(1/h) Witam :) W czwartek męża znajomy nazbierał mnóstwo podgrzybków w lasach przy Dziadowej Kłodzie. Mając tak pewną informację z pierwszej ręki, wybraliśmy się tam z mężem w niedzielę z pełnym ekwipunkiem: picie, kanapki, dwa kosze itp. Oczywiście nie znając lasów! Ale skoro miało być tam tyle grzybów, to przecież wszystko jedno gdzie wejdziemy. I tu psikus: oprócz trzech zajączków nie znaleźliśmy nic! Ludzi też nie było, nie licząc jednego pana, który odświętnie ubrany, przemknął obok nas rowerem. Potwierdza się to, o czym wielu donosi: trzeba mieć szczęście, żeby na coś trafić. Pozdrawiam
(10/h) Pierwszy wypad na grzyby w tym roku. Szczerze to przy tej suszy nie spodziewalam sie niczego. Dlatego, mimo niewielkich zbiorow, i tak bylam mile zaskoczona. We dwojke znalezlismy z 15 kani, 4 prawdziwki, 20 podgrzybków i jednego szmaciaka galezistego. Nie wiem, jakim cudem te grzyby w ogole urosly. Chyba od 3 tyg nie spadla kropla deszczu! Jutro wybieramy sie w okolice Zielonej Gory, a jak tam nie bedzie, to dalej na polnoc :)
(15/h) Niedzielny spacerek z psem po drukach gminnych i miła niespodzianka. Pod brzozami przy drodze po cztery kolarze czerwone, młode, zdrowe, oraz 8 sztuk borowików szlachetnych. Kilka zajączków, parę koźlarzy babka. Pozdrawiam.
(50/h) DARZ GRZYB!;) Tytułem wstępu, należy nadmienić, że Dolny Śląsk, nadal pogrąża się w ogromnej suszy i na razie nie widać żadnych optymistycznych prognoz pogody, które zwiastowałyby na rychłą zmianę sytuacji hydrologicznej. Paradoksalnie, część Polski południowo-wschodniej, boryka się z nadmiarem wody, gdyż w ciągu 3 dni spadło tam miejscami więcej wody, niż za cały czerwiec, lipiec i sierpień. Niesprawiedliwość opadowa na terenie RP jest w tym roku drastyczna. Deszcze omijają regiony Polski południowej i południowo-zachodniej jak "morowę zarazę", co słusznie stwierdziła Dorota (pozdrawiam!;-)). Ja dodałbym jeszcze, że to swoistego rodzaju "klątwa wyżowa" bo nie znajduję już innego określenia na tak długą blokadę cyrkulacji. Ostatnie skąpe deszcze miały miejsce półtora do dwóch tygodni temu. W zeszłym tygodniu, jako jedne z pierwszych grzybów, zaczęły pokazywać się kanie. Obecnie już jest po ich wysypie, a te egzemplarze, które jeszcze można znaleźć, są przeważnie bardzo sflaczałe lub zaczerwione. W środku tygodnia, zaczęły pojawiać się doniesienia o podgrzybkach i prawdziwkach. Doniesienia te były często zróżnicowanie pod względem ilości zebranych grzybów – od bardzo optymistycznych po skrajnie pesymistyczne. Takie wybitnie sinusoidalne informacje o grzybności, odzwierciedlają skrajności pogodowo-grzybowe i to często w obrębie tych samych regionów. Ponieważ w sobotę nie mogłem pojechać do lasu, a doniesienia i instynkt grzybiarza, nie pozwalały mi spokojnie funkcjonować, zapadła decyzja o wycieczce niedzielnej;). Wycieczkę zacząłem od sprawdzenia kilku miejscówek koźlarzowo-prawdziwkowo-kaniowych. Znalazłem tam kilka sztuk koźlarzy topolowych i czerwonych. Mając w świadomości fakt, że grzybów należy szukać tylko tam, gdzie jest więcej mchów, rosy i gdzie miały szansę dotrzeć, wspomniane wyżej opady sprzed kilkunastu dni, skupiłem się właśnie na takich miejscach. Jakże miło zaskoczył mnie las, kiedy zobaczyłem 4 piękne, dorodne podgrzybki, a niewiele dalej od nich 3 prawdziwki (pierwsze w tym sezonie!). "Odkryłem" klucz do znajdowania grzybów w tych bardzo niesprzyjających warunkach i