(200/h) Puszcza not. Wysyp. podgrzybki i b. sosnowe dużo w 2 os. w 2 h 20 kg. 4 prawdziwki, 10 kozaków, 1 kg maślaków. Wszystko zdrowe i młode. Brak kurek i sów.
Kosą można ciąć!!!!! :) dawno tak nie bylo
(60/h) To podsumowanie tygodniowe. Dzisiaj po raz piąty w lesie od ubiegłego poniedziałku. Wciąż brzózki z prawdziwkami + sosna wysoka z podgrzybkiem. Ogólne wnioski: primo, to że rosną jak szalone, secundo, że wciąż są młode, codziennie, a nawet 2 razy dziennie, tertio, że będą, oj jeszcze będą. I oby były :)
(90/h) Witam mój pierwszy wpis na forum. Niedzielne popołudnie 2 godz. w lekkim deszczu, 4 osoby. Las sosnowy, dużo małych czarnych łebków. Zanosi się na wysyp. Pozdrawiam wszystkich
(65/h) Wypad do Miałów okazał się strzałem w 10! W dwie godziny zebraliśmy z mężem 205 borowików i 70 koźlarzy 😊 dużo grzybiarzy ale każdy z pełnym koszem z lasu wyszedł 😉 pozdrawiam
(100/h) Mnóstwo grzybów, mnóstwo ludzi. Niestety o 9 już głownie malutkie wiec objętościowo nie cieszą tak jak by siec chciało. Jednak wszyscy zadowoleni, nawet najbardziej "ślepi" na grzyby coś znaleźli.
(300/h) podgrzybki niepoliczalne - prawdziwe Waterloo, a były ślady sobotnich bojów, prawdziwki i sowy pojedynczo, maślaki (głównie sitarze) miejscami masowo, miejscami sporo płachetki kołpakowatej, jedna mała kozia broda, dodatkowo pojedynczo gołąbki, muchomory (czerwony, twardawy, cytrynowy), trochę lisówki pomarańczowej, innych grzybów nad którymi się specjalnie nie zastanawiałem mało!, ale jakaś Ramaria sp., której żałuję nie sprawdziłem dokładniej na pniaku ściętej sosny, las - praktycznie sama sosna jak to w Puszczy Noteckiej.
(50/h) Dużo zajączków i kilka maślaków. Sowy i borowiki już pozbierane przez innych. Grzyby zbierane przy okazji spaceru niedzielnego, wystarczyło iść wzdłuż ścieżki i szukać, chyba po prostu nikt nie spodziewa się grzybów tak blisko, tak popularnej ścieżki dla pieszych i rowerów. Miejsce zbierania to Staw Browarny, niedaleko znajduje się parking leśny, więc można podjechać samochodem.
(75/h) Czarne łebki, ok. 80% to Czarne łebki, poza tym dużo kozaków, maślaki, dwa zajączki i 7 prawdziwków. Głównie las sosnowy. Każda miejscówka z dużą ilością grzybów mimo iż w sobotę przez las przewinęły się tłumy. Wysyp w pełni. Aż miło.
(40/h) Drugie wyjście do lasu tego samego dnia. Około 40 sztuk maślaka zwyczajnego i ziarnistego. Wszystkie znalezione w zagajniku sosnowym z dużą ilością wilgotnego mchu.
(100/h) Grzyby młode, świeże, brak robaków, nie ma też dużych, kapciowatych grzybów, myślę, że wysyp potrwa przynajmniej kilka dni. Bardzo dużo podgrzybków malutkich, idealnych do słoiczka. Kilka kozaków, prawdziwków, niestety te prawe bardziej robaczywe.
(30/h) Wyjazd po południu rekreacyjnie, przy okazji zebraliśmy male podgrzybki, małe maślaki (było multum), 2 garście kurek, 2 garście średnich rydzy, 9 kozaków, 3 prawdziwki, 7 sów. Las sosnowy, ściółka wilgotna. Zaczyna się wysyp podgrzybka, a maślaków w pełni. Pozdrawiam wszystkich Grzybniętych
(70/h) Hurtowe ilości podgrzybka, my zbieraliśmy tylko borowiki, ciekawostką jest wymierający grzyb wielkogabarytowy o nazwie koralówka czerwonowierzchołkowa pod ścisłą ochroną, wyglądem przypominający rafę koralową. Z tego co wiem jest tylko kilka stanowisk w kraju. Rósł po obwodzie dużego okręgu. Z gatunków zagrożonych widziałam jeszcze kilka piaskowców kasztanowatych i gwiazdoszy. Powiedzcie jak tu się wrzuca zdjęcie ? Trzeba być zalogowanym ?
