(0/h) Sprawy urzędowe 🇵🇱 sprawiły, że wpadłam do siebie na rekonesans. Szczerze powiem, że liczyłam że coś będzie... i lipa, jeszcze gorzej niż tydzień temu 😕 sahara wszędzie, wszystkie strumyki, potoki, bagienka wyschnięte, wraz z nimi mchy, liście i całe poszycie. Owszem są miejsca wilgotne ale tam nic nie rośnie 🤔 Zbiór podobny jak tydzień temu, zmieniły się tylko rodzaje grzybów, teraz dwa prawe, jeden żyjący własnym życiem, został w lesie, jeden wyrośnięty ołówek, kilka sitarzy o dziwo zdrowe, jeden malusi brunatny plus dwa szmaciaki, ale tylko jeden zasłużył na miano jędrnego i młodego. szerzej:
I nie zgadzam się Anddy niestety 😞, nic, absolutnie nic nie wskazuje, że w tym trudnym sezonie będą u mnie rurkowce. Nie ma żadnych niejadalnych, w jednym miejscu tylko gołąbki winne, nadrzewne i nadrewnowe obeschnięte. Bardzo dziwny rok, owszem mało pada a temperatury mieliśmy afrykańskie, ale żeby nic?
Jedno pocieszające, przestali wycinać, może w przyszłym roku będzie gdzie zbierać 🌲🌲🌲
Pozdrawiam z bezgrzybnego Dolnego Śląska.... i lecę tam gdzie są 🙂😘