pomału, grzyb do grzyba, koszyk i wiaderko, zapełniły się.;)) Statystyka zbioru była następująca: 250 podgrzybków brunatnych, 30 prawdziwków, w tym kilka sporych rozmiarów, 12 koźlarzy topolowych, 8 koźlarzy czerwonych, 50 maślaków zwyczajnych/żółtych, 10 podgrzybków zajączków, 12 czubajekkani (nie wliczonych do statystyki). podgrzybki brunatne, najczęściej spotykałem w miejscach prześwietlonych, w obniżeniach terenu z domieszką mchów, nieco paproci i trawy. W czystych, ściółkowych miejscach nie ma nic. W lesie zostawiłem też trochę grzybów robaczywych, m. in. 10 prawdziwków i ok. 20 podgrzybków. Przeglądając poszczególne miejsca i lasy, zdecydowanie można stwierdzić, że mamy bardzo smutną jesień, wiele gatunków grzybów w ogóle nie owocuje, a te, co jednak dają radę, występują w ilościach bardzo, bardzo skąpych jak na ten czas i porę roku. Nie spotkałem nawet opieniek, które w normalnym roku, powinny "szaleć" na pniakach drzew. Miejscami rosną muchomory czerwone, olszówki, purchawki, wieruszki zatokowate i kilka innych gatunków leśnych piękności. Konkludując – mój sukces grzybowy, zawdzięczam przede wszystkim dobrą znajomością terenu i szczęściu, które w tych fatalnych warunkach naprawdę jest potrzebne. Chociaż we wpisie z dnia 5 września, "zdegradowałem" wrzesień do miana straconego pod kątem grzybów na Dolnym Śląsku, to jego końcówka, uratowała resztkę honoru.;) Niemniej fatalne prognozy pogody na najbliższe dwa tygodnie - niekończąca się sucha pogoda i przymrozki (niestety), nie pozwalają patrzeć z jakimkolwiek optymizmem na październik. Według mnie, miniony tydzień był szczytem możliwości grzybowych na Dolnym Śląsku, teraz z dnia na dzień będzie coraz gorzej...; (( Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i bardzo sennie ponieważ zarwałem noc z powodu obserwacji wspaniałego zaćmienia księżyca. Naprawdę warto było.;-)
(0/h) Sucho i praktycznie nie było grzybów nawet trujących. Na osłodę w po 4 godzinach spędzonych w lesie trafił się 1 kozaczek na środku drogi! Nie mniej wypoczynek fajny;)
(6/h) Mimo braku opadów w jednym suchym miejscu z brzozami natrafiłem na kozaki. Teren ciężki do chodzenia byłem tam zaledwie 15 minut. Póżniej 1 prawdziwek i dwa maślaki. Uwaga na kleszcze! W ciągu 1,5 godziny miałem ich 5 na spodniach wszystkie tradycyjnie w miejscu od kostki do kolana i kierujące się ku górze. Jeśli ktoś nosi czarne spodnie to ich nie zobaczy.
(0/h) Kompletny brak grzybów. W lesie jest mega sucho. Jakieś pojedyncze blaszkowate trujaki w bardziej wilgotnych miejscach. Niezbędny jest deszcz by coś ruszyło.
(2/h) Darz grzyb. Niedzielny wypad, do lasu, pierwszy i mam nadzieję nie ostatni w tym suchym sezonie. Nie obiecywaliśmy sobie nic, w zasadzie, przy ostatniej aurze - susza w regionie, ściółka sucha ale bez tragedii a tu, niespodzianka, mały ALE..."wianuszek" grzybów... kilkanaście podgrzybków, kilka koźlarzy białych, kilka opieniek ale jaka radość z okoliczności przyrody: czyste powietrze, soczysta zieleń drzew i mchu i to skromne ale miłe oku zwieńczenie, kilkanaście grzybków, świeżych, zdrowych itp. Jakby tak porządnie popadało wcześniej to... strach się bać. Powodzenia wszystkim w tym "trudnym sezonie". Pozdrawiam.
(20/h) Szału nie ma ale wreszcie będzie zupka i coś się zamrozi, lokalizacja podana przez beri idealna!!! potem pojechaliśmy w nasze miejsca i dupa!!! ponad pół wiadra na spacerze wyrwane z lasu hehe!!!
