(7/h) Darz Grzyb!;-) Jakby ogólnie porównać sytuację grzybową na Wzgórzach do najbardziej grzybnych terenów w kraju to trzeba postawić mrówkę obok słonia. Albo płetwala błękitnego… „Mrówką” są oczywiście i niestety Wzgórza Twardogórskie. 1. września porządnie popadało, po prawie dwu-tygodniowym okresie posuchy. Optymizm i nadzieje do serca wlane. Ale… To za mało. To jeszcze nie to. Jeszcze jeden (a najlepiej dwa), porządny deszcz (50-60 litrów na metr kw.), wystarczyłby na dopełnienie warunków potrzebnych do masowego grzybnięcia w Bukowinie i okolicach. A tak? Coś tam wyłazi, wypełza i próbuje rosnąć. Bardzo sporadycznie i z ciężkim bólem kapelusza. Dlaczego? Bo nadal jest zdecydowanie za sucho. To najważniejsza przesłanka do masowego wysypu, która ciągle nawala, jak chiński silnik w ruskim samolocie.;)) Stąpając twardo po suchej ziemi twardej, rozpocząłem – w procesie głębokiej, grzybowej ciekawości – wytrzeszczać oczy. Najpierw skraje lasów. Tam mogą się czaić kotlety zwane czubajkami kaniami ponieważ dotarło więcej wilgoci. Kotlety nie zawiodły. Kilkanaście dorodnych sztuk wystarczy, aby przyjemnie wychłostać kubki smakowe i wytężyć wątrobę do pracy. Gdybym nastawił się wyłącznie na poszukiwanie kani to wynik byłby spory. Mi marzyły się jednak prawdziwki, koźlarze, podgrzybki, rydze i inne, wartościowe grzyby. Zatem ze skrajów lasu, poszukiwania przeniosłem na miejscówki gatunków wyżej wymienionych. I tu zaczęło się żmudne, wielogodzinne poszukiwanie nie grzybów a grzyba. 98% moich grzybowych miejscówek świeci pustką. Sucho, sucho, sucho i jeszcze raz sucho. A niech to ktoś kopnie! Po wielu kilometrach bezgrzybności, wreszcie znalazłem pierwszego, ogryzionego przez ślimaki prawdziwka. Poza tym był zdrowy i twardy. W pobliżu rósł drugi egzemplarz, który został już w większości schrupany przez żuki. Po jakichś 2 kilometrach, znalazłem następne 2 okazy borowików szlachetnych. Ten większy kompletnie robaczywy, za to drugi to absolut, piękniś, dostojniak, przystojniak, wzorcowy, perfekcyjny i imponujący Boletus edulis. Ależ takie okazy łapią za serducho! Od razu człowiekowi robi się ciepło, a mózg wysyła na łączach endorfiny, które podpowiadają: „Skacz w górę, tańcz, śpiewaj, pstrykaj foty i wariuj, bo trafiłeś na króla królów”!;)) Będąc już w totalnym, pozytywnym amoku, przyśpieszyłem, aby sprawdzić jak najwięcej miejscówek na grzyby. Po drodze, trafiałem na dziesiątki tęgoskórów. I przeważnie tylko tęgoskórów. Wielkie połacie lasów są bez grzybów. Nieliczne gołąbki, purchawki, muchomory rdzwobrązowe, cytynowe, także zielonawe vel. sromotnikowe, jeden muchomor czerwony, ponurniki aksamitne, mleczaje rude i chrząstki, maślanki ceglaste oraz kilka innych gatunków grzybów, rosnące punktowo tu i ówdzie to jeszcze nie wysyp. To dopiero takie smyrnięcie grzybem po ściółce. Pozostało mi jeszcze sprawdzenie miejscówki na rydze wśród młodych, samosiejkowych sosen, rosnących na zdziczałej łące. Zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony ponieważ wyciąłem tam około 20 dorodnych i zdrowych mleczajówrydzów. Drugie tyle (przerośniętych i robaczywych), pozostało w lesie. W drugiej miejscówce znalazłem trzy, przepiękne koźlarze czerwone. Na koniec