(7/h) Las mieszany, słabo, grzyby takie zeschnięte że nożyk nie dawał rady przeciąć... kilka "normalnych" (koźlarze czerwone i prawdziwki)... pomysleć, że po zachodniej stronie podkarpacia koledzy koszami przynosza... wystarczy 50 km na wschód i słabo... czekam na październik... u mnie już cudów narazie nie będzie.
(20/h) Miałem dzisiaj dać sobie spokój ale nie wytrzymałem. Godzinny spacer późnym popołudniem i 22 prawdziwki, nawet zdrowe. Tylko na podmokłym terenie. Potrzebny koniecznie deszcz.
(10/h) W lesie po 16 w celu zrobienia zwiadów czy coś się dzieje. W ciągu 1,5 godziny zebrane 16 podgrzybków i jeden koźlarz szary. Szału nie ma ale w sobotę i niedzielę było ogrom ludzi więc las przeczesany
(40/h) 30 borowik szlachetny, 10 borowik ceglastopory został w lesie, no cóż nie wszyscy je lubią, 30 kozak biały, 3 kozak czerwony. 1,5 godzinny wypad do lasu zaowocował niewielkim zbiorem, ale wystarczy. W lesie mocno przeschło, grzyby jakby przestały wyrastać, dodać do tego sporą ilość grzybiarzy wychodzi na to że to końcówka drugiego już w tym roku wysypu.
(50/h) Gościnne występy na Podkarpaciu, Dziś lasy przed ropianka - głównie prawdziwki i trochę ceglakow, rosną w igle lub na granicach igły i liści, w samych liściach grzybów brak
(25/h) Spacer bez oczekiwań, w sobotę o 11, sporo aut, przy ulicy wybrane, głębiej coś było. Warunków totalnie nie ma, no ale przez to ludzie się głębiej nie zapuszczają i tam coś rośnie
(10/h) Zupełnie przypadkowo, bo nie planowałem wizyty w lesie. Miałem pół godziny czasu czekając na żonę, aż wyjdzie zrobiona na bóstwo od fryzjerki, więc wpadłem na chwilkę kilkaset metrów dalej. Las nie wyglądał grzybowo, ale coś tam znalazłem, przede wszystkim około 20 suchogrzybków, jeden piaskowiec kasztanowaty i siedzuń sosnowy. Siedzuń młodziutki, zostawiłem żeby podrósł, ale chyba się zestarzeje pod swoją sosną, bo nikt tam nie zagląda.
(4/h) Tylko cztery podgrzybki, spacer jednak popołudniowy a zważywszy na to że jest sobota to mogło przedemną przejść dużo ludzi, ogólnie pechowe grzybobranie.
(25/h) Dziś kontrolnie wyjazd w lasy janowskie w okolicy Potoczka i Zaklikowa na granicy lubelskiego i podkarpackiego. Po drodze zajrzałem na godzinkę do lasu w powiecie kraśnickim. I powiem tak susza jak cholera przykro patrzeć jak jeszcze zielone liście sypią się z drzew jak w listopadzie. A pod drzewami nie rośnie praktycznie nic. Po godzinie dreptania dwa wyrośnięte borowiki, jeden kozak i siedzuń sosnowy. W Potoczku i pod Zaklikowem trochę lepiej ale tylko i wyłącznie w podmokłym terenie. Na ładnym lesie pustynia. Gdyby nie kozaki z mokradeł to trzeba by było zbierać jeżyny lub żurawinę.
... szerzej o tym grzybobraniu ...Koźlarzy siwych rośnie całkiem sporo ale co trzeci, czwarty zdrowy. Czerwone zdrowe jak zawsze. Z innych grzybów tylko pojedyncze sitarze i muchomory rdzawo brązowe i gołąbki wymiotne i tyle. Powodzenia i połamania koszy.
(10/h) Odwiedzona strara miejscówka - jodła i buk niestety za późno bo dużo prawych już nie nadawało się do zabrania ale za to odkryta nowa miejscówka na kozaka grabowego 😉
(100/h) Doniesienie z dzisiejszego poranka. 150 borowik szlachetny, 10 borowik ceglastopory, 80 kozak biały liczę tylko młodziutkie sztuki, 30 sztuk kozak czerwony tylko sztuki dorodne. około 1,5 h w dwie osoby z samego rana, grzybów na miejscówce sporo i co najważniejsze sporo zdrowych, co mnie bardzo cieszy. Wiele dorodnych okazów jak i małych dopiero wychodzących z ziemi, jednym słowem gdyby nie czubate kosze nie wychodziłbym z lasu. Zdjęcie główne jak zawsze z tegoż wypadu, aparat zabieram obowiązkowo z nożykiem.
