(150/h) Na początku wydawało się, że w lesie będzie więcej ludzi niż grzybów. Na szczęście wysyp jest tak duży, że dla wszystkich starczyło. Ktokolwiek wychodził z lasu niósł pełny koszyk/wiaderko grzybów. Grzyby głównie malutkie, więc w wiaderkach powoli przybywało. Zdjęcie - 3 osoby w 3 h.
(60/h) około 6 kg podgrzybka brunatnego w rozmiarze XS i S;-), 1 prawdziwek XXL i kilka "babek" {niedzielne przedpołudnie, pół Szczecina i okolic w lesie a tak wspaniałe efekty}
(40/h) Prawdziwki.
Wysypu prawdziwka ciąg dalszy. Nawet widoczny na zdjęciu - jak się później okazało ponad 800 gramowy - "więzień" został oczywiście przeze mnie uwolniony...
(200/h) 12:03 telefon czy zbierać grzyby, 12:47 drugi, że mam pełen uzbierany kosz, a w międzyczasie jeszcze przepakowywanie plecaka. 145 podgrzybków, tyle, że dookoła wielokrotnie więcej. Kosz był pełen, a to co na zdjęciu zrobione zostało w domu, jak się już grzyby ubiły. Sytuacja dotyczy niemal geograficznego środka lasu ( jeżdżę z mapą nadleśnictwa). Jak się wejdzie dostatecznie daleko są całe połacie widocznych z daleka dużych podgrzybków, gdzie ludzie nie dotarli. Oczywiście bliżej drogi ludzie też mieli grzyby, tyle, że przeważnie małe no i wówczas na efekty ma wpływ godzina grzybobrania.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dziś zakładałem, że nie będę zbierać grzybów, oraz, że na ludzie poszukam sobie miejscówek w głębi lasu, z myślą o przyszłym tygodniu, przejadę przez cały las i wyjadę z drugiej strony. Po 1,5 km jazdy rowerem w głąb lasu, zacząłem na oślep oddalać się od drogi głównej i od drogi leśnej jednocześnie. Początkowo widoczne było mnóstwo wyciętych nóg, ale pokazywały się też młode podgrzybki, aż w pewnym momencie nadszedł taki moment, że doszedłem do nieschodzonego terenu, dalej sytuacja była taka jak w opisie. Ponieważ jeszcze suszą się moje zebrane podgrzybki, zadzwoniłem do bliskiej osoby, która nie może pozwolić sobie na grzybobranie i dalej było jak w opisie. Myślę, że jest to moment, gdzie jest możliwość najszybszego zbioru, jeżeli trafia się na miejsce dziewicze, co jest typowe dla tej fazy wysypu, ale wkrótce zacznie się to zmieniać, nawet jeżeli trafi się za kilka dni na miejsce nienaruszone, na co jest duża szansa, to pozostaje pytanie, jaki procent z tego będzie nadawał się do zbioru ? W lesie mokro dużo padało i na jutro zapowiadane są kolejne deszcze.
(100/h) Swego czasu na tym forum ogłosiłem jeden z sezonów sezonem stulecia. Odwołuję to! Tenże jest nim (obym mógł to znowu odszczekać... choć raczej coś obfitszego nie może się wydarzyć).
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zdjęcia nie publikuję, bo nie byłoby estetyczne. Zbieram bowiem tylko kapelusze z prawdziwków i z (niewielu) koźlarzy pomarańczowych (gardząc podgrzybkami, koźlarzami babka i kurkami). Gdybym ciągnął za sobą wózek dwukołowy, to i tak po 5 godz. wysypywałoby się z niego. Tyle jest. Pomimo tego, że amatorów grzybów jest w lesie jak nigdy. W dużej części samochodziarzy w środku lasu (co robi straż leśna?). A w temacie okołogrzybowym: tydzień czasu po akcji sprzątania lasu, a on już "upiększony" świeżymi śmieciami!!! Zgroza.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Po 30 minutach przestałem zbierać podgrzybki, bo było tyle borowików że uznałem, iż na podgrzybki szkoda miejsca w wiadrach (he, do czego to doszło...). I nie myliłem się. Dwa pełne wiadra, w sumie ponad 150 borowików, które stanowiły około 90 % zbioru. Pozostałe 10 % to wspomniane zbierane na początku podgrzybki (w wersji słoikowej). Ludzi masa, ciasno, niemal na plecy wchodzą. Do tego pojawili się Janusze, bo wiele pokopanych grzybów niejadalnych.
(100/h) Przy chociwelce samochodów jak nad morzem. W lesie ruch jak w hipermarkecie, ale grzybów wystarczyło dla wszystkich. Duzo grzybów zadeptanych i utrąconych kapeluszy, także dorodnych i dobrze widocznych. Prawdziwki w nieoczekiwanych miejscach. Zasmuca ilość śmieci w lesie.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Istny dramat grzybiarza. Jako, że nie lubię chodzić po lesie jak juczny wielbłąd, zabieram ze sobą tylko jeden koszyk. Napełnienie go zajmuje chwilę, wybierając tylko najlepsze kąski. Serce boli zostawiając w lesie tyle pięknych grzybków. Resztę czasu poświęcam na leżenie plackiem i robienie zdjęć. Idealne warunki 😊
(100/h) Od godziny 10:00 do godziny 13:00 jest tak gigantyczny wysyp jakiego od lat nie było, w 3 godziny, zebrałem 2 reklamówki podgrzybków, to tak jakbym nazbierał 2 wiadra, jest zapas na cały rok, trzeba tylko po prostu wiedzieć gdzie szukać jest pełno 😉
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wciąż masa grzybów, wystarczy się tylko schylić. Dwie godziny i pełny koszyk. Tylko weszłam do lasu a dno koszyka zapelnione. Mam zdjęcie koszyka ale ponieważ mogę tylko jedno wrzucić to daję kanię. 😀
(50/h) Moje ukochane buki szaleją, dają wszystko, czego dusza grzybiarza zapragnie. Borowiki szlachetne i ceglastopore, podgrzybki, maślaki, kanie... Mnóstwo różnych muchomorów - cytrynowych, czerwieniejacych i tych najładniejszych, krasnalowych. Są kropidlaki, maślanki i inne bliżej mi nieznane. Parno i wilgotno. Żeby jeszcze zbieracze potrafili uszanować te cuda... Dla statystyki zebrane 134 prawdziwki i 15 młodziutkich ceglasi, 20 podgrzybków. Osobogodzina zanizona, bo wszystko zebrane w 2 miejscówkach.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nauczono mnie, że w lesie należy być cicho, by nie płoszyć zwierzyny, nauczyłam się sama, że w czas wysypu lepiej meldować się w lesie o świcie. Tylko... Moje lasy to liczne ostoje zwierząt. Tam nie chodzę, ale zwierzaki granic nie uznają. Wczesną porą pełno ich w lesie, jeszcze żerują. Po ubiegłorocznym spotkaniu ze stadem jeleni (w środku dnia), teraz wchodząc w głąb lasu profilaktycznie się okrzykuję. Niech wiedzą, że nadchodzę. Szczerze mówiąc, efekty tego są mizerne. Było już oszczekanie przez koziołka, któremu przerwałam śniadanie, były łanie daniela z przychówkiem, jest taki uparty jeleń, który siedzi w młodych bukach do końca, sądząc, że go nie zauważę, ominę. Wyskakuje skubany w ostatniej chwili, a zrobił sobie siedlisko na skraju jednej z moich miejscówek. Był też ryś, spokojnie siedzący na skarpie i obserwujący drogę. Na szczęście byłam wówczas w samochodzie 😊 A dziś, ja, nobliwa pani w wieku przedemerytalnym, salwowałam się ucieczką na drzewo przed fukającym ostrzegawczo dzikiem 😂 Tak mu z góry fuknęłam, że poszedł jak zmyty. A ja, zlazłszy z wątłego, młodego buczka, spokojnie pozbieralam kilkanaście sporych już borowików. Moją główną miejscówkę ktoś odwiedził niedawno i tak ją przerył, że dziki mogłyby się zawstydzić. Mam nadzieję, że las się nie obrazi i nadal będzie rodził grzyby. Prawdziwki w rzadziej odwiedzanych miejscach już ładnie wyrosnięte, niestety, bardzo dużo owocników zmasakrowanych przez żuki i ślimaki.
