szerzej:
Jedni kończą sezon a Ja właśnie zaczynam.😀🌲🍄🌞. Zaczyna się wysyp, no może wysypik w Cybulicach Małych i chyba w ogóle w Puszczy Kampinoskiej. W piątek trochę deszczu spadło w tych okolicach a i dodatkowo było sporo mgieł na Mazowszu. Dzis też delikatnie przez jakiś czas pokapywalo tam tak więc trochę młodych grzybów się pokazuje. Niestety podgrzybków jest trochę mniej ale dlatego że pewnie wczoraj trochę grzybiarzy wyzbieralo je. Dzis pogoda dobra, ciepło, trochę tylko deszczu a i grzybiarze pojawili się później, octobrusiki śliczne znalezione więc spacer jak najbardziej udany. Grzyby w większości szczególnie po miejscach wilgotniejszych z tym że jakby trochę więcej już za linia energetyczną a szczególnie w okolicach gdzie parę lat temu spotkałem bardzo spokojnego losia. Niestety ten łoś chyba później zdechł bo zostały po nim jakby kości. Obok tego mojego "starego przyjaciela" bo przez jakiś czas wtedy poprzygladalismy się sobie znalazłem te 5 prawdziwków i jednego mlodego maślaka. Oprócz wymienionych grzybów zauważyłem też mnóstwo lisówek pomarańczowych, olszówek, muchomorów czerwonych, i innych drobnych grzybów a także rycerzyki czerwonozłote, starsze opieńki miodowe, sarniaki dachówkowate. Troche owszem było grzybów i starszych, niektóre poplesniale i tak jak zielonki i maślaki robaczywe. gąski liściowate po miejscówce osinowej od strony Cybulic Małych od drogi piaszczystej bez lokatorów a po drugiej na poligonie robaczywe. Na razie ilość grzybów szacunkowa na godzinę, pozniej jak obczyszcze i sprawdzę po przyjeździe do domu, zrobię korekte doniesienia i wpisze dokladnie ile jakich grzybów. Tak wiec jeszcze przynajmniej dwa czy trzy tygodnie powinno sie coś fajnego znaleźć w tych okolicach i w ogóle w Puszczy Kampinoskiej bo i tam grzyby później się zaczely a i pogoda trochę sprzyja w tych okolicach. Nastepna Niedziela po piatkowo-sobotnich zapowiadanych opadach deszczu zapowiada się ciekawie. Pozdrawiam serdecznie wszystkich i życzę jeszcze udanych zbiorów w tym sezonie.
szerzej:
Bylo ciężko w drodze powrotnej odwodnienie mimo iż piłem wodę, może jej za mało miałem 1,5 l. ale dałem rady. Następnym razem jadę swoim koralowym Leksusem. Chyba muszę go przemalować😁. Kilka lat temu byłem w Sochaczewie na spotkaniu mojego rocznika z podstawówki I liceum. Kolega powiedział że jestem nie do zniszczenia" czy coś w tym stylu. Ja myślę że jestem do zniszczenia🤕 ale nie😢 tylko walczę. Ostatnio robię porządek w domu. Późno ale lepiej późno niż wcale. Jestem facetem I nie chodzę w krótkich spodenkach, chyba że w lato. Walczę więc wygram. Pozdrawiam serdecznie wszystkich grzybniętych a zwłaszcza Gucia I pewną osobę. Dla niej💟😘.
szerzej:
Witajcie. Dzisiaj opowiem Wam Bajkę. Bajkę o czerwonym kapturku, bajkę o chordzie czerwonych kapturków rosnących jak przystało na czerwonego kapturka w bajkowej scenerii. Niestety czerwone kapturki przerosły, ale i tak udało mi się wyodrębnić pół koszyka tych w najlepszej formie. Sorki, że tak późno donoszę i bez gierek słownych ale właśnie wstałem od stołu czyli od obiadokolacji czyli od rodzinnego spotkania czyli język stracił gibkość. Jutro (czyli dzisiaj) bez szansy na las ale w poniedziałek może uda się coś pogrzybić. Pozdrawiam.