(300/h) Takiego wysypu podgrzybków jeszcze nie przeżyłem. Duże średnie mniejsze zdrowiutkie. Zbieranie na kolanach. Nie do ogarnięcia sytuacja. Pierwszy raz opuszczałem las żeby już grzybów nie widzieć
(200/h) Miał być Nowy Tomyśl a wyszły Wronki. Około 2,5 godziny, las iglasty. Grzybki piękne bez robali, same podgrzybki i 3 maślaki. Jak rozmawiam ze znajomymi to w końcu wszyscy są usatysfakcjonowani, że mamy wysyp. Pytanie czy pierwszy i ostatni. Ale bądźmy dobrej myśli. Pozdrowionka dla grzybowej Braci.
(50/h) W lesie wilgotno mnóstwo maślaków i kozaków bialych oraz prawdziwków oraz sow Natomiast brak podgrzybka ani jednego widac w tych lasach wysypu podgrzybka jeszcze brak Grzyby zdrowe od duzych po male rosna na skraju lasu lub w rowach oraz w zagajnikach mlodych sosen natomiast w srodku lasu pustka tylko kanie ale jeszcze male nawet trujakow wielu nie ma ale.... w tych lasach tak sie zaczyna najpierw maślaki i kozaki a później podgrzybki Pozdrawiam
(50/h) Okolice Jastrzębska, pojawiły się młode podgrzybki i trochę borowika. Więcej grzybów jest w okolicach Miedzichowa, Błak, Pąchów. Trochę popadało, więc jeszcze w następny weekend będzie ich sporo. Po ile w skupach skupują grzyby?? Byłem przejazdem się zapytać, to borowik 1 klasa - 10 zł, 2 klasa - 5 złotych za kilogram. Bardzo tanio, aż się nie opłaca zbierać. Dobrze, że zbieram dla siebie i rodziny.
(150/h) Przede wszystkim podgrzybki, w zasadzie hurtowo (podobnie hurtowo występowali grzybiarze, do 10 samochodów na parking i do tego w każdej bocznej drodze po 2-4), ale także prawdziwki i koźlarze (z godziny spaceru bez zbierania podgrzybków jakieś 30 prawdziwków i kilka kozaków). Głównie bór sosnowy, stary i młodniki z brzozami.
(60/h) Kozaki przepiękne, podgrzybków full, prawdziwki. Masa grzybów tak samo masa ludzi. Dla każdego starczy. Uwielbiam takie grzybobranie! Pozdrawiam Wszystkich grzybiarzy!
(80/h) Udane grzybobranie, wysyp sów ale trzeba znać miejsca przez 3 godz zbierania 4 prawdziwki, ok 60 sów, ok 30 opieniek i reszta podgrzybki brunatne. złotawe tych było mnóstwo zbierałem tylko młode ładne.
(280/h) Puszcza Notecka. Wysyp!!! Gdzie nie spojrzysz tam grzyby. Takiego czegoś nie przeżyłem do tej pory. Żniwa na pełne torby. W zdecydowanej większości średnie i bardzo zdrowe podgrzybki. Kilka prawdziwków.
(80/h) Las Zielniczki, Węgierskie dużo sów ok 60 sztuk, 4 prawdziwki reszta to czarne łebki, podgrzybek złotawy ( gęsipępki ) tych dużo nie zbieraliśmy, opieńki ok 20 sztuk. Grzybów dużo ale nie wszędzie trzeba szukać.
(40/h) Generalnie pustynia, ale udało się znaleźć fragment lasu z grzybami. Kilka kozaków, jeden ładny prawdziwek, trochę maślaków zwyczajnych i żółtych, ale głównie malutkie i zdrowe podgrzybki. W lesie mokro i ciepło więc może w ciągu tygodnia coś się ruszy, bo nasz wynik to wyjątek i ludzie z pustymi koszykami chodzili.
(90/h) las sosnowy z niewielką ilością drzew liściastych, niesamowita ilość małych i średnich czarnych łebków, 4 maślaki, 9 prawdziwków, dużo podgrzybka złotoporego, nie liczony- nie zbierałam, w lesie wilgotno i ciepło, takiej ilości grzybów u nas jeszcze nie widziałam, parę kroków i całe rodziny podgrzybka aż żal było zostawiać, podałam ilość/h szacunkowo, mogło być nawet więcej, tym razem zbierałam na czystym lesie.
(300/h) podgrzybki multum. Niesamowita ilość. Nie widziałem czegoś takiego jeszcze. Dochodzi do tego zbierasz i mówisz nie. Już dosyć a one jak na złość wchodzą ci pod nogi i proszą weź mnie. Powinno starczyć dla wszystkich. Cena będzie na pewno niska w skupie. Takie grzybobrania trafiają się bardzo rzadko. Myślę że sezon będzie długi jeszcze tym bardziej że deszcze intensywne przechodzą. Pozdrawiam żniwiarzy:-)
(0/h) Totalne zero. Piękny las, mokro a nawet trujących nie ma. Po lesie samochodami krążą zdesperowani grzybiarze. Po ewakuacji grzyby znalazły się pod Chodzieżą.
