(100/h) Wyprawa rowerowa za miasto. Trafione piękne miejsce. Rower na górce i w promieniu 200 m nazbierany prawie cały kosz, dlatego "prawie" że większość grzybków to młode owocniki. To moje pierwsze w tym roku porządne grzybobranie, aż chciało się zbierać. Mało ludzi, dużo grzybków
(50/h) W lesie mnóstwo ludzi. Tylko stare miejscowki w głębi lasu i w godzine pełny kosz prawdziwków, troche kozaków i podgrzybków. Prawdziwkowej było ponad 50 szt /większość młodych, ale i kilka wielkich/, a co najważniejsze wszystkie zdrowe!!!
(60/h) Dzisiaj las nieco bardziej przeczesany-setki grzybiarzy w lesie! podgrzybków jednak każdy może nazbierać. Pol wiadra do marynowania w półtorej godziny. Większość małych niemal wszystkie zdrowe.
(60/h) Darz Grzyb, W dalszym ciągu te same miejscówki i mnóstwo prawdziwków. Od malutkich z łebkami wystającymi z mchu po duże okazy schowane w trawie. Na kilku metrach kwadratowych pojawiają się "rodzinami". Można spokojnie odstawić kosz i bawić się w szukanie. To samo miejsce należy sprawdzać dwu lub trzykrotnie. Do tego doszła nowa miejscówka a na niej kilkanaście borowików. Takiego wysypu nie pamiętam. Do tego 99% zbiorów bez lokatorów. Fenomenalny rok. Poza tym coraz więcej podgrzybków i mało koźlarzy. W lesie pięknie. Przysiadając pod drzewami można dać odpocząć dłoniom noszącym kilogramy borowików. Już nie mogę doczekać się kolejnego wypadu!
(15/h) Ogromna ilość grzybiarzy. Grzybów trochę mniej. Przez kilka godzin można uzbierać małe wiaderko podgrzybków. Trzeba jednak trafić na dobre miejsce.
(120/h) 3 godziny 2 wiadra jedno prawdziwki drugie podgrzybki. Ludzi pełno grzybów też myślę że wysyp w pełni, grzyby młode nie pożarte i nie robaczywe.
(20/h) Droga Tanowo- Dobieszczyn. Ok. 9.00. W lesie oblężenie. Samochodów co niemiara. Łażenie i łażenie. Grzyby praktycznie na mojej drodze nie rosły stadami. Przede mną działał jakiś skuteczny grzybiarz. Miał chyba sokoli wzrok, bo zostawiał w 1 miejscu po 10 nóżek. Szcęściarz. Same podgrzybki. Szału nie ma. Podobno podczas pełni jest słabo z grzybami, a właśnie księżyc jest prawie w pełni. Zbiory takie sobie, po 4 godzinach szukania.
(70/h) Poranny wypad do lasu sosnowego na niespełna 3 godziny. Zbiory bardzo udane jak widać na zdjęciu: wiadro mlodych podgrzybków (99% zdrowych) i wiadro śmieci żeby nie robić pustych przebiegów. Las bardzo przeczesany ale mimo wszystko każdy może zebrać wiaderko bez większego wysiłku.
(100/h) Grzyby występują miejscami ale jak już trafi się na odpowiednie miejsce to koszenie. W 4 godziny zebrałem 3 wiadra grzybów (musiałem się wracać po wiadra do samochodu bo nie było w co zbierać). Bardzo dużo prawdziwków około połowa zbioru, poza tym dużo podgrzybków parę kozaków, zajączków i o dziwo kurek. Co ciekawe grzyby zdrowe jędrne średniej wielkości i bez lokatorów. Dawno nie miałem takiego wypadu.
(30/h) Las liściasty i obrzeża zagajników. Głownie prawdziwek biały i żółty. Mniej podgrzybka i koźlarza. Ogólnie przez trzy dni zebrane 6 koszy 10 kg :)
(40/h) od 9.00 do 11.00 na "chociwelce" - baaardzo słabo - kilkanaście podgrzybków, zmiana lokalizacji na okolice Stepnicy i tu sypnęło - po koszu podgrzybków na osobę i w sumie 7 zdrowych prawdziwych, o 22.00 już wszystko obrobione
(80/h) Po południu. 99 % znalezionych grzybów było zdrowych, wszystkie suche z twardymi kapeluszami. Niestety zabrakło miejsca w koszu. Najciekawsze miejsca były pod ściętymi gałęziami. Trzeba się nachodzić. Nie widziałem by ktoś miał więcej, więc podzielę się moją dzisiejszą taktyką. Bez względu na wynik postanowiłem się ograniczyć tylko do swoich miejsc, bez szukania gdzie indziej w razie niepowodzenia. Ponad 3 godziny spędziłem na dwóch sąsiednich polach, nieraz po 3- 4 razy zaglądając w te same miejsca, starając się przejść pole wszerz i wzdłuż. To była dobra taktyka, bo gdy wydawało się nieraz, że nic nie ma, to potem okazywało się, że jednak jest i to całkiem dużo, choć miejscowo. Kilkoro grzybiarzy idących w linii prostej, było o kilka metrów od grzybnych pól, ku mojej radości przeszli dalej. Taktyka, przyjechania na chybił trafił i poruszania się w przypadkowym kierunku raczej nie zdaje egzaminu, chyba, że będzie się miało dużo szczęścia, najlepiej sobie przypomnieć dobre miejscówki i dobrze szukać i nie zniechęcać się, kiedy nic nie ma przez kilka, kilkanaście minut.