(40/h) Witam grzybniętych! Szybki wpis, bez dokładnego liczenia, 3 osoby w 2 godziny. Ludzi sporo, ale każdy coś nazbierał. Najwięcej szlachetnych, ale też ceglasie, maślaki żółte i zwyczajne, podgrzyby brunatne, pojedynczy koźlarz też się trafił. Poza tym wysyp kolczaków, ale tych nie zbierałem. Zaczynają się też pieprzniki trąbkowe. Ale na koniec największe zaskoczenie - pierwszy raz w podkrośnieńskich lasach natrafiłem na amerykany - jedna grupka, 6 szt (najstarszy został w lesie). Od grzybowych towarzyszy usłyszałem, że już wcześniej je znajdywali, ale nie znali ich i zostawiali w lesie.
(100/h) Kurka średnia i większa, małej nie brałem. Spora ilość: jak na mój gust, to mój rekord życiowy. Pełny / kopiaty duży kosz.
Las mieszany z przewagą liściastego. Rosną sobie i w trawie, i w liściach. Fajnie się zbierało: żółte widać z daleka, a dużo żółtego widać jeszcze lepiej. Tylko plecy wytężone :) Moim zdaniem, inni zawodowcy zawalili sprawę i nie byli w tym miejscu z tydzień. Fajnie być pierwszym i bez konkurencji. Pojechałem kontrolnie po południu. W lesie byłem około 15- tej. I do samego zmierzchu kosiłem kurki, nawet do końca swej stałej trasy nie pokonałem, bo kosz się zapełnił. Teraz pytanie: co dalej z kurkami zrobić? Od razu klasyczną łubianką obdarzyłem sąsiada, ale to kropla w morzu... :).
(40/h) Witajcie ludziska! Dziś ruszyłem w kolejny patrol na rewir. Wynik mnie zaskoczył, gdyby nie to że las mi przeryli wręcz inni grzybarze to bym nakosił w dwie godzinki a tak musiałem latać trzy. Wynik za to są dobre. Ok. 50 prawdziwków dobrych, wręcz wiele malutkich, koźlarze pomarańczowożółte tylko 4, borowik ceglastopory chyba z 40, ale jest też 5 borowików sosnowych! Do tego 4 kanie (nie zbieram) kilka podgrzybków złotawych oraz jeden zajączek, koźlarze brzozowe tylko 10, nawet trafiłem dwa grzybce purpurowozarodnikowe jako ciekawostkę. BIESZCZADY ZACZYNAJĄ RUSZAĆ Z WYSYPEM WRESZCIE! CDN...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Postanowiłem ruszyć w rewir aby jak zwykle uzupełnić mapę grzybową na forum. Na początek kurs na zagajnik brzozowy, nadzieja na prawe ale większa na czerwońce. Efekt gorzej niż marny, jeden prawusek i dwa brzozowe kozaki ale takie że od razu zostają w krzakach. Kolejna korekta danych geograficznych i moja bryka tnie bajora w kierunku starego lasu ( a raczej tego co po nim zostało jeszcze). Wchodzę w zasadzie bez nadziei, dopiero jeden dzień posiąpiło od miesiąca, w lesie niby mokro.. No pierwsze kroki i mam już "kolegę" dla mojego solist w koszu bo jest kozak brzozowy ale dobry. Co krok to nic, wreszcie trafiam pod jodłą na malutkie prawuski, wszędzie zryte, chyba stado dzików tu przelazło ale dziki nie zostawiają obierek z prawdziwków. Idę zatem tropem tego głupca i wszędzie gdzie są obierki szukam i wszędzie znajduję prawuski pochowane to za liściem to pod gałęzią, super mapa dla mnie. W sumie mam już dno zapełnione ale same małe. Zmieniam kierunek, lecę na swoje tajne miejsce ale niestety i tutaj ktoś już był, zabrał piękne sosnowe