(100/h) Las mieszany, bardzo dużo podgrzybków i sitarzy, ale kurki czy prawdziwki nie należały do rzadkości. Przy nowych nasadzeniach mnóstwo maślaków. Do tero lasu trafiłem przez przypadek, obszar chyba nie znany przez grzybiarzy, grzybów było tyle, że po kilkunastu minutach te brzydsze trzeba było wyrzucać...
(100/h) Po doniesieniach o wysypie nad morzem wybraliśmy się w 2 osoby. Rano ok 8 w lesie zatrzęsienie ludzi i las ściętych grzybów. Mimo to znaleźliśmy ok 600 sztuk borowika wrzosowego, małego do marynowania oraz sitaka. Wszystko zdrowe. Trzeba przyjechać w tygodniu.
(20/h) Pierwsza godzina w okolicy Będargowo. I tu zero grzybów. Po lekturze wpisów przyjazd do Lubiatowo. Dziesiątki ludzi, w lesie duże ilości obcietych nóżek borowika wrzosowego. Nowe dopiero odrastaja, jest więc nadzieja:-) Ja się trafi na dziewicze miejsce to można zapełnić wiaderko.
(200/h) Zaciekawiony ostatnimi doniesieniami o borowikach wysmukłych (wrzosowych) z nadbałtyckich lasów, wraz ze znajomymi wybraliśmy się w okolice Lubiatowa i Kopalina, aby na własne oczy obejrzeć to zjawisko. Niesamowite. Wchodząc do lasu i widząc sterczące ze ściółki trzony sądziłem, że wyjazd był nieco spóźniony. Gdy oddaliłem się od wsi w mniej uczęszczany młodnik, po godzinie miałem dość. Zacząłem wybierać rozmiarami i wyglądem oraz szukać innych grzybków. Zrobiłem sobie również spacer po pustej plaży, żeby rozprostować plecy. Zebrano: borowik wysmukły ok. 70% zbioru, podgrzybek brunatny, maślak pstry (miodówka), borowik szlachetny, maślak zwyczajny, kurka. Ponadto duże ilości sitarzy i trochę sarniaków dachówkowatych, których nie zbierałem. Warto było jechać 80 km, żeby to zobaczyć. Pozdrowienia, Piotr P. S. Gdyby ktoś miał ochotę wybrać się w te rejony, przestrzegam przed zostawianiem samochodu przy drodze leśnej biegnącej z Lubiatowa do plaży i dalej do Kopalina poza wyznaczonym parkingiem w oddziale 51 (przy plaży). SL ma tam niezłe łowy - jeżdżą w kółko i wlepiają mandaty;)
(15/h) Grzyby tylko na miejscówkach. A spontaniczny spacer po lesie to około 4 na godzinę. Dużo żarłocznych, natrętnych komarów i kleszcze wielkości łebka od szpilki.
(60/h) W moich lasach grzybnia potrzebuje jeszcze kilka dni i bedzie wesolo. Wczoraj kilkanascie prawdziwków, miejscami kurka, miodowka i co najwazniejsze sporo podgrzybka brunatnego pozwolilo cieszyc sie spacerem w urkoliwym otoczeniu natury.
(50/h) Okolice Starej Kiszewy - krótki i selektywny wypad w sosnowy młodnik, zaowocował zbiorem pięknych rydzów, łącznie pół siatki. Większość zdrowa, co jest rzadkością, bo powiedzenie "zdrów jak rydz" z pewnością nie zostało wymyślone przez grzybiarza...;) Oprócz rydzów, widziałem sporo maślaków i parę kozakówbabek, ale nie zbierałem. Tylko jedną kanię przygarnąłem.
(60/h) W lasach Mierzei Wiślanej bez szału, ale i bez tragedii. Zbiory to mniej więcej pół na pół: podgrzybki brunatne (róznej wielkości) i płachetki (podobnie). Sporo jest goryczaków. Pocieszające, że w stosunku do ubieglego tygodnia - jest już znacznie lepiej.
(250/h) We dwie osoby w ciągu 6 godzin uzbieraliśmy około 3100 borowików wysmukłych, w lasach sosnowych, w nadmorskim pasie. Trafiło się też kilkanaście podgrzybków brunatnych i maślaków sitarzy. Borowiki w przeważającej ilości malutkie, idealne do słoiczków, prawie wszystkie zdrowe, robaki w nie raczej nie wchodzą, co najwyżej obgryzają ślimaki.