(1/h) Byłem wczoraj rano w Górach Bardzkich niedaleko Kłodzka w okolicach Wojciechowice od 6-ej do 7.30 przeszedłem wszystkie swoje miejscówki, gdzie w tamtym roku w ciągu 3 godz. miałem spore wiaderko podgrzybków i zajączków, trafiał się pojedynczy prawdziwej i opieńki. Podejście i zejście do lasu przypomina beton, bez wilgoci i kałuż. Przez cały czas byłem sam w lesie, efekt to zagubiony podgrzybek złotawy, sztuk jeden, ale był zdrowy. Z informacji z pierwszej ręki, trochę osób jeździ i sprawdza swoje miejscówki po całej okolicy Kłodzką bez efektów. Jakoś nie widzę szans na grzyby, gdy gleba była spieczona latem przez upały do nawet metra. Nie wiem ile by musiało deszczu spaść, by spalona grzybnia się rozwinęła. Pozdrawiam i mam prośbę do admina, by dołączał zdjęcia i przyjmował z datą zrobienia, by uniknąć niedomówień oraz by nie wprowadzać innych grzybiarzy w maliny i nie narażać na niepotrzebne koszty. Pozdrawiam :)
(30/h) Po rano się wybrałem z Żoną do opisywanych lasów koło Oleśnicy. Ludzi... w każdym wjeździe do lasu po kilka aut (same DW :)), ludzi się kręciło mnóstwo. W tym rejonie gdzie były tłumy - prawie nic. Potem zniechęcony przeniosłem się w mniej uczęszczane miejsce koło Goli Wielkiej i udało się. Trafiliśmy na jeszcze nie spenetrowane miejsce i koszyk uzbierany. Prawie same podgrzybki, kilka borowików i maślaki.
(20/h) Wczoraj udaliśmy się kolejny raz do lasu. I znowu miłe zaskoczenie. Piękne prawdziwki szt. 140, zdrowe, dużo młodych ok. 70 szt. czyli drugi wysyp. Teraz czekamy na opieńki bo suszonych i mrożonych już nie mamy gdzie pakować.
(12/h) Dziś, znów z synem udaliśmy się na rekonesans do lasu. Tym razem w okolice Twardogóry (tydzień temu okolice Jawora). W porównaniu z tym, co zastaliśmy przed tygodniem, szał. Dość wilgotna ściółka, sporo grzybków niejadalnych lub różnego rodzaju gołąbków. podgrzybków niestety mniej. Łącznie około 90 sztuk w 4 godziny. W zasadzie, to tylko w jednym lasku było ich więcej, a tak to się chodziło, chodziło i czasem jakiś jeden, czasem 2 czy 3 wpadły. Kapelusze zdrowiutkie, nóżki tak pół na pół. Grzybki raczej młode, więc gdyby popadało... Dodam tylko, że bardzo smaczne, właśnie zjedliśmy je na obiad. Pozdrawiam wszystkich spragnionych obfitego grzybobrania i czekamy na deszcze.
(5/h) Może i mam pecha że tylko w niedziele mam czas na grzyby, ale też wiem że grzybów nie ma. Zrobiłam dzisiaj rundę po lesie (Ludgierzowice Złotowek Niedary) i po godzinie penetrowania moich sprawdzonych miejscówek, ani jednego grzyba; ( Pierwsze co znalazlam to maślaki, na co dzień ich nie zbieram, a dzisiaj ucieszyłam sie jak dziecko. Do tego doszły jeszcze 4 zajączki i 3 kanie. U nas niestety grzybów nie będzie, bo nie padalo od miesiącam: ( Jakieś deszcze przechodziły bokiem a nas omijało jak morową zarazę. No nic! trochę grzybów zostalo mi z zeszłego roku, jakoś zimę przebieduję, miejmy nadzieję na przyszły rok.! Ale do lasu i tak jeszcze pojadę!!! Teraz kilka słów do tych co zbierają większe ilości grzybów. Ja wiem że lokalnie mogą grzyby wystepować w znacznych ilościach, Ale jak to piszecie to wszyscy zjadą z okolic w to miejcse. A i tak nie znajdą bo jak nie ma wysypu normalnego to trzeba wiedzieć gdzie szukać i póżniej maja pretensję o zciemnianie Ja to przeszłam w zeszłym roku. Weżcie jakąś aktualną gazetę z datą i zróbcie zdjęcie gazety z grzybami i będzie z głowy!!!. Pozdrawiam wszystkich grzybomaniaków!!!
