(3/h) Można powiedzieć grzybów brak. Kilka rodzynków znalezionych przy działce. Wchodzenie do dużego lasu nie ma sensu, bo tam nie ma nic. W 3 h w 2 osoby: 2 borowiki, 4 koźlarze, 3 maślaki i 3 zajączki. Raczej "lipa z miodem". Za to co bardzo smutne, śmieci w lesie w okolicach Urli -> zatrzęsienie... Widok straszny.
(150/h) Ogólnie tragedia. zjeździliśmy z 15 różnych miejsc i grzybów jadalnych praktycznie brak - trafiały się po 1 lub 2 na miejscówkę. Dopiero pod koniec grzybobrania trafiliśmy do tak zwanego raju gdzie dopiero zapełniliśmy koszyk i gdyby nie to to skończylibyśmy na 10 grzybach a tak zebraliśmy koło 250
szerzej: Oprócz tego zauważyłem olszowki, muchomory czerwone, czerwieniejace, gołąbki, kołpaki, kanie, sitaki i inne jadalne i niejadalne. Wynik mógłby być lepszy gdybym nastawil się na jeden rodzaj grzybów lub zbieralbym wszystko. Ja zbierałem podług tego co na sprzedaż a i tak na luzie niz na bicie rekordów.
(1/h) W 2 godz. 2 koźlarze czerwone. Totalne bezgrzybie. Las mieszany brzoza, świerk, dębina.
Odwiedziłam wszystkie lasy w promieniu 15 km: las przeździedzki, Wyrąb, Brzozów, Grochów, Węże, Paczuski i las rucheński, wszędzie brak grzybów.
szerzej: To był mój pierwszy raz w tych stronach i wiem, że nieostatni :) Po zeszłotygodniowej porażce na wschód od Warszawy, postanowiłem na czuja zeksplorowć okolice Przysuchy i się nie zawiodłem. W lesie zameldowałem się o wschodzie słońca i na azymut ruszyłem w głąb lasu. Początek zerowy i już zacząłem pod nosem przeklinać 140 km podróż ale pojawiające się pierwsze oznaki czyjejś piątkowo/sobotniej obecności gnały mnie dalej w las. No i zaczęło się. Najpierw maślakami w hurtowej ilości, które zostawiłem w lesie - nie po nie przyjechałem, potem trochę podgrzybków i wreszcie - BINGO!!! Grzyby przeoczone przez sobotnich grzybiarzy :) Piękne. Kilkunastominutowy rekonesans w okolicy i już wiem gdzie szukać - w krzaczorach, w które mało kto miał ochotę włazić. Generalnie ciężko było cokolwiek wypatrzeć wśród dębowych samosiejek i nisko rosnącej grabiny ale było warto efekt na zdjęciach. Sporo borowikowych gigantów zostawiłem w lesie, a wracając do samochodu, kilka borowików w przydrożnym rowie :) i na dokładkę kilkanaście kani.
(10/h) Bardzo mało grzybów. 3 osoby przez 3 h znalazły 30 grzybów. W samym lesie znalezione 15 średniej wielkości podgrzybków. Zbiory uratował mały brzozowy lasek z pięknymi okazami prawdziwków.
(150/h) Napisałam 150 na osobogodzinę, ale nie sposób tego policzyć. Trzy wielkie kosze prawdziwków i małych, brązowych podgrzybków, zebranych przez dwie osoby w niecałe trzy godziny. Właściwie zbieraliśmy niemal w kucki.
(30/h) Las mieszany z przewagą sosnowego, młodniak sosnowy. 30 młodych podgrzybków oraz 30 maślaków. Pięć prawdziwków, kożlak, rydz. Całkiem nieźle jak na 2 godzinny spacer przed obiadem oraz sporą ilość grzybiarzy.
(50/h) W 3 godziny (popołudniowe) ~150 sztuk. Głównie podgrzybki - małe i średniej wielkości. Wszystkie zdrowe. Parę sitków. Las sosnowy, miejscami stary. Wydmowe pagórki porośnięte mchem - typowo podgrzybkowe. Wydaje się, że sezon się rozpoczyna. Potencjał jest.
szerzej: Zniechęceni ilością samochodów, przekładającą się na ilość grzybiarzy w lasach, przy trasie Zielonka-Nieporęt postanowiliśmy odjechać nieco dalej w stronę Białegostoku... I co? Piękne okrągłe zero grzybów. Zbliżało się południe, a nie chcieliśmy wracać z pustym koszem, więc zawróciliśmy z pomysłem odwiedzenia Puszczy Słupeckiej. Tam również mimo późnej pory samochód na samochodzie, jednak każdy coś tam targał wychodząc z lasu. Trzeba było odejść kilkaset metrów w głąb ale się opłaciło :)
szerzej: Oprócz tego w lesie pełno olszowek, muchomorow czerwonych, czerwieniejacych, gołąbków i mnóstwo gatunków niejadalnych. W pewnym momencie zaskoczyła Mnie w lesie armia żołnierzy Jakubka, wiekszosc z Nich mała na marynate. Moj las sporo przerzedzony przez wycinkę to dobre miejsce na rozwój tej jakubkowej armii. Czesc zbioru a szczególnie gąski od Ojrzanowa.