(60/h) Wszyscy grzybiarze dzisiaj samochody skierowali w różne strony, i kierunek- za miasto- byle jak najdalej. A tam parkingi w szwach pękają- byłam tydzień temu i widziałam. Ja natomiast spokojniutko, nie bladym świtem jadę w moje miejscówki w Poznaniu. Niby w granicach miasta, ale i tak nieziemski spokój...…………………..
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Ranek jak na cudną jesień przystało- mokrusieńki, w rosie skąpane wszystko dookoła. Temperatura wysoka, aż + 13 st. Wiatr zapomniał o moich nizinach i dzięki mu za to, bo tam gdzie grasowałam, gdyby sobie troszkę powiał, to jak zmokła kura bym całkiem wróciła. Plan był prosty jak drut. Są maślaki na bank, a więc na maślaki. W spokoju, bez konkurencji, bez dodatkowego tankowania i nadrabiania kilometrów. Na pierwszy ogień poszła sobie taka moja maleńka miejscówka. Zaglądam tam, bo borowiki jak są, to czasami je tam zbieram. Dzisiaj, jak pokonałam pierwsze krzaczaste przeszkody, jak w bajce, ukazał mi się pierwszy, dostojny, wyrośnięty, z wybarwioną pięknie główką- BOROWIK. Jak go zobaczyłam, tak się ucieszyłam, że nie mogłam fotki zrobić. Ręce z zachwytu i wrażenia drgawek jakiś dostały. Chwila minęła, a obok następny i następny. Rosły sobie prawie, że w szeregu. Tak wyzbierałam pierwszą dziesiątkę. Następne miejsca kozakowe zahaczyłam- a wszystko po drodze na maślaki. A tam moje ukochane w wielkiej obfitości. Nie powiem, że zbiory do najłatwiejszych należały. I po kolanach musiałam je wyłuskiwać, i wyszarpywać z objęć młodych sosen. Prawie kaptur od kurtki bym straciła. Oczywiście i bez wiatru po slalomie wśród tego drzewostanu calusieńka byłam mokra. Ostatnio do wilgotności odzienia w lesie zdążyłam się przyzwyczaić. W kozakowych miejscówkach to i kozaki w przeogromnej ilości maślaki. Od maleńkich mikrusów do wielkich patelni. Ponieważ obłowiona byłam w borowiki i kozaki- z żalem- ale maślaki szerokim łukiem omijałam. Mam rozum. Pozbierać to jedno, przywieźć, to drugie, ale oczyścić i przetworzyć toż to zupełnie jest inna bajka. Gdybym je zbierała, to w pół godzinki dwa czubate kosze. Ja natomiast z lasów przetaszczyłam ok 4 kg, i na to się składa 29 borowików, 39 koźlarzy, oraz ok 60 podgrzybków. Radocha na całego. W tym sezonie jeszcze tylu borowików zebrać mi się nie udało. To był ten cudowny pierwszy raz...………. Oby nie ostatni. Serdecznie Was wszystkich z grzybnych nizin pozdrawiam :)
(70/h) Dębowe lasy koło Raszkowa, powiat Ostrów Wlkp. podgrzybek jak już się pojawi w mchu/jagodach, to występuje gromadnie. Trafiłem jedno miejsce gdzie na kilkunastu m2 rosło z 60 sztuk. Oprócz podgrzybków trafiłem 4 prawdziwki w dębach i kilka maślaków.
Po 1.5 godzinie miałem pełne wiadro i reklamówkę, po raz pierwszy od dawna poddałem się i pojechałem do domu.
W lesie bardzo mokro, do tego nadal jest ciepło i połowa grzybków to młodzież. A więc za tydzień też będzie co kosić.
(45/h) Przeważnie podgrzybek brunatny, zdarza się zlotawy, wszystko zdrowe i bez lokatorów... Bardzo duża ilość kanii i zajączka, ale tych nie zbierałem więc do statystyk nie dodaję. Powoli coś zaczyna się dziać. Wpadły jeszcze dwa siedzunie, właśnie jestem w trakcie konsumpcji.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Witam wszystkich pozytywnie grzyboświrniętych... 😀 To mój pierwszy wypad do lasu po zmianie województwa... Raczej forma rekonesansu... Najgorętsze pozdrowienia dla całej braci grzyboświrków... Jeszcze się odezwę 😉
(250/h) Las sosnowy podgrzybek w ilości hurtowej. Wybrzydzać można i wybierać tylko małe a i tak ich jest pełno. Jak spotkany lokalny mieszkaniec powiedział - podgrzybek w tym roku zwariował.
