(0/h) Podsumowanie sezonu grzybowego 2020. To był długi, dobry ale „dziurawy” sezon, w czasie którego odbyliśmy około 50 krótszych lub dłuższych wypraw „na grzyby”. Najczęściej były to dobrze znane miejscówki w południowej części woj. świętokrzyskiego, w powiecie buskim i jedna, bliżej położona, koło Kazimierzy Wielkiej. Na borowiki ceglastopore i rydze jodłowe jeździliśmy w Beskid Wyspowy. Z nowych miejscówek uradowała nas ta z mleczajami rydzami - koło Ożarowa. Ucieszyłem się z kolejnych zmian wprowadzonych przez naszego Admina; najbardziej z możliwości edycji wpisów!
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Niestety kolejny rok nie udało nam się spotkać ze starymi i nowymi przyjaciółmi z portalu:- ( Dobrze, że chociaż mogliśmy się wymieniać dopiskami, za wszystkie serdecznie Wam dziękuję. Sezon rozpoczęliśmy 3-go marca degustacją czarek austriackich z lasu położonego blisko domu. Oczekiwaliśmy na pojawienie się w tym lesie smardzów ale nie pojawiły się wcale, bo było za sucho. W maju podejmowaliśmy szereg prób znalezienia pierwszych nurkowców. Mimo sprzyjających warunków nie natrafiliśmy na żadnego. Dopiero na początku czerwca trafiliśmy pierwszego koźlarza czerwonego koło KW i kilka maślaków ziarnistych koło Ożarowa. W drugiej połowie czerwca pojawiło się trochę koźlarzy grabowych, czerwonych, maślaków żółtych i zwyczajnych oraz muchomorów czerwieniejących, a w górach dużo prawdziwków i ceglastoporych. Niestety takiej ilości ślimaków na sterydach i innego robactwa jeszcze nigdy nie widziałem. W lokalnym lesie z tego okresu trzeba odnotować pojawienie się żagwi wielogłowej, borowika omglonego, no i brak lejkoporków olszowych. Z lipca zapamiętałem ładny zbiór kurek w okolicach Grzybowa i 250 prawdziwków z lasu jodłowego w górach pow. bocheńskiego. Zaczerwienie zbiorów było bardzo duże. Koźlarzy, zwłaszcza moich ulubionych czerwonych, było bardzo mało. Po 26.07 nastąpiła długa przerwa spowodowana upałami oraz suszą, szczególnie na lżejszych glebach opisywanego rejonu. Nawet deszcze z drugiej połowy sierpnia nie od razu poprawiły sytuację. 05.09. 2020 pojechaliśmy w góry i to było bardzo udane grzybobranie i grzyby wreszcie bez lokatorów. Potem parę średnio udanych prób w świętokrzyskim i wielkie rydzobranie w górach 27.09. Październik na pograniczu świętokrzysko-małopolskim rozkręcał się powoli, grzybiarzy w lasach było więcej niż grzybów. Najpierw krótki wysyp opieniek, następnie maślaki i mnóstwo kań. Końcówka października aż do 11 listopada to żniwa podgrzybkowe, głównie na jednej miejscówce w pow. buskim. Jako urozmaicenie, zaglądaliśmy w inne miejsca, gdzie zbieraliśmy również gąski zielonki i niekształtne, mleczaje rydze i m. jodłowe, koźlarze pomarańczowożółte i wodnichy późne. No i oczywiście borowiki novemberusy, ostatni 22.11 w górach. Sezon zakończyliśmy 27.12 zbiorem wodnichy późnej. Życzę wszystkim szczęśliwego i obfitującego w pełne kosze grzybów nowego 2021 roku! Darz Grzyb.
(30/h) Boczniaki i płomiennice czyli mój standardowy zbiór z Puszczy. Ciężko określić rodzaj zbutwiałego drewna na którym rosły, ale wydaje mi się, że większość to olchy.