szerzej:
Nie sądzę, że nadchodzące deszcze coś zmienią w tym temacie, obym się mylił. Jak się nie zarażę od przeziębionej rodzinki, to w poniedziałek jadę na kilkugodzinną wycieczkę po „prawie novemberusa” i to będzie zakończenie świetnego sezonu:-) Pozdrawiam wszystkich. Acha, jak ktoś szuka podgrzybków do suszenia, to cały czas można trochę zebrać:-)
szerzej:
Nie wiem czy w przyszłym tygodniu jeszcze pojadę. Ilość zaczerwionych grzybów zniechęca, a jeszcze kilka ciepłych dni zapowiadają. Na jednej miejscówce wyraźnie jest już po gąskach, na innej jeszcze rosną, ale też widać, że wysyp powoli wchodzi w zaawansowaną fazę. Oswajam się z myślą, że sezon się kończy (skończył). Pozostaną spacerki nad Wisłą i wypatrywanie grzybów zimowych. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę powodzenia tym, którzy jeszcze nie składają nożyka i nie chowają koszyka.
szerzej:
To był najcudowniejszy dzień sezonu! 😍😍😍 Skrzypcz pierwszy raz zabrał mnie do mojego ukochanego lasu. Wiedział że go kocham, ale nie sądził, że aż tak❤️ Po kolei pokazywałam mu moje miejscówki. Na pierwszej mogły być prawdziwki, i jakiegoś znalazł 😉 Do tego podgrzybki i zajączki. Ja się pilnowałam żeby nie wydrzeć w las, znam go od dzieciństwa, ale nie wypadało zostawić towarzysza, zwłaszcza że był tam pierwszy raz a nie było to docelowe miejsce. Cały czas miałam auto w zasięgu wzroku, ale i tak znalazłam grzyby, mimo że nie za bardzo ich szukałam, emocje wzięły górę i zamiast rozglądać się po ściółce cieszyłam się jak dziecko❤️
Potem zatrzymaliśmy się na poszukiwania rydzów, tam gdzie miały być ich nie było, przesunęły się trochę bliżej 🙃 Znaleźliśmy chyba 6 dorodnych sztuk i 1 ciemnego kozaka.
Po drugiej stronie drogi w brzózkach Skrzypcz znalazł ciemne kozaki, a na łące były podróżniczki. Zbierałam je tam z babcią jak byłam kilkuletnim dzieckiem. One pachną jak żadne inne grzyby, pachną szczęściem! I sosikiem😂
Stamtąd tylko rzut beretem dzielił nas od celu. A tam... A tam może nie być grzybów, las mi wystarczy😂 Szczęśliwie podgrzybki przywitały nas prawie przy samochodzie. Większość grzybów starsza i rozmoczona, ale młodzież też się pojawiała. Mnie od kompletnie nieświadomego uśmiechu bolały policzki, Skrzypcz nieśmiało powiedział że byłoby miło gdyby znalazł płachetki, a że to był cudowny dzień to i one były 🙃 Poszliśmy sobie daleko daleko pozwiedzać monokulturę i brzozy, stwierdziliśmy że dobrze byłoby się przemieścić bliżej auta. Szliśmy niespiesznie szeroką ścieżką zahaczając o leśne pobicze, a że to był cudowny dzień spełniania marzeń to sobie z rozbrajającym uśmiechem i nieustająco błyszczącymi oczami na głos zamarzyłam że mogłabym znaleźć czerwonego... Nie przeszłam 8 metrów i... i oboje nie mogliśmy w to uwierzyć, ale ten wielki piękny zdrowy czerwony po prostu tam był 😂😂😂 Stał sobie pół metra od drogi, pod drzewem, na pięknej długiej nodze, wcale nie schowany, całkiem jak na obrazku! Śmiałam się do łez, było dla nas niewiarygodne jak szybko mogą się spełniać marzenia! 😂 Energii z tego wyjazdu starczy mi na zimowe miesiące 💚💚💚🌲🌲🌲 Mam nadzieję że w przyszłym sezonie pokażę Skrzypczowi jak tam wygląda wysyp😂 Szkoda tylko że on... nie przepada za podgrzybkami🤣🤣🤣 Ale my jesteśmy kompletnie nietypowymi grzybiarzami - wymieniamy się grzybami, oddajemy te, których nie zbieramy, i wołamy się na lepsze miejscówki 😂
W koszu tylko 1 rydz, wzięłam od Skrzypcza tylko do zdjęcia na potwierdzenie i oddałam🙃
M. - naprawdę bardzo bardzo dziękuję Ci za ten wyjazd! Pokonałeś granice szczęścia! 💚🌲😂