(1/h) Dzisiaj wypad w góry. Kamionki-Kozie Siodło i z powrotem. Jedynie 6 podgrzybków po północnej stronie, na południowej totalna susza. Może w końcu jakaś deszczowa chmura trafi na mój teren. Takiego roku nie pamiętam 😞
(5/h) Dzisiaj powtórka z wczorajszego grzybobrania, z tym że czasu na chodzenie było nieco więcej. Pojawiło się faktycznie trochę prawdziwka, ale tylko w niektórych miejscach i jak ktoś trafi, albo dobrze zna las to coś tam nazbiera (o dziwo na swoich miejscach nie miałem nic). Grzyby raczej zdrowe, samochodów przy lesie trochę jest, jedni coś mają inni nic - czyli chyba loteria.
(0/h) Ogólnie sucho jak pieprz. W trzy osoby znaleźliśmy 1 większego podgrzybka i starą podsuszoną kanie. W lesie nie znajdziesz nawet trujaków. Ale spacerek fajny. Trza deszczu... Dużo deszczu.
(0/h) Dziwią mnie wpisy o wielkich zbiorach. Grzybów nie ma, dziś od 7 rano trzy miejsca. Susza, taka że strzela pod nogami, nad ranem ledwo plus 5 stopni, więc szans na zawiązanie zero. Grzybów trujących też nie ma. Grzybiarzy dużo, ale kosze każdy miał puste. Podejrzewam, że większość olbrzymich zdjęć ze zbiorów pochodzi z zeszłego roku...
Byliśmy k. Milicza, później przenieśliśmy się pod Twardogórę, a na koniec w stałą miejscówkę koło Oleśnicy, wszędzie to samo. Tam gdzie zawsze była masa maślaków (wysokie trawy) dziś wyszliśmy z suchymi spodniami i butami, gdzie to się nie zdarza.
(60/h) Witam. Dzięki wpisowi użytkownika Beri trafiliśmy ze znajomymi w lasy okolic Drołtowic niedaleko Międzyborza. Moge całkowicie potwierdzić fakt pojawienia się tam dużej ilości podgrzybka :) Miło było również przez przypadek spotkać i poznać na leśnym parkingu właściciela wpisu wraz z małżonką dzięki któremu się tam znależlismy (Beri) na 3 dniowym grzybobraniu. Efek zbiorów był codziennie ten sam - co by sie nie rozpisywać załączam zdjęcie :)
(100/h) Nazberlśmy durzo zdrowch maślaków i trochę błotnaków. Byliśmy w sośnie tam wilgotno ale grzybów niema dlej pojechaliśmy do antonina tam pare sztuk podgrzbków narazo bryndza. Będzie lepoej pozdrawienia z Wrocławia.
(10/h) Wcześniej pisałem o dzisiejszej wyprawie w okolice Oleśnicy, ale wczoraj (sobota) byłem z w okolicach Miękini. Generalnie w lesie sucho, w ogóle nie ma podgrzybków i borowików, nic kompletnie. Ale nie jest dramatycznie, na ścieżkach w trawach trochę maślaków i sporo kań. Jakby pochodzić więcej to koszyk kań jest możliwy do zebrania.
(10/h) Pierwszy wypad w tym roku do ulubionego Skoroszowa. Ilość sztuk w przeliczeniu na większe okazy. Prawie wszystkie, to zdrowe maślaki znalezione w sosnowych młodnikach. W ścisłym centrum lasu tylko samotny, mały szmaciak zostawiony w spokoju ale już na obrzeżach, w trawach, a tu rodzinka bagniaków a tu koźlarz babka. Na koniec i zachętę do powrotu prawdziwy, zdrowy przystojniak :) (zdjęcie nie jest zeszłoroczne). Szału nie ma ale cały październik przed nami.