borowiki i prawe też, klnę pod nosem! Oram las metr po metrze, to procentuje bo w koszu jest już połowa, mam też pięć sosnowych pięknych! Ale to wciąż za mało. Ruszam zatem na "cypel ocalenia" na ceglaki. I tu jest to samo, grzyby trucjące poprzewracane a dobre wyje.. do zera. Jestem wściekły! Ile tu do cholery ludzi przeszło już że tak wszystko wszędzie wyzbierane. Ale mam jeszcze kilka miejsc, biorę namiar na najlepsze miejsca, przeryte ale szuakm dokładnie i jest nieźle, kosz się po malutku zapełnia. Wszystkie jednak grzyby są malutkie ale za to zdrowe. ceglaki się zaczynają sypać dopiero podobnie jak prawe. Trzeba poczekać ze 3-4 dni. Wracam do auta. Mam prawie kosz pełny ale jeszcze jedno miejsce mnie interesuje. W starym lesie przyjechał jakiś chętny na grzyby traktorem z psem, w drugim lesie jakiś tatuś z dzieckiem szuka po mnie, pozostaje mi spryt, czyli "najciemniej może pod latarnią"? Lecę to blisko auta. I BINGO!!! Od razu pod jodłą trafiam 5 prawych tym jeden piękny. Zatem skok w bok za pagórek i TU JEST TO! w TYM JEDNYM MIEJSCU 15 PRAWYCH I TO TAKiCH EKSTRA. Tego szukałem. teraz można wracać do domu. Wysyp dopiero się u nas zaczyna, na razie grzyby są małe i miejscowo. Trzeba poczekać. Ja czekam na kozaki czerwone jeszcze, na razie rusza ceglak, prawy i kanie, na łące piękne cztery kapeluchy mijałem. Pojedyncze gołąbki ale nie ma na razie mleczajów. Na raazie rurkowce w natarciu, znalazłem dwa grzybce purpurowozarodnikowe, ale ich nie zbieram. Borom Cześć!!
(50/h) Krążę wokół Janusza i krążę, bo nie chcę mu wchodzić w drogę 😜. Las ten sam co on, tylko wejście z innej strony. Ludzi sporo, ale las duży i nie odczuwa się tłoku 😊. Dziś 180 prawdziwków trochę większych od wczorajszych. Zdrowotność coraz lepsza. Połowę zbioru oddałam, przez co roboty miałam mniej 🙂. Dzisiaj muszę się porządnie wyspać!😝
(80/h) Ponad 400 prawdziwków, 5 masłoborowików żółtobrązowych, 4 koźlarze, 2 podgrzybki i 3 kanie. Zdjęć mało, bo padał deszcz. Odkryłam nową miejscówkę z grzybkami o dużej zdrowotności☺. Grzybki obrabiałam do 2 nad ranem, a o 7:00 znowu w las. Ja rzeczywiście jestem świrnięta🤣
(20/h) Witam zapaleńców. Przeglądając portal można pozazdrościć Wam zbiorów. Mój dzisiejszy wypad do lasu raczej skromny, to 16 prawdziwków, koźlarze czerwone i brzozowe plus pare kurek. Pozdrawiam
(10/h) Po tygodniu nieobecności przydomowa miejscówka 😉 i wpadły prawdziwki, co prawda u większych okazów nóżki zjedzone ale nie jest źle 😉 kilka ogromnych okazów zostało w lesie bo już niestety nie nadawały się ale trzeba coś naturze zostawić 😁
(60/h) Dziś "tylko" 244 prawdziwki, 16 ceglastoporych i 6 kań. Wypadło tylko kilka sztuk. Tym razem zrobiłem w lesie tylko jedno zdjęcie, a to przez nieustannie padający deszcz. Pozdrawiam.
(50/h) Mały lasek iglasty z brzozami na skraju. Miejsce maślakowe. Już się zaczynają. Miejscami po kilka razem, malutkie, idealne na marynatę. W godzinkę zebrałem z żoną 3 kg. Na sztuki to chyba z 70 sztuk malutkich i z 10 większych. Poza tym kilkanaście kozaków i 7 prawdziwych.
