Znajoma w miejscowości Pokój trafiła na prawdziwki i przytargała ich 6 kg więc i ja miałam chichą nadzieję na prawdziwki w tajnym miejscu przy bagienku ale zamiast nich rosło stado maślaków. Koszyki odnalezione, z kurzu oczyszczone i czekają do niedzieli. A co najważniejsze- święta uratowane, bo żadnych zapasów od dawna nie miałam. Pozdrowienia dla wszystkich :)
(25/h) Zaczęły się pojawiać podgrzybki na mchu, na razie w nielicznych ilościach, ale to dobry prognostyk na najbliższe dni. Większość młodzież, niektóre nawet średnica do 7 cm. W lesie bardzo mokro, w tamtych lasach naprawdę nieźle padało w ostatnich dniach.
(2/h) Rekonesans w lasach ogumienie grzybów brak4 miejscówki ludzi dużo myślę że wysyp dopiero po pełni księżyca ok 18 pozdrawiam wszystkich kłamców których wpisy dają złudne nadzieję że są grzyby. Piotr J 512120699
(0/h) totalne 0 grzybów a Pan Napalony z 75 sztukami na godz. z wczorajszego dnia chyba napalił się jakiejś substancji zakazanej wypisuje brednie -wstyd
(0/h) --po kilku doniesieniach ps. pawlusza, z ząbkowickiego na temat grzybobrania w lasach okolice MUSZKOWIC--mam prośbę o potwierdzenie za co z góry dzięki,--jeżeli będę jechał od strony ziębic do muszkowic, a póżniej kierunek piotrowice polskie drogą asfaltową przez las i po drodze jest parking, czy to jest dobry kierunek na grzybobranie--tak wyczytałem z porad dla innych grzybiarzy --pozdrawiam --borowik