(2/h) Po 15 min spacerze natrafiłem na prawdziwka - owocnik 4 cm, wróciła nadzieja lecz kolejna godzina i nic kompletnie. Jeszcze 3 szt kani po drodze do samochodu. Nie chce mi się nawet wrzucać fotki, sucho
(30/h) Rano pochmurno około południa się rozjaśniło. Większość to podgrzybki do marynowania piękne ciemne łebki, trochę zajączków i maślaków plus piętnaście kani. Dziwne że w taką suszę tyle grzybków wyrosło.
(30/h) Witam, Dziś wybrałem się do lasu w zachodniej części Wrocławia (na granicy powiatu średzkiego). Las bardzo suchy, można znaleźć owocniki tylko kilku gatunków. Z jadalnych znalazłem sporą ilość opieńki i łuskwiaka zmiennego (nie zbieram, nie są tak smaczne jak opieńki). Większość grzybów znalazłem w jednym miejscu po ok 1,5 godz. poszukiwań. Miejsce zacienione na skraju lasu, wilgotniejsze bo w zagłębieniu terenu, osłonięte zaroślami ze sporą ilość trawy i jeżyny. opieńki porastały głównie pniaki brzozowe. Grybów było sporo, wypełniłem koszyk w niespełna godzinę. Zapisałem tylko 30 szt na osobogodzinę, nie chcę by zawyżać statystykę.
(5/h) W lesie nadal sucho, szkoda że te opady które były na wschodzie kraju nie wystąpiły na zachodzie i południowym zachodzie. Ogólnie jeden prawdziwek, z 5 podgrzybków i kilka maślaków. Wszystkie grzyby ładne i zdrowe. Rady z komentarza synoptyka jak najbardziej trafione, może jutro uda się jeszcze coś nazbierać.
(15/h) Po zachęcających doniesieniach o udanych zbiorach w okolicy Drołtowic pognałem dokładnie w miejsce opisane przez Beri. Jeśli ktoś liczy na grzybowe eldorado, może się nieco rozczarować. Pojedyncze sztuki podgrzybków i to wszystko. Po 1,5 h miałem ok 20 sztuk. Dało się zauważyć gdzieniegdzie ścięte korzonki, zapewne robota m. in. autorów doniesienia i to było na tyle. Albo jesteście mistrzami zbieractwa i skosiliście wszystko, co podeszło, albo coś nie tak z lokalizacją, albo sam nie wiem...
(0/h) Absolutnie nic, nawet niejadalnych. Bardzo sucho, nic nie czuć grzybnią. Ponadto las zdewastowany po wycince drzew. Wracając zerknąłem na forum na najnowsze doniesienia i pognałem do Drołtowic, ale o tym zaraz, w następnym doniesieniu
(35/h) Okolice Międzyborza. Ruszyło! Spodziewałem się, że nie wrócimy do domu z pustymi koszami, ale łaskawość lasu bardzo przyjemnie nas zaskoczyła: 2 duże kosze podgrzybków, 12 prawdziwków i ok. 50 rydzów! Maślaków wzięliśmy tylko 30 - jadamy tylko smażone - ale można było uzbierać w zasadzie wedle zapotrzebowania. Zdecydowana większość grzybów młoda i zdrowa! Jeśli dodać do tego wspaniałą pogodę, wyprawa naprawdę udana! Jedyny minus to całe chmary strzyżaków sarnich, ale niech im tam na zdrowie wyjdzie! :)
(50/h) Trochę przed wioską, patrząc od strony Oleśnicy. Praktycznie same podgrzybki. Generalnie trzeba trafić miejsca, gdzie rosną w dużych grupach, wtedy można zrobić wynik. Nie dziwię się doniesieniom o słabych zbiorach, przy pechu i pojedynczych sztukach można przejść 5 km i znaleźć 2 grzyby.
(50/h) Sobotni wypad do Drołtowic i w trzy i pół godziny w dwie osoby ponad 8 kg podgrzybków, do tego trzy prawdziwki i trochę maślaków, które o dziwo w 100% są czyste bez lokatorów. Przykro mi Rafkis, że "nie trafiliście", mieliście wyjątkowego pecha... Dzisiaj na leśnym parkingu wśród wielu zbieraczy, spotkaliśmy troje, młodych, sympatycznych ludzi którzy mieli nie mniej grzybów jak my. Od słowa do słowa i okazało się iż po mojej informacji na forum, już drugi dzień zbierają duże ilości podgrzybków. Udanego zbioru życzę
(20/h) Witam! Pierwszy w tym roku wypad do lasu a jego efekty na załączonym zdjęciu - 2,5 h /2 osoby. Spodziewałam się raczej powrotu z pustym koszykiem a tu miłe rozczarowanie :)
(15/h) 5 prawdziwków, 5 zajączków, kilka ceglastych których nie zbieram, lekko rusza choć mogło by być więcej. wypad w niedzielę na górę ślęże może tam coś więcej.
