(8/h) Las świerkowy. Kilkanaście prawdziwków, kilka ceglastoporych, 3 kurki, 5 podgrzybków
Masakra w lesie trwa. Wycinają kolejne partie drzew. Serce się kraje gdy się widzi buki sosny i brzozy które rosły kilkadziesiąt lat a teraz poukładane na boku drogi leżą oczekują na wywóz. Na szczęście w środku lasu miejscówka jeszcze jest. Bardzo sucho i grzybów niewiele. Trzeba się nieźle złazić żeby coś znaleźć. Jak dla mnie zawsze warto jechać. Przy okazji zebraliśmy worek śmieci. Pomyśleć że to robią grzybiarze. Naprawdę powinni się zastanowić.
(4/h) Witajcie. Lasy kielecczyzny piękne - buki, jodły, sosny poniżej... rosną na specyficznych gruntach, które podczas suchego okresu zamieniają się w twardą grudę. Niestety dziś takie lasy mnie przywitały. Nie ma szemrania strumyczków, tylko chrzęst liści i suchych gałęzi. Odwiedziłem poznane wcześniej miejsca oraz klika innych na chybił niestety- wszędzie to samo wrażenie. Wypatrzyłem kilka borowików, tylko 2 ceglasie 😟, trochę podgrzybków i walczące z suszą kolczaki. Markotne zakończenie urlopu... "Czekam na deszcz co"... sprawi, że powrót do pracy będzie łatwiejszy 😁 Słoty nam trzeba 😃
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Odwiedziłem w sumie 6 miejsc, co prawda pobieżnie dość, nie znając tych lasów, ale niestety susza nie daje grzybom szans na wzrost. Większość znalezionych kolczaków musiałem wyrzucić z powodu zaczerwienia, a pozostałym okroić brzegi kapeluszy, ponieważ były przesuszone. Połowa podgrzybków (większość znaleziona w niższej części lasu, przy drodze, gdzie jeszcze trochę wilgoci jest) z czerwiami, część biała. Smutno patrzeć. Oby padało przez cały najbliższy tydzień 😁 Pozdrowienia.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
zachęcona jakże obiecującymi doniesieniami z okolic Skarżyska - Kamiennej czy Starachowic ruszyłam poszukać nowych miejscówek na południe od Radomia. Jednakże już po 45 minutach marszu leśną drogą zaczęłam w duchu "błogosławić " swój wybór. Las przerzedzony, wysuszony, dużo wiatrołomów, gałęzi po wycince, niewygodny do chodzenia. Brak gołąbków, mleczajów, muchomorów, hub, ubogo bardzo. Od czasu do czasu maślak. Sytuacja się zmieniła gdy przypadkiem trafiłam na piękne torfowisko z bagnem, żurawiną, brzozą. Koźlarzy było tyle, że nie wiadomo, w którym kierunku patrzeć. Miejscami całe kolonie sitarzy. Pomimo to, nie jest to miejsce, do którego wrócę.
(10/h) Żeby nie było, że zawsze jest pięknie i żeby zacząć urealniać mapę i ja dodam doniesienie. A wg mnie realna sytuacja jest taka, że już jest po wysypie. Z brzegu grzybów brak, głębiej w lesie też głównie ślady cięcia, z rzadka rodzinki starych prawdziwków, zwykle robaczywych, od święta trafia się młodszy borowik. W 3 godziny uzbierałem 3 litrowe wiaderko w większości wykrojek, potem odpuściłem. W drodze powrotnej zajrzałem w kilka miejsc, ale prawie wszędzie jest bardzo sucho. A nawet jak trafiłem na las jodłowy z głębokimi mchami, gdzie było jeszcze trochę wilgoci, to borowiki tam nie rosły...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Może wczoraj dałoby radę coś jeszcze uzbierać, dzisiaj nie było na to szans. Przez las przeszła jakaś szarańcza, bo grzyby praktycznie wywiało. Pozbierali nawet staruchy, których już w czwartek nie ruszałem, bo nie miało to sensu. Po co to komu?... Może gdzieś w okolicy ktoś jeszcze trafi taki złoty strzał, jak Madziul, ale dla mnie to na razie koniec wypraw w świętokrzyskie. Wydaje się, że czeka nas teraz kilka tygodni przerwy, a potem, gdzieś w październiku, powinny ruszyć podgrzybki. Pozdrawienia dla wszystkich.