(60/h) Dużo ludzi, dużo grzybów i każdy coś znajdzie. W krzakach znalazłam podgrzybki i maślaki, a później, w zupełnie nieznanym lesie, trafiłam na największy skarb... RYDZE!!!
(100/h) Dziś zbiór w lasach goleniowskich koło Rurki. Problem z zaparkowaniem samochodu. Jak na festynie. W lesie tłumy i ogromne ilości grzybów. Grzybiarze wracają z lasu z czubatymi koszami, wiadrami. Przewaga małych i średnich podgrzybków - czarnych łbów. Sporo prawdziwków - przy drogach. W niedzielę 22.09 wypad w okolice Starej Korytnicy. Efekt podobny, tylko grzyby mniejsze, wiele wielkości kciuka. No i trasa o wiele dłuższa. W zachodniopomorskim - WYSYP.
(150/h) Wszystkiego pełno. Łącznie z grzybiarzami. Borowiki, maślaki, poćki, podgrzybki, parę siedzuniów. Nawet nie chciało mi się fotografować. Wysyp.
(140/h) Około 440 podgrzybków w 3 godziny. W stosunku do poprzedniego wpisu tempo spadło tylko z jednego powodu, zbierałem ponownie w tym samym miejscu w pasie 100 - 150 metrów od drogi głównej, przylegającym do wjazdu do lasu, a więc miejscu spenetrowanym. Wszyscy poszli głębiej więc miałem tu spokój, ale już kawałek dalej na kolejnym polu masa ludzi wręcz nie wstawała zbierając grzyby, co więcej gdy miejsce było już puste, poszedłem tam i wciąż była duża ilość trudno dostrzegalnych młodych podgrzybków. Niesamowity wysyp. Ponadto w drodze ok. 40 maślaków, 1 rydz, 2 rydze małe niezebrane, 3 kanie
(120/h) Ok 700 podgrzybków i 25 borowików. podgrzybki rosna nawet po 20 szt kolo siebie. Zebrane 70 litrow grzybow w 3 h. Doslownie zbieralo sie na kolanach, czegos takiego jeszcze nie widzialem. Prawdziwy wysyp
(50/h) Głównie prawdziwki w bukach, trochę podgrzybków, kozaków i innych. Co najmniej 300 prawdziwków w trzy osoby dorosłe i dwoje dzieci. Reszty nie liczymy. Na razie nie jest łatwo zbierać. Grzyby pochowane pod liśćmi. Bardziej sucho niż w sobotę, ale znów ma padać.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nie samymi prawdziwkami grzybiarz żyje. Ale przy takim ich wysypie inne grzybki są ostatnio chyba nieco ignorowane. Ja tego nie zrobiłem i w niewielkich brzózkach w niespełna 15-20 min. nazbierałem koźlaków ok. 50. Chciało by się powiedzieć, że do wyboru.. Ale były tylko same najmłodsze i zdrowiutkie 😆 Za wspomnianymi brzózkami zaczyna się las bukowy. Tam, ze względu na brak czasu udało się znaleźć "tylko" 30 szt. Szuka ich się już dużo lepiej niż jeszcze tydzień temu. Są dużo większe, wystają ponad liściasty dywan. Jedno się nie zmienia, kondycja grzybków jest wyśmienitą 💪
(100/h) podgrzybki 100 na 1 h
Dzisiejszy zbior przeszedł samego siebie. Leśniczówka w Jasienicy pierwsza droga w lewo. Lasy Tanowo, Leśna Masakra tyle ich było