(100/h) Wysyp podgrzybków i kani, pozostałe grzyby pojedyńcze
Bardzo dużo podgrzybków, ale wilgoć już daje im się we znaki. Co kilkadziesiąt metrow stanowiska kani, niektóre bardzo ładnie wyrośnięte.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Trzeba się naszukać, bo najazd tłumów spowodował, że grzybki występują tu pojedyńczo, w większej ilości pochowane tam, gdzie niedzielnym grzybiarzom nie chce się zaglądać Czarne łebki bardzo jędrne i znów siedzuń, ładny, młody
(300/h) Maślaków tyle, że kosiłem w zasadzie z zamkniętymi oczami, wziąłem tylko troszke do smaku, z pazerności. Spokojnie mozna było zebrac kilka koszy w godzinę.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Bardziej spacer ze schylaniem się co jakiś czas, niż wielkie grzybobranie, ale mijając olbrzymie ilości aut po drodze stwierdziliśmy, że nie będziemy pchać się w tłum. Nie znam w pobliżu Poznania żadnych miejscówek na prawdziwki czy kozaki, a po dłuższym wyszukiwaniu w google udało mi się namierzyć las w Mosinie jako miejsce gdzie "coś" powinniśmy znaleźć. Moja dziewczyna uwielbia grzyby (nie wiem czy bardziej jeść, czy zbierać), a że oboje pracujemy, to w tygodniu raczej ciężko się wybrać na dłużej niż 1-1,5 godziny. Następnym razem spróbujemy szczęścia w okolicach Szamotuł i zapolujemy na prawdziwki!
(60/h) Zagajnik, maślaki idealne do octu, trochę dużych. Obawiam się, że to zarazem początek i koniec tego grzyba (brak malutkich). Wcześniej przez kilka dni przynosiłam po kilka sztuk z tej miejscówki.
(150/h) grzybowe szaleństwo w pełni, wysyp podgrzybka oficjalnie rozpoczęty w okolicach Nowego Tomyśla, grzyb jeden obok drugiego, po kilkadziesiąt w jednym miejscu można po kolanach chodzić, małe lub średnie w sam raz na ocet Wszystkie zdrowe, początek wysypu w pełni w przyszłym tygodniu szaleństwo będzie jeszcze większe gdy te maleństwa podrosną. Poza tym niewiele kozaków, kurek, maślaków, za to w lesie coraz bardziej mokro i spora liczba grzybiarzy.
(50/h) A ponieważ takie słodkie dla nas czasy nastały, to i wybieramy po co jedziemy i co zbieramy, a troszkę dziś znowu do domciu i znajomych zatargałam…..………...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wczoraj tam, a dzisiaj tu. Wczoraj zaraz po deszczyku, a dzisiaj w rannej rosie, mgle, przy całkiem cieplutkiej aurze, bo 11 raniutko na plusie. Taka jedynie mała różnica nastała, że grzybiara już nie w adidaskach do lasu poleciała, a w kaloszkach, jak na aurę i okoliczności przystało. Tak, że po dwóch wypadach z wodą w butach, dzisiaj suchą nóżką do domciu wróciłam. Na zbiory- bo już na pewniaka wiedziałam, że będą wybrałam się do poznańskich bliskich lasów. A tu niespodzianka. Kto w granicach Poznania grzyby zbiera? Nikt, no prawie. Tak, że sama po terenach łowieckich z dobrym skutkiem buszowałam. Cel- kozaki- prze zemnie utęsknione, oraz może przy okazji maślaczki się na wynos z lasu załapią. Sama byłam ciekawa, jak tam kozakom się wiedzie. Są czy też może ich nie ma. A tu las mnie mnile zaskoczył. Wokół jednego drzewa - najpierw dojrzany jeden, a za chwilę- uwaga, jak się stopy stawia- rosły na okrągło- 7 szt. zdrowych i dorodnych. Obskoczyłam miejsc jeszcze kilka i zrobiło się w koszu tłoczno- całych 38 szt. Pomykając między sosnami znalazłam jeszcze 4 Borowiczki, takie co to dopiero swój brązowy łebek ze ściółki wystawiały. Zbiór ich długiego czasu mi nie zajął, bo uwinęłam się w ponad pół godzinki. Co tu robić dalej? Głupiutkie pytanie- ruszyłam przez miedzę na maślaki. Tych to dzisiaj nie był już wysyp, ale prawdziwe wysypisko. Dosłownie po pół godzinie miałam dość i zbierania, i ich namiętności w klejeniu się do osoby mojej, a właściwie do mych dłoni. Eko coraz cięższe, kozaki też o sobie znać dawały, myślę sobie basta. W tył zwrot i maślaki dla znajomej- więc nie załapały się na foto, a ja z kozaczkami do domciu. Uwielbiam je w lesie oglądać jak rosną, zbierać i przetwarzać, a najbardziej jak narkoman w domu nimi delektować. Aura dopisała, grzyby wymarzone również, adrenalina kipi, uśmiech z ust nie schodzi, kości bolą już po całości, ale co byłam w moim leśnym raj to moje. Serdecznie Was wszystkich z mych nizin pozdrawiam. Widzę z mapy, że wysyp idzie po mapy całości, a więc pełnych koszy moi mili, pełnych koszy!!!!!!!!!!!!