(100/h) Dzisiejszego popołudnia idziemy za ciosem, 100 borowików szlachetnych zabranych, 50 koźlarzy białych zabranych, 30 koźlarzy czerwonych zabranych tylko te najzdrowsze i młode. Dziś trafiłem na spektakularne miejsce z grupą 30 dorodnych borowików na dosłownie 3m2, coś pięknego, niestety prawie wszystkie pozostały na rozsiew, po prostu przerosły. W ostatnim czasie ze względu na wiele okazów z lokatorami praktykuję restrykcyjne obieranie w lesie, to naprawdę duża oszczędność miejsca i noszonego obciążenia.
(10/h) Prawdziwki większe i mniejsze oraz małe, kozaki czerwone i kilka kurek. Razem około 25 prawdziwków. Ogólnie robaczywe nogi. Stary las sosnowy. Uwaga: są jeszcze takie w Bieszczadach: (.
Ważne, że pada!!!!
(53/h) Las mieszany z przewagą sosny. Tylko prawdziwki, około 250 szt. i jeden podgrzybek. Głównie malutkie, małe i średnie, kilka sporych. To, co je silnie łączy, to robactwo: prawie wszystkie nogi zarobaczone i do wyrzucenia jeszcze w lesie. Nawet część kapeluszy zajęta. Niemniej, per capita, jakiś uzysk był.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ludzi - konkurencji pełno wszędzie, nawet psy wykorzystują do wypatrzenia i grzybów, i innych grzybiarzy. Białych śladów cięcia korzeni multum, bo część grzybiarzy, pewnie "miastowych", na miejscu sprawdza zarobaczenie. Prawdziwki rosną tam od poprzedniej środy, ale i zarobaczenie też rośnie. Żal, ze robaki, ale i żal nie jechać. Oto jest dylemat.
(11/h) Spędzam w Lesku krótki urlop, właściwie to przyjechałem na wesele w rodzinie. Lasów nie znam wcale, więc wybrałem miejsce blisko miasta, ale wyglądające dobrze z drogi. To droga do Tarnawy, a miejsce dokładnie na granicy powiatów leskiego i sanockiego, zbocza Gruszki. Początki były niezłe, ale im wyżej, tym gorzej. Poszycie lub jak kto woli runo, zrobiło się trawiasto- jeżynowe, gęste i wysokie, nie było w tym grzybów. W wyższych partiach lasu jedyne grzyby znalazłem przy drogach. 1 prawdziwek, 16 ceglasi, 1 muchomor czerwieniejący, 26 kolczaków, 2 borowiki górskie. Reszta w "szerzej".
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Jak już zdecydowałem się iść w górę, to doszedłem w końcu na szczyt Gruszka, żeby zaliczyć jakiś sukces, jak na moją formę i zdrowie to wystarczający 😀 Schodziłem trochę lasem, trochę porośniętymi głównie sitowiem drogami. Ta mocna trawa dwa razy mnie przewróciła i ogólnie bardzo wydłużyła moje tempo. Gdy wreszcie zszedłem niżej, na liście i igły, znowu znalazłem trochę ceglasi i kolczaków. kolczaków rudawe i obłączaste. Pod jednym bukiem dwa małe, szarobeżowe kapelusiki, hymenofor kremowobiały, trzony zjedzone przez ślimaki, ale zauważyłem jasną siateczkę, to chyba górskie. Szału nie ma, z najbliższej okolicy żadnych doniesień, więc jestem zadowolony. Pozdrowienia dla wszystkich.
(80/h) Wbrew moim zeszłotygodniowym przewidywaniom (na szczęście), wysyp i to taki na bogato. Choć w lesie dosyć sucho, to grzybki rosną i to masowo. W sumie 410!!!! prawdziwków i kilkanaście ceglasi. Około5 % z lokatorami.
(80/h) Dziś szybki wypad po pracy jakieś 1,5 godzinki, na obserwowane miejsce od kliku dni. Szybki strzał i kosz pełen borowików. Głównie borowik szlachetny około 150, borowik ceglastopory 10,20 zdrowych młodych białych kozaków. O dziwo dziś mniej lokatorów niż w niedzielę, myślę że odrzuciłem może 30%, ale pewnie dlatego że po weekendowym nalocie grzybiarzy dziś wpadały same młode okazy do kosza. Nadal w poszyciu sporo malutkich borowików, dobrze wróży na kilka nadchodzących dni. Jednym słowem dziś była sama radość zbierania, oby więcej takich dni.