(5/h) Słońce 🌞 wysoko na niebie dziś urzędowało, niebo kusiło błękitem, grzech w domu siedzieć. Trapery ubrane, azymut Puszcza Niepolomicka. Parkingi obstawione tak, ze szpilki nie wetkniesz... Trzeba było znaleźć inne dojście do lasu. I się udało. Obszar z drzewami iglastymi i liściastymi, szkółkami, wyrębami... Pierwsze wejście w głębszy las i niespodzianka- gleba - jeżyny skutecznie mi buty omotały 🤣. Ale nic to, widoki zrekompensowały mi tę małą niedogodność 🥴. Las jesienny w słońcu i trochę zimowy w cieniu ❄❄❄ i skarby leśne - płomienne zorze, sztywne jak lodowe sople, z połyskiem
... szerzej o tym grzybobraniu ...
na pniaczku, w słońcu skąpanym 🌞. Oprócz nich jedynak w poziomie rosnący, górka żabotowa i kukający błękit zza drzewa. Ta część lasu, daje nadzieję na podgrzybki w sezonie, bo i sosny i dęby i buki i cała gama innych drzew, ktore lepiej poznam, gdy będą miały liście. Wyprawa cudowna 😃. W drodze powrotnej zahaczyliśmy o lasek miejski - tam też życie grzybowe kwitnie. Ludzi dużo na spacerze - solo, z piesełami i kucykami 🙃. Dzięcioł wypatrzony, zawzięcie stukał w gałąź na której siedział 😂- ale chyba wie, co robi... Ja jestem z tych, co to lubią... "wejść na drzewo, popatrzeć w niebo, tak zwyczajnie.. " więc w domu nie usiedzę i grzybów zimowych poszukiwać nadal będę 😉
... szerzej o tym grzybobraniu ...
a dzisiaj zjadłem pierwszy raz zupkę z płomiennicy to jak się już nie odezwę to znaczy że to nie była płomiennica co ją zebrałem przed wigilią :))))))
(0/h) Dziś spacer w poszukiwaniu zimowych grzybów niestety nie ma. Ale pogoda piękna słoneczna, po nocy minus 15 stopni. Zdobywać górki w zimie to wyzwanie nie tylko dla mnie ale i wnusio się trochę zaspał.
(0/h) W dzień Bożego Narodzenia Wszystkim Grzybniętym ślę życzenia, zdrowia i spokoju dla całej Grzybowej rodziny, aby się darzyło w domu, w pracy, i w lesie, aż echo po górach niesie, szczęścia, zdrowia na Nowy Rok.
(1/h) Spacer po przydomoych gorkach zaowocowal pelnym zdziwieniem i niedowierzaniem znalazlem kilka zmarznietych zmaltretowanych kurek i jedna w zupelnie swietnej kondycji 25.12 jestem w szoku
(0/h) Pięknej choinki i milych gości, atmosfery rodzinnej i dużo radości. Prezentów trafionych, życzeń spełnionych, talerza dla wędrowców zagubionych. Miłości, zdrowia, kolęd pięknie brzmiących, spotkań z bliskimi radość dających. A w Nowym Roku chwil dobrych samych i koszy grzybami zapchanych. Krakoskim zwyczajem trzy buziaki Wam daję. Dwa razy w policzek lewy, by szczęścia było i zdrowie, trzeci w policzek prawy - tu każdy niech swoje życzenie dopowie. Pięknych świąt! 🎄🎄🎄
(0/h) 🍄🎄🍄 Smakowitego, wigilijnego i świątecznego stołu, pachnącego pyszną grzybową zupą, pierożkami, uszkami i wszelkimi innymi wspaniałościami, wyczarowanymi z leśnych skarbów, zbieranych z tak wielką radością... 🎄🍄🎄 Smacznych, Zdrowych i Pięknych Świąt dla wszystkich tworzących ten portal oraz wszystkich miłośników lasów i ich skarbów... 🎄🌟🎄 Życzy Smoczyca 🤗
(45/h) Dziś wypad w poszukiwaniu nowych stanowisk płomiennic. Udało się znaleźć 3 stanowiska i jedno dodatkowo z boczniakami. 2020 kończę więc pozytywnie i oby w 2021 było nie gorzej.
