(4/h) Mrozy ustały. Śnieg stopniał. Stary rok wypadało pożegnać w swoim stylu. Więc oczywiście wypad do lasu. Efekt godzinnego spaceru to 7 pieprzników jadalnych i dwie wodnichy późne. Grzyby po głębokiej hibernacji na poziomie minus 15 stopni. W drodze powrotnej sprawdzamy starą miejscówkę na ucho bzowe i płomiennicę. Pojawiły się pierwsze owocniki. Z nowym rokiem przestawimy się zatem na grzyby zimowe. A tymczasem życzymy Wam udanej zabawy sylwestrowej i oby las w nadchodzącym nowym był hojny. D. i D.
(4/h) Witam :). Nareszcie odwilż dzisiaj, bo ja mrozów nie lubię i ostatni w tym roku wypadzik po trzęsaka pomarańczowożółtego w graby, dęby i gdzieniegdzie brzózki. Ależ pięknie nabrał ciałka ten grzybek :). Z daleka było go widać i w śniegu, i na gałązkach, i wysoko poza zasięgiem ręki. Inne "glutki" i "nieglutki" też udało mi się namierzyć (to w dopiskach). Nawet zmarznięte dwie kurki i jedna wodnicha późna do fotki zapozowały w borze sosnowym. Cudnie było jak zawsze, a ja już bardzo za lasem byłam stęskniona.
Pozdrawiam Was ciepło życząc wszystkiego najlepszego w 2022 roku. Przede wszystkim zdrowia i pełnych koszy :).
(0/h) Jest taki czas, co łzy w śmiech zmienia, jest taka moc, co smutek w radość przemienia, jest taka siła, co spełnia marzenia… To właśnie magia Świąt Bożego Narodzenia... Kochane Grzyboświrki :), bezcenny Adminie :) i sympatycy portalu :). Życzę Wam wszystkiego o czym marzycie i śnicie. Zdrowia przede wszystkim i cudownych grzybobrań w kolejnym sezonie.
(15/h) Co mam Wam powiedzieć. Sam nie wierzyłem i prosiłem moją Danę aby mnie uszczypnęła w lesie. Po tygodniu pracy gdy wychodzisz z domu, ciemno. Wracasz, ciemno. W weekend czas zabrać psa na długi spacer do lasu. No i rano odwieczne pytanie, zabrać koszyk? Dobra na wszelki wypadek zabieram kobiałkę. I całe szczęście. Efekt dzisiejszego spaceru to 1 siedzuń sosnowy, 7 boczniaków ostrygowatych i 104 pieprzniki jadalne. Zbiór dwóch osób plus pies w dwie godziny. Pozdrawiamy z lubuskiego. D. i D.
(0/h) Witam :). To już ponad rok jak jestem Tutaj z Wami, choć czytałam Was dobrych parę lat. I tak 3 listopada dołączyłam jako użytkownik. I nie żałuję, bo potraficie zmobilizować do poszukiwań grzybów, o których miałam mgliste pojęcie bądź żadne. I tak w maju znalazłam swojego pierwszego smardza stożkowatego i borowika sosnowego może piątego w życiu. Dobrze, że nikt mnie wtedy nie widział oprócz małża, bo taniec dziki odtańczyłam💃🤸 z radości😄. Czerwiec upłynął prawie bezgrzybnie jeśli chodzi o rurkowce, bo tylko parę maślaków zwyczajnych wpadło, żółciak siarkowy na próbę do suszenia, czarcie jaja i świadomie
2021.12.14 13:29
... szerzej o tym grzybobraniu ...