(250/h) same podgrzybki w ilości przeogromnej. Dosłownie zbiera się krocząc od grzyba do grzyba. Mech wilgotno i ciepło. Wiaderko po 1 godz zbierania. Filalnie 1/4 wanny
(80/h) Dzisiaj porządne polowanie w moim ulubionym brzozowym zagajniku i okolicach. Około 30 koźlarzybabek, około 40 jadalnych gołąbków w trzech różnych gatunkach: Welenowskiego, turecki i białozielonawy. Do tego 8 czubajekkań. W lesie parno i wilgotno. Będzie tylko lepiej. Darz Grzyb, panie i panowie!
(90/h) Krótki wypad pomiędzy zawodowymi obowiązkami, las sosnowy, same podgrzybki i zajączki, grzyby młodziutkie, ładne i zdrowe. Ludzi sporo, trzeba uważać żeby sobie w drogę nie wchodzić. Nie wyobrażam sobie co w weekend będzie...
(100/h) Ludzi sporo, grzybów sporo, ale nie wszędzie, trochę trzeba poszukać i znać jakieś tam miejsca. 40 prawdziwków, kozaków około 60, maślaków 3 kg, podgrzybek około 10 kg, ale przy tym natężeniu grzybiarzy może być jutro krucho, zobaczymy.
(100/h) Dwie osoby 608 podgrzybków i 4 kozaki w 3 h z okładem. Prawie wszytkie zdrowe i młode. Weszliśmy w pierwsze miejsce nic, w drugie miejsce kilka sztuk, w trzecie miejsce kawałek dalej po drugiej stronie ulicy i nagle wysyp:D
(50/h) Duża ilość podgrzybkówmaślaków są i prawdziwkikoźlaki czyste ladne nie trzeba za bardzo sie meczyc przy czysczeniu duzo schylania spora ilosc prawdziwy wysyp
(70/h) Poranny wypad do lasu sosnowego zaowocował podgrzybkami. na skraju młodnika rodziny maślaków i rydzy. pozdrawiam wszystkich zakręconych "leśnych ludków"
(150/h) Absolutnie najlepsze grzybobranie w moim życiu! Ponad 100, może nawet 150 prawdziwków, do tego około 250 maślaków, kilkadziesiąt kozaków, w tym czerwone. Także sowa, trzy zajączki i kurka oraz kilkadziesiąt podgrzybków. podgrzybków mało, bo zbierałem je przy okazji, kompletnie nie zwracając na nie uwagi sukcesywnie zbierając borowiki i kozaki, później maślaki, bo miałem na nie chęć.;) Gdyby zbierać same podgrzybki, to kosze też byłyby pełne. Ciężko powiedzieć czy 100 grzybów/h czy 150/h, może więcej. Zależy co aktualnie zbierałem (maślaki rosły wielkimi koloniami!).
(200/h) Mnóstwo młodych podgrzybków brunatnych. W sam raz do octu :) Las sosnowy, wilgotno. Rosną w zasadzie wszędzie, w jagodach, mchu i na igliwiu. W niektórych częściach lasu może nie być ale polecam nie zniechęcać się, bo jeśli już trafi się odpowiednie miejsce to plecy bolą od schylania. Zaczyna się wysyp, a pogoda jest idealna więc powinno być wkrótce jeszcze wiecej grzybów. Przy duktach mnóstwo maślaków trafiają się też prawdziwki i koziarki chociaż akurat na nie się specjalnie nie nastawiałem. Nie jest źle :) Wreszcie sezon wystartował!
(100/h) I tak czwarty dzień z rzędu grzybiara w lesie szaleje gdzie się da i zbiera...……………. lasy średnia sosna, gładka, i z różnymi krzaczorami, gdzie oczy poniosą, a grzyby rosną, tam ja zaglądam...…………………..
