(300/h) Grzybów było tak dużo jak za dawnych czasów, w rezultacie w ciągi trzech dni zebraliśmy w 4 osoby 16 wiader grzybów, w większości małe, piękne podgrzybki, Jest się czym chwalić, dużo wysuszyliśmy, 100 słoiczków grzybków marynowanych, a ile się najedliśmy to nasze
(200/h) W sobotę wybrałem się do lasu w dwie osoby od 9 do 12 po dwa wiadra i byłoby więcej ale nie było w co ciąć. Masowy wysyp podgrzybka inne jak prawdziwki, kozaki pojedyńcze. podgrzybka ile chcesz. Szkoda że dzisiaj w nocy był przymrozek - już po grzybach a zaczęło być tak pięknie
(40/h) Grzybów trochę jest ale trzeba znać miejscówki. Ludzi za to masa. Co do poniższego komentarza zgadzam się całkowicie, to co np. dziś ludzie wyprawiali w lesie to jakaś masakra. Ja się tylko zapytam gdzie jest straż leśna??? Czemu nikt nie patroluje i nie wystawia mandatów za rozjeżdżanie lasu? Czemu nie którzy mogą zostawić auto na wyznaczonym parkingu i iść piechotą, a nie którzy sobie wjeżdżają gdzie chcą? SKANDAL!!!
(130/h) Sypnęło podgrzybkiem!!! I to konkretnie. W sprawdzonych miejscówkach sporo kozaków. W mchach i jagodzinach piękne, małe i średnie podgrzybki. Parę ładnych borowików :)
(120/h) zebrałem ok. 300 małych podgrzybków w lesie sosnowym o podlozu mech i trawa, 150 mlodych koźlarzy roznych gatunkow w brzezinie oraz 4 prawdziwki, 2 o kurek. Czas zbierania 4 godziny. Rano był pierwszy jesienny przymrozek i pierwsze znalezione grzybki były z warstwa lodu. Jak się nie ociepli w nocy to będzie po grzybkach!!!.
(120/h) Wreszcie wyjazd "jak Pan Bóg przykazał, czyli o świcie. Na pierwszym polu grzybowym byłem o 7:25. Dziś była to konieczność, niesamowite tłumy ludzi. Na pierwszym miejscu bezstresowe koszenie przez około 30 minut, niestety już po 08:00 na moje pole (około 2 km od drogi!) doszło sporo grzybiarzy, tak, że byli oni przede mną, za mną i po obu bokach. Gdybym przyjechał ze dwadzieścia minut wcześniej, zebrałbym kosz i po godzinie wrócił do domu z wynikiem 200 - 300 na godzinę. Gdy zrobiło się naprawdę tłoczno, postanowiłem szukać nowego miejsca, w międzyczasie tłumy poszły dalej w las, troszkę się nachodziłem znajomymi trasami, aż w końcu natrafiłem na nieprzeszukany narożnik, gdzie odbyło się drugie koszenie. Z pierwszego miejsca zmyłem się m. in dlatego, ze lubię ciszę i nie trawię bydła nie umiejącego zachować się w lesie, to czego nienawidzę oprócz śmiecenia to wieczne nawoływania się osób, które idą w grupach, dziś do kolekcji miałem babę z głośno grającym radiem. Nie chodzi już nawet o ludzi, którzy idą do lasu, by posłuchać śpiewu ptaków a nie muzyki, ale przede wszystkim o zwierzęta, dla których las jest ich domem. Natłok ludzi spowodował, że zbiory ludzi były bardzo zróżnicowane, jeżeli ktoś przyjechał później niż o świcie i od parkingu szukał grzybów idąc w linii prostej, by się nie zgubić, miał małe szanse na dobry zbiór. Jeżeli ktoś szedł/ jechał na z góry upatrzone miejsce mógł nakosić mnóstwo grzybów, pod warunkiem, że się nie spóźnił. Podsumowując, zebranych dziś zostało 350 podgrzybków. Jutro jak czas pozwoli jazda rekreacyjna na rowerze, być może z wejściem do lasu w przypadkowy las brzozowy w poszukiwaniu kozaków. Na zdjęciu grzyby po przebraniu.
(80/h) 210 podgrzybków małych jak i większych, kilka kozaków, kurek, Niemek i maślaczków... Las sosnowy (jagodnik) Ogólnie to jest ale wydaje mi się ze to będzie już końcówka.
