(20/h) Bardzo dużo! Ok 30 kg grzybów. Wyruszyliśmy do lasy wczesnym porankiem ok 6.15. Nie było grzybiarzy gdyż wszyscy wybrali się najprawdopodobniej na poranną mszę :) Już przy wejściu do lasu piękny prawdziwek.. potem było już tylko więcej i więcej. Grzybobranie zakończone pełnym sukcesem. Ok 4 godziny w lesie.. wysyp prawdziwkaceglastoporego którego chyba mało kto zna bo bardzo okazałe sztuki nie zebrane! Ok 500 szt opieniek i z 10 kg rydza. Poza tym prawdziwki szlachetne, podgrzybki, koźlarze.
(30/h) Wyjście do lasu ok. godz. 7 rano, wszędzie mgła i lekki przymrozek. Już z samego rana zaczęli zjeżdżać się grzybiarze, co nie napawało optymizmem. W moich wcześniejszych miejscach grzybów nie było, za to śmieci i poniszczone muchomory czerwone (komu one przeszkadzały...?!). Delikatna załamka bo myślałem, że wrócę o niczym do domu, ale poszedłem znacznie wyżej, gdzie nikt nie chodził i zaczął się prawdziwy wysyp prawdziwków, podgrzybków brunatnych, borowików ceglastych i rydzów. Statystyka zbiorów: ok. 30 prawdziwków (ten na zdjęciu największy ok. 20 cm wys:-), ok. 20 brunatnych, ok. 30 ceglastych, parę kurek i kilkadziesiąt rydzów. Przy zejściu znalazłem jeszcze 10 maślaków i 2 "krówki" (mleczaj smaczny). W lesie też mnóstwo opieniek, w różnym wieku, ale tych nie zbierałem. Podsumowując: tam gdzie nie nikt nie chodził, można znaleźć całkiem sporo grzybów, gdzie indziej pusto...
(100/h) Wyszedłem z rana o 7.30 a tu.. szron na trawie, temp.-1 st. C. Ale nic, ciepły polar, podwójne spodnie, czapka i... w drogę. Przy brzozach tylko jedna kania, kozaków zero, ale moim celem były przede wszystkim rydze. Od dwóch lat chodzę w jedno miejsce (las świerkowy+trochę buków), dosyć wilgotne podłoże z niedużą ilością paproci. Nim tam doszedłem sprawdziłem jeszcze swoje miejsca prawdziwkorodne i... a jakże, tylu grzybiarzy przechodziło a ja i tak zebrałem 12 prawdziwków i to niektóre niezłej wielkości. Mając już 1/3 kosza grzybów doszedłem w miejsce"rydzowe". Kosz zapełnił się w ciągu 20 minut. Musiałem wyjąć tekstylną torbę i jeszcze przez 40 minut zapełniłem ją w całości. Szkoda mi było reszty zostawić ale byłem już solidnie obciążony, a do domu 0,5 godz. Po zważeniu okazało się, że samych rydzów mam 7,1 kg. a pozostałych ok. 2,5 kg. I pierwszy raz się zdarzyło, że wszystkie grzyby były zdrowe, ani jednego robaka. W sobotę znowu się tam wybiorę i... zobaczymy czy będzie podobnie (tylko że te noce poniżej 0 st. C). Ale dopuki śnieg nie spadnie, ja będę zawsze w lesie. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy (a wczoraj było ich co niemiara)
(15/h) W lesie bylismy troche za pozno (po godz 8); bylo sporo ludzi i najlepsze miejsca byly juz przezbierane; z grzybkami srednio, ale udalo sie zanlezc troche tych ominietych przez porannych grzybiarzy: podgrzybki, rydze, kozaki i kilka prawdzikow (kazdy znalazl ok 10, ale niezbyt okazale).
(25/h) Po zmianie lasu to samo miejsce co w piątek, ale już wiedzieliśmy, że nie ma po co iść w górę i zostaliśmy na obrzeżach. Najwięcej podgrzybków (trafiły się nawet 4 prawdziwki) było w wysokim sosnowym lesie z malinami, trochę zarośniętym badziewiem. Większość grzybiarzy popędziła tam, gdzie grzyba widać na odległość. Mimo słońca zimno!
(6/h) Mnóstwo aut i grzybiarzy, wszystko przebrane. Chociaż las fajny, we dwójkę w 1,5 h zebraliśmy tylko 20 podgrzybków i postanowiliśmy zmienić klimaty.
(50/h) Zebrane dzisiaj rano w lasach naprzeciw masywu Babiej Góry: 30 rydzów, jeden borowik, 2 okazałe borowiki ceglaste oraz około 200 podgrzybków. Połowa podgrzybków wylądowała w koszu przy obróbce reszta zdrowiutka.