(100/h) Urlop w świętokrzyskich lasach dobiegł końca 😪 Ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy w drodze powrotnej nie wstąpili do lasu 😁 Pierwszy raz w tym miejscu, okazał się być strzałem w dziesiątkę! Czegoś takiego w życiu nie widzieliśmy. Coś niesamowitego! 😍 Las mieszany, głównie jodły + buki, sosny, dęby, brzozy i świerki. Dużo wilgotnych mchów. Setki borowików szlachetnych! Setki! Maluchów mało. Średnie - niemalże każdy kapelusz w całości trafił do koszyka. Duże owocniki raczej wykrojki, ale też nie wszystkie. Dodatkowo koźlarze czerwone i pomarańczowożółte, kilka maślaków zwyczajnych i sitarzy.
(5/h) Wycieczka w ulubione lasy mieszane. Obok, 15 kilometrów dalej mamy kolejny pojaw letni więc pomyślałem, że tutaj też grzyby będą. Opady były mniejsze, ale niemałe. Trzy lata temu po mniejszych był porządny wysyp. Teraz nie ma, ale wycieczka udana, pogoda dzisiaj była fantastyczna. Spotkałem kilkanaście kozaków dębowych i czerwonych, kilka prawdziwków, kilka podgrzybków i niespodzianka, 4 masłoborowiki żółtobrązowe, po raz pierwszy tutaj. To jest niesamowite, lasy podobne, nieco mniejsze opady i tak różnica. Miałem czas na przerzucenie się w okolice Starachowic, odpuściłem, wolałem
... szerzej o tym grzybobraniu ...
się poszwendać. Czekamy zatem na opady i październik. Czy te lasy jeszcze będą darzyć grzybem? Miejmy nadzieję, że tak, byleby nie przymroziło za bardzo w październiku. Teraz chyba przerwa, tak jak pisał admin - przed nami ciepły tydzień. Pozdrawiam wszystkich. Acha, prawdziwki i kozaki robaczywe w większości.
(40/h) Zachęcony doniesieniami z lasów starachowickich, postanowiłem i ja znaleźć tam "swój las". Po wytypowaniu szerszego kompleksu leśnego (dziękuję Tuśce za wskazanie miejsca, gdzie można było zaparkować auto), w ciągu godziny udało znaleźć miejscówkę, którą śmiało można byłoby nazwać prawdziwkowym rajem, gdyby nie ogromne zaczerwienie grzybów. Specyfika lasu to jodła z domieszką buka, dębu, grabu i brzozy, mech, trawy, jagodziny i jeżyny (dziękuję Niszczu za dokładne opisanie swojego lasu z czwartkowego grzybobrania, udało mi się znaleźć las o takiej właśnie specyfice). Do koszyków trafiło około
... szerzej o tym grzybobraniu ...
200-250 prawdziwków, w większości same kapelusze lub wykrojki (myślę, ze co najmniej 2 razy tyle zostało w lesie, dużych owocników nawet nie ruszałem), po kilka sztuk: borowika ceglastoporego, koźlarza czerwonego i podgrzyba brunatnego. W tym lesie jeszcze całkiem wilgotno. Udało się znaleźć nawet sporo prawdziwkowych maluchów. Ogólnie pobyt w lesie bardzo przyjemny, udało się zrobić mnóstwo zdjęć. Pozdrawiam.
(30/h) Parę godzin w pojedynkę. Las mocno zwodniczy - przez 30 minut marszu na miejscówki nie ma kompletnie niczego. Dopiero po dojściu we właściwe miejsca udaje się nazbierać. Niestety, od razu rzuca się w oczy kompletny brak zupełnie młodych grzybów. Dominują średniaki oraz przerosniete olbrzymy zmęczone życiem. Jakbym miał się zakladac, to myślę, że za tydzien o tej porze moze byc juz bardzo słabo.