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Było tego znacznie więcej, ale nie będę się wygłupiała i podawała 150 na h. Po godzinie zbierania, prawie pełen kosz, a że ciężkie były, bo świeżo deszczówką napojone, to decyzja- nawrotka do samochodu, i to bez rozglądania się na boki. Nie muszę na portalu dodawać, że pierwsze marsze w las najbardziej obfite w te maleństwa- i nie tylko- są. Następne nawrotki wymagają i więcej uwagi, lepiej wytrzeszczonych oczu i niestety mniej grzybne bywają. Dzisiaj tylko 2 wyjścia do lasu, bo stwierdziłam- tak na oko, że 6 kg to i tak wystarczy. To trzeba w domciu do serca przytulić i obrobić. Las- dzisiaj jak z tysiąca i jednej baśni. Świeżusieńko po deszczu, wszystko się w tym lesie mieni i błyszczy. Woda po pół godzinie chlupie przyjemnie w adidasach. Spodnie po kolana mokre. Kolana brudne jak nieboskie stworzenia- zbieram przyklękając. Jak wyjeżdżam z lasu wyglądam, jakbym była po pielgrzymce na kolanach. Dzisiaj kolejny dzień mojej najukochańszej jesieni. Uśmiech z ust nie schodził, a nos nie dawał rady z wciąganiem tego grzybnego, wilgotnego przesyconego lasem powietrza. A w tym wszystkim ONE= podgrzybKI- łebki wypucowane, błyszczące, po prostu zachwycające. Nic tylko do serducha przytulić. Miałam czas w lesie na wszystko. Wszystko widziałam i słyszałam, ale smartfon leżał sobie w plecaczku wygodnie na dowolnie wybranym boku i nawet ochoty nie miałam na jakąkolwiek cywilizację. Dzisiaj dzień spędzony w głuszy i to na zupełnie dziko. Nie muszę dodawać, że takich jak ja na pęczki dziś było, i całe dostępne miejsca parkingowe obkupione w bardzo zwartej zabudowie. Dlatego też do zbierania wpadły całkiem przypadkowe lasy. Tam, gdzie samochód zgodnie z przepisami mógł stanąć. Wrażenia nie z tej planety, jakieś wręcz kosmiczne. Są u nas grzyby i to nazbierać można ich do syta. Wszystkich portalowców, grzybiarzy, czytających, serdecznie pozdrawiam i życzę tak wspaniałych wrażeń i zbiorów jak moje :)
(50/h) Mnóstwo grzybów (podgrzybek brunatny), wszystkie zdrowe bez grama robaczka. Zbieram już tylko małe bo mam pełną zamrażarkę. Las przy ulicy Rzeczypospolitej Mosińskiej. Tylko grzybiarze PROSZĘ NIE ŚMIECIĆ!!
(60/h) same piękne jesienne grubotrzonowe czarne łebki, średniaczki, w czystym lesie bardzo mało i malutkie, w lesie z krzaczkami, trochę trawy bardzo dużo, prawie 100% zdrowe, 4,5 h zbierania i 5 pełnych koszyków
(24/h) Jest ich sporo tylko trzeba trafic db miejsce. No i sie nachodzic żeby je trafic. Wszystko znalezione na pasach i przy brzegach w jedną osobe od mniej wiecej 7 do 10.30. Na obiadek jk znalazl i w sloiki.
(10/h) Okolice Jastrzębska Starego pusto. W okolicach Miedzichowa pojawiają się koźlarze pomarańczowożółte oraz borowiki. Na podgrzybki w starych borach sosnowych za sucho. Borowik i koźlarze pojawiają się w pasach brzóz przy drogach w wrzosach oraz w młodych lasach sosnowych, najlepiej takich, gdzie leśnicy robili cięcia i nie posprzątali gałęzi i drzew. Miastowi (PO) i podmiastowi (PZ) nie chodzą po takich kniejach więc tam gwarancja grzybów. Miastowi wolą stare lasy z mchem - wygodne. Grzybów jest mało i trzeba się nachodzić.
(40/h) Pobudka przed 6:00 by o wschodzie słońca być w lesie. Grzybiarza spotkałem tylko jednego za to grzyby wreszcie zaczęły się pojawiać. Na razie tylko kozaki i prawdziwki (czarny łebek był tylko jeden). Efekt zbioru to cały koszyk grzybów: 3 zdrowe prawdziwki (około 12 robaczywych zostawiłem w lesie) i 70 kozaków (w tym 7 czerwonych). Szkoda że tak udany wypad brutalnie przerwał dzwonek oznajmiający iż czas wracać do domu i jechać do pracy.
(95/h) No i zaczęło się. Same podgrzybki małe, średnie, duże. 95 % zdrowe. Rosną grupami po 20-30 szt. Duży las sosnowy. Bardzo dużo malutkich kuleczek wystających z ziemi. Dałam im czas do piątku.
(15/h) Nareszcie! W lesie zaczęły się pojawiać pierwsze grzybki. W dniu dzisiejszym znalazłem prawuski, kozaczki pomarańczowe oraz babki, maślaki. W lesie nie spotkałem podgrzybków.
(55/h) Nareszcie!!!!!. Pierwsze rurkowce w tym roku. Nie do pomyślenia. Ogólnie w dwie osoby 435 podgrzybków i 5 prawdziwków w 4 h. Odpadło może z 5 szt. Wszytko zdrowe, młode i bez lokatorów. Chciałem dosłać zdjęcia, ale mój telefon coś się przestał lubić z kompem. Pozdrowionka.