znalazłem jeszcze jednego prawdziwka w dosyć sporym rozmiarze. Jednak ten okaz był kompletnie robaczywy. Zatem w nim także doszło do podpisania umowy najmu z robalami. Chociaż patrząc na to, co w nim wyrabiały, przypuszczam, że była to umowa o dożywocie i użytkowanie wieczyste.;)) Bidulek prawdziwkowy. Nie przeczytał, co było napisane małymi literkami pod spodem. A może nie bidulek, tylko po prostu gamoń.;)) I tak mniej więcej, wyglądała moja wczorajsza wycieczka. Upór, determinacja i wielogodzinne łażenie dały efekt pod postacią w miarę przyzwoitego zbioru w tych suchych warunkach. Grzybiarze, którzy wsiadali do pociągu w Grabownie Wielkim i Dobroszycach, mieli podobne ilości grzybów. A teraz najważniejsze, że od kilku godzin leje... Wcześniej czy później musi nam grzybnąć! Serdeczności!;-)
(30/h) Witam. Wczesno poranny wypad mocno wczesny pół godziny chodziłem z latarką z komórki hhee;) piękne borowiki wyskoczyły, ale występują bardzo indywidualnie rosną praktycznie wszędzie wrzos, młodniki i w otwartym, ale trzeba się naprawdę za nimi nachodzić do tego robaczki i oślizgłe istotki są zdecydowanie od nas szybsze... sporo zostało w lesie jednak sprawdzone miejsca nie zawiodły. Dzisiejszy wypad zaledwie 3 h dostarczył mi wiele radości. Gdyż od dłuższego czasu nie bywałem w Borach z uwagi na słabe doniesienia. Jest szansa na większy wysyp jeśli aura się utrzyma. Pozdrowionka.
(30/h) Całe grzybobranie w mrzawce. Grzybów więcej niż tydzień temu, ale bez szału. Przrwaga prawdzików które rosną miejscami i głównie brzegiem lasu. W lesie spędziłem około 2 godzin i zmokłem jak szczur, ale zadowolony bo kosz niemal pełny
(30/h) Niedaleko Minkowic, tragedia 6 podgrzybków na cały las :) szybka ewakuacja by nie stracić dalszej części dnia. Odkryliśmy nie wielki lasek iglasty z domieszka traw, i niespodzianka :) 70 rydzów, maślaki rzadko podgrzybki, ale wypad zdecydowanie udany :) za chwilę a jest godz 22:00 zabieram się za przetwory, jestem zły bo włączyłem na program 1 i zamiast"Rolnik szuka żony" wyje do mikrofonu jakaś kobieta... co w tych czasach dzieje się z muzyką...
Pada deszcz, liście opadają z drzew niech ciepło będzie, niech prawuchy rosną :)
(15/h) Dzisiaj kolejny wypadzik na Kamionki, miejsca które ostatnim razem przechodziłem kompletnie puste, grzyb nie rośnie już w tych miejscach, postanowiłem się zapuścić jeszcze dalej niż normalnie, by przynajmniej poznać głębsze partie lasu, opłaciło się, było sporo podgrzybków, o dziwo tylko nóżki robaczywe w tych starszych których było zdecydowanie więcej, trafiały się gdzieniegdzie zajączki, ogólnie słabo, gdybym się nie zapuścił w las nie miał bym żadnego grzyba, tylko dalsza wycieczka mnie uratowała i wróciłem z połową wiaderka.
(80/h) Trzy godziny w lesie. Lasy okropny, krzaki jeżyny itp. Ok 400 podgrzybków, 20 koźlarzy, dwa prawe i 4 ceglastopore w 4 h. Zdecydowanie lepiej niż Lubuskim, wczoraj byłem, po 6 h chodzenia 40 prawych i 15 koźlarzy
(3/h) Przejechałem około 14.10, dwie godziny chodzenia i nazbieralen razem żona około 6 grzybów. Pojedyncze sztuki to nie wysyp. Widać las przetrzepany. Ale chyba to jeszcze za wcześnie. Wiem. Wstać o 6 rano i przyjechać, ale jak są grzyby to godzina nie ma znaczenia.
