(30/h) Byłem w podsuwalskich lasach wielokrotnie w tym roku, dopiero tym razem udało się zebrać coś więcej - wydaje się, że w końcu coś się ruszyło. W sobotę byłem w Becejłach udało się zapełnić ponad połowę koszyka, wpadło nawet (5-6) pięknych borowików. Niestety bardzo dużo jest zaczerwionych, nawet młode, ładne - mniej więcej drugie tyle co w koszyku zostało w lesie. W niedzielę bryknąłem do Kaletnika - w mszystych, świerkowych rejonach było mnóstwo podgrzybków, ale znowu - większość z domownikami... Nie mniej jednak wypad traktuję jako bardzo udany, pierwsze grzyby w tym sezonie :)
(10/h) W drodze powrotnej z Bobrownik zrobiliśmy mały odskok w bok w okolice Sokola. W dawnym bagienku wśród karłowatych brzóz i świerków multum koźlarzy. Niestety większość już w podeszłym wieku. Nie było czasu na robienie zdjęć w lesie, te z fotki wszystkie w dobrej kondycji i zdrowe. Trzeba deszczu bo las pachnie grzybami i grzybnia jeszcze się nie poddaje.
(10/h) Szybki wypad po pracy, chciałem sprawdzić czy dwie mroźne noce nie zaszkodziły grzybni. I o dziwo pomimo suszy i przymrozków coś tam w lesie rośnie. 4 prawdziweczki, kilkanaście wszelkiej maści i pojedyncze maślaki, kanie i podgrzybki, te niestety wszystkie robaczywe. Las brzozowy, mech i wysoki trawy. Trzeba deszczu i może się doczekamy wysypu
(10/h) Ładne, zdrowe pogrzybki, ale w niewielkich ilościach, w wilgotnym mchu, w miejscach lekko podmokłych. Nagroda pocieszenia: piękny czerwony koźlak.