szerzej:
no ale udało się je jakoś sprowadzić w spragnione ręce 🫣. A, że mózg akurat się wyłączył przy nadmiarze endorfin spowodowanym znalezieniem owych cudnych kęp, a ręce niestety nie myślą, to teraz mają robotę 🤣. Część rozleniwiona suszarka od razu zaanektowała, resztę będę przerabiać jutro 😶. Pogoda dziś nie rozpieszczała, szarości, burości i ponurości - taki typowy listopad... Zdjęcia wyszły tak sobie przy wyżej wymienionych urokach listopadowej aury. Ostatnie opady dały nadzieję grzybom zimowym na pełny rozkwit, ucha bzowe zaczynają startować w większych ilościach, płomiennice odżywają, galaretnice mięsiste nabierają kształtów, grzybóweczki też mają się dobrze. Jednak te laski miejskie też fajne są, szczególnie wtedy, gdy pomimo pozornej cywilizacji ( alejki ), między drzewami i w krzaczorach, zachowały swą prawie pierwotną dzikość. No, i to by było na tyle. Miłego weekendu 🙂
szerzej:
Konkurencja nie śpi. Zobaczyłam miejsca, gdzie ewidentnie były wycięte boczniaki, ale i mnie udało się coś znaleźć :).
Z leśnej kwiaciarni wyłuskałam także- czernidłak błyszczący, łuskwiak żółty, kisielnica kędzierzawa, grzybówka, skórnik szorstki, próchnilec gałęzisty, a także opieńki w stanie entropii 😉.
Dziękuję za mobilizację do szukania boczniaków. Nie tylko w słowach ale i w zdjęciach, relacjach, które sami zamieszczacie 🖤. Dziękuję też za wszystkie tak miłe dopiski, uwagi, jakimi się dzielicie. Cenię to bardzo, bo mam świadomość tego jak drogi jest czas każdego z nas :).
Życzę wszystkim otrzymywania od lasu najpiękniejszych, wymarzonych grzybowych bukietów. 🫶