(1/h) Czegoś takiego jak żyję nie pamiętam! 3 godziny chodzenia po pięknym lesie i kompletnie nic - za wyjątkiem jednej robaczywej gąski zielonej. Później nad rzeczką w wilgotnych zaroślach - kilka opieniek. Obawiam się, że już może być "po zawodach". Rano szron na samochodach.
(0/h) Brak jakichkolwiek grzybów szlachetnych, a niejadalne pokazywały się tylko okazjonalnie. To już chyba koniec sezonu. ps. Nie kupujcie grzybów na skrzyżowaniu w budce na trasie Wyszków /Długosiodło / Brzańczyk, no chyba że potrzebujecie robaków na wypad na ryby...
(3/h) Jeden koźlak z 8 kań. Polowa robaczywych lub pogryzionych od spodu przez barbarzynce jakiegos. Nawet ich nie zjada tylko z blaszek robi wiorki. Oby próchnicy dostal. Piekna kania, podnosisz a od spodu jesien średniowiecza. Moja najlepsza kaniowa łączka przeorana - doslownie. Przez traktor.: (. Gorzej juz nie bedzie :) Pojedyncze gąski zielone robaczywe wszystkie. Miejscami nawet wilgotno
(5/h) Mówią nadzieja umiera ostatnia, ale i ona już chyba umarła... Dziś nadal widać, że susza, susza, susza i nawet deszcz chyba nie pomoże. Teraz oceniając, to ostatni deszcz, który miła wpływ na grzybnię padał na początku Lipca:/. I tak jeszcze będę jeździł do lasu w poszukiwaniu ciekawostek. Ale ze 100% koszykowców to już tylko podgrzybek chyba o ile się trafi.
(22/h) Las mieszany (głównie sosnowo-świerkowy). Poszycie mech. Małe podgrzybki we mchach w miejscach nisko położonych i dobrze wilgotnych, choć generalnie w lesie sucho. Po zapowiadanym deszczu kolejny wypad na podgrzybki powypadkowe, tzn te które siedzą głęboko we mchach i zostały przydepnięte. Warto pojechać i się dotlenić. Pozdrawiam grzybiarską brać.
(20/h) głównie same podgrzybki, kilka kurek i zielonych gąsek - las sosnowy, mech, 3/4 wiaderka. Poza tym zimno - widać, że grzybki rosły poprzedniej nocy gdy było jeszcze w miarę ciepło. 2 zimne noce zabiły grzybnie - chyba juz po grzybach w tym sezonie (zapowiadają się zimne noce i bez opadów).
(16/h) Las cichy, bez ludzi, jak zaklęty. Mrówki jeszcze pracują. Ptaki nawoływują nerwowo. Znowu przy samej drodze piękny młody prawdziwek. W sumie 7. Inne prawusy pochowane w trawach. Miejsca na polanach puste! (chyba zimno wygoniło prawdziwki!) Młode kanie (11), parę kureczek, kolczaki, parę opieńków. 1 krawiec- dorodny, 1 siniak, 3 podgrzybki, trochę gąsek. W kolejnej miejscówce parę zaledwie kilometrów dalej grzybów zupełnie brak. Do wyliczanki "sztuk na godzinę" wliczyłam również ten czas parokilometrowego penetrowania moich ulubionych miejsc, mimo, że tam - za Osieckiem złamanego grzyba nie było!
(0/h) Dobry wieczór, popołudniowy spacer po lesie całkowicie mnie załamał:ZERO jakichkolwiek grzybów, niejadalnych też. Takiej posuchy na początku października nie pamiętają najstarsi grzybiarze ( o góralach nie wspominając ). Chyba koniec, nie ma większych szans na wysyp. Aż przykro... Pozdrawiam Grzybiarską Brać
(10/h) W lesie nadal pustki. Nie wróciłam z pustym koszykiem, bo w jednym brzozowym zagajniku trafiłam na wysyp kozaków białych z czego 6 całkowicie zdrowych. Do tego 1 młody podgrzybek i 3 stare. Gdybym tak nie lubiła chodzić na grzyby pewnie dziś bym już nie pojechała.
(0/h) Ciąg dalszy totalnego bezgrzybia na Północnym Mazowszu. Grzybów jadalnych nie ma kompletnie, z niejadalnych strzępiaki i lakówki (te drugie ponoć jadalne ale nie dla mnie), z nadrzewnych łuskwiaki topolowe i drugi rzut żółciaka siarkowego. Jeśli chodzi o przyczyny takiego stanu rzeczy to raczej nie szukałbym ich w kosmosie, po prostu we wrześniu w mojej okolicy nie padał solidny deszcz, a to co padało to ksiądz kropidłem czasami lepiej pokropi.
(5/h) Zbulwersowany negatywnymi doniesieniami pojechałem sprawdzić do dużego, świetnie znanego i różnorodnego lasu, gdzie normalnie zbieram ponad 40 gatunków grzybów jadalnych, a niejadalnych bywają dywany. