(0/h) Las mieszany z polankami, brak grzybów, chodziłem razem z pieskiem który też zbiera grzyby, znalazłem zajączka, pokazałem, powąchał i szukał. Szczekał tylko na muchomory, ja również nic nie znalazłem. Andrespol i okolice brak grzybów.
(80/h) GRZYBKI 80 NA GODZINĘ PRAWIE SAME podgrzybKI ROSNĄ RODZINAMI NAWET DO 40 SZTUK W GROMADZIE TROSZKĘ PRAWDZIWKÓW I JEDEN RODZYNEK KOŹLARZ, JAK KTOŚ LUBI KANIE TO SPORO JEST NA SKRAJU LASU, W LESIE MOKRO KALOSZKI JAK NAJBARDZIEJ GRZYBIARKA
(15/h) Kolejny weekend za nami... Do super udanych niestety nie można go zaliczyć. Zero deszczu i niepokojąca susza dają się we znaki. W stałych miejscówkach sosnowo-mchowych wybiórczo pojawiały się podgrzybki brunatne – ilości jednak skąpe i połowa zeżarta. W wysokim lesie brzozowym lekka poprawa – w trawach ładne, duże i w większości zdrowe okazy koźlarzababki. Po drodze, na małej polance, trafiła się (o zgrozo, bo tylko!!!) jedna, skromna kania. A na koniec, ku wielkiemu zaskoczeniu, w totalnie suchym lesie sosnowym o podłożu nijakim, bo „iglasto-gałęziowo-ziemistym” - śliczny, duży i zdrowy borowik :) Jeżeli na dniach porządnie chociaż kilka godzin nie przyleje, to może być cienko:/ Las aż błaga o deszcz, bo sucho niestety strasznie. W łódzkim zapowiadają trochę deszczu w nadchodzącym tygodniu, ale bardziej deszczowy ma być przyszły tydzień. Miejmy nadzieję, że temperatury się utrzymają i będzie jeszcze co zbierać. Tym czasem pozdrawiam wszystkich grzybomaniaków i nie poddajemy się kochani!!! Trzeba mieć nadzieję, że ruszymy jeszcze w tym sezonie na porządne łowy :) Darz grzyb!!! :)
(100/h) Bardzo udane grzybobranie. W sumie w 4 osoby uzbieraliśmy dwa dziesięciolitrowe wiadra, jedno wiadro dwudziestolitrowe, jedno wiadro pięciolitrowe i trzy koszyki. Praktycznie same podgrzybki, około 25 borowików, kilka niemek i tłuszczek, a i nawet zdrowa pecłonka się znalazła. Bardzo fajnie. Sezon rozpoczęty, a i chyba zakończony by grzybów już mi wystarczy. Czekam jeszcze na pecłonki
(35/h) 14 kani, 11 podrzybków, 4 prawdziwki, 250 zajączków, 5 maślaków i troszkę opieki miodowej. W lesie sucho i dużo trzeba się sporo nachodzić żeby coś znaleźć.
(10/h) W lesie dość mokro, ale grzybów jak na lekarstwo: (. Kilkanaście może ze 20 podgrzybków. Nic więcej... Wszystkie zdrowiusieńkie ale i maleńkie - jakby dopiero powoli przypominały sobie o dawno już rozpoczętym sezonie...;). Może być też tak, że miejscówka taka sobie, bo przy drodze grzybków sporo do kupienia, ale tak zdesperowana jeszcze nie jestem:D.
(40/h) Sporo podgrzybków, trzy uzaki, opieńki. Grzyby występuja właściwie punktowo. Tam gdzie zazwyczaj rosły jest ich mało a wysypują się w zaskakujących miejscach.
(0/h) Byłem dziś w lesie w miejscowościach: Zaosie, Wykno, Mikołajów, Regny w pobliżu Koluszek. Przez okres ponad 3 godzin z żoną NIC (0) nie znaleźliśmy. Żadnego grzybka nawet tz. psiego. W lesie dużo ludzi lecz wszyscy których spotykaliśmy mieli puste koszyki, wiadra, torby, a twierdzili, że posiadali informację od znajomych iż w w/w miejscowościach jest wysyp grzybów. A tu wielkie ZERO. Nadal bardzo sucho.
(30/h) Kuźnica droga Ostrowy-Ważne Młyny 1 podgrzybek 1 prawy 2 kanie. Kilka zajączków robaczywe w lesie suchutko -ok godzina w lesie. Postanowiłem przejechac dalej do Ważnych Młynów w lesie sucho, las sosnowy wysoki dużo podgrzybków (80% zdrowych) 1 prawy, kilka sitarzy, w młodniku kilka maślaków, 1 prawy 2 godziny chodzenia.
