szerzej:
Dopiero zaczęły się pokazywać, bo nie było śladów, że ktoś coś wcześniej znalazł, a po powrocie do chaty psisko szybko odnalazł schowaną wczoraj piłkę i jeszcze pół godziny dla relaksu za nią biegał. Zdjęcie główne na tle wczoraj przerobionych gąsek, jeszcze mam 4 słoiczki pół litrowe, które obecnie się pasteryzują. Super, że wczoraj wiadereczko odebrała siostra, bo byłoby ciężko
szerzej:
niekształtna ukrywała się w liściach na ogół w okół kęp jałowców, nie było jej tam jednak dużo. Zmiana miejsca na las mieszany, gdzie ostatnio było mnóstwo niekształtnej i tym razem też. Trzeba jednak bardzo uważać, bo przy siedliskach niekształtnej występuje bardzo podobna - widziałem mnóstwo obciętych korzonków, z czego bardzo dużo nie pochodziło z gąski niekształtnej.. Bardzo szybko wykonałem plan, około 2 litry dla siebie, a reszta dla siostry, a potem już tylko spacer z psem, którego interesy w dniu dzisiejszym wyrażnie różniły się od moich. Odwiedziliśmy też bardzo fajną miejscówkę do której dochodzą nieliczni grzybiarze, bo jest na terenie pomiędzy dwoma sporymi lasami w których nie ma żadnych jadalnych grzybów. 2 - 3 lata temu zbierałem tam rydze i duże ilości zielonki - tym razem niestety nic nie było. Potem przejazd do drugiego lasu, leśną drogą na której ruch samochodem jest dopuszczony z uwagi na obszary zamieszkane. Na parking dojechałem z duszą na ramieniu, bo długi odcinek został rozjeżdżony przez samochody wywożące drzewo z lasu i nie było możliwości wycofać się, a tym bardziej zawrócić / a w drodze powrotnej to już była ciężka walka, żeby wyjechać, a nie szukać we wsi ciągnika, który mnie wyciągnie/ W tym lesie głównie spacer drogami leśnymi przez las sosnowy, mieszany i tereny po wyrębie, niestety dziś też wycinali piękny grzybowy obszar - tak, że za rok muszę poszukać rezerwowych miejsc. Dodałem kilka najładniejszych ze znalezionych niekształtnych, wszystkie zielonki, oba borowiki i wszystkie znalezione dzisiaj podgrzybki. Łącznie w dniu dzisiejszym spacer około 20 km, tak, że po przyjeżdzie do chaty piesek przyniósł piłkę, po czym bardzo szybko schował ją w krzaki i poszedł do chaty spać. A jutro pobliski lasek zobaczę jak się ma zielonka i co tam ewentualnie jeszcze rośnie