(0/h) Rano pojechaliśmy do lasów przy Złoczewie efekt zerowy, w lesie ani jednego grzyba. Później skoczyliśmy do lasów przy Liskowie, przeszliśmy spory kawałek lasu i nic. Pustka. W lesie wilgotno a grzybów brak.
(40/h) Szybki rekonesans przed pracą, sprawdzenie miejscówki "brzózek", zbiór to koźlarzebabki, żółtopomarańczowe, borowiki szlachetne, maślakówpodgrzybków- słoiczkowych nie wliczałam. Zaczęło padać jak wyjeżdżałam. Pozdrawiam Grzyboświrów
(60/h) Witam, pierwsze w tym roku grzybobranie z prawdziwego zdarzenia. Las sosnowo-brzozowy, poszycie igliwie, mech, wrzosy, wilgotność średnia, rano rosa. Znalazłam 106 prawdziwków (98% zdrowe), 85 pomarańczowych, 69 kozak (drugie tyle zostawione w lesie), około 300 podgrzybków, 25 maślaków. Pozdrawiam
(50/h) Dwa dni w lasach komunalnych m. Poznania. Uwielbiam taką pogodę typowo jesienną. Wypady głównie na maślaki, których do tej pory coś nie miałam szczęścia zebrać. A tu jednego dnia 1,7 kg po obraniu, drugiego 1,6 kg + 6 dorodnych koźlarzy i 6 kań...………...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Cudowna pora roku prze de mną- chłodne powietrze, rosa, mgły i nie zawsze świeci słoneczko. Wyżyłam się w tych młodych sosnach dzień po dniu. Jaki teraz zrobił się luksus w podpoznańskich lasach. Jadę nie tylko po grzyby, ale po gatunek na którym mi zależy. Jaki byłby to sezon, gdy ja zakończyłabym go bez tych klejąco oślizłych, ale za to jak smacznych grzybków? Wyjazd niedaleko w z góry sprawdzone maślakowe rewiry. Na miejscu wszystko ociekające rosą, do tego opadająca mgła- JESIEŃ- i to taka prawdziwa. Prawdziwa pogodowo i grzybowo. Cieszę się i na temperatury i na warunki leśne. ćo mnie troszkę martwi, to kolejki samochodów wszędzie, pod każdziutkim lase. Te dwa dni spędziłam solo. Nikt tam nie zagląda i to mnie cieszy. Grzybki rosły przepiękne, brązowe łebki na grubaśnych nogach całymi stadami. Obieranie w domu to też było wyzwanie, ale ja to po prostu uwielbiam. Obcowałam z nimi połowę dnia. Piękne są zebrane. jeszcze piękniejsze obrane, a rewelacyjne podsmażone bądź zamarynowane. Dodatkowo obłowiłam się w 6 młodziutkich kań i 6 koźlarzy i to sporych gabarytów. Wszystkie przytaszczone bractwo zdrowe, zdrowiusieńkie. Robale nie rozpoczęły jeszcze przy nich swojej obróbki. Chwile samotnie spędzone w tak cudnych warunkach - bezcenne. Adidasy do wykręcenia, spodnie mokre po kolana, a ja cała w skowronkach z ciężarem w dłoniach i uśmiechem na ustach. I u mnie są grzyby i to w wielu gatunkach. Serdecznie całe bractwo grzybowe z mych cudownych nizin pozdrawiam i pełniutkich koszy życzę tych o których zamarzycie :)
(60/h) Bardzo udane grzybobranie, najlepsze od kilku lat. Las sosnowy z domieszką brzozy. Zebraliśmy 106 dorodnych prawdziwków, 85 kozaków pomarańczowych, 72 kozakibabki, kilkanaście maślaków i około 300 podgrzybków. Wszystkie grzybki młode, jędrne, zdrowe, jedynie kozaków zostało dużo w lesie. Wielkopolska ma swoje "5 minut". Pozdrawiam i życzę pełnych koszy.
(65/h) Ten sam bór sosnowy, co ostatnio. Podgrzybeczki jak malowanie + kilka kani (byłoby dużo, ale zrezygnowałam już na ten rok z ich zbierania - mam dosyć) + 2 prawdziwki w brzózkach + cudne, zdrowe od trzonka po kapelusz, wyrośnięte gołąbki wyborne (mniam!). podgrzybki octówki, które nazywamy w domu twardzioszkami są i będą na pewno przez najbliższe dni.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dzisiejsza rozmowa z lasu. Widzę pana, mówię: - Dzień dobry. Cisza. Zza zakrętu wyłania się jego połowica. Połowica do mnie: - A grzyby to gdzie tu? Stoimy w środku lasu. Śmiać mi się chce. Odpowiadam: - Dzień dobry. Cisza, więc już bez wstępów objaśniam, gdzie. Poszli, po 15 minutach odjechali (kaszlącym motorem), a ja spokojnie i już po cichu nazbierałam koszyk i też pojechałam (rowerem). Morał? Chocia, panie, natura, to przecia tysz kultura :)
(85/h) ok 75 g/h. Dwie osoby w niecałe 3 godziny 430 grzybów. podgrzybki różnych rozmiarów ale wszystko świeży wysyp. Trochę chodzenia za borowikami (16 szt) ale piękne i zdrowe.