(50/h) Teren trudny, raz pod górę raz z góry i trzeba wejść minimum 3 km w las. Pot się leje po plecach ale jak się już trafi to w jednym miejscu nawet do 20 sztuk. Same podgrzybki
(30/h) W lesie z synem byłem dopiero o 11:00, zebraliśmy kilka borowików i kozaków, reszta to podgrzybki i zajączki. Na kosz grzybów tylko 3 robaczywe.
(100/h) Witam wszystkich obecnych i z góry przepraszam za fotografię... Wstałem jak zwykle po 4 rano, o 5 w samochód (i na przekór pełni) pojechałem posprawdzać wszystkie dotąd znalezione miejsca, na pierwszym kompletne nic więc po pół godzinie spacery pojechałem dalej (niecałe 2 kilometry. Z początku pojedyncze sztuki podgrzybka ale po wejściu w młodnik zobaczyłem (nie tak liczne jak ostatnio) znajome koźlarze, coś mnie jednak podkusiło aby przejść przez młodnik i udać się bardziej w górę - no i moja intuicja mnie nie zawiodła, podgrzybki wszelkich rozmiarów zarówno kilkudniowe osobniki jak i młodzież, nawet prawdziwki się trafiły. Jednak moja euforia nie trwała zbyt długo - pochowały się albo uciekły wyżej... więc na chybił trafił też poszedłem wyżej - bo przecież nie będę przekopywał lasu. I znów strzał w dziesiątkę - kłopot jednak w tym że na dół daleko a koszyk już pełny (nadmienię iż przez cały ten czas - być może ze względu na wysokość - nie napotkałem ani jednej osoby, ale "dyżurne reklamówki" spełniły swoją rolę, dzięki czemu na dół musiałem zejść i wrócić w to samo miejsce tylko jeden raz. Efektem tego miejsca były trzy pełne (widoczne na zdjęciu) niebieskie koszyki + szary i pół szarego wiaderka. I wbrew swoim zasadom ruszyłem z powrotem do domu inną trasą niż przyjechałem. Minąłem Rzeczkę i tuż przed samym Jugowem zobaczyłem (w oddali) piękny las, więc za wszelką cenę starałem się do niego dotrzeć. Gdy zajechałem na miejsce i tylko wszedłem w las to aż serce mnie zabolało: dziesiątki albo może nawet setki białych, spleśniałych podgrzybków - nie wiem jak to tłumaczyć... Ale po krótkim spacerze udało mi się jeszcze coś znaleźć - mała skrzynka owocarka i pół białego wiadra (przewagą były podgrzybki). Efekt dzisiejszej wyprawy: 4 prawe, 12 koźlarzy czerwonych, 9 szarych, 6 brązowych; zajączków 30 (w domu okazało się że tylko 4 sztuki nadawały się do obróbki), 6 maślaków żółtych; natomiast podgrzybki przestałem liczyć po 400... Z gór wyruszyłem około 12:30, na pierwszym postoju byłem około 6:10, więc odliczając czas na przemieszczanie się szacuję długość grzybobrania na 5 godzin. podgrzybki w ponad 95% były zdrowe. Nie wiem czy ja mam po prostu takie szczęście do grzybów, czy może pełnia wcale nie ma na nie wpływu... Pozostawię to Wam moi drodzy do rozstrzygnięcia. Życzę Wszystkim bardzo obfitych zbiorów. Darz Grzyb!