(50/h) las z przewagą dębów, grzybki rosną grupkami jeden koło drugiego, sporo młodych owocników, jeszcze wysyp się nie kończy, wczoraj rano w tych samych miejscach przez 2 godzinki miałam 70 szt a dzisiaj 95 sztuk :)
(3/h) Las mieszany, masa ludzi, grzybów zero, nawet sitarzy. Przechodzone, przebrane, choć las ładny, w którym łatwo zabłądzić, niestety przydarzyło mi się :)
(20/h) gdybysmy przyjechali godzine pozniej czyli po 7 rano to juz nic nie zebralibysmy!!! ludzi w cholere, drą sie, smiecą, nawet widziałem w lesie żubra (puszke po piwie). ogólnie super, ładne prawdziwki, podgrzybki, kozaki i ceglaki. a na koniec zart.. po czym poznac prawdziwego grzybiarza w lesie ? po siatce foliowej na grzyby...... z kauflanda!!! sama radosć w grzybobraniu!!!!
(30/h) Wracając z Jaroszowca stanęliśmy w okolicach Bolesławia. Pierwszy raz w tym lesie. Na początku sporadyczne okazy ale później całkiem dobrze. W niecałą godzinę (9.00 - 9.50) 56 sztuk podgrzybków we dwóch. Grzyby w krzakach jagód, paprociach i trawach. Po pobieżnym przeglądzie raczej wszystkie zdrowe i nie zmarznięte. Szkoda tylko, że słońce przebiło się przez mgłę dopiero jak wracaliśmy bo spacer byłby jeszcze fajniejszy :) pozdrawiam
(20/h) Dzisiejsze grzybobranie stało pod dyktando początkowo mroźnej aury ( -2 na starcie), jednak widząc wpisy o wysypie poszedłem w las z nadzieją na udane zbiory i nie zawiodłem się. W brzezinach o dziwo zero koźlarzy jednak ku mojemu zdumieniu napotkałem kilkanaście sztuk czubajki kani, następnie udałem się do lasu na " miejscówkę" by nazbierać tak pięknie prezentujących się koźlarzy czerwonych, oczywiście nie zawiodłem się i z wielkim uśmiechem na twarzy zebrałem całkiem ładny zbiór tych śliczności, sprawdzając przy okazji moje miejsce na prawdziwki natrafiłem na przecudowne okazy tegoż szlachetnego grzybka co spowodowało eksplozje radości. Koszyk uzupełniłem sporą ilością podgrzybka brunatnego oraz kilkoma sztukami borowika ceglastoporego. Na zakończenie dodam iż wszystkie napotkane grzyby były zdrowe. Tak na marginesie dodam iż owocniki grzybów ( sam grzyb składa się z owocnika czyli części nadziemnej oraz grzybni niewidocznej dla grzybiarza części podziemnej, mówimy tu o grzybach mikoryzowych ) najlepiej jest wykręcać z podłoża tak by przypadkiem nie pozostawić w gruncie części owocnika a następnie otwór po owocniku zasłonić ściółką tak by odsłonięty fragment grzybni nie uległ porażeniu lub zaschnięciu. Takie postępowanie uchroni grzybnię przed chorobami czy innymi infekcjami grzybicznymi ( np zielona pleść / sucha zgnilizna itd.. ) powodującymi zamieranie grzybni. A tym którzy twierdzą że lepiej jest wycinać owocnik pozostawiając część nogi proponuje by po hodowali grzyby uprawne np pieczarki. Wtedy przekonają się na własnym doświadczeniu iż taka metoda szkodzi grzybni która jest tu najważniejsza dla przetrwania oraz wydawania owocników tak cenionych przez grzybiarzy. Twierdzenie iż grzyby hodowlane nie mogą pokazywać szkodliwości danej metody są według mnie w błędzie z prostej przyczyny, otóż grzyb mikoryzowy czy też saprofityczny może ulec tym samym czynnikom powodującym zamieranie, oczywiście saprofity są oporniejsze ponieważ do życia nie potrzebują partnera w postaci odpowiedniego gatunku drzewa, jednak tak jak już wcześniej wspomniałem czynniki hamujące ich rozwój oraz przetrwanie pokrywają się ze sobą.
Admina przepraszam za tak długi opis ale czytając wpisy krytyczne pod adresem grzybiarzy wykręcających owocniki byłem zmuszony napisać ten post w celach edukacyjnych.
(6/h) 1,5 godz. (7.00 - 8.30) w lesie we 2 osoby -3 prawdziwki i 15 podgrzybków. Po sobocie i 2 zimnych nocach pustki. Grzyby prawie zamarznięte i raczej małe. Zmiana miejscówki i tam lepiej ale to w kolejnym zgłoszeniu.....
(100/h) witam, Wybrałem się z kolegą na leskowiec, w dolnej partii lasu mało grzybów, na górze wysyp podgrzybka złotawego i brunatnego, Około 20 sztuk prawdziwka ( większość młodych, stąd wniosek, że wysyp prawdziwka przed nami). Zdecydowana większość grzybów w doskonałym stanie
(150/h) Dzisiaj trochę chłodno miejscami około 0 stopni. W lesie cieplej, zaczęły się opieńki, zebrałem około500szt rydzaprawdziwka około70szt trochę podgrzybka 50 szt parę kurek i parę gniazd opieńki. Jutro idę po opieńki.
