(50/h) Krótki wypad w zagajniki. Pojawiły się młode maślaki. Wiem, że niektórzy nie zbierają bo obieranie bywa masakryczne i palce brązowe ale dla mnie to jeden z fajniejszych grzybków w smaku i konsystencji. Sosik super. podgrzybków nadal w okolicy zero...
(10/h) Lasy Kozłowieckie. Las mieszany. Bardzo dużo grzybiarzy, bo miejscówka powszechnie znana i blisko Lublina. Coś tam udało się wypatrzeć. Prawdziwki i wyrośnięte i młode - 10 szt. Kilka maślaków, 1 siedzuń. Dużo kań - wziąłem tylko kilka na patelnię. Koledzy zebrali po garści kurek. Pozdrawiam.
(102/h) Do 12.00 grzybki obrobione, a znudzony tym mój piesek ciągnął mnie na spacer - to do samochodu i w chłopskie lasy dokładnie 1,5 godz i było jak na obecne czasy super. Razem wpadło Borowik większe niż z rana 4 szt Grabowy 2 szt kania 7 szt pomarańczowy 1 szt / a zasadniczo 1/2 po połowę kapelusza opędzlowały ślimaki/ maślak zwyczajny 190 szt malutkich /przywiozłem sprawdzając w lesie zdrowotność 196 ale przy obieraniu jeszcze 6 odrzuciłem. W moim bajecznym zagajniku ktoś wyciął maślaczki i ze 3 borowiki
2023.10.8 22:11
szerzej: w trawach też nie było już kań, trafiłem ze 12 malutkich maślaczków i po 15 minutach zmiana na młodniak sosnowy, rzadko rosnące drzewka spore polany trawiaste i widać po dużej ilości połamanych dużych kapeluszy, że nasi już tam byli. Praktycznie wszystkie ciut większe robaczywe, a młodzież w 90% zdrowa, a wilgotność podłoża ciut się poprawiła ale mogło by być dużo lepiej
(30/h) Najwięcej w lesie sosnowym jak i w bukowym, przeważnie borowik szlachetny ale jest także duże występowanie maślaków, sitarzy. W tym okresie duże skupiska borowików trafiają się w mchach.
(38/h) Spacer z pieskiem od 7.15 do 8.45. Po wczorajszym nocnym deszczu las się troszeczkę nawodnił, ale wciąż to za mało. Muchomor czerwony pojawił się w bardzo dużych ilościach - jak to się mawia "rosną jak grzyby po deszczu" i pojawiła się nadzieja, że jeszcze może będzie dużo lepiej. Las błyskawicznie wchłonął wodę z opadów, nawet na drogach nie pojawiły się kałuże. Razem Borowik 8 szt Maślak 38 szt Kurka 12 szt Kozak grabowy 4 szt Kozak pomarańczowy 2 szt Kania 2 szt. Grzyby znalezione na stałych miejscach, ale najwięcej w mchach i we wrzosach, które nie były jeszcze przesuszone
2023.10.8 21:21
szerzej: Duża niespodzianka w lesie dwuosobowa ekipa z Krakowa, byli już w sierpniu poobcować z Poleskim Parkiem Narodowym i wtedy udało im się nazbierać dużo bardzo fajnych grzybów i dziś zrobili tą samą trasę i zdziwił ich zerowy efekt i po godzinie wyjechali z lasu. A mając na bieżąco rozeznanie z wielką bidą da się jeszcze coś tam naskubać a za 3-4 dni powinno być nieżle. Na głównym dzisiejszy ranny skromny zbiorek, grzybków nie zdążyłem oczyścić - muszę troszkę poczekać bo z maślaków po deszczu bardzo żle zdejmuje się skórkę z kapeluszy.