(25/h) Dużo starych kapci których nie da się podnieść. Ale znalezione kilkanaścieimlodych. Wygląda na to że za kilka kilkanaście dni ruszy się w lesie! Ogólnie cały przękroj przez grzyby, od prawdziwych przez podgrzybki, Bagiński, kozaki, zające, aż do sitakow,
(50/h) Witam :) chwilowy powrót do lasu po przerwie (spowodowanej zawirowaniami zdrowotnymi w rodzinie) i jak zwykle miło, przyjemnie a i do koszy coś tam wpadło :) 220 podgrzybków brunatnych (wiele tych typowo jesiennych na grubych nogach) + 8 małych prawdziwków- to zbiór mój i męża w 3 godz. Grzyby rosną już bardzo wysoko… wspinaczka mile widziana :) wiele podgrzybków znaleźliśmy w choinkach oraz trawie ale z racji wcześniejszych łowów zbieraliśmy już tylko małe i średnie. Pozdrawiam wszystkich i pełnych koszy życzę :)
(20/h) Wysoki las między Osiecznicą a Parową. Grzyby różne - prawdziwki (częściowo zaczerwione), kozakibabki i kilka czarnych, podgrzybki, zajączki-głównie duże i przeważnie zdrowe, kilka rydzów, opieniek, gołąbków i kurek. Z lenistwa nie zrobiłem zdjęć. Z tą ilością na godzinę to tak na oko. Powiem inaczej - 5 godzin, dwie osoby, cztery typowe koszyki.
(15/h) Dzisiaj dogrywka po ostatnim z tym że w końcu mogłem wyruszyć z rana. W lesie punkt 7:00 i prosto w miejsca dobrze znane. W dalszym ciągu pojawiają się młode prawdziwki ale dużo ludzi przy sobocie więc zbiór nie był może aż nadto rewelacyjny ale jestem zadowolony:-). Grzyby tylko w „jednej” części lasu w drugiej gdzie też zbieram kompletne zero albo i jeszcze mnie. podgrzybek w dalszym ciągu pojedyncze sztuki.
(18/h) Darz Bór! Pierwszy wypad na grzyby w tym roku. Po Borach Dolnośląskich chodzi się przyjemnie, choć żeby zebrać półtora wiadra grzybów trzeba było się sporo nachodzić. 6 h w lesie i ponad 9 km w nogach. Zebrałem: 83 podgrzybki (w tym 17 z lokatorami), 18 prawdziwków (w tym z 5 z lokatorami), 10 siatkówka (w tym 2 z lokatorami). W jednej miejscówce udało zebrać się pół wiadra. Reszta grzybów to pojedyńcze sztuki, góra dwa obok siebie. Dużo na pozór ładnych prawdziwków zostawiłem w lesie - roboczywe. Grzyby mieszane, część młodych, część starszych osobników. Grzybiarzy nie wiele. Uważajcie na kleszcze, z jednym wróciłem do domu. Moim zdaniem na "grzybokosy" potrzebne są obfite opady.
(15/h) Zebrane podgrzybki w lesie iglastym w lesie sporo ludzi wszyscy przynajmniej w połowie wiadra pełne. Trochę późno się zebrałem ale kosz uzbierałem mimo licznej konkurencji.
(2/h) Grzybów prawie nie ma. Dwie zasuszone kanie, resztki podgrzybków mocno objedzone przez ślimaki. Ściółka, po odsłonięciu liści lub igieł jest wilgotna natomiast grzybów bardzo mało. Niewielka też ilość grzybów niejadalnych. Z ciekawości, po przeczytaniu dzisiejszego wpisu z mojego rejonu sprawdziłem miejsca gdzie zawsze opieńkę można było znaleźć. ZERO opieńki, tylko kilka sztuk innego gatunku bytującego na pniach... bez fotki opieńki na gazecie z dzisiejszą data nie uwierzę.
(10/h) bardzo głęboko w las. Już nie było słychać autostrady. Nowych grzybków praktycznie brak, a liczyłem na słoiczkowe podgrzybki. Te, tylko stare i pogryzione. Były jednak przecudnej urody prawdziwki, duże - zdrowe (dwa giganty), mniejsze- robaczywe. 3 godziny ostrego spaceru. Choć szału nie było - zadowolenie jest. Wiaderko pełne! Nowego wysypu brak.