(20/h) W lesie nie ma nic, ale coś się zaczyna dziać na leśnych drogach, pokazują się maślaki, zajączki i niespodzianka =10 zdrowych prawdziwków rożnej wielkości, niestety dalej bardzo sucho
(15/h) Lepiej niż wczoraj: kilka podgrzybków, kilka prawdziwków, dwa ładne kozaki, maślak. Jednak dużo grzybiarzy w jednym miejscu i każdy miał podobną ilość grzybków.
(45/h) Gruszeczka, w lesie mokro tam gdzie zbierałem. grzyby są miejscami na które łatwo trafić. raz są raz ich niema. ok. 45 na godzinę. dużo podgrzybków i 3 prawdziwki. dużo małych co cieszy, bo są zdrowe.
(50/h) dużo małych grzybków, znalazłem jedno miejsce w którym zebrałem ponad 40 sztuk a reszta pojedyncze sztuki. razem ok. 70. raczej zdrowe, mało robaków.
(15/h) 6 kani, 47 podgrzybków, 3 maślaki, 2 prawdziwki i opieńki (30), w lasie ogólnie sucho, jednak są miejsca gdzie jest wilgotno i tam są grzyby. 3 godziny zbierania. lasy koło Złotówka koło Trzebnicy.
(5/h) Lasy dookoła Drołtowic. Zachęcony pozytywnymi wpisami udałem się w tamte rejony. Zaryzykowałem. Miałem do pokonania samochodem 130 km - w moim regionie nawet trujaków nie ma. W lesie byłem już przed godziną 7. We dwie osoby zebraliśmy 8 borowików, 4 podgrzybki brunatne i ok 30 podgrzybków złotawych i zajączków oraz maślaków żółtych. Wszystkie grzyby rosły przy drodze lub na drodze. Rozumiem, że nie znam tamtych lasów, ale zrobiliśmy dobrych kilka kilometrów z nadzieją na przyzwoite zbiory a tu niemiła niespodzianka. Chociaż wycieczka dobra w taką piekną pogodę.
(60/h) Dzisaj wybrałyśmy się we dwie do innego lasu, a tam czekała na nas w jerzynach niespodzianka. W ciągu 2 h nazbierałyśmy 230 maślaków, jednego zajączka, a wracając już do domu, na ścieżce spotkałyśmy pięknego prawego :). Właśnie robimy sos, a malutkie do słoików :)
(100/h) Grzybów dużo co prawda same podgrzybki tylko jeden prawdziwek ale zdrowe praktycznie bez lokatorów. W trzy osoby i cztery godziny udało nam sie tyle uzbierać!!! Pozdrawiam i życzę udanych zbiorów!!!
(0/h) Po wpisach o pow. oleśnickim zachęciłem się, ale niestety bida - w jednym miejscu las zupełnie suchy, a w drugim trochę wilgoci ale grzybów zero...
(4/h) zmęczony, rozczarowany, ponad 1 godz. ~ 4 podgrzybki. Na szosie temperatura 12 st C, po przyjeździe do lasu 8:00 - 7 st. - zima - jak grzyby mają rosnąć?
(25/h) w lesie tylko 6 kani + 2 podezane ktorych nie bralem 2 kozie brody bralem tylko wieksza czesc jedej mala zostawilem a z duzej tylko ladniejszy kawalek i jakies 40 zajączkow
zajączki zberane rzy dogach lesnych w okolicy debow bukow swierkow i sosen a w lesie nic totalne zero
widzialem tez jednego peiknego golabka ale sie nie znam na tych gdzybach wiec rosnie sobie dalej; p
co do ostatniego znaleziska z wczoraj
opis sie zgadza z borowikiem ceglastym ale wyczytalem ze jest szkodliwy wiec moze admin mi pomoze wywalic czy nie;>?
