szerzej:
Zastanawiając się nad zapytaniem Tazoka, czy grzyboświrkom potrzebny budzik, stwierdzam, że chwilowo nie!. Z przykrością muszę przyznać, że zostałam pokonana przez powyższy sprzęt halasujący, szlachtę, atamanów, lud leśny, słoiki, trzy tygodniowy urlop ( bez jednego wolnego, spokojnego, leniwego dnia 🙄). Po południu spałam dwie godziny, a wieczorem usnęłam przed 21 i spałam 9 godzin i 4 minuty 😂- co też wcale najgorsze nie było, bo meczu nie oglądnełam 🤣. Chwilowo wolne od grzybów robię ( na jak długo nie wiem 😁).... Stwierdzam również, że okratek australijski coraz śmielej sobie poczyna, dwa lata temu znaleziony tylko jeden, dziś pozajmowal wiele miejscówek, nie trzeba nawet się rozgladać - nie dość, że je widać, to także i czuć 🥴. Z fajnych rzeczy, które mi się przytrafiły, jest koralówka czerwonowierzchołkowa ( chyba) - jadalna. Muszę przyznać, że piękna ci ona ( niby mam grzybów dość, ale jak się uchowa, to mam nadzieję jeszcze w tym tygodniu ją poobserwować 😁😎). No i co? No chyba tyle... Czekamy na opady i na piękne zbiory 🙂. Miłego tygodnia 😊
szerzej:
Jest pewien problem z koźlarzami, zwłaszcza z babkami - otóż mimo iż nóżka na przekroju jest idealnie czysta, prawie wszystkie są robaczywe. Po prostu jest owad, który znosi jaja wprost do hymenoforu. Jeżeli patrząc na hymenofor widzimy, że jest dużo porów o większej średnicy i są przybrązowione - to na 100% grzyb jest zainfekowany co widać po przekrojeniu kapelusza. Niestety wyrzuciłem dziś około 40 całkiem ładnych koźlarzy, tylko całkiem małe miały szanse.
szerzej:
Jak zwykle sporo kozaków, one chyba zawsze czekają, żeby poudawać prawdziwki. Maślaki pokazują się grupami tu i tam, są też ceglastopore i podgrzybki, a pieprzników... pieprzników trąbkowych (żyłkowane też chyba były) tak dużo, że czasami nie wiadomo gdzie nogę postawić żeby nie podeptać. Tym ostatnim lepiej dać jeszcze podrosnąć, bo bardzo dużo małych, za większymi trzeba jednak pochodzić.
szerzej:
bez obrony się poddając. Giermkowie też roztropnością nie grzeszą, żółte stroje wdziewają, zamorskiej modzie hołdując. Są też woje niższej rangi, lecz uzbrojenie mają przednie, zbroje z kolcami przywdziali, dzielnie najeźdźcom opór stawiając. Jeden ze szlachciców, który miodem się uraczył, liście na plową głowę nałożył, nadzieję mając, że nie widocznym jest. Kiedyś, gdy w wielkim grodzie przebywał, ptaka wielkiego widział, co głowę w piasku chował, udawał, że go nie ma... Może i on liście na głowę nakładając, nie zauważony będzie. Lud leśny, o licach smaglych, jak sadza co się z ogniska osadza, sprytem wielkim się wykazał, najlepiej kryjówki przyrzadził, sprytnie najeźdzców w pułapki kierując. A to dół liśćmi przykryty, a to liny kolczasete pod nogi rzuca... Oj, mądre to ludzie, w lasach chowane, o złej sławie, bo ciemni i gniewni - ale jakże pomocni swymi poczynaniami w walce z grabieżcami... Hetman do pomocy brać kozacką sprowadził. Hardzi to wojowie, ale sztuczek dużo znają, by obcych od grabieży odwieść. Doły wielkie zajęli, drzewami obrośnięte i tam nieszczęśników zaganiali, by ich od planów ataku odwieść. W czerwonych kontuszach, pękaci ziemianie, chyżo pomykali po zboczach, cegłami świeżo wypalanami w przeciwników rzucali. Nie było im łatwo, gdyż mimo iż jesień już prawie, skwar z nieba się lał i wojom i nienawistnikom szkodził, poty na oczy lejąc. Dużo wojów walkę z najeźdźcami przegrało, w niewolę zostali pojmani, do grodu wielkiego zabrani zostali. Wielu jeszcze ich zostało, by ziemi swej bronić i na potyczki z wrogami być gotowymi. Słuchy chodzą, że Janosika chcą zwerbować, bo ściezki leśne zna i krwi napsuc potrafi... Czas pokaże... I ja tam byłam, miodu i wina nie piłam, wodą się ratowalam i grzybów nazbierałam. Hej! 🙂
szerzej:
Koszyczek w mig zapełniony 💪. Wraz z coraz śmielszymi promieniami słońca, zaczęły pojawiać się one - prawdziwki (53) Tak, cieszyły... Ale poddawane były od razu ostrej selekcji - bo do cna zepsute, robaki toczyły ich małe kapelutki i nóżęta. Nie mniej jednak trochę ich trafiło do koszyków. Dopisały kurki, kolczaki obłączaste. Przed koźlarzami padałam na kolana, gdyż ich piękno ( szczególnie tych dębowych - 7) jest godne uwiecznienia. Nie pogardziłam ( też pięknymi) koźlarzami pomarańczowymi ( 9) Babki też niczego sobie wyglądały ( 7) 😁. Ludzi jak mrowków się w lesie pojawiło, każdy miał po parę grzybów na dnie wiaderek. Jeden z panów nawet stwierdził, że kupiłam grzyby w sklepie wielobranżowym - bo ja miałam pełny (💪) koszyk 😁. Co mogę dodać - prawdziwki wychodzą po kilka w jednym miejscu, i w jodłach i w bukach, niestety bardzo dużo jest robaczywych, po selekcji w lesie, jeszcze sporo, bardzo sporo odpadło 😞. Ale co się człowiek nacieszył widokiem, to jego... Bardzo cieszą mnie lejkowce, zaczynają się też pojawiać pieprzniki trąbkowe. Ucieszył mnie też naziemek zielonawy, bo w zeszłym roku miejscówki były puste. Udało się też namierzyć siedzunie, ale jako, że nie byłam pewna jakie one, zostały na miejscu... A potem leżing i wedkowanie... I tak minął dzień. The end 😊
szerzej:
W lesie było dość mokro ale przez 2 godziny chodzenia nie udało się niczego znaleźć w okolicy od strony przystanku kolejowego Dulowa w kierunku Woli Filipowskiej