(0/h) Krótki wypad do Puszczy. Nie liczyłam wprawdzie na cud, ale jakieś grzyby zimowe miałam zamiar wypatrzyć 😏. Plomiennicy byłam niemal pewna, a po cichutku liczyłam na czarki.... Tia, znowu zaczynie się pogoń za mrzonkami 😂... Ale nic to, życie grzybowe istnieje, nawet jeśli są to inne grzyby, niż te, które lądują w koszyku 🙂Było pięknie, zjawiskowo, pomimo, że drwale nie mają przerwy świątecznej 😟Matka Natura tworzy najpiękniejsze obrazy, które wprawiają mnie w nieustanny zachwyt 🤗. Szkoda tylko, że dzień taki krótki i szybko zapada zmrok.
(35/h) Parę boczniaków, uszaków i prawie 300 kapeluszy zimówek. Stary las liściasty. Od ostatniej wizyty minęły 2 tygodnie, mróz odpuścił i trochę zdążyły podrosnąć.
(0/h) Las daleko, czasu brak, więc miasto staje się miejscem polowania na grzyby. Gdy na spacerze, w tym mieście patrzysz na każde drzewo jak na potencjalne siedlisko grzybów, gdy podskakujesz, by zdjęcie na tym drzewie grzybom zrobić, gdy niektórzy patrzą na ciebie - nie jak na potencjalną, ale już w zaawansowanym stadium świruskę - przywołujesz na myśl słowa portalowego klasyka - a co tam będę w domu siedzieć. Efekt spaceru jest - mikroskopijne zimóweczki 😀 Trzeba im trochę czasu jeszcze, aby podrosły, nie wiem czy się odważę je zerwać - czas pokaże.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Oprócz tego obserwacje poczyniłam - leszczyna kwitnie na bogato, śnieguliczki wygladają pięknie, a ciemiernik wprost promienieje. Czekam na weekend, może wtedy las odwiedzę?
(0/h) Dziś piękna słoneczna pogoda więc do lasu po grzyby. Grzybów jadalnych nie ma. Słychać było śpiew jakiegoś ptaszka może Zięba?. W lesie fajnie tak jak na przedwiośnie, nawet zapach lasu przyjemny.
(0/h) Dwudniowy wypad turystycznie w znajome lasy i o dziwo jednak coś rośnie, może Wy potraficie powiedzieć co to takiego, a było tego spory. Z pewnością grzybki, ale jakie ?
(0/h) Dziś wypatrzyłam takie grzybki na drzewie, w zeszłym sezonie niżej na tym samym rosły baczniaki do których się przekonałam że są jadalne. A teraz w dawnym miejscu nie ma tylko na samym czubku pnia rosną, ale jeszcze małe, będę obserwować jak rosną. Pozdrawiam
(45/h) Puszcza nie zawodzi. Do kosza dziś trafiło 16 boczniaków i 380 kapeluszy płomiennic. Na wejściu -8°, potoki zamarznięte więc można było je łatwiej przemierzać. Grzyby jednak ciężko się wyciąga na takim mrozie. Wciąż sporo małych zostało więc za tydzień lub dwa będzie powtórka albo skorzysta ktoś inny :)
... szerzej o tym grzybobraniu ...
I jeszcze informacja w zeszłym roku jak były na odpowiedniej wysokości to zebrałem i zrobiliśmy w formie flaczków przepyszne :)
(15/h) Popołudniowy spacer z żoną zakończony nowym stanowiskiem boczniaka i płomiennicy. Dodatkowe płomiennice na sprawdzonym drzewie, cały czas rosną kolejne więc pewnie za parę dni znów podejdę :) Do niektórych przydałaby się drabina, ale nie będę aż tak wariował 😁
(13/h) Kolejny "grzybowy" wyjazd, miało być zdjęcie kolejnego prawdziwka (obojętnie w jakim stanie;-D), ale skończyło się na 23 kolczakach i 1 rydzu, jednak to wciąż jesienny sezon:- D. Jeszcze nie kończę... w sumie to ja nigdy nie kończę, to one kończą ze mną;-)))
(0/h) Puszcza Niepołomicka, z różnorodnym drzewostanem, zostaje przeze mnie odkrywana na nowo. Różni się od tej z czasów mojego dzieciństwa. Bo i przetrzebiona i uładzona w znacznej mierze, po prostu inna... Ale wciąż piękna i wciąż zaskakuje. I może kończy się sezon grzybów jesiennych, ale wciąż można sobie pospacerować i poodkrywać nowe skarby leśne. Wczoraj na termometrze poniżej zera kilka kresek, ale piękne słońce. I cóż, że zimno ? Dzień zaczęliśmy falstartem ( kolejny po sobocie )- miał być wyjazd w świętokrzyskie, ale wystraszyło mnie zimno i lenistwo.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
4.30, to prawie godzina duchów 👻, a nie wstawania w zimie (prawie). Decyzja o odwołaniu wyjazdu zapadła momentalnie 😁. W swoich raportach sprawdziłam, że ostatnio miotła do lotu w świętokrzyskie używana była 8 września, a potem to już jak zwykli ludzie samochodem jeździliśmy. Wszystkie leśne bożki, które dokazywały w świętokrzyskim: Leszy, Dobrochoczy, rusałki i inne stworzenia, które ujrzeć można tylko wtedy, gdy jest się cicho, muszą wykazać się inwencją i tak, jak tylko one potrafią, przemieszczać się błyskawicznie w inne rejony swojego leśnego królestwa. No, w każdym bądź razie w puszczy ich nie spotkałam, ani też tajemniczych świateł, które ponoć pojawiały się w tu jakieś 20 lat temu. Jak wspomniałam było zimno, ale pięknie. Las jeszcze wczoraj figlowal w promieniach słońca, podwiewal liście, szumiał i niestety bzyczał - piłami 😠. Zaiste, urodzaj na te piły 🤬. Jeszcze tli się życie w pojedynczych podgrzybkach, twarde jak skały. Inne, niejadalne też dobrze, a przede wszystkim sztywno stały, ciesząc się promieniami słońca. Odwiedziłam paluchy umarlaka, które znalazłam jakiś czas temu. Dumna jestem że swojej znajomości topografii ( czysty przypadek 🤣). Paluszki jakieś takie skruszałe się zrobiły 🤔, ale i tak się nimi cieszę, bo śliczne są 😍. No, trochę pięknych grzybków znalazłam, które cieszą jakby jadalnymi były. Nie można im odmówić piękna i determinacji przetrwania. Wyprawę zaliczam do udanych. Stare przysłowie pszczół mówi 🐝: po co latać za mrzonkami, jak pod nosem ma się realistyczne, własne, lokalne eldorado 🤗. Tak więc, lasom świętokrzyskim, z Małopolskiej puszczy ślę podziękowania za gościnność, a puszczy dziękuję, że pozwala mi odkryć swe uroki na nowo. A i czekam na śnieg w puszczy, bo też pięknie będzie. To na tyle 😘
(30/h) Niespełna 2 godzinki w Puszczy zaowocowały 2 pniakami boczniaków i jednym zimówek. Jeśli były inne grzyby to i tak pewnie bym nie zauważył, bo poruszałem się od pniaka do pniaka :) Z rana mroźnie, ale to tylko dodawało uroku :)
(4/h) Trochę nadłożyliśmy drogi ale nie mogliśmy odmówić sobie wizyty w lesie mieszanym z mchami i krzewinkami jagód w poszukiwaniu podgrzybków. Wybieraliśmy fragmenty lasu nie pokryte liśćmi dębów i znależliśmy kilkanaście fajnych podgrzybków brunatnych. Plus 3 wodnichy. Garstka borówek i trochę owoców rokitnika w drodze powrotnej.
(10/h) Las jodłowy z domieszką buka przywitał nas chłodno przenikliwym wiatrem i krzywym spojrzeniem buczka widocznego na zdjęciu. Po ponad 2 godzinach pożegnał dorodnym, zdrowym Novemberusem. Po za tym kilkadziesiąt zmrożonych rydzów, kilka podgrzybków brunatnych o kiepskiej kondycji i zajączek, kilka garści pieprznika trąbkowego i stare kolczaki. Tyle w 4 osoby. W lesie bardzo sucho.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Miało być zakończenie sezonu w górach ale postanowiliśmy jeszcze zajrzeć do lasu podgrzybkowego na północ od Borzęcina....