(50/h) moje miejsca od 30 lat, zagajnik brzozowy 30 kozaków, rowy28 prwych, paprocie w swierkach podgrzybki, maślaki, kozki szare razem dwa czubate wiadra w 1,5 godziny obrobienie tego skarbu 4 godziny
(100/h) Sukces nie jest wcale taki wielki bo po oczyszczeniu odpadło 25% owocników. A zebrane plony to podgrzybki, maślaki, kurki, niecałe 3 godziny około 300-350 sztuk. Grzybki są robaczywe w podstępny sposób- ogonek O. K. ale kapelusz zaczerwiony. Radzę każdy kapelutek przekroić przed poddaniem go obróbce.
(30/h) bardzo dziwnie. całe połacie lasu bez jednego grzyba. po drugiej stronie drogi w grupach po kilkanaście sztuk. jeden rydz, jeden prawdziwek, reszta to młode płachetki i podgrzybki. kilka kurek i maślaków. wracając wszedłem na szczecińskie śmietnisko, czyli zdeptane lasy nadleśnictwa Kliniska. w ciągu godziny, popołudniu w tłumie: wiaderko małych podgrzybków....... ech: (
(60/h) Dziś poszedłem do pobliskiego sosnowego młodnika po rydze. Rydzów nie było, ale wróciłem po godzinie z koszem kani w stadium pięści (innych nie zbierałem). Można w necie pobrać interesujące przepisy na kanie marynowane bez panierowania. Polecam. Maślaków wbród. Sporo kozakówbabek. Pojawiły się klejki lepkie i klejówki kleiste. Zagajnik upstrzony muchomorami czerwonymi jak w bajce! Grzybnia oszalała; są białe wykwity w trawie i w igliwiu. Ale Rydzów prawie nie ma...;- (
(45/h) podgrzybki, 90 % to małe łebki na długich nogach wyciągane z mchu albo jagodnika. Zbieraliśmy 3 godziny, zrobiłem 10 słoiczków wielkości dżemu w occie i trochę poszło na susz. Spotkałem osoby bez grzybów, co nieco dziwiło, ale też grzybiarzy w wypiekami na twarzy targających po dwa wiadra.
(60/h) Wybrałem sie w lasy koło Tychowa bi słyszałem że sypneło i rzeczywiście miejscami po kilka czy kilkanaście ładnych młodych jędrnych podgrzybków. Trzeba wolno iść aby je dostrzec. Piszę ze tyko 50 na godz bo trzeba trafić na miejsce. Idziesz 20 min i nic a tu raptem 20 w jednym miejscu. Poza podgrzybkiemkurkimaślakizajączki niemki (płachetka) piaskowce, kozia broda ale tej nie wziełem bo pod ochroną
(100/h) Kolejny raz jak dla mnie nietypowo, czyli po południu. U mnie grzybów więcej, ale sytuacja nie była jednoznaczna, sporo ludzi z bardzo małymi zbiorami. Mówi się, że "wiara, czyni cuda i tak jest z dzisiejszym grzybobraniem". By coś zebrać, trzeba było sobie wybrać znane sobie pole i iść wolno, krok po kroku, wierząc, że znajdzie się grzyby. Grzyby ledwo widoczne, więc kto szedł rekreacyjnie mógł nic nie znaleźć. Kilka razy sam się złapałem, na dekoncentracji, nagle wpadł mi w oczy jeden grzyb i gdy automatycznie wzmogłem czujność i zerknąłem do tyłu, okazywało się że szedłem po polu grzybowym. Łącznie 300 podgrzybków i prawdziwków. W brzozach można znaleźć kozaki, ale tam nie szukałem.
(300/h) Sosnowy wysoki z domieszką świerka. Od 2 dni wysyp podgrzybków słoiczkowców (koszę po kilkaset dziennie). Ludzi sporo i każdy nazbiera. Do tego maślaki pstre, sitarze, zajączki, kurki i mnóstwo gołąbków. Boletusów mało, ale jest szansa, bo pojawiły się czerwone muchomory, a one się lubią. Widziane: szmaciaki, mglejarki, muchomory czerwieniejące, tęgoskóry, łuskwiaki nastroszone i rycerzyki czerwonozłote (dużo). Kani do oporu. Zaczynają się rydze! Zebrałem też dzieżki pomarańczowe, bo pięknie wyglądają dodane do słoiczków. Maślaków i modrzewiaków zatrzęsienie. Purchawki i czernidłaki też są, jeśli ktoś toto jada (ja tak). Jest dobrze!;-) P. s.: podgrzybki trafiają się nadgniłe (zbytnia wilgoć?) i zadżumione skoczogonkami, ale generalnie dość zdrowe. Gdybym chciał uwzględnić wszystko co da się zebrać i zjeść, to musiałbym był podać co najmniej 500 na godzinę!..