(6/h) W sumie w osoby zebrano 13 sztuk: 9 szt. czubajki kani (Macrolepiota procera), 3 szt. czubajki gwiaździstej (M. konradii) oraz jeden okaz podgrzybka złotawego (Xerocomellus chrysenteron). Do kuchni trafiło tylko 11 okazów - dwie kanie były niezdatne do jedzenia. P. S. Na jednym z sosnoym pieńku rósł jeden owocnik rzadkiego grzyba blaszkowego - kapelusz jasny z łuskami, blaszki zielonkawo-białe, trzon w kolorze podobny do kapelusza. Osobiście nie wiem, co to za grzyb. Grzyba nie zrywano.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Chodzę i chodz. W innych lasach grzyby są. A tu nie ma. Nawdycham się olejków eterycznych. Jest cudnie slonaczko świeci. Wracam do mojego 1 śladu. A tu co prawdziwek! I jaki duuużycia. I obok kilkoro rodzeństwa. Cudownie. Przechodzę do lasu obok a tu pod brzozkami siniaki. Razem 3 litry grzybów. Jak Niemcy mogą nie zbierać grzybów. I żadnego kleszcza nie mam.
(40/h) Bór sosnowy klasyczny, tj. wysoki+ mech + prześwietlone poszycie. Dodatkowo grabiny i brzózki. W sosnach pełno zdrowiutkich podgrzybków + szmaciak + (o dziwo!) kilka młodziutkich zajączków + gołąbki (jasnożółte i jeden wyborny). W grabach wysyp gęsich pępków, jak się u nas mówi, czyli złotoporych. W brzózkach pełno kani i młodych kozaków + jeden piękny borowik. Zbierałam po weekendzie i przy konkurencji, a i tak każdy coś zabrał ze sobą do domu.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Niestety sytuacja na forum trochę mnie irytuje i już nie będę podawała bliższych lokalizacji. Po pierwsze zauważyłam, że miejscówki mam zwykle obzbierane tuż po tym, jak zamieszczę zgłoszenie, co jest nie fair, gdy Ci zbierający informacje o własnych grzybobraniach zachowują dla siebie. Po drugie powtarzające się pytania: "a gdzie dokładnie zbierałaś/eś?" doprowadzają mnie do irytacji. Trzeba zaprzyjaźnić się ze swoim lasem, a wtedy on będzie do nas mówił. Ludzie pędzą po lesie, jak po supermarkecie (dzisiaj to obserwowałam w realu). No i tyle. A lasy u nas? Zaczyna się wysyp, grzyby młodziutkie. Rosa miejscami wystarcza, żeby rosły nowe. Jeśli popada, niektóre suchsze obecnie miejsca również obrodzą. Pozdrawiam ciepło tych, co chodzą pogadać z lasem, a zwłaszcza napotkanego dziś przemiłego pana z rowerem, który obzbierał moją miejscówkę przede mną, ale zrobił to tak skutecznie, jak tylko ja potrafię i mam dla niego wielki podziw :))))
(25/h) Po niedzieli spokój w lesie. Piękna pogoda, relaks w pełni - godz. 14-16. podgrzybki w trawach i popołudniowym słońcu wyglądały dziś jak z bajki.
(30/h) 2 osoby, 4 godziny, 5-6 kilo podgrzybków, drugie tyle maślaków. uchodziliśmy się mocno, dlatego nie rozpisuję się, tylko sygnał: coś drgnęło w dobrym kierunku, dobra zmiana!
(60/h) Jeszcze przed niedzielą (czwartek) nie było prawie nic. Pomimo południowych zbiorów z wnuczkami dużo podgrzybków również ok 20 borowików. podgrzybki małe właściwie na marynatę (średnica 2-4 cm. W pobliskim Jaszkowie jest wcześniejszy wysyp i tu średnica podgrzybka 4-7 cm również borowiki. Piękne i zdrowe.
(10/h) 60 prawdziwķów w dwie osoby w ciągu 5.5 h mniej wìecej. Jeszcze powinno popadać więcej wtedy bylo by ich więcej. Ale i tak db wynik jak na ten suchy rok i lato. Fajne zdrowie powietrze i grzyby plus cisza i spokój no i ludzi w lesie to jest. Na obiad jak znalazł