(10/h) Temperatura na starcie to -3 stopnie, więc było rześko;-). Po 15 minutach 1 prawdziwek (na zdjęciu) i w sumie plan był wykonany... już nie musiałem robić nic więcej:- D, ale przecież do domu nie pojadę:- P. Znalazłem i 2 prawdziwka, w międzyczasie zbierając po kilkanaście kolczaków, gąsek siwych i rydzów, kilka opieniek, 2 podgrzybki aksamitne i 1 kanię. Jak pisze nasz admin w swoim atlasie. pieprznik trąbkowy: "Jadalny ale drobny i bez aromatu." jednak widzę, że to zbieracie, wziąłem i ja 30 dkg, na próbę. Test jak zawsze przy nowych grzybach, smażone na maśle, tylko pieprz, sól i powiem...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
że szkoda się po nie schylać, rzeczywiście bez aromatu. Podczas "składania się" do zrobienia zdjęcia drugiemu prawdziwkowi, Matka Natura postanowiła wybić mi z głowy grzyby w tym sezonie i to dosłownie, "pakując" mi gałąź do oka, mimo okularów, jak do jutra nie przestanie boleć, to chyba skorzystam z jakiejś porady... np. teleporady;-D. Mam tylko nadzieję, że to była pomyłka, to nie mnie chciała wyrzucić z lasu i to się więcej nie powtórzy;-D
(5/h) Nie wytrzymalam i poszłam. Choć koszyk już był głęboko schowany - wyjęłam i zaprowadziłam go w buki 😀 Opłaciło się! 10 pieknych, dużych i zdrowych prawdziwków, 5 podgrzybków- brałam tylko zdrowe, i 5 rydzow- na kolor...😁 Mój Las jest cudowny!😁
(3/h) Grzybowe ostatki; ( 10 prawych w 3 h. Szczęścia szukałem w liściach, bo co w igłach to zjedzone😡 Do raportu wliczyłem tylko prawdziwki, bo podgrzybki i zajączki pozostawały w lesie ze względu na zorabyczywienie.... Skuszony doniesieniami o pieprzniku trąbkowym zwróciłem na tego niepozornego grzybka uwagę i zebrałem kilkadziesiąt sztuk na próbę, a tysiące pozostały w lesie... taki wysyp tego grzybka;) Darz Grzyb i do następnego 👍sezonu rzecz jasna...😓
(15/h) No i nie wytrzymałam. 😕 😳 Musiałam poszwedać się po lesie 😁 Wypad z dwoma koleżankami i o 11:00 byłam w lesie 90 km od domu 😄 Zachecona opisem innego zakręconego grzybiarza z tamtego rejonu postanowiłam sama sprawdzić czy coś się znajdzie. No i znalazło 😀😀😀😀😀 Ok. 20 podgrzybków, kilka ametystów i kolczaków oblaczastych i rydze😁😁 14 szt Koleżankami również zadowolone, znalazły również kanie 😄. Dużo zostało w lesie zgniłych 😥
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Spacer lasem Bronaczowa, w trzy osoby + pies 🐶 który bardzo zainteresował się okratkiem australijskim a nie chciał szukać innych grzybków 😝 Celem był piękny spacer, a że przy okazji nadal można było coś grzybowego wśród mchów i liści wypatrzeć to tym piękniej było 😁 +Jako bonus przepiekny zachód słońca z przepiękną panoramą Tatr w tle. 🤩🤩🤩 Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę dużo radości przez całą zimę z nagromadzonych leśnych skarbów i wspomnień 🍂
(10/h) Cześć😊 Korzystając z dnia wolnego pojechałem na ostatnią dalszą wycieczkę w tym sezonie. To było moje pożegnanie z borowikami, z podgrzybkami pożegnałem się już w weekend. Teraz jeszcze tylko koźlarze, kurki, maślaki.... 😃😃. A tak na poważnie to po prostu kończę chodzić z koszykiem, teraz też pewnie nie raz zawitam do lasu, ale już tylko w celach spacerowych, a jak się coś trafi t nie omieszkam zabrać😃
