szerzej:
W lesie ruch jak na Marszałkowskiej, ale i grzybów dużo. Wygląda na to, że nadchodzi kolej na wysyp podgrzybka, ale i borowiki jeszcze nie odpuszczają, nadal rośnie młodzież. Oby jak najdłużej utrzymały się ciepłe noce.
szerzej:
W lesie liczna konkurencja. Jednakże co to za konkurencja, jeżeli niezależni grzybiarze oddaleni od siebie o kilka metrów są w stanie nazbierać cały kosz, ba, kosze? Przez pierwsze dwie godziny pobytu w lesie zbieraliśmy tylko podgrzybki. Była ich niezliczona ilość, rosły pojedynczo oraz rodzinami po 5 czasami 15 sztuk. Pierwszy kosz zapełniliśmy w 75 minut a drugi w kolejne 45 minut. W sumie około 650 sztuk. Wtedy pojawił się problem: wzięliśmy ze sobą tylko dwa kosze. Spodziewaliśmy się wysypu, ale nie aż takiego! Byliśmy zmuszeni użyć plastikową torbę oraz zmienić priorytety. Odtąd szukaliśmy prawdziwków i koźlarzy. podgrzybek mógł trawić do siatki pod warunkiem ładnego wyglądu i suchej skórki na kapeluszu. W ciągu 2 godzin spaceru po lesie do siatki trafiło 10 borowików szlachetnych, kilka koźlarzy oraz około 100 podgrzybków, przy czym warto zaznaczyć, że, dosłownie, kilka razy więcej zostało w lesie. To były przepiękne 4 godziny w spokojnym, cichym, pełnym grzybów lesie.
Statystyka zbiorów: 788 borowików brunatnych (podgrzybków), 10 borowików szlachetnych (prawdziwków), 6 koźlarzy pomarańczowożółtych, 1 koźlarz babka, 7 maślaków zwyczajnych.
szerzej:
No to zaczęło się grzybowe szaleństwo. Na wstępie do lasu odrazu zaskoczenie spotkanie z najprawdziwszym wilkiem biedak bardziej był wystraszony niż ja. Lasy pologonu Toruńskiego z drzewostanem sosnowym
szerzej:
W lesie niewyobrażalne masy samochodów i ludzi, ale chyba każdy wychodzi usatysfakcjonowany. Oby pogoda się utrzymała, to wysyp ma szansę potrwać dłużej.
szerzej:
Miły pobyt w lesie nieco zakłóciła ekipa dresów którzy darli ryja, trąbili non stop i spożywali alkohol chodząc z koszykami. Paranoja.