zauważony błyskoporek podkorowy. W lipcu sypnęło goryczakami żółciowymi, które dały mi nadzieję na borowiki. Nic z tego, las spał. Sierpień obdarował mnie różnościami w przewadze płachetki kołpakowatej i kań oraz w śladowe ilości maślaków, kurek i koźlarzybabek. We wrześniu jakby coś drgnęło, bo mały koszyk miałam wypełniony po brzegi. Oprócz wyżej wymienionych wpadały sporadycznie piaskowce modrzaki, siedzunie sosnowe, koźlarze pomarańczowożółte, podgrzybki i jeden piaskowiec kasztanowaty. A na mojej nowej miejscówce trochę borowików i aż 5! sztuk moich ukochanych koźlarzy czerwonych😍. Różnej maści maślaków też dało się uzbierać. W połowie września ruszyły podgrzybki, a październik był ich miesiącem. Musiałam się za nimi nachodzić, bo stałe miejscówki zawiodły. Ale co to była za radość to sami wiecie :). Raz nawet kosz z górką uzbierałam prawie bez czerwi. Kolejne grzybobrania już bardziej robaczywe były, ale ja i tak się cieszyłam :). Pod koniec października do głosu doszedł pieprznik trąbkowy :) w ogromnej ilości, którego zbiór zakończyłam 3 grudnia. W listopadzie jeszcze kilka podgrzybków zebrałam, wodnich późnych i kurek i tylko 4 gąski zielonki. I zapomniałam o muchomorach czerwieniejących, które bardzo mi smakują tak jak i czernidłaki kołpakowate. Udało mi się też namierzyć kolczaka rudawego, aż dwie sztuki :). No i trzęsak pomarańczowożółty, który pewnie teraz po odwilży pięknie zdobi las, ale i gości w mojej nalewce :). I to by było na tyle :). Przyszła pora na zimowe grzyby... Sezon swój uważam za dobry, ale liczę na lepszy i takiego Wam wszystkim życzę :). Pozdrawiam ciepło :).
(15/h) To miał być tylko godzinny spacer z psem i skończyło się jak zawsze. Dwie godziny. Dwie grzybnięte osoby. Koszyk wypełniony 8 szt wodnicha późna, 6 szt maślak zwyczajny, 1 szt podgrzybek brunatny i ponad 200 szt pieprznik jadalny. Jutro wyprawa na ucho, boczniaka i płomiennice. Oby tylko pogoda dopisała. Pozdrawiamy Was bardzo gorąco z lubuskiego. D. i D.
(40/h) Witam :). Pieprzniki trąbkowe jeszcze dają radę, choć zmarznięte na kosteczkę w domu do formy wróciły :). Zadziwiają mnie te grzybki nieustannie :). Także orkiestra jeszcze przygrywa :). Okazałe saksofony, donośne puzony i małe fleciki grały dzisiaj na całego, aż miło było słuchać. Zmysły zaspokoiłam:dusza uradowana, oczy nacieszone i cudne powietrze nawdychane. Fajnie jest mieć takie miejscówki, ale jeszcze fajniej jest odkrywać nowe. Las jeszcze nie śpi, bo rozmaite grzyby rosną od maluśkich drobniutkich z szarymi bądź brązowymi kapeluszami po duże lisówki. Wodnicha późna, maślak zwyczajny, maślaczek pieprzowy
i podgrzybek tylko do fotek zapozowały, a jedna zabłąkana kurka do koszyka trafiła. Zdjęć mało, bo w rękawiczkach trudno pstrykać, a zimno i wietrznie było, że hej! Pozdrawiam Was ciepło :).
(0/h) Witam :). Dzisiaj pieńki z płomiennicami i uszakami pojechałam sprawdzić. Las mieszany, liściasty z przewagą dębów nad Odrą. Zimówki jeszcze śpią. Uszaki ledwo co wyszły. Z trudem udało mi się je sfocić, bo największe nawet centymetra nie miały, ale cieszy mnie, że są :). Poza tym jeden trzęsak pomarańczowożółty, no i spacer bezcenny jak zawsze :). Pozdrawiam Was ciepło :).
(2/h) Witam :). Na trzęsaka pomarańczowożółtego od znajomych dostałam zamówienie. No to do mojego lasku grabowo-dębowego kierunek obrałam. Uzbierała się mała miseczka i mnóstwo maluszków pozostało w lesie. Niech rosną póki mrozów nie ma. Inne cudaki w dopiskach wrzucę. Tuż obok w lesie sosnowym 9 wodnich późnych trafiłam, malutkie kurki i zmęczonego podgrzybka. Na plantację trąbek nie dotarłam, bo zmierzchać zaczęło, ale jeszcze mam zamiar je odwiedzić. Pozdrawiam Was ciepło i fajnego weekendu życzę :).
(30/h) Yaga, nic się jeszcze nie kończy. Wczoraj deszcz wygonił mnie z lasu. Dziś w południe pojawiło się słońce więc urwałem się z roboty i z moją piękniejszą połową pojechaliśmy na sprawdzone miejscówki. Efekt: 211 pieprzników jadalnych, 2 garście opieńki miodowej, 4 maślaki zwyczajne, 1 podgrzybek brunatny, 1 gąska zielona, 1 koźlarz pomarańczowożółty, 1 siedzuń sosnowy i 3 lakówki pospolite. Kurek trzeba wypatrywać w sosnowym z domieszką brzozy. Ja wiem że Wy wiecie jaka to była dziś frajda... :) Pozdrawiamy pozytywnie grzybniętych!
(5/h) Witam :). Prezencik chciałam sobie sprawić na zakończenie sezonu na rurkowce. Do raju podgrzybkowego pojechałam. I był prezencik skromny, bo skromny, ale ucieszył mnie bardzo :). 17 podgrzybków zebrałam. Dość sporo ich rosło jak na tę porę, ale robaczywe już. Maślaki zwyczajne, gąski siwe i monetnice maślane tylko do zdjęć zapozowały. A na koniec taka wesoła (zdjęcie główne) i sympatyczna rodzinka mnie pożegnała :). Coś się kończy, a coś się zaczyna. Trzeba ruszyć na zimowe cudaki :). Pozdrawiam Was ciepło :).
(37/h) Pani jesień nie okazała się dziś łaskawa i po niespełna godzinie grzybobrania zesłała na mnie duży deszcz. Nawet pies nie protestował i szybko wskoczył do auta. Efekt tej godzinki w lesie to: 25 szt wodnicha późna, 18 szt pieprzników jadalnych, 10 szt opieniek miodowych, 3 szt maślaki pstre, 1 szt maślak zwyczajny i 1 szt gąska zielona. O tych co pozostały w lesie nie wspomnę. Szkoda że na przyszły tydzień zapowiadają przymrozki bo obecne plus dziesięć stopni i deszcz dawało jeszcze nadzieję...
(4/h) Witam :). W graby i dęby po trzęsaka pomarańczowożółtego mnie dzisiaj poniosło. I na nalewkę zdrowotną zebrałam porządne 3 garście. Piękne są te grzybki, każdy inny ma kształt :). Duże okazy mi się trafiły, pierwszy raz takie widziałam. A te mniejsze wraz z gałązką wrzuciłam pod świerk na podwórku. Zobaczę ile urosną do przymrozków. W drodze powrotnej o las sosnowy zahaczyłam. I tutaj do koszyka wpadło 5 podgrzybków, 8 wodnich późnych (byłoby więcej, ale robaczywe), 4 maślaki pstre i 10 kurek. Nawet 1 szlachcic po przejściach na fotkę się załapał :). Mnóstwo różnych grzybków rośnie, a o zapachu nie wspomnę, bo
(50/h) Chyba bardziej nastawiałem się dziś na spacer z psem niż na grzybobranie. Zabrałem ze sobą tylko kobiałkę po truskawkach. I to był błąd! Rosną jeszcze pojedyncze podgrzybki, koźlarze i sarniaki. Udało się zebrać nawet kilka gąsek zielonych i opieniek miodowych. Ale to co wyprawia pieprznik jadalny to mnie mega zaskoczyło. Rośnie stadnie! Obskoczyłem tylko dwa ulubione zagajniki i po 1,5 godzinie musiałem się ewakuować z lasu bo nie miałem w co zbierać. 50 na h jest wynikiem strzelonym ale na pewno zaniżonym bo nie chciało mi się tego liczyć. Jutro oby nie padało bo nie usiedzę w domu...;)
(90/h) Witam :). Plantację pieprznika trąbkowego dzisiaj odwiedziłam. Takiego widoku się nie spodziewałam. Dosłownie setki ich rosło w dużym lesie sosnowym. Każdej i każdemu z Was życzę takich wrażeń🤗. Byłby pełny kosz, ale sił brakło. Jak ja kocham je zbierać. Są tak finezyjnie ukształtowane i te chrupiące pod nożykiem trzony. Cudo :). W drodze powrotnej zebrałam 2 podgrzybki, kilka kurek, 2 maślaki zwyczajne, 2 maślaczki pieprzowe i kilkanaście monetnic maślanych. Pozdrawiam Was ciepło :) i biorę się za obróbkę.