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Trochę odwróciłem kolejność i teraz napiszę trochę o grzybobraniu. Nadspodziewanie dużo borowików szlachetnych jak na 18 listopad, sporo ładnych podgrzybków brunatnych, ale większość niestety robaczywa, dziesiątki podgrzybków aksamitnych, ale również robaczywe, a często już całkiem spleśniałe, oprócz tego cała masa rożnych innych grzybków: naziemek kozionogi, chyba trafiłem też maślaczka rubinowego tylko stare osobniki, maślaki pieprzowe, pieprzniki trąbkowe w setkach, ale zebrałem tylko trochę na spróbowanie, pieprzniki ametystowe, czubajki czerwieniejące, czosnaczek szczypiorkowy, ceglastopore. Jednym słowem nadspodziewanie udane grzybobranie jak na listopad i świetny dzień na pożegnanie sezonu. Tak szczerze mówiąc to dwa tygodnie temu musiało tam być eldorado borowikowe, znalazłem wiele pociętych nóg od borowików w rozmiarze XXL. To by było na tyle. Pozdrawiam i do usłyszenia😊
(40/h) Dziś sprawdzaliśmy co słychać w okolicach Gorlic. Oczywiście w koszyczkach wylądowały mleczaje jodłowe. Pieprzników trąbkowych bardzo dużo, my zabraliśmy tylko garstkę do zupy grzybowej. Najbardziej ucieszyliśmy się z lejkowców dętych, jeszcze ich w tym lesie nie spotkaliśmy. Teraz przed nami sporo roboty, ale kiszone mleczaje to nasz przysmak.
(15/h) Godzinka "grzybowa" w lesie. Sprawdzenie miejscówek. Rezultat 15 ogromnych, masywnych i co najważniejsze idealnie zdrowych (!) podgrzybków. Po tym można się było relaksować cudownym, długim spacerem w ciepełku listopadówego słońca;) To jeszcze nie czas na chowanie koszy;) Może jeszcze tydzień, dwa :)
(0/h) W końcu las! Puszcza jaka jest, każdy wie! Mieszany drzewostan, bagienka, krzaczory, wycinka, strzyżaki 🤬. Tak, miałam nadzieję na zbiory. Tak, nic prawie nie znalazłam. Ale i tak się maksymalnie cieszę, że byłam! podgrzybek 1 - wypatrzony przez męża, kilka czupurnych opieniek, 1 lakówka ametystowa - wszystko zostało w lesie dla leśnych stworzonek 🐛🐌. Inne, być może i jadalne grzyby, których nie znam, mają się wyśmienicie i mogłyby napełnić koszyk znawcy. A może w sobotę mi się uda 🤔. Mówią, że kobiety kochają diamenty...💎
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Może i tak, ale ja uwielbiam złoto 💛. To złoto, które dzisiaj było wszędzie. Otulalo rośliny, błyszczało na drzewach -tańczące na wietrze - złoto lasu 🍂🍁. Najbardziej lubię zbierać grzyby w lesie iglastym, o zapachu żywicy, ale las liściasty, że swoimi kolorami wygląda bajecznie - a to już połowa listopada 🧡. I to szuranie do woli, szelest miedzianego złota, eeeh... I jeszcze jedno, co mi się przytrafiło... znalazłam w końcu, wlasnoocznie pierwsze w życiu, tłuściutkie, śliczniutkie... palce umarlaka! Spod pniaczka wystawały i ucieszyły mnie jak bym novemberuska conajmniej znalazła. Widziałam na zdjęciach i owszem, ale pierwszy raz spotkałam - może dla kogoś to nie pierwszyzna, ale co tam, masakrycznie się cieszę 😁. Dodam, że ludzi trochę było, bo każdy, kto mógł do lasu się udał - dwie panie z eko-torbą grzybów szukały - ale, niech tam, co im będę radości leśnej odmawiać. Mam tylko nadzieję, że w sobotę pogoda jeszcze będzie przyzwoita i ja nazbieram jeszcze podgrzybków, tych ciemnych... bo czytając wpisy z innych rejonów, można z zazdrości zieleniec 👽. Pa 😘
(6/h) Piękna pogoda, i mus do swojej miejscówki. Opłacało się, aż mnie zatkało na widok prawdziwka, cieszyłam się jak bym znalazła cały koszyk. Ale tak już mam. 6 rydzy 5 zajączków, 4 podgrzybki i on 1 prawy.