(20/h) Dziś wyjazd w towarzystwie dwóch kolegów w lasy w okolicy Frampola. Kosza może nie urywa ale coś tam się wyrywa. Jest progres z borowikiem i maślakiem bo sporo wychodzi młodziaków. Z podgrzybkiem młodym narazie nie za bardzo. Trafia się trochę średnich i starszych. Sitarze można kosić do oporu. Czasem też rydzyk się trafi przy rowach. Myślę że za kilka dni będzie się działo to na co czekamy. Dziś buszing w trzech miejscówkach ok 5 h. 12 szlachciców 2 sosnowe, kilkanaście rudych kilka kozaczków i maślaczków a reszta braunisie. Darz bór i pozdrawiam leśną brać🍄
(18/h) Dzisiejsza wizyta w brzozowym lesie w Cieleśnicy gm. Rokitno była polowaniem na prawdziwki ale tego dnia nie znalazłem ani jednego. Wpadły natomiast 22 koźlarze babka, 2 czubajkikania i 2 podgrzyby brunatne znalezione w lesie w Woroblinie. Pogoda do grzybobrania idealna, słońce, chłodno i ten wiatr kołyszący drzewa. Mógłbym tak spacerować i spacerować ale niestety słońce szybko zachodzi. Kolejna wizyta w lesie zapowiadana jest może na środę. Pozdrawiam!
(30/h) 54 borowiki i 36 kozaków Poszliśmy ze znajomymi na, krótki spacer. Okazało się, że trafiliśmy na wysyp grzybów. Niesamowite doświadczenie z 90 znalezionych tylko jeden robaczywy!! Zaraz zabieram się za robienie słoiczków na zimę. Pozdrawiam
(10/h) Dziś inny las niż wczoraj, grzybów tutaj trochę mniej ale się trafiają, trzeba pochodzić. Domimowały koźlarze pomarańczowożółte oraz ciemno-brązowe, 2 borowiki szlachetne oraz kilka kań. Wydaję się, że idzie w dobrym kierunku, poczekamy kilka dni i zobaczymy.
(100/h) Trzy prawdziwki jeden zdrowy ok 0,5 kg 32 rydze około 30 kań 2 czarne kozaki ok 60 podgrzybków zajączków garść kurek ok 30 szt ponad 100 maślaków ok 20 zielonych gołąbków grzyby rosną wyłącznie na miejscach na wysyp typowo na porę jesienną na lesie prawie nie ma grzybow
(20/h) Na grzyby nie ma złej pogody, zatem mimo że wiało i padało wybrałam się z koleżanką na odkryte w tym roku kurkowisko. Oddałam jej cały zbiór, więc ilość podaję "na oko", kierując się dotychczasowym doświadczeniem. Jestem pod wrażeniem, że w październiku wciąż rosną małe kurki i miejsce kurkowe nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. W drodze powrotnej stanął mi na drodze prześlicznej urody prawdziwek.
(25/h) A ja dziś w przeciwnym kierunku niż ostatnio. Z racji tego że bardzo lubię lasy w okolicy Antonina, Giżyc i Jeziorzan musiałem sprawdzić co słychać w tamtejszych okolicach. Ok 8-30 zacząłem buszowanie po sosnowych lasach. Podreptałem do 14 tej i kończyłem w strugach deszczu ale z czołem podniesionym. Dobrze że auto było blisko to doleciałem w miarę suchy. Ucieszył mnie ten deszcz jak nigdy bo suchoty straszne w ściółce. Grzybaski rosły głównie w mchu z trawami, na brzegach lasu w igliwiu i przy drogach słabo bo trzeszczy. Jest start młodego podgrzybka bo rosną po kilka czasem naście w miejscu.
Ale nie jest to wielki wysyp. Ale i tak cieszy. Oprócz podgrzybków dorzuciłem do koszyka jeszcze siedem szlachetnych i jednego poloka (Maciek jaki to?) i dwie sowy (kanie). Pozdrawiam leśną brać.
(50/h) To samo miejsce, las mieszany, z dużą ilością leśnych jeżyn i drzewnych samosiejek. Nie za przyjemny do chodzenia, odwdzięczył się jednak pięknymi brunatnymi podgrzybkami w ilości równo 100 sztuk ( liczę tylko zdrowe okazy). W innych miejscach, tych teoretycznie "pewnych" tylko pojedyncze okazy i brak śladów na dowód tego, że ktoś mnie ubiegł. Po prostu tym roku grzyby zmieniły miejsce zamieszkania. Zapomniałam zrobić zdjęcie, więc tym razem wstawiam tylko opis.