(16/h) Sytuacja grzybowa w lasach po których chodzę jest w tym roku bardzo dziwna. Przede wszystkim jest bardzo sucho, ostatni większy deszcz padał w okolicach Skierniewic jakieś 3-4 tygodnie temu. Mimo tak niesprzyjających warunków, coś tam jednak można znaleźć. Grzyby (26 szt. prawdziwka oraz 6 szt. maślaków) znalezione tylko w jednym miejscu, zresztą tym samym co dwa i tydzień temu. W innych częściach lasu nie ma prawie żadnego rodzaju grzybów.
(48/h) w lesie byłem razem z żoną około dwóch godzin. zbiór to około kilograma świeżych zdrowych maślaczków i 29 kani oraz kilkanaście zajączków, zbierane były w zagajniku sosnowym - maślaki a kanie w lasku akacjowym.
(4/h) Szybki wypad do lasu. Niestety powrót niemal z niczym - na b. słaby dorobek składało się jedynie kilka kań. W lesie wciąż wyjątkowo sucho. Co jednak w sumie nie może dziwić, biorąc pod uwagę, że w Pabianicach wszystkie miesiące od początku roku kończyły się sumą opadu poniżej normy, a luty, maj czy sierpień były wręcz ekstremalnie suche.
(20/h) Grzyby zlokalizowane mniej więcej w jednym miejscu, zarówno te jadalne jak i niejadalne. Reszta lasu pusta. W młodnikach sosnowych ani jednej sztuki. 15 młodziutkich prawdziwków, reszta to podgrzybki i sitarze.
(20/h) Trzy osoby szału nie było. Na wysokim lesie tylko pojedyńcze podgrzybki, w zaroślach cały asortyment prawe, kożlarki podgrzybki. Jak będzię mokro będzie grzyb.
Baba Jaga Grzybiara (bez logowania) doniesień: ≥30
(15/h) W lesie mimo rosy i niewielkiego deszczu nadal sucho, ale nareszcie "cos" jest. Mało, bo mało, ale wreszcie moje ulubione borowiki. W dwie godziny zebrane 30 szt. w tym 5 do wyrzucenia (robaczywe). Pozdrawiam grzybiarzy
(100/h) razem z moja krysiulka dzis do południa 40 prawdziwków ale duzych ogrom maslaczków i koźlaków siwych. poza tym 3 rydze i kilka zajączków. ogólnie super a najbardziej super to powietrze i spiew ptaków. pozdrawiam brac grzybową.
(5/h) Słabiutko w lesie sucho. Pare prawdzików, maślaki, kanie i podgrzybki. Za to zdrowe. Może jak popada jeszcze coś się uzbiera. Bo jak na razie nawet trójaków brak.
(50/h) Głównie maślaki na polach pod sosnami. W rowach trochę zajączków. W samym lesie niewiele. Stwierdzenie " byłam w lesie na grzybach" traci sens. Ale cieszmy się tym co jest. Popada to będzie lepiej.
(80/h) 40 prawdziwków i masa podgrzybków w czasie 6 godzin, byłoby jeszcze więcej gdyby w końcu pojawił się deszcz. Ale nie ma co narzekać bo pierwszy w tym sezonie udany zbiór
(45/h) Piękny las iglasty, brzegiem mieszany. W sumie znalezione 45 prawdziwków, i duuużo podgrzybków (dużo zaczerwionych) przez 3,5 godziny 3 pełniutkie kosze. Młode grzyby posuszone, musi popadać. Powiem Wam, że w końcu poszalałam :)) A jak pachnie w domu :))
(20/h) Nagły impuls i o godz. 10.00 w paska i do lasu. Nigdy tak późno nie jadę, ale co mi tam. Na wysokim lesie pustka, w niskim mieszanym pustka. Może jakiś stojak w chaszczach brzozowych, ale gdzieżby, poza olszówkami zero stojaka lub czerwonego. Na dukcie niespodzianka, 2 rydze i ciemny stojak. Potem w sosnową samosiejkę i tak ze 60 maślaków, różnej wielkości, część z lokatorami. Po niedzieli poprawka, bo się coś zaczyna dziać w lesie i się pokazują młode grzybki.