(120/h) W życiu nie nazbierałam tylu podgrzybków w tak krótkim czasie (a chodzę na grzyby od lat!). 4 h w lasach i 2 pełne kosze. Zbierałam tak w sosnowych i bukowych, starych lasach, jak i młodnikach. Rosną grupami, młodziutkie i takie spore do suszenia. Pędziłam z koszami do domu, żeby skończyć je obrabiać przed północą- nie zdołałam im zrobić zdjęcia, niedowiarkom wiec mogę tylko pokazać, co dziś z nich wyszło: słoiki z octem, micha grzybów czekających na suszenie (bo piekarnik już pełen!) :) Cudowny dzień i cudowne grzyby. Ale co smutne- trafiają się już całe polanki nadpleśniałych podgrzybków. Szybko coś.
(15/h) Lotnisko na drodze do miejscowości Chociwel. Wygląda na to, że wysyp się kończy. Dwa dni temu grzybów było jeszcze sporo. Dzisiaj już słabiutko, tylko pół kosza (dwa dni temu dwa kosze). Zaczyna się robić sucho, więc nowych grzybów niewiele, a starsze wyzbierane. Sporo ludzi.
(15/h) Wypad popołudniowy. Zwiedzony opowieściami pojechałem na swoje stare dawno nieodwiedzone miejsca. Niestety grzybków jak na lekarstwo, tylko pojedyncze sztuki. Wiele za to było już niestety nadpleśniałych.
(60/h) Dwu godzinny wypad do lasu. 123 prawdziwki o łącznej wadze 10,5 kilograma. Innych nie zbierałem. W lesie konkurencji praktycznie żadnej. Tak więc można było spokojnie skupić się na poszukiwaniu borowików. Po za tym w lesie mnóstwo podgrzybków, maślaków pstrych i brązowych koźlarów. Zaczynają pojawiać się opieńki. Pozdrawiam...
(40/h) Las głównie iglasty, gęste poszycie (jagodziny za kolana - dosłownie). 1 zając i 2 borowiki - duże, ładne, nierobaczywe. Reszta podgrzybki, małe i średnie, grzybki mało robaczywe. Mimo wszystko mniej niż 2 dni temu :)
(60/h) Grzybobranie z żonką i teściami. Głównie prawdziwki. Widać je wszędzie nawet w miejscach gdzie ich nie powinno być :) Zaczynają wychodzić podgrzybki, kozaków mniej niż w ubiegłych latach. Ogólnie jest bardzo dobrze!
(50/h) Rajd rowerowy w celu rozpoznania ogólnej sytuacji w terenie (lesie). Zbieranie przy drodze, bez głębszego zapuszczania się w głąb lasu. Wynik rozpoznania: nie wszędzie są grzyby, ale tam gdzie są to są, i to całkiem ładne. W innych bardziej suchych miejscach prawie ich brak. Sporo dorodnych i zdrowych podgrzybków, borowiki sosnowe, no i prawdziwe prawdziwki! Tych najcenniejszych około 20 szt. Ogółem łącznie około 5-6 kg różnych grzybów.
(30/h) podgrzybki w 90% małe sztuki do słoika. Zbierane wzdłuż dróg i ścieżek leśnych, rosnące gromadami we wrzosach, mchach i jagodach. Grzybiarzy więcej jak normalnie w weekend. W głębi lasu tylko pojedyncze sztuki.
(25/h) Prawdziwki ok 10 sztuk - znów na stałej miejscówce z przewagą buka. Kilka sztuk maślaków, zajączków oraz kozaków w brzózkach. podgrzybków brak, za to nielicznie występują już opieńki.
(100/h) No w końcu zaczęły się podgrzybki! Miejsca pewniaki sprawdziły się wyśmienicie- całe gromady pięknych i zdrowych grzybków, na skrajach lasów wysyp maślaków, pojawiają się nadal prawdziwki i kozaki. Co dziwne, zbierałam też opieńki (trafiłam na 3 duuuże kępy młodych)- mam wrażenie, że zawsze później się pojawiały. Dla poszukujących miejsc- podgrzybki zbierałam w młodnikach z mchem i na dużych, świetlistych lasach z niską trawą i jagodzinami. Wszędzie były malutkie i takie już większe do suszenia. Cudowny wypad. Rodzina, którą zabrałam ze sobą, musiała mnie prawie siłą wyciągać z lasu. Żal było wracać.
(100/h) Podobnie jak wczoraj, przyjazd do lasu przed 15:00. W nieco ponad godzinę 130 borowikowatych, suchych, zdrowych i twardych. Grzybobranie ograniczone do jednego pola, w ramach którego było kilko grzybnych miejsc, w tym tylko jedno ( najlepsze w tym roku) które zapewniło tak dobrą średnią.
