(70/h) maksymalnie późny wyjazd do lasu... byłem ok. 17, a więc już prawie wieczór. Sprawdzone miejsce i bieg jak na maratonie... Gdyby nie ładny zachód słońca pewnie niczego nie udało by się dojrzeć... ale... na zboczu wzniesienia pod świerkami miła niespodzianka, dosłownie na kilkudziesięciu metrach kw. masa podgrzybka, od małych po naprawdę wyrośnięte. Do samochodu wracałem już prawie po omacku lecz wypad rewelacyjny, Pozdrawiam maniaków grzybobrania.
(110/h) Grzyby co kilka kroków, głównie podgrzybki, na ogół duże owocniki, ale często podjedzone przez ślimaki. Ponadto koźlaki, prawdziwki, piaskowce modrzaki (też na ogół duże, kilka prawdziwków nawet po 30-40 deko). Trzy kosze w niecałe trzy godziny (w każdym mniej więcej 100 sztuk), razem około 20 kilo grzybów. W lesie zostały maślaki, płachetka (turek), których nie wliczam do statystyki. Najwięcej grzybów w borze sosnowym z domieszką brzozy, w mchu i gałęziach. I jeszcze jedno. W okolicach Ostrowi Mazowieckiej, za obwodnicą z jednej i drugiej strony przy drodze DK8 tłumy sprzedających, dziesiątki, może nawet ze dwie setki łubianek "truskawkowych" i wszelkich innych pojemników z podgrzybkami, prawdziwkami, koźlakami. Znak, że właśnie na wschód od Warszawy jest kulminacja wysypu, przynajmniej w Puszczy Białej.