(100/h) Las mlody ok 10-15 lat sosnowy z domieszkami. wysyp zajączkow (przewaga w zbiorze), ale tez kanie, maślaki, kilka prawdziwków, opienki, podgrzybki. Ogolnie mieszanka, ale okazala, ok 12 kg. Zal, ze sucho, bo grzyby chcą..;)), ale nawet te znalezione, bez wilgoci malookazale. pzdr
(36/h) Z racji tego, że ostatnio trochę popadało, a w tygodniu w sumie mało ludzi wybiera się do lasu, to wyskoczyłam po pracy na dosłownie nawet niecałogodzinny rekonesans w moje stałe miejscówki. W dużym, jasnym lesie sosnowym o podłożu mchowym totalna klapa - generalnie nic prócz trzaskających pod kaloszami gałęzi. Szybko więc przemieściłam się w ciemniejsze i trochę bardziej wilgotne miejsce (las sosnowy z pojedynczymi jałowcami o podłożu mchowym, gdzieniegdzie nieco przeorany przez ciągniki po zeszłorocznej wycince). I tam właśnie zaczęły się pierwsze podgrzybki brunatne, sztuki małe i średnie, niestety ok. 1/3 już z lokatorami. Następnie udałam się na brzeg lasu sosnowego i wycinki. Przy pniach wyciętych drzew, wręcz w piachu, moim oczom ukazało się kilkanaście ślicznych, dużych okazów podgrzybka brunatnego – i te w większości akurat były zdrowe. Potem poszłam dalej drogą w głąb kolejnego lasu sosnowego - tam, centralnie na samej drodze, w trawie, cudne borowiki … najpierw jeden, o którego bym się prawie potknęła, nagle baaach drugi, obok trzeci i ciaaach czwarty :) Taka oto 4-osobowa rodzinka mnie uraczyła :) Kilka kroków dalej, również na ścieżce, tadaaam kolejny śliczny prawus. Wszystkie okazy młode, piękne, twarde i zdrowiusieńkie :) Gdyby nie dość późna pora i szarzejące już niebo, to na pewno jeszcze bym połaziła, ale o tej godzinie, to aż oczy bolały od wypatrywania. Więc grzecznie powróciłam do domu, ale jutro z samego rańca wyruszam w to samo miejsce na dalsze poszukiwania i z całą pewnością się nie zawiodę :) Dzisiejsze zbiory może ilością z nóg nie powalają, ale okazy były tak piękne i w tak zaskakujących miejscach, że daję temu krótkiemu wypadowi 5+;) Pozdrawiam wszystkich napalonych grzybołasuchów! Sezon nadal trwa, a więc Darz Grzyb Kochani i nie zalegać w domu przed kompami obserwując jedynie doniesienia na grzyby. pl, tylko siooo do lasu łowić okazy, a potem zdawać relacje na stronce!!!!!! :)
(50/h) W lessie sucho nawet mlode podgrzybki robaczywe. Bylem od godz 17 do 18,30 takie wiadereczko😊 same podgrzybki przydal by sie deszcz i bylo by super😊
(10/h) W miejscach bardziej wilgotnych dużo Kani ale dużo zamieszkałych pozatym w mlodnikach można znaleźć maślaki i Prawdziwie Żeby naprawdę grzyby się ruszyły musi jeszcze trochę popadać
(10/h) Sezon uważam za rozpoczęty. Coś drgnęło, niewiele, ale jednak. Próżno szukać w wysokim lesie jakichkolwiek grzybów, czy to jadalnych, czy jadalnych jeden raz. Jeszcze totalna susza. Sytuacja jest zupełnie inna na terenach po wycince drzew, na drogach, w rowach i polanach "z dołkiem" - słowem na skrajach lasów. Tutaj kanie, podgrzybki brunatne, zające, złotopore, maślaki, czernidłaki a na środku drogi dwa duże borowiki. Wszystkie okazy małe, dopiero co wydane przez naturę na świat i te ciut większe - zupełnie zdrowe. Większe, takie powyżej 5 cm średnicy kapelusza, podgrzybki - ze zżartą nóżką, ale w stanie jako takim. Już mnie wciąga las... Pozdrawiam Grzybiarzy;-)
(4/h) Mój pierwszy rekonesans w tym roku i kicha. Prawie 3 godziny. 12 maślaków w stałym miejscu, w sosnowej samosiejce. W zeszłym roku to wiadrami z tamtąd wynosiłem maślaki. Znalazłem tam jeszcze kawałek porzuconej kani. Nie brałem, ale znaczyło to, że chodzili inni grzybiarze. Kawałek dalej w średnim dębowo-sosnowym, powinny się trafiać prawdziwki i podgrzybki, było poza 3 olszówkami zero dobrego grzybka. Dalej w las stała miejscówka, średniowysoka sadzonka sosnowa, trochę modrzewia i brzozy, zawsze trafiały się podgrzybki i prawe, teraz nawet psiaka nie było. Na wysoki las nie ma po co wchodzić. W chaszczach nad rowami, nieraz stojak się trafiał dzisiaj nie było nic. Ogólnie kicha, ale za tydzień poprawka, jak deszczyk kapnie.
(0/h) W ciągu godzinki w głowieńskim lesie próżno szukać jakichkolwiek jadalnych grzybów. Nawet te niejadalne występują w tej chwili w ilościach mizernych. W lesie nadal jest za sucho. Miejmy nadzieje że popada w najbliższych dniach i sytuacja się choć trochę zmieni.