(22/h) Las sosnowy + trochę brzozy, olchy i buka. podgrzybki i 6 prawdziwków, trzy czwarte zbiorów w dolnej części lasu. Na górze prawie nic, zresztą las strasznie przedeptany, dosłownie ścieżki wokół każdego drzewa. Niestety, przy drodze więcej śmieci niż drzew - pseudogrzybiarze w akcji!
(80/h) Borowiki szlachetne rosną hurtowo do tego pelno podgrzybka zarówno zlotawego jak i brunatnego kilkanaście rydzów trochę maślaków sitarzy i kani które rosły grupowo!!! Do tego pelno śmieci po nieodpowiedzialnych grzybiarzach!!!
(30/h) Pierwszy raz w tym lesie. Las mieszany z dużą ilością borowin. Sporo podgrzybków różnej maści, kozaki, maślaki żółte. Niestety tylko 6 prawdziwków dlatego wyjazd uważam za mało udany. Ściółka gdzieniegdzie tak zryta, że chyba nawet dziki zastanawiają się o co chodzi. Szanujmy lasy!
(50/h) Noc niestety byla zimna i kolo 6:30 kiedy wchodzilem do lasu był jeszcze szron na trawie. Zbiory to okolo 20 prawdziwkuw 20 pociecow, kilka rydzy 15 kozaków. Duzo podgrzybków jjednak wiekszosc niemlodych i robaczywych. Zebralem kolo 40. Do tego duza siatka mlodych opieniek. To juz chyba ostatni weekend z grzybami
(30/h) Pięć godzin w lesie (1 osoba) i 105 prawdziwków, połowa malutka nadaje się do słoika, reszta do suszenia. Rosną wszędzie - na mchu, w igliwiu, w trawie. Do tego trochę rydzów i jeden duży pień opinek. Maślaków nie zbierałem a było tego sporo. Wysyp trwa i po ilości malutkich prawdziwków można stwierdzić, że chwile potrwa.
(40/h) Bardzo dużo ludzi, a parkingi przy lasach wyglądały jak te przy hipermarketach przed świętami. Mimo to przedpołudniowa wizyta pozwoliła nam coś dla siebie zebrać. Sporo podgrzybków, zdrowych, bardzo różnej wielkości, bez mięsnego wyposażenia. W lesie dość mokro, dlatego myślę, że sezon ma szansę dość długo potrwać.
(120/h) Wypad na grzyby w dwie osoby na dwie godzinki efekt ok 500 rydzów, 10 prawdziwków, 5 ceglatoporych, 20 zajączków. Zaczynają się pojawiać opieńki.
(70/h) grzybki wszelakiego gatunku duzo malutkich podgrzybków niezle z prawdziwkami no i dobrze z borowikiem ceglastym dla mnie to juz koniec sezonu wyjazd za chlebem na rok pozdrawiam grzybiarzy do wrzesnia 2014
(300/h) Wysyp prawdziwka, ostatni taki był 5 lat temu. Same młode i zdrowe grzyby. Chodzę dość późno bo po godz. 10 i tak mam ok 10 kg prawdziwków dziennie. Jest ich tyle że ludzie nie zbierają rydzów, podgrzybów i osikowiaków a o opieńkach nie wspomne.
(35/h) Głównie rydze (118 sztuk, jak obliczyła żoneczka) trochę podgrzybków i prawdziwków. Doszło jeszcze kilka kozaków i maślaków pstrych (moich ukochanych) i jest jak jest. Właściwie to była dzisiaj wycieczka po lesie z wypadami na grzyby (wiadomo, rosną w lesie a nie na leśnych drogach :). W lesie przepięknie.
(20/h) Duża ilość podgrzybka, większość młode okazy, z prawdziwkiem kiepsko za to 5 dużych okazów. Wygląda na to że jeszcze grzybkami w tym roku się pocieszymy.
(70/h) Nareszcie mamy w lesie tyle wilgoci, ile potrzeba i grzybki pojawiły się w całej obfitości od prawdziwków, kozaków i kań po całą masę gołąbków, rydzów i zaczynającej się opieńki miodowej. W ciągu 3 h chodzenia zebrałem ok. 60 prawdziwków, 45 ceglastoporych, kilka kozaków czerwonych i ponad 100 szt. zdrowiuteńkich młodych rydzów. To pozytwy, ale w tej beczce miodu jest jeszcze przysłowiowa łyżka dziegciu, niestety... po weekendzie las wygląda jak po przejściu nawałnicy-zadeptane młodniki, połamane gałęzie, butelki po napojach, puszki po piwie, opakowania po batonikach i ciastkach w dużej ilości, czyli jeden wielki SYF! Do tego podeptane rodziny pięknych, czerwonych muchomorów, skopane i poprzewracane wszystko, co ma nogę i kapelusz-debilom, którzy to robią życzę WSZYSTKIEGO NAJGORSZEGO! Ludzie, ogarnijcie się proszę, las jest dla każdego, ale nie róbmy z niego śmietniska. Wszystkich "świadomych" grzybiarzy i niegrzybiarzy szanujących siebie i nasze piękne lasy pozdrawiam cieplutko!!! :)