(5/h) Witajcie. Dzisiaj zgodnie z zapowiedzią spacer po nizinach. Nasuwa się jedno - strasznie sucho, niby padało i nie było za gorąco ale w stosunku do gór to Sahara. Grzybków bardzo mało, w większości młode i rosnące tylko miejscami. Pocieszające jest to, że pojawiły się młode prawe i kurki. Ogólnie 45 podgrzybków, 3 prawe, 1 kozak czerwony i kilka kurek. Widziałam też sporo maślaków i kanie, ale ich nie zbieram. Na moje oko to wygląda jak koniec wysypu lub okres przed. I tego drugiego będę się trzymać. Pozdrawiam i czekam na deszcz. 😊
(15/h) 4 godziny grzybobrania, na zdjęciu widać efekty trzech osób. W równych ilościach prawdziwki, kozaki czerwone i brązowe, sitaczki, kilka kurek, parę maślaków. Rosną grupami, trzeba się nachodzić. podgrzybków bardzo mało. Wszystkie grzyby duże, młodych brak. Ludzi w lesie też mało. Trzeba trochę poczekać na pełny wysyp.
(50/h) Większość podgrzybków oraz prwadziwki, mnóstwo grzybów blaszkowych. Uzbieraliśmy wiadro oraz duży kosz w 3 godziny w dwie osoby. Grzyby występują punktowo. Trzeba było się trochę powspinać ale było warto :)
(15/h) Grzyby zbierane przy autostradzie na Olszynę, głównie prawdziwki (sporo robaczywych) kilka Kurek i kozaków, podgrzybków jeszcze niestety w Borach Dolnośląskich nie uświadczysz, czekamy :) ogólnie wyjazd na plus
(1/h) Las wydeptany. Kilka podgrzybków z lokatorami, jeden zajączek i jeden podejrxany osobnik z rudawym kapeluszem i jasnym, gabczastym spodem. Chyba jadalny bo pachnie i nie jest gorzki - Szanowna Brac Grzybowa pomoze zidentyfikowac co to za okaz (na zdjeciu)?
(20/h) Grzybów mniej niż w niedziele ale jakość lepsza. Robaczywe tylko nogi, kapelusze w większości całe. Mało prawych we wrzosach więcej w dużym lesie całkiem odwrotnie jak tydzien temu. Dość dużo małego prawdziwka i mało kurki. W sumie zebrane 4 kanie, 4 maślaki, 6 podgrzybków, garstka kurek i reszta prawych, razem prawie pełne wiadro. Jak popada będzie super wysyp. Dziś było dużo ludzi, prawie jak w niedziele.
(4/h) 10930 kroków cztery godziny w lesie 16 grzybów. 4 prawdziwki, 1 kozak, 11 "podgrzybków ". Pojechalem na grzyby i... w Borach Dolnośląskich nie ma grzybów
(15/h) Grzyby występują punktowo i nie w każdym lesie podgrzybki małe i większe raczej zdrowe 80%, głównie na igliwie i wysokim lesie, prawdziwki w sumie było 20 szt ale połowa odpadła małe które wychodzą zdrowe, większe robaczywe. Obecnie o wysypie nie może być mowy ale wszystko idzie w dobrym kierunku, najbliższy tydzień może być już bardzo udany, bardzo dużo grzybów blaszkowych także jest kolorowo w lesie.
(10/h) W lesie mokro prawdziwki zdrowe ale trzeba wejsć głębiej w las i się dobrze rozglądać. Podgrzypki duże naruszone przez robaki i ślimaki, małych nie widać aż dziwne po warunki są idealne ( wilgotno i ciepło) może jeszcze będzie wysyp ?
(10/h) Witam! 3 godziny zbierania w 2 osoby 40 prawdziwków zdrowe ok. 20 podgrzybków ( dużo naruszonych przez ślimaki) w lesie mokro aż dziwne że jest tak mało grzybów
(10/h) Po marnym poniedziałku na nizinach, dzisiaj wypad w góry i totalne zdziwienie. Z mini wysypu z ubiegłego piątku pozostały tylko wspomnienia. Jak to możliwe? Jak widać matka natura ma swoje plany niekoniecznie zgodne z moimi. Ale do rzeczy. W większości grzybki młode lecz znalezione w całkiem innych miejscach. Co pocieszające bardzo mało robaczywych, wagowo też mniej, ale braliśmy tylko podgrzybkowe kapelusze (tylko octowe dostały przywilej posiadania nóżek). Znaleźliśmy 30 prawych, z tego 5 pozostało w lesie, ponadto jedna gigantyczna kurka, 2 kozaki brązowe i około 100 podgrzybków. A więc grzechem byłoby narzekać. Jutro sprawdzę niziny, tam trochę cieplej. Pozdrawiam 😊 PS. mam nadzieję, że zapowiadane opady śniegu w górach nie skończą zbyt wcześnie sezonu.
