szerzej:
Wracając z Suchedniowa wysiadając z pociągu miałem pecha bo jeden z wsiadających pasażerów nie poczekał aż ja wyjdę tylko wystartował aby. wejść do niego i ja trafiłem na brzeg stopnia i wywaliłem się bo i peron jest tam za niski. Na szczęście tylko lekko stłukłem kolana i na jednym z nich na dresach rozerwały mi się na spodniach.. W Tumlinie lasy sa już poniszczone przez dwali, pilarxy i ale i tak o tej porze roku można znaleźć jakieś grzyby. Kolczaki obłączaste nie wszędzie tam rosną w tych okolicach, drugie takie miejsce na nie jest po drugiej stronie torów kolejowych bardziej w strone Kostomlotow i tam też w sierpniu spotkałem gorzkoborowika żółtoporego.. W przyszłym roku muszę też poszukać jeszcze innego miejsca na różne grzyby bo te niby mimo wycinek drzew jeszcze nie jest źle, ale warto w świętokrzyskim czy w pobliżu ale na krańcach Mazowsza znać miejsca też na koźlarz pomarańczowyżółty czy też te drugie miejsce na gąski zielonki. A co do tego pecha to po części moja wina bo mogłem bardziej uważać i też wyjść innymi drzwiami. Dziś rano w tych okolicach temperatura spadła przynajmniej jak patrzyłem w internecie do +1,8 stopnia Celsjusza a na Mazowszu był już mróz do około -2 stopni Celsjusza. Xa to jak przyjechałem było już trochę odwrotnie zimniej odrobinę w świętokrzyskim.
szerzej:
W międzyczasie, na wakacjach, gdzieś daleko, udało się znaleźć jeden z najbardziej cenionych grzybów na świecie- gąskę sosnową, a i okazało się, że w zupełnie innym klimacie, jak i drzewostanie można znaleźć nasze usiatki. Mniejsza o to, wrześniowa, 24 godzinna ulewa (70 mm), dała nadzieję na grzybową jesień. I tak było, po 7 dniach łupem padło 20 borowików, po 11 dniach już solidny kosz, a po 17 dniach to było szaleństwo. W 3,5 godziny zebrałem trzy największe kosze małych i średnich borowików w dwóch turach. Ile to było sztuk? Nie wiem, kilkaset, może 500 a może i więcej bez znaczenia w sumie. Te główne 2 tygodnie były szalone, ale i przesadzone. Takiej ilości grzybów i grzybiarzy nie widziałem nigdy (nie dziwię się, każdy chciał mieć i oglądać borowiki), moje ulubione miejscówki były schodzone i prechodzone, ale te tajne, najdalsze - nie zawodziły. Po dwóch tygodniach nieźle popadało, co miało negatywny wpływ na bieżące borowiki, ale wydłużyło nam sezon na listopad, dało chyba kopa rydzom i gąskom w listopadzie. Mleczaje jodłowe dopisały, może to nie było szaleństwo z 2019, ale w szczycie nie było problemu z zapełnieniem mojego największego kosza. Przy okazji trafiały się jeszcze prawdziwki i to były najpiękniejsze momenty tegoroczne z kolorowymi bukami, pustym już lasem i nostalgią przemijającej jesieni. Na Mazowszu zaczął się wysyp podgrzybków, jeden raz wystarczył, a potem tak bardzo lubiane gąski. W tym roku dopisały. Gdzie mi tam do gąskowych mistrzów, a raczej Niszczów 😀😀, ale dwa pełne najmniejsze koszyczki i dwa niepełne przyniosly mi dużo radości. W międzyczasie dwa krótkie wypady wieczorne dały wystarczające zapasy gąski liściowatej, każdy po 60 sztuk. Na koniec nostalgiczna i udana pogoń za novemberusem okraszona setką jakościowych rydzów i ostatni koszyk gąsek. Zapewne można by się pokusić o gąski grudniowe, ale nie w tym roku jednak. To był znakomity rok, udało się obdarować grzybami wielu znajomych, jak i rodzinę. Jednakże moim ulubionym zostaje 2022, gdzie grzybów było tak z 5 x mniej albo i 10 x mniej, ale każdy wychodzony prawdziwek dawał tyle radości, że hej. Nie trzeba było wychodzić z lasu po 2 czy 3 godzinach i należało się nastarać. Grzechem jest narzekać, ale następnym razem poproszę mniej. Co do długości sezonu to był on znakomicie rozciągnięty. Nigdy też nie zbierałem prawdziwków w dużych ilościach od czerwca do końca października, no i pojedyncze w listopadzie. Cieszę się, że jest takie miejsce jak ta strona, gdzie można wymienić się spostrzeżeniami i przewidywaniami. Cóż, na koniec życzę wszystkim następnych, równie dobrych, a niektórym lepszych, sezonów, wspaniałych doznań i do „przeczytania” w przyszłym roku.