(28/h) Drugi w dniu dzisiejszym wyjazd około 14.00 w inne miejsca łąki laski chłopskie na terenach przylegających do wsi w której mam chatę. Zbiór: borowik szt 2 kania szt 27 maślak szt 12. czas zbierania 1,5 godziny a razem z przejazdami 2 godziny z minutami. Już wczoraj zaplanowałem przeszukanie traw, które tylko pobieżnie sprawdziłem, ale wszystkie zapasy oleju i masła klarowanego się skończyły, a i z bułką tartą robiło się krucho, a słoiczki 0,5 l były na wyczerpaniu, ale nie było pośpiechu jak wczoraj po 17,00 nazbierałem to znaczy, że tam nikt nie łazi. Po powrocie z lasu z Babska
2023.10.6 23:28
szerzej: bez pośpiechu do miasteczka około 6 km po zakupy, a jeszcze dziś dzień targowy - to na targ po wiejskie jaja, warzywa a przy okazji i słoiczki do domciu na obiadek miałem jeszcze odłożone 2 piękne kanie i koło 14.00 wyjazd. Jakie było moje zdziwienie gdy dochodząc do traw znalazłem piękną dużą kanię, a z drugiej strony pojawiła się miejscowa babcia i stwierdziła, że bardzo dokładnie oczyściła z kań teren - zebrała coś koło 15 i zostawiła kilka malutkich nierozwiniętych na jutro i zapytała mnie czy za łączką już zbierałem. Nie wypadało mi robić wyścigów ze starszą panią zapytałem o inne grzyby - twierdziła, że tylko po kanie przyszła. Ona na kanie, ja w sosenki i mam 2 malutkie borowiki i 3 małe grupki maślaków. Jadę na drugą miejscówkę, a tam powycinane, kilka robaczywych wyrzuconych, a pozostałe były obsuszone, to co mi po nich. Jeszcze jedno miejsce i nic. Po dokładnym przemyśleniu mam troszkę dalej od budynków, a polna droga z potężnymi koleinami po traktorach, że strach po niej jeżdzić mi bingo tam nikt nie dotarł, a kanie rosły nawet kilka sztuk w przesuszonych trawach
(20/h) Spacer po lesie 6.30 -8.00. W lesie żle się dzieje susza tak doskwiera, że nawet nie ma chętnych do chodzenia po lesie. Spacer drogami leśnymi, a przy drogach, ani na drogach nic nie ma nawet muchomor czerwony w odwrocie, co prawda na wrzosowisku wysyp maślaka sitarza, ale tu niestety skończył się miły spacer. Musiałem się przenieść za doły przed lasem. Razem: borowik 10 szt piaskowiec modrzak 1 szt czerwonogłowy 1 szt maślak 16 szt. Blisko wrzosowiska tłukł się jeleń, a mój pies z mamy labrador a z tatusia chart polski wyczuł zapach i już żadna siła nie była go w stanie utrzymać
natychmiast chciał rozpocząć polowanie, nie byłem go w stanie opanować i przy pomocy smyczy i kamizelki doprowadziłem go do auta, a potem wróciłem po kosz. Na ogół jest zdyscyplinowany natomiast zapach łosia wyłącza mu cały komputer z wyjątkiem chęci polowania. Może i dobrze się stało, bo za dołami jest jeszcze resztka wilgoci i w 30 min zebrane zostały wszystkie dzisiejsze grzybki
(23/h) Hejo grzybiarze! Dziś nie miałem ochoty jechać do lasu bo po ostatnich wizytach cały czas wracałem z pustym koszykiem. Ale nie byłbym sobą, gdybym nie skorzystał z wolnego piątku choć chciałem sobie pospać. :) Rezultatem mojego dzisiejszego porannego pobytu w lesie jest ponad 20 czubajekkań (byłoby więcej ale nie zmieściłyby mi się w torbie bo mama koszyk mój pożyczyła) więc będą kotlety. Ponadto 1 piękny i zdrowy prawdziwek. Sporo muchomorów czerwonych wschodzi. Innych grzybów nie widać a ściółka dość wilgotna. Na początku tygodnia ma padać.
(46/h) Mam wrażenie, że w tym roku grzyby totalnie zmieniły swoje miejscówki. Piękne brunatne podgrzybki zbierałam w chaszczach, które do tej pory były białymi plamami na mojej mapie grzybów w miejscowym lesie. W teoretycznie pewnych miejscówkach pojedyncze sztuki. W dwie godzinki 92 zdrowe sztuki wskoczyły do koszyczka.