(mial ciemnobrazowy kapelusz taki lekko zamszowy, czerwona noge pod kapeluszem ceglaste rurki nie byl goszki po uszkodzeniu szybko sinial ) no i teraz pytanie do admina czy jest jakis jeszcze grzyb ktory jest bardzo podobny i jest trujacy?co robku kazd kaze mi wywalac a potem ktos mowi ze to borowik i szlachetny i wgl ze szkoda ze wywalilem
prosze o pomoc do sanepdu nie dostane sie do poniedzialku wiec... [admin - nie ma w Polsce trujących grzybów rurkowych (tj. potocznie to co podkapeluszem ludzie nazywają "gąbką"); często tradycyjnie podaje się że niektóre z "kolorowych" borowików" są trujące - na pewni nie są takie po porządnym ugotowani/uduszeniu, co najwyżej u osób wrażliwych lub gdy nadpsute to mogą wywołać rozwolnienie itp. ale to dotyczy każdych grzybów; niektóre gatunki grzybów rurkowych mogą być niejadalne z powodu gorzkiego smaku np. goryczak żółciowy; to wszystko i znacznie więcej jest do poczytania i zobaczenia w pełnej wersji grzyby. pl (założenie konta i 19 zł za rok dostępu); sam borowik ceglastopory jest dobrym grzybem jadalnym, co prawda nie ma aromatu prawdziwka ale za to ma nieco lepszą konsystencję]
(10/h) 8 prawdziwków 2 borowiki ceglaste? 1 zajączek Na zdjeciu pokazuje grzyba z ktorym mam. problem... I tu pytanie do admina, wywalic? Jesli nie to. co to i co z tym. zrobic;) [admin - zdjęcie jest nieostre, jeśli masz tego grzyba pod ręką musiałbyś porównać z opisem z atlasu, to jakiś borowik, być może ceglastopory]
(6/h) Wybraliśmy się dziś w cztery osoby na spacer do lasu w poszukiwaniu grzybów. Ogólnie byliśmy około 5 godzin. Natrafiliśmy tylko na 3 miejsca, gdzie grupowo rosły 4 x maślak, 6 x podgrzybek i 14 x prawy. Wszystkie malutkie i świeżutkie. Pojawiły się też olszówki i czerwone muchomory. W naszym rejonie nie pamiętam deszczu. To tylko za sprawą rosy. Prawe i maślaki były na mokrej, zielonej ściółce. Jak nie zacznie padać, to słabo to widzę: (. Owocnych spacerów życzę :)
(100/h) w końcu ruszyły grzybki chociaż w lesie dalej susza ale rosną, to moje dzisiejsze zbiory żałuje tylko że miałem ze sobą jedno wiadro jutro jadę z powrotem i biorę dwa wiadra, trafiłem na fajną miejscówkę gdzie jest masa podgrzybków, oby tak dalej i przydało by się chociaż troszkę deszczu bo jeśli popada to będzie konkretny wysyp
(40/h) No i stało się... tegoroczne zapotrzebowanie na podgrzybki wypełnione. Las za Drołtowicami, 3 godziny, dwie osoby "60++", dwa pełne koszyki fantastycznie jędrnych podgrzybków, pół kosza czyściutkich maślaczków. Pod koniec grzybobrania już nie zbieraliśmy maślaków, a z braku miejsca trzeba było wyjąć reklamówkę. Kolejny dzień jest ciepło i zaczęły pojawiać się osobniki "z lokatorami", ale generalnie ilość odrzuconych w lesie i po sprawdzeniu w domu jest poniżej 5%. Fantastyczny grzybowy las, trzeba tylko ruszyć tyłek tak ok 1 km od parkingu.
(0/h) Las dębowo-sosnowo-brzozowy w Bieniowicach i w sąsiednich Miłogostowicach. Sytuacja w lesie fatalna. Ani jednego grzyba; nie ma nawet niejadalnych. W ogóle nie czuć tego specyficznego zapachu. W tym roku w centralnej części dolnośląskiego dosłownie nic nie będzie, bo prognozy w ogóle nie przewidują u nas opadów.
(30/h) Zachęceni grzybobraniem w okolicy Ostrowiny, przedłużyliśmy trasę bardziej w kierunku Myślliborza. Grzybki zbieraliśmy w dwóch miejscach przed i za Drołtowicami. Efekt aż miło, koszyk maślaków, koszyk podgrzybków i pierwszy w tym roku prawdziwek. Grzyby suche i bez lokatorów. Jutro "powtórka z rozrywki".
