szerzej:
dłużej niż 3 godziny 😁. Pierwsze, co rzuciło się w oczy, a właściwie w nozdrza, to niesamowity zapach mokrego lasu, może jeszcze nie tak bardzo żywiczy jak zwykle w porze jesieni, ale już bardzo zbliżony do ideału. I zieleń, dużo mocnej zieleni i srebrzystych połaci porostów. Jako, że jest to las głównie sosnowy i niewiele tu drzew liściastych, jesiennych kolorów tu specjalnie nie widać. Aczkolwiek, w nielicznych enklawach brzóz, zaczynają się pojawiać kolorowe plamy, jakby na palecie malarza niedbale rozmieszane. W ogóle, jesień jakby się zastanawiała czy pozostać w zieleniach, czy strój zmienić, jak to teraz mówią, na strój jesieniary. W porównaniu do zeszłego tygodnia, pojawiło się o wiele więcej grzybów niejadalnych. Niekwestionowanym królem jest jednak podgrzybek, który rośnie... tak jak mu się podoba. Niewiele jest skupisk, raczej pojedyncze, choć trafiają się miejsca, gdzie spotkać można ich po kilka. Podobnie jest z maślakiem pstrym. Prawdziwki w tym roku, wyjątkowo robaczywe. Z 5 znalezionych tylko 1 był całkiem zdrowy, w 2 mieszkał żuk, 3 rozpadł się po próbie zebrania a 4 i 5 kapelutki miały względnie zdrowe. Kurki dobrze sobie radzą, w porównaniu do tych zbieranych wcześniej, są bardziej masywne. Na szczęście, padający w nocy i w dzień poprzedni deszcz, skutecznie zamoczył skrzydła latającym gadom, strzyżakom, więc nie były bardzo upierdliwe - jedynie kilka się pokazało... Wziąwszy pod uwagę temperatury prawie letnie i dość ciepłe noce, myślę, że jeszcze nie pora koszyki na kołki odwieszać 😁. P. S. - Villain - mówisz, masz - muszmorek na głównym. Dobrego tygodnia dla Was 🙂
szerzej:
Las piękny mech od drzewa do drzewa bez przerwy. W blasku słońca widok zapierał dech w piersiach. Niestety strzyżaki jelenie szalały. Połowa czasu poświęcona na pozbywaniu się nieproszonych gości. Borowiki praktycznie wszystkie robaczywe, zdrowe tylko kapelusze i też często tylko kawałki. W lesie pełno poobcinanych robaczywych trzonów borowików.
szerzej:
około 80 prawdziwków (tym razem głównie maluchy, nadal się pokazują, ale coraz mniej, dużych i średnich niewiele - zapewne wyzbierane w weekend przez grzybiarzy), około 50 podgrzybów brunatnych od małych po duże, kilka ceglasi, kilka koźlarzy czerwonych, kilka maślaków, kilka kurek oraz garść pieprznika trabkowego do jajka. Rośnie sporo kolczaka obłączastego, nie zbieraliśmy. Jednak największe wrażenie zrobiły na nas przepiękne muchomory czerwone. Jeżeli chodzi o prawdziwki, wydaję mi się, że gorsza niż w weekend. Pozdrawiamy wszystkich grzybiarzy.
szerzej:
Grzyby dalej rosną, nawet z przewagą tych mniejszych i średnich, jędrnych od wilgoci. Niestety, zdrowotność jest praktycznie tak marna jak w lato, w większości przypadków odpada ogon lub cały grzyb. Mało dużych skupisk, wystepowanie punktowe - choć zdarza się kilka sztuk na małej przestrzeni.
Finalnie przez 4 godziny w lesie udało się zebrać ok. 60 prawdziwków - licząc tylko te, z których finalnie udało się cokolwiek wykroić w domu.
Pod koniec tygodnia szykuje się trochę ocieplenia i deszczu - ciekawe czy utrzyma to trochę ten wysyp.