(60/h) Las głównie jodłowy, domieszka buków, sosen, dębów, miejscowo brzoza, grab i modrzew. Ludzi sporo. Borowiki szlachetne, głównie średniaki i większe, maluchów mało. Jak już się trafiło w dobre miejsce, to można było kilkanaście-kilkadziesiąt sztuk wykosić. Kapelusze w większości trafiły do koszyka. Dodatkowo kilkanaście podgrzybów brunatnych i maślaków zwyczajnych, pieprzniki jadalne, 2 koźlarze czerwone, siedzuń sosnowy. No i oczywiście krasnoborowiki ceglastopore, około 50 szt, małe i średnie. Nikt nie zbierał, to skorzystaliśmy my🙂 Niszczu, miło było Cię poznać i oby do następnego! 😃
Poza tymi dwoma koszami ratowaliśmy się jeszcze torbą na owocki, którą też zapełniliśmy 😅
(70/h) Dzisiaj ponownie odwiedziłem powiat starachowicki, lecz tym razem wybrałem inny las - lekko podmokły las jodłowy z głębokimi mchami, trawami, jagodzinami i miejscowo jeżynami. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo nie tylko prawdziwków zatrzęsienie, ale i zdrowotność lepsza. Wprawdzie wszystkie trzony do odrzucenia, ale zaskakująco dużo białych średniaków miało zdrowy kapelusz a seledynowe średniaki b. często do bezpiecznego wykrojenia. Na zdjęciu mój zbiór przez 6 godzin przy restrykcyjnym krojeniu w lesie. Pozdrowienia dla Madziuli i Potoksca, z którymi spotkałem się w lesie.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wydaje się, że wysyp powoli będzie się kończył. Stosunkowo niedużo maluszków, dominują białe i seledynowe średniaczki. W lesie straszy też multum kabanów po 15-20 cm średnicy. Te niestety nie do zabrania. Ps. W koszyku i wiaderku same kapelusze i wykrojki. Wszystko co z robakiem, w tym wszystkie trzony, zostały w lesie. Liczba na osobogodzinę orientacyjna. Ze względu na dużo wykrojek, nie da się określić ile grzybów zabrane. Znalezionych tym razem nie liczyłem. Szacunek tym trudniejszy, iż wracałem się z miejscówki (a z brzegu lasu było pustawo), jak podjechali Magda i Robert.
(40/h) Dzisiaj poznawanie nowego terenu. Cel wytypowliśmy sobie z aplikacją. Las mieszany. Głównie jodła i buk, miejscami dąb, sporadycznie brzoza, sosna i modrzew. Teren ciężki, górzysty. Grzyby mocno rozrzucone po terenie. W jednym miejscu kilkadziesiąt sztuk, w innym zero. Do koszyka trafiły borowiki szlachetne, głównie średnie i większe - same kapelusze i wykrojki. Krasnoborowiki ceglastopore, od małych po średnie, duże zostawiliśmy. Jeden koźlarz czerwony, kilka maślaków pstrych i muchomorów czerwieniejących, 3 gołąbki zielonawe. Do koszyka trafiło też około 50 sztuk pieprznika jadalnego 🙂
(35/h) Las mieszany, W lesie sucho. Prawdziwki prawie wszystkie robaczywe na 15 sztuk tylko dwa kapelusze się ostały, ceglastoporych 1/3 również zaczerwiona, trochę kolczaków, zero kurek jedna kania.
(40/h) Wstąpiliśmy w las pod Kielcami, ale okazał się być totalną porażką, w której nie rosło kompletnie nic, więc szybka zmiana kierunku, parę minut drogi autem i dotarliśmy w las, w którym byliśmy w niedzielę, tylko że tym razem weszliśmy głębiej. I to był strzał w dziesiątkę! Jodły i sosny, pojedyncze buki i młode dęby. Sucho, ale miejscami można było coś nazbierać. Krasnoborowiki ceglastopore, głównie małe i średnie. Borowiki szlachetne, od małych po średnie, zdrowotność w trzonach praktycznie zerowa. Kapelusze większość do koszyka. Dodatkowo po kilka koźlarzy czerwonych i siedzuni sosnowych 🙂