szerzej:
Nika#257🍄
-jestem jestem cały czas widziałam i oglądałam na bieżąco Twoje zdobycze fajowe :):) :) tak jak pisałam taki wysyp mało kiedy się trafia, tyle zbierałam że naprawdę siły brakowało żeby napisać o doniesieniu ale najbardziej się cieszę że Tobie i innym się udało nazbierać :):) :)
Gucio#310🍄
-też gratuluję tego sezonu udanego;) a propo widzę że te rejony skarżyskie też ostatnio gąski zbierasz ja coś szczęścia do nich nie mam nie mogę ich dorwać...
Sosnowa Igiełka#6🍄
-ta po prawej pozostała w lesie zobaczymy co z tego będzie może urośnie :)
Tomek G#1086🍄
-dzięki dzięki i wzajemnie życzę a co do boczniaków też parę miejscówek mam troszkę wolno rosną w tym klimacie ale za to długo się utrzymują;)
szerzej:
Po krótkim rozpoznaniu sytuacji w lesie w Cybulicach Małych a i obserwacji aktualnej temperatury w internecie oraz relacji jednego grzybiarza na grupie na Facebooku który zbierał grzyby w tych okolicach, ale na innym miejscu na gąski zielonki po drugiej stronie torów, tak przynajmniej widać było na jego zdjeciach. I tak postanowiłem pojechać w trochę cieplejsze miejsce i bardziej zachmurzone rano, tylko w te na które trafilem poprzednim razem będąc w Suchedniowie. Wodnichy późnej w tych mniejszych lasach jest dużo i takich w większości dość ladnych. Gąsek zielonek jednak trochę już zostało w lesie z powodu zarobaczywienia czy przemoczenia a i też już mniej było takich bogatych skupisk ićh. Dziś jeszcze relacja będzie moja z innego miejsca w Swietokrzyskim bo co za dużo gąsek to i przerabiania więcej a chciałbym aby zbiór był bardziej rozmaity.
szerzej:
Po autoportacji do Klonowa las i sytuacja podobne - tutaj kilka kolczaków obłączastych i trzy rudawe, ostatnie, spod liści, rześkie rydze jodłowe, dwa podgrzybki 3 klasy. I niesamowity sterany przeciwnościami koźlarz czerwony 💪 (wyrósł w rejonie, gdzie wycięto połowę drzewostanu 🤬). W końcu pojawiły się też pieprzniki trąbkowe😊 Naciułałem ich 1,2 kg (większość malutka). Wciąż można spotkać grzyby blaszkowe - gołąbki, gąski mydlane i inne gatunki. Nadrzewne pojawiają się w wielu odmianach (albo są już od dawna, a dopiero teraz zwracam na nie uwagę?🤔). Nacieszyłem się lasem, obserwacjami i w sumie pełnym koszem 😁 Kiedy jechałem do i kiedy wracałem z było ciemno 😁 Odchorowałem, ale było warto 😊 Dobrego tygodnia bez zatkanych nosów i kaszlu Wam życzę. I ciekawych wypraw tym, którzy mają czas. Pozdrawiam zimowe Grzybiarki i Grzybiarzy 😊
Na głównych soplówka jodłowa.