(50/h) Noc zimna, w dzień też niezbyt ciepło. Las ogólnie wysuszony. W 5 miejscach, gdzie zawsze były bogate zbiory prawie nic. Ogólny brak podgrzybków. 80% grzybobrania znalezione w jednym, dosyć obszernym miejscu. 40 ładnych prawdziwków (przeważnie wczorajsze bądź starsze) i 10-litrowe wiadro w większości różnych kozaków. Jeśli solidnie nie popada niedługo będzie "po herbacie". Uwaga! Jeśli nie znasz dobrych miejsc - nie ma w zasadzie po co jechać.
(15/h) Grzybów mało, grzybiarzy prawie w ogóle (3 osoby spotkałem, ale miały puste wiaderka). W ciągu 3 h zebrałem: 35 podgrzybków, 2 koźlarze, 1 gołąbek zielonkawy, 1 maślak, 1 podgrzybek zajączek, 13 kurek. Spróbuje w sobotę, ale myślę, że lepiej nie będzie, dopóki nie popada więcej deszczu.
(100/h) Spacer z żoną. Grzyby żony po lewej a moje po prawej kartonu - Karton po pizzy gigant. Niby tyko 2 koszyki ale około 900 sztuk. Wysyp małych w pełni, oby jeszcze trwał...
(20/h) Trochę można nazbierać ale bez szału, jak do tej pory są miejsca gdzie nie ma nic są gdzie rosną po 2 3 sztuki. Zniknęły prawdziwki a ludzi w lesie więcej jak w centrum miasta.
(100/h) Wyprawa w sobie tylko znane miejsce na borowiki szlachetne. Efekt częściowo widoczny na zdjęciu, łącznie 16 sztuk przez 15 minut (łącznie prawie trzy kilo!), reszta to wiadro dorodnych maślaczków w sam raz na przepyszny sosik :) podgrzybków brak. Ale fakt niezaprzeczalny - zaczęło się! Darz bór :)
(50/h) Ludzi w lesie cała masa, a dojechałem dopiero około 18-tej. Więc większość czasu to oglądanie śladów po cudzych zbiorach, ale jak się trafi w miejsce gdzie kogoś nie było to po kilkanaście sztuk podgrzybka od ręki do cięcia. Wszystko małe, do octu. 45 minut spaceru z żoną i się zebrało przeszło 80 sztuk (ale było już ciemno i małe dzieci rozpraszały). Żałuję, że nie mam możliwości zjawić się w lesie wcześniej.
(100/h) dziś nieco później (po 12-tej) - w wysokim lesie trochę grzybiarzy, pojedyncze małe podgrzybki, dużo ściętych ogonów - wstąpiłem do zagajnika i tam żniwa jeden obok drugiego ale same maluchy WYSYP ROZPOCZĘTY ale przy takiej ilości grzybiarzy grzybki nie nadążą rosnąć :)
(60/h) Rozpoczął się wysyp. Podana faktyczna ilość zebranych grzybów. Jest ona zaniżona w tym sensie, że cały czas obowiązki nie pozwalają mi na grzybobranie o porannej porze. Zdecydowana większość czasu zajmowało oglądanie miejsc po zebranych grzybach. W chwili kiedy dojeżdżałem do lasu ludzie wychodzili z pełnymi koszami, pełno samochodów na parkingach, jak ja wychodziłem nie było już nikogo. O świcie liczbę należy najmniej podwoić, przypuszczalnie różnica była by jeszcze większa. Czyszczenie grzybów na miejscu. W miejscach gdzie nie było nikogo przede mną grzyby można kosić. W sumie ponad 200 podgrzybków i nielicznych prawdziwków, w większości grzyby "octowe".
(300/h) podgrzybki małe i średnie w zagajnikach i na skraju lasu oraz w pobliżu drogi i ścieżek w w obrębie 200 m około 1000 sztuk Bardzo pomocny był gps Garmin z mapą Puszcza Goleniowska żeby trafić drugi raz w to miejsce. Byly też prawdziwki i kozaki razem 10 sztuk.
(200/h) Prawdziwy wysyp podgrzybków, w ciągu 3 godzin nazbierałem całe wiadro i dwie pełne reklamówki małych pięknych zdrowych podgrzybków. Nareszcie prawdziwy wysyp czas jutro powtórzyć wyczyn. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(80/h) Uwaga!! grzybów masa i różnych, malych i dużych ALE!!! uwaga pod nogi w młodnikach z brzuskami bo mialem spotkanie z zygzakowatą wredną żmiją i dawno tak się nie bałem troche się rzucała musiałem bronić się kijem.