(50/h) Pierwszy mój jesienny wypad w tym roku. Po drodze widać było samochody i grzybiarzy - to oznacza, że sezon już trwa. Trafiłem na wysyp podgrzybków złotawych, o dziwo niewiele robaczywych. Bardzo dużo również maślaków żółtych, niestety te starsze już zasiedlone. Nie byłem w stanie wszystkich zebrać - wybierałem te młodsze. Sporo kań w różnym wieku - zebrałem tylko kilka. Poza tym trafiłem na kilka podgrzybków brunatnych, kilka ładnych prawdziwków (tylko jeden robaczywy). Był też stary siedzuń. Poz tym sarny i dużo miejsc żerowania dzików. W lesie przyjemnie, choć dość sucho.
(120/h) W dniu dzisiejszym wracałem z pieskiem do wiejskiej chaty i jak tu nie zajrzeć do swojego ulubionego lasku, w którym w ubiegłym roku o tej porze jadąc do chaty znajdowałem 8 -15 borowików, Pod laskiem byliśmy 17.15. Od razu zaskoczyło mnie 5 pięknych kań na łące, weszliśmy do lasku, a tam 2 rozcięte duże borowiki z robalami - na oko to wczorajsze. Efekt do godz 17.45 to: 3 zdrowe borowiki 47 kań 16 maślak zwyczajny 4 podgrzybki 1 piękny maluch czerwonogłowy Dalej w lasku tylko 4 podgrzybki, ślady masowego cięcia maślaków i na łące między sosnami jeszcze około 20 kań, aparat niestety został
2023.10.5 20:03
szerzej: razem ze wszystkimi wiezionymi gratami na busie, a robiło się już szarawo i nie wracałem się do auta. Borowików brak, a śladów, że były też już innych nie znalazłem. Szybki przejazd około 500 metrów i jest mój lasek w którym pod małą sosenką lubi rosnąć sosnowy. Bingo jest cudowny zrobiłem mu zdjęcie telefonem historyczną Nokią C5, ale nie mam ze sobą przewodów do zgrania na kompa, koło 5 min sprawdzić czy są pomarańczowe no i oczywiście, gdzie jest braciszek - tego też znalazłem i szybciutko około 300 metrów do następnego lasku w którym lubią rosnąć borowiki, a tu też ktoś wcześniej buszował i chyba kilka znalazł - wskazywały na to ślady po rozgarniętych górek igliwia. Mnie się udało znależć większego rosnącego pod gałęziami i wyszedłem na pas wysokich traw między dwoma laskami, a tam kania za kanią zabrałem powyżej 20 bo więcej nie dam rady przerobić, do samochodu i na chatę. A jutro co? - jak to co z samego rana z psem do lasu może tam już też coś się dzieje. Zdjęcia kiepskie bo coś lampa błyskowa kiepsko działa
(20/h) Dziś powtórka w ten sam las co przedwczoraj. Grzybobranie w towarzystwie kolegi. Buszing nie krótki bo ponad pięć godzin w sumie ok. 12 km. Koszyki pełne ale lekko nie było bo strzyżackie mordy dokuczały okrutnie. Nie pomagały czarne koszulki cud spraye itp. Ale co najważniejsze grzyby co jakiś czas lądowały w koszykach. Głównie podgrzybki, co jakiś czas maślaki i oczywiście bonusy szlachetne ( ja sześć ) Widzieliśmy sporo młodych maślaków pstrych, trochę zajączków, kilka piaskowców modrzaków, sporo blaszkowych grzybów też rosło. Na fotce zbiór mój i kolegi. Pozdrowienia dla wytrwałych🍄
(8/h) sucho, po dwóch godzinach chodzenia po znanych stanowiskach słabo, - kilka suchych podgrzybków, koźlarze, jedna kania (mała) i kilka prawdziwków. Może po opadach nocnych coś się ruszy...