(6/h) Poobiedni spacerek w lesie w towarzystwie mżawki. Cisza... tylko 1 osobę spotkalismy po drodze z pustym wiaderkiem. Nie wiem jak to się dzieje ale ja za każdym razem z lasu cos wyniosę :) Tak jak i teraz godzina 17 od rana napewno przeszło sporo grzybiarzy a tu proszę 3 duze podgrzybki, 3 prawuski i 1 kania. Grzybki zdrowe więc po domu roznosi się zapach suszonych grzybków.
(14/h) Po dłuższej nieobecności czas powrócić w lokalne lasy. Sprawdzenie popołudniu i po pracy więc czasu za wiele nie było. Grzyby tylko w sprawdzonych miejscówkach praktycznie sam prawdziwek, generalnie młodzież kilka większych okazów. podgrzybek raptem 4 sztuki i już większy. Czy już rusza czy to końcówka z lata ? ciężko powiedzieć bo nie sprawdzałem regularnie lasów wydaje mi się jednak że jeszcze chwilę trzeba poczekać ale warto monitorować co będzie się działo.
(15/h) W lesie brak młodych grzybów, zbierane przez dwie osoby:40 podgrzybków, 9 prawdziwków - w tym 4 robaczywe, 3 kurki, sitaki /nie liczone/, 5 maślaków - na wysyp w tym rejonie trzeba poczekać.
(5/h) bieda, kilka zajączków i podgrzybków w mchu, nawet dna wiaderka nie zapełniłem, gdzie na tej trasie która obchodziłem zwykle miałem wiaderko, później podjechałem w wyższe partie gór, to więcej było podgrzybków, ogólnie 3 godziny zmarnowane
(1/h) 2 h spacer po okolicznym lesie. Jeden siedzuń ( kozia broda ), jeden podgrzybek. Totalne bezgrzybie. Na pocieszenie, ruszają niejadalne czerwone gołąbki, muchomory cytrynowe. Może coś po pełni i dzisiejszych mini opadach w przyszłym tygodniu wyskoczy...
(8/h) Przebieżka wzdłuż autostrady-pojedyncze prawole /5 szt w 4 godz/ oraz kurki. Nastepnie przejazd do Parowej-kurki oraz kozaki. Mało grzybów, trzeba czekać.
(10/h) Tak poszedłem ale tylko w jednym miejscu w mlodniku podgrzybki sucho wysyp będzie po pełni za 5-7 dni bo trzeba liczyć 14 dni od dużego deszczu który był 1.09 dobra pogoda teraz parno ciepło wilgotno w przyszłym tygodniu ruszy po deszczach to tylko kosze szykować i w bory
(10/h) Las bardzo przyjemny do spaceru, ale grzybów mało. Pojedyncze młode prawdziwki pod małymi sosenkami, kilkanaście starawych podgrzybków, parę młodych. Trzeba jeszcze poczekać.
(20/h) Dex niewiem gdzieś ty był na tych grzybach. W borach dolnośląskich nie ma jeszcze takiego wysypu. Owszem są młodziutkie podgrzybki które rosną rodzinkami, ale tylko miejscami. Prawdziwki młode ale tylko pojedyńczo. W lesie mokro i ciepło, a stan grzybowy wskazuje że niebawem będzie wysyp. Ja jak narazie spędziłem w lesie około 4 godziny i uzbierałem niecałe pół kosza. Dex nie wprowadzaj ludzi w błąd bo wysyp dopiero będzie. Na chwile obecną polecam rejony wałbrzycha i kłodzka.