(30/h) Jest trochę grzybów (więcej grzybiarzy) 2.5 h zbierania w dwie osoby i ponad 20 prawdziwków, ponad setka podgrzybków, jeden maślak, kilka kurek.
(50/h) Prawdziwki 30 szt, koźlarz 1 szt, podgrzybków pewnie ze 150-200 (nie liczyłem), maślaki około 100, po zajączki, sitaki i maślaki to się nawet nie chciało już schylać... W każdego typu lesie coś można znaleźć. Chyba koźlarze się już kończą bo jedna sztuka to wynik marny ale rozkręcają się podgrzybki, trochę jest z robaczkami niestety.
(50/h) Ok. 50/godzinę. 2 osoby - 4 spore kosze. Po zważeniu 8,5 kg prawdziwków, 5,8 kg wszystkich pozostałych razem. Prawdziwki, kozaki, maślaki, kanie. Całkowity brak podgrzybków - w tym lesie były zawsze - chyba w tym roku jeszcze za wcześnie.
(20/h) Grzybobranie ok 3,5 h w 3 pobliskich miejscach i szału nie ma, przede wszystkim podgrzybki (młode w średnim stanie) we mchach, maślaki (różne) w trawie i zajączki (stare i nieładne) w ciemnych miejscach. Do tego kilka nędznych, suchych, niewyrośniętych kań, 3 rydze, 1 (!) kozak i jedyna rzecz która naprawdę cieszy i poprawia subiektywne odczucie grzybobrania to piekne wielkie prawdziwki sztuk 5. Ogólnie zarówno ilość jak i jakość grzybów niezadowalająca.
(100/h) Bardzo dużo podgrzybków, kilka maślaków, koźlarzy i kurków brak. Dużo ludzi w lesie, czas trwania grzybobrania 3 h. Jest o wiele lepiej niż 2 dni temu. Pozdrawiam.
(60/h) Dwie godzinki na rekonesansie, bez koszyka i odpowiedniego obuwia. 120 podgrzybków w różnym stadium rozwojowym. Większość to maluchy zakąskowe :) Wszystkie zdrowe.
(200/h) 60 prawdziwków, 5 wiader maślaków - (10% robaczywych zostały w lesie), 4 sztuki. podgrzybka, 6 osaków, 2 kozaki. Jak ktoś ma wolne małe słoiki proszę o kontakt:-)
(40/h) Las sosnowy, grzyby w mchu bez poszycia tylko na nierównościach. Same podgrzybki. Do tego masa sitaków których chyba nikt nie zbiera bo rosną stadami przy zaparkowanych samochodach :) Powoli coś rusza w naszych okolicach bo jeszcze tydzień temu to można było dostać nobla za znalezienie muchomora. W lasach na granicy Warszawy (piątek przed południem) grzybiarzy więcej niż ludzi w Biedronce.
2019.9.27 23:42
szerzej: Udało nam się wyzbierać niedobite maluchy po chmarze ludzi ale i tak radość bo to pierwsze grzyby w okolicy. Będzie słoiczek czy dwa. Takie smakują najlepiej :) W kadr załapał się nasz mały kocur Rysik który bardzo się zdziwił, że w końcu coś znaleźliśmy :)
(300/h) Tysiące kozaków w grupach po 3-5-15 sztuk. Po 15 minutach z pełnymi koszykami szedłem rozładować grzyby. Skrzynka podgrzybków. Dwie skrzynki kozaków. Skrzynka borowików. Po godzinie zbierałem tylko wybrane sztuki i gatunki. Jeszcze czegoś takiego nie widziałem.
(10/h) 10 prawdziwków, 60 podgrzybków, 5 czerwonych. Duża część lasu bez żadnych grzybów, nawet muchomorów, surojadek i olszówek brak. Ale spacer ładny.
(80/h) 45 koźlarzy czerwonych, 8 prawdziwków, 8 km na N od Przasnysza. Całe grzybobranie trwało ok. 20 minut, pobocze i rów porośnięte topolą osiką, dalej brzozą.