(15/h) popołudniowy 3-godzinny wypad do lasów Puszczy Wkrzańskiej, na trasie Trzebież - Myślibórz. 6 niedużych prawdziwków na leśnych duktach i kilkadziesiąt podgrzybków w lasach świerkowych. Mnóstwo grzybiarzy, większość nie miała nawet po pół koszyka. Żeby nazbierać więcej trzeba się nachodzić. Są jeszcze spore obszary lasów, gdzie nie uświadczy się jeszcze grzybów.
(60/h) Resztki ubiegłotygodniowego wysypu podgrzybków. W wieleu regionach mocno nadszarpnięte przez meszki/pchły. Prawdziwki zdrowe, sporo młodych, ale też wydaje się, że to końcówka wysypu z resztek wilgoci sprzed dwóch tygodni. Jak na środę wiele samochodów spragnionych Grzybiarzy. W końcu nie było u nas letniego wysypu. Acha! JEDEN RYDZ :)
(75/h) Wobec uwagi, innego użytkownika, że zbiory większe są przesadzone, przeliczyłem grzyby z kalkulatorem w ręku. Po prostu udało się na miejscówce i to przeoranej, bo zacząłem zbierać tuż przed 15:00. Po 16:00 zakończyłem zbiór po zachmurzyło się i zbieranie z braku światła było męczące dla oczu. Dodam, że to jest ta sama miejscówka, gdzie w zeszły weekend przez godzinę zebrałem 2 grzyby, a próby zbierania, gdzie indziej nie przynosiły zadowalających rezultatów np. na jednym z miejsc nic nie znalazłem, a stamtąd wychodzili grzybiarze z dwoma koszami małych podgrzybków. Nie ma takiego wysypu jak rok temu, więc siłą rzeczy liczba zależy w dużej mierze od szczęścia. Na sam koniec poszedłem na inną zazwyczaj bardzo grzybną miejscówkę i po raz kolejny nic nie znalazłem. Jeżeli się komuś innemu uda, zebrać ponad średnią nie znaczy to, że zmyśla. Inna sprawa, że w tym miejscu średnią zawyża mi fakt, że nie idą ponad kilometr lasem od parkingu, tylko jadę od razu z góry upatrzone miejsce.
(80/h) Witam. Dzisiaj z żonką wypad na 4 godzinne grzybobranie do lasu w okolicach miejscowości Mokre. Wysyp prawdziwków. Muszę się pochwalić :) 167 prawdziwków w 2 osoby. Do tego masa podgrzybków, ale mówiąc większość nie zrywałem bo nastawiłem się wyłącznie na te z najwyższej półki czyli borowiki. I dobrze zrobiłem. Po przyjeździe do domu waga prawdziwków i podgrzybków 19 kilogramów. Jakbym brał wszystko co widziałem to powiem szczerze, zebrałbym z 40-50 kilogramów grzybów. To moje najlepsze grzybobranie w życiu :). Podsumowując, wysyp w pełni, a co najważniejsze środek tygodnia i mało ludzi w lesie. Pozdrawiam.....
(60/h) 1,5 godziny zbierania, 2 osoby 180 grzybów: 1 prawdziwek, 3 zajączki, reszta podgrzybki, mało robaczywe. Las iglasty z gęstym "mokrym" poszyciem - sporo paproci, jagodzin i mchu.
(30/h) Lasy mieszane. Przy drodze kilka zajączków. Młodych i zdrowych. W głębi lasu pojawiają się podgrzybki, ale rosną gromadkami. Kilka większych okazów, lecz także sporo młodych. Powoli zaczynają się grzybki pojawiać.
(35/h) Odwiedziłam lasy do tego sezonu zawsze bogate w podgrzybki (sosnowe z mchem i igliwiem) i się rozczarowałam. Rosną gromadami, ale trzeba się nachodzić, żeby na taką gromadkę natrafić. Najczęściej są w mchach i niskich trawkach. Najwięcej jest nadal maślaków, prawdziwków i kozaków- wszystkie na skraju lasu. podgrzybków w lasach pewniakach jak na lekarstwo.
(20/h) Popołudniowy wypad do lasku. Po weekendzie słabo, widać ze grzybiarzy w tym miejscu to chyba było więcej niż grzybów. 20 sztuk podgrzybków jednak udało się znaleźć. Ale grzybków tak jak na te miejsca jest mało.
(20/h) Jazda do Niemiec i przy okazji krótka wizyta w lesie między Blankensee a Boock - przy drodze odbijającej do Ploewen. Podłoże "mszystotrawiaste" W lesie występują pojedynczo małe i średnie podgrzybki.
(80/h) Zaczęło się. Wysyp prawdziwka. Pojawiają się rodzinami. W jednym miejscu znalazłem 15 sztuk. Za kilka dni pojawią się pewnie podgrybki i koźlarze. Prawdziwków full! Zapowiada się bardzo udany sezon.