(5/h) w lasach mojej okolicy tragedia. sucho. zaledwie 10 borowików znalezionych. kilka z lokatorami. w lesie w ogóle nie czuć grzybami. nie wiem co z tego dalej będzie. deszcz konieczny. nie pamiętam takiego roku jeśli chodzi o grzyby. szok. chyba trzeba będzie wybrać się w lubuskie, tam padało więcej. tylko gdzie? może ktoś doradzi jakieś miejsce?
(50/h) Witam! Od czwartku minęło parę dni i tym razem postanowiłam zmienić Kobyłą Górę na Miedzybórz i i od razu przedłożyło się to na ilość. Ściółka mokra choć i tu przydałby się deszcz! Za tydzień półtora powinno się zmienić na lepsze! Pozdrawiam zbieraczy!
(4/h) Rekonesans ok 2 godziny po sprawdzonych miejscówkach z wynikiem 4 kozie brody tzn. siedzuń sosnowy. W lesie ekstramalnie sucho. Deszcz mile widziany
(10/h) Grzyby zbierane w okolicach Ostrowiny przy drodze Oleśnica - Ostrów. W półtorej godziny w 3 osoby zebraliśmy 45 sztuk (zajączki, maślaki i podgrzybki). Wszystkie sztuki młode i małe, ale zdrowe. Grzyby rosną na skraju lasu i na ścieżkach. W głębi lasu kompletnie nic nie ma.
(10/h) 4 godz w lesie w sumie 2 prawdziwki średniej wielkości, 2 podgrzybki, 5 kurek, 2 twardzioszki, 10 maślaków i garść sitaków. Wszystkie dobre bez robaczków. Jest nadzieja że coś ruszyło bo sporo surojadek czerwonych które pięknie rosły były zdrowe i mięsiste-jędrne kiedyś i takie z mamą zbierałam. W lesie sucho aż się prosi o deszcz. Jeżeli popada to nie tracę nadziei, że i w tym roku uda się trochę uzbierać i ususzyć chociażby tylko na święta.
(50/h) Przy samym wejściu do lasu kilka zajączków. W głębi lasu natomiast wysyp. W ciągu 30 min zebranych ponad 30 zajączków, wiele podgrzybków i kilka prawdziwków. Grzyby chowają się w mchach. Las mieszany, w części gdzie przeważają drzewa iglaste, grzybów jest niewiele.
(30/h) Prawie dwugodzinny spacer po Górach Kruczych w okolicach Lubawki i miła niespodzianka. Ponad 50 maślaków, 1 borowik ceglastopory i 1 podgrzybek zajączek. Najlepszy wynik w tym sezonie.
(10/h) W lesie mnóstwo tzw. Psiaków. Ściółka wilgotna jakby kipiała przed wysypem zwłaszcza że pojawiają się młode podgrzybki, koźlarze i maślaki. Wysyp to kwestia czasu. Takie miałem przeczucie.
(3/h) Ja się pytam admina i grzybiarzy, czym sobie przeskrobaliśmy, że mamy taki dziadoski sezon? 5 godzin w lesie, Milicz, Skoroszów i jedno wielkie g.... Sucho, sucho, sucho!!! Na łąkach trochę kani, w młodnikach szczypta maślaków. Zaraz przyjdzie październik, przymrozki i wtedy łaskawie zacznie padać, tyle że wtedy to już o kant tyłka można sobie odbić grzybobranie. Pomorze szaleje, a Dolny Śląsk w czarnej d.... w której nawet olszówki nie widać!
(10/h) coś niby rusza ale jak na razie to kicha, ostatnio parę dni temu wynosiłem z lasu 2 a nawet 3 wiadra kani a teraz kanie zanikły i zaczynają się pokazywać inne grzyby, dziś znalazłem 3 kozaki, 1 prawdziwek, trochę podgrzybków i maślaków to co widać na zdjęciu, ten rok jest do bani w zeszłym roku o tej porze to wynosiłem kanie i inne grzyby wiadrami z lasu, ale może jeszcze coś ruszy o ile popada deszcz bo dalej jest sucho w lesie miejscami