(20/h) Izo, czekam już caly tydzien ani widu ani slychu grzybków😢 Mimo to, miłe są wypady do Puszczy. Powietrze tu jest bardzo czyste i jest fajnie na łonie natury. Jeszcze kilka dni i koniec urlopu. Ale spokojnie może się jeszcze pojawią tu grzybki 🙂
(100/h) Las liściasty i mieszany. Wysyp podgrzybka złotawego (złotoporego) oraz czubajki kani (ale w ilości ok. 10 razy mniejszej na stanowisku). Kilkanaście podgrzybków brunatnych, same młode, kilkanaście borowików ceglastoporych ("poćców" jak mówią w Małopolsce i nie tylko) 1 koźlarz i jeden ten szlachetny ale mały, malutki. Ponadto masa różnych gołąbków, jadalnych i nie, oraz różne rodzaje grzybów nadrzewnych, z łuszczakiem zmiennym włącznie, nie zbieranych z powodu braku miejsca w koszyku.
2019.9.27 01:18
szerzej: Pojechałem do lasu na elektrycznej hulajnodze z koszykiem na rower na kierownicy i nie wiem, jak ja to wszystko w nim zmieściłem. Połowa kań i 80% napotkanych podgrzybków złotawych zostało w lesie. Myślę, że jeśli komuś zależałoby aby "nakosić" tych i tamtych, to miałby problem z wyniesieniem ich z lasu po dwóch-trzech godzinach zbierania.
(10/h) w lesie przyjemnie, co kawałek można znaleźć jakiegoś grzybka. W sosnach przetykanych dębami i poszyciu z borówki można znaleźć prawdziwki, z kolei sosna i poszycie z mchu to podgrzybki.
(150/h) Prawdziwki, koźlaki i malutki podgrzybki. Wysyp prawdziwków wszędzie - czy to jeżyny, wysoka trawa, igliwie. Las brzozowy, dębowy, sosnowy a nawet świerkowe szkółki leśne.
(15/h) 10 prawdziwków ( pięknych młodych i - co najważniejsze - zdrowych ), 15 kozaków ( i czerwone i grabowe i babki ) trochę maślaków. Wszystko w trawach ( no prawie wszystko ) w zagajnikach mieszanych. Szału może nie ma ale liczy się jakość ☺
(200/h) maślaki, maślaki i do tego jeszcze maślaki. Ale natrafiliśmy też na miejsce gdzie znaleźliśmy z żoną chyba rekordową w życiu ilość zdrowych prawdziwków.
(25/h) 24 szt podgrzybki, 1 koźlarz czerwony, 0 borowików, las sosnowy ściółka mech oraz młodniki brzozowe. Szału nie ma i straciłam już nadzieję na wysyp borowików. Ludzi zatrzęsienie.
(100/h) Średnia grzybogodzinowa z ostatnich trzech dni - zaczęło się od maślaczków i poooszło! Maślaki, prawdziwki, wyjątkowej urody młode koźlarze i właśnie zaczynają się rozkoszne, małe podgrzybki - gruba nóżka i prawie czarny aksamitny kapelutek. Już nie wierzyłam:D Super!
(20/h) W lesie pustawo, podgrzybki znajduje się w grupkach po kilka, kilkanaście, a potem długo nic. Pojedyncze prawdziwki w różnych miejscach, bez żadnej reguły występowania. Troszkę maślaków i koźlaków.
(250/h) Godzinny wypad w dwie osoby. Maślaki w grupach po 15-30 grzybków. Połowa została na polance, nie było już w co pakować :) Kilka koźlarzy i prawdziwków, w tym zdrowy gigant.
(4/h) 3 prawdziwki, 2 podgrzybki i 2 kanie. Zebrane przy okazji sprzątania świata. Ale zauważyłem też innych grzybiarzy, którzy po ok. 1/4 średniej reklamówki mieli wypełnione.
(30/h) W trzy osoby cztery wiadra grzybów w dwie godziny. Pojawiło się w końcu trochę podgrzybków i prawdziwków. W największej ilości jednak dziś koźlarz babka. Grzyby w różnym stadium, głównie młode.
szerzej: Witajcie. Po chudym piątku dałem grzybkom przez weekend czas na przemyślenie swojego brzydkiego zachowania w stosunku do mojej osoby. Dzisiaj postanowiłem sprawdzić powyższe. No i widzę poprawę, w monokulturze sosnowej na piaskowych górkach nieśmiało w świeżym buchtowisku udało mi się wypatrzeć stadko młodziutkich podgrzybków. Zachęcony znaleziskiem ruszyłem na swoje leśne dukty. Nie macie pojęcie jaka radość mnie ogarnęła jak przemierzając swoje dróżki oczom moim ukazywały się na zmianę młodziutkie czerwone (tylko 2 miały już otwarte kapelusze), maślaczki i borowiczki błękitnej krwi. Wszystko wraca do ustalonego porządku - czerwone wróciły. Pozdrawiam.