(20/h) dzisiaj po południu na godzinkę do lasu. z godzinki zrobiły się ponad dwie bo... ale po kolei. coś czuję, że wkrótce będzie dobrze. wilgoć, ciepło. prawe pomału się pokazują. i wreszcie także całe i zdrowe. tak z 70%. do statystyki nie wliczałem kurek, maślaków i kozaków w sporych ilościach. lasy mieszane. Zmokłem tak jak jeszcze nigdy na grzybach. burza pojawiła się bez zapowiedzi zupełnie. waliło piorunami. lało, że świata nie widać. wyszedłem na drogę (żeby nie pod drzewem). no i czekam aż przejdzie. potem w jakieś suche ciuchy, na bzyka i wio do domu. No ale nie ma tego złego... zmoczyło tez las, a w garnku gotuje się właśnie borowikowa zupa mojej Mamy - palce lizać. czekając na konkretny wysyp, z przemkowskich lasów donosił nierob.
(30/h) Witam i pozdrawiam miłośników lasu. Dzisiaj 3.5 godziny w lesie. Najwięcej podgrzybków, 10 prawdziwków, 6 kozaków i jeden zdrowy rydz. Borowiki ustępują podgrzybkom. Las mokry, okresowo padało. Jest w miarę mokro. Miejmy nadzieję, że las jeszcze wyda owoce. Andchrus
(25/h) Pierwszy raz wybrałem się do tego lasu i jestem bardzo zadowolony :) Teren trudny, cały czas szedłem pod górę (a z powrotem jaki problem zejść!) ale sporo maślaków, podgrzybków, 1 borowik ceglastopory, 1 babka, 1 podgrzybek złotawy (tych było dużo więcej ale wszystkie zjedzone) i 2 borowiki sosnowe :)
(0/h) rekonesans sytuacji - marna. godzinny spacer po różnych rodzajach lasu. Pare starych kapci, nawet nie brałem ich i nie liczę. Młodych grzybów brak
(0/h) Niestety kolejny wyjazd i kolejne rozczarowanie. Po cichu liczylem, ze po słabym weekendzie coś sie ruszy. Tym razem poszedłem bardzo głęboko w las, ale to nic nie pomogło. Trafiłem tylko bardzo stare prawdziwki, które mają minimum tydzień. Młodych ZERO. Nic nie wskazuje na to, że ma sie sytuacja poprawić.
(20/h) Witam. Dzis jaj mało czasu na zbieranie grzybów, ok. 2 godz., Trochę daleko z Wrocławia. Las zdeptany jakby przebiegł maraton. Mnóstwo ciętych nóżek i kapeluszy bo z lokatorami. Zbieraliśmy resztki. Trochę podgrzybków i ceglastoporych. Jak patrzę na te fotografie pełnych koszy to aż zazdroszczę. Moze mnie się kiedyś uda znaleźć takie skarby runa leśnego. Czlowiek zapracowany albo nie ma z kim pojechać. Za to spacer i świeże powietrze wynagrodzily mi wszystko. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(3/h) kilka podgrzybków bardzo starych, zjedzonych przez ślimaki. Jeden prawy - o dziwo nie robaczywy. Generalnie grzybów nie ma. Niby w lesie coś tam popadało, a jednak wciąż sucho. I już trzeci sezon "słabizna z grzybem" w tych rejonach.
(10/h) Witam 😊 Dzisiaj marniutko, ale co się dziwić skoro w weekend las został wydeptany wzdłuż i wszerz. Poza tym miałam dzisiaj tylko 3 godzinki z dojazdem. Grzyby nie rosną, prawdziwków brak, podgrzybki młode zaledwie 5 sztuk. Grzyby tylko w trawie w lasach świerkowych, buczyny puściutkie. Spacer przyjemny choć skrótowy, ze względu na brak czasu. Zebraliśmy 65 podgrzybków i szmaciaka (dwa małe zostały do podrośnięcia). Czekam na to eldorado grzybowe na nizinach 😊