(6/h) W lesie po nocy deszczu dość wilgotno, może w końcu trend się zmieni. Grzybów prawie wcale, zebrane 3 podgrzybki, jeden prawdziwek i kilka kurek. W lesie dzikie chmary strzyżaków, ma ktoś radę jak z nimi walczyć? Wplątują się nawet w ciasno związane włosy pod czapką i kapturem... ✍
(10/h) dziś wycieczka podzielona na 2 etapy, wczoraj zauważyłem stanowisko żółciaka siarkowego, dziś przed południem ściołem z 3-4 kg, i zostawiłem u znajomego by nie dzwigać do lasu, na drzewie było z parenaście kg, a w lesie bardzo sucho, znalazłem boroeiki, koźlarze babka, lejkowce dęte, kępkowiec ciemnoszary, i ciekawostki
(50/h) Dziś lasy w Kamieniu i na Mariance. Od 6.30 do 14.50. Razem 8 h, bo 20 minut zajął dojazd z Kamienia na Mariankę. Łącznie znalezione to: borowik 9 szt/ 3 większe, 3 małe i 3 zostawione w lesie podgrzybek 32 szt maślak zwyczajny 12 szt koźlarz babka i grabowy łącznie około 300 szt / na zdjęciu około 60/ kania 77 szt /na zdjęciu 65/ piaskowiec modrzak 1 szt. Jedno wiadro kożlaków nabył ode mnie starszy Pan za "co łaska" dał 35 złp, a sąsiadka przez płot na gratisie dostała wiadro kożlaków i 12 kań. Większość dnia dzisiejszego zawiązana jest nie tylko z grzybkami ale i z dziką zwierzyną a
2023.10.3 21:56
szerzej: dzisiejszy przebieg to grubo ponad 15 km. Jadąc na Kamień zauważyłem dużego łosia, który posilał się kukurydzą z dużej uprawy, niestety prawie na moim zderzaku siedział jakiś baran i hamowałem bardzo wolno by nie doprowadzić do wypadku, zajęło to z grubsza 300 metrów i nie chciało mi się cofać a fotka mogła być fajna i wynik w tym roku jest 3:0 dla łosi. Skręcając w prawo w podporządkowaną trzeba jeżdzić wolno, na ogół sarenki objadają z jabłek gałęzie wystające przez płot i ruch jest tam cały czas jak nie sarny to jelonki. W dniu dzisiejszym 5 młodych przebiegło mi tuż przed samochodem - dobrze, że zatrzymałem się bo dwum się odmieniło i zawróciły szorując po moim zderzaku. Reszta w dopiskach przy zdjęciach
(20/h) Som i rosnom ale nie wszędzie. O wysypie można zapomnieć jak nie popada. Dziś odwiedziłem trzy miejscówki w lesach sosnowych w poszukiwaniu podgrzybka. I tak dwie pierwsze totalne bezgrzybie. Dopiero w trzecim lesie zaczęło się coś dziać ale tylko tam gdzie zostały resztki wilgoci. Tam gdzie rośnie sporo różnych blaszkowych grzybów trafiają się i podgrzybki i jakiś bonus co jakiś czas w postaci borowika. podgrzybki bez skupisk po dwa trzy w miejscu. W sumie podreptałem prawie pięć godzin i do koszyka wpadło oprócz podgrzybków trzy borowiki, kilka maślaków, dwie garści kurek i dwa zajączki.
(15/h) Witam. Dziś obrałem kurs na "mój szlak borowikowy", zaczęły się pojawiać, ale przydałby się deszczyk. Zebrane: 46 borowików, 6 kozaków, 6 maślaków, 2 podgrzybki. Pozdr.
(15/h) Wyprawa na grzyby las Janowice. Małe podgrzybki, las pokazuje potencjał na polowe października jeżeli będą noce w granicy 15-10 stopni. Znalazłem koło 40 podgrzybków większość czysta lecz drobna
(8/h) W dniu dzisiejszym wyjazd do lasu z żoną i pieskiem na spacer, a przy okazji jak się coś trafi to oczywiście do koszyczka, ale nie za bardzo liczyliśmy na grzyby. Mimo to udało się wypatrzeć 24 grzybki: borowik 4 szt pomarańczowy 5 szt małe babki 4 szt grabowe też małe 8 szt podgrzybek 3 szt a spacer trwał od 12.30 do 14.00. Przy drodze leśnej, gdzie zawsze było sporo grzybów, a często też na samej drodze sporo borowików tym razem nic i nic nie wskazuje na to aby bez większych opadów mogły się tam znowu pojawić. Polany na końcu lasu całkowicie powysychały, nawet już nie rosna nowe
muchomory