(40/h) Dzisiaj późnym popołudniem wypad w poszukiwaniu prawdziwków. Znalazłem około 20 plus całą masę zajączków. podgrzybki na jednej miejscówce wybierane na kolanach - same piękne okazy plus sporo małych. Wypad 2 h i 3/4 kosza znalezione. Na pewno jeszcze odwiedzę Puszczę w tym roku.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wielgowo. Grzybów sporo. Trzeba zapuścić się w głąb lasu i są średniaki. Bo przy drodze, gdzie wszystko wydeptane tylko maluchy. Ogólnie grzybów jest więcej niż w zeszłym roku. Dwugodzinny wypad po pracy i siatka grzybów, od 14 do 16. Co najmniej 100 na godzinę, może być więcej 😇😂👻
(200/h) 325 podgrzybków, w około 1,5 godziny, wysyp od pierwszej chwili, stąd oddaliłem się maksymalnie 150 - 200 metrów od drogi. Zwracam uwagę, że zbiór rozpoczął się po 7:30, choć podczas mojego wyjścia, wciąż jeszcze było dużo grzybów, ale już raczej mikrusów, trudno dostrzegalnych i nie w takiej ilości. W lesie jeszcze większy tłok niż w niedziele. Oprócz tego podczas jazdy do i z lasu znalazłem 8 rydzów, 8 zebranych kań i około 20 małych, które zostały w lesie oraz pojedyncze maślaki, których dziś nie zbierałem.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Odpowiadając na pytanie o lokalizacje poprzedniego zbioru, tak na prawdę właściwym punktem orientacyjnych jest "chociwelka", która z racji tego, że była budowana przed wojną jako autostrada nie biegnie przez żadną miejscowość. Jakąś jednak miejscowość podać muszę. Od wymienionej we wpisie miejscowości miejsce zbioru oddalone jest o kilka kilometrów w kierunku zachodnim.
(100/h) Trwa wysyp borowika. Mimo tłumów zbierających, można sporo uzbierać, jeżeli dopisuje wzrok😊 Oprócz borowików pojawiają ceglasie, bukowe podgrzybki, zajączki, kanie, maślaki. Dzisiejszy kosz dla mojej koleżanki grzybowej, która właśnie teraz złamała rękę. Na zdjęciu tylko część zbioru, w drodze powrotnej musiałam posiłkować się torbą, 🍄 wyskakiwały mi pod nogi, prosząc o zabranie😊 Łącznie na pewno ponad 200 sztuk borowika - po 190 przestałam liczyć. Ostatni taki wysyp był u nas 4-5 lat temu.
(0/h) Dziwaczne doświadczenie. 2 godziny w 2 osoby i żadnego grzyba. Choćby jakaś surojadka czy muchomor... Tam, gdzie kiedyś były prawdziwki-sucho, gdzie były podgrzybki-sucho. A tam, gdzie kosiłem maślaki ziarniste po 200 sztuk na 200 metrach-sucho. W drodze powrotnej widziałem Panią z kilkunastoma podgrzybkami, ale to było juz koło strzelnicy w Dobieszczynie. Szkoda benzyny na wyjazdy w tym kierunku. Może coś sie ruszy jeszcze? Oby. Jeśli nie. to trzeba założyć obóz po drugiej stronie Odry.
(100/h) Wysyp podgrzybka, las sosnowy, mieszany. Grzyby nieliczone, przy tych ilościach to niemożliwe 😊 Niewiele większych, głównie octowiaki. Sporo również podgrzybków złotoporych i złocistych. Grzyby rosną stadami, po kilka, kilkanaście sztuk obok siebie. Niezła gimnastyka 😊 Pełny kosz maleństw zbieranych ok. 2,5 godziny.
(25/h) Borowik okolo 200 szt większość małych w 2 osoby 4 godziny. i, Ceglastopore. Parę podgrzybków. Ludzi od zatrzęsienia! Auta stały dosłownie wszędzie! Teren podmokły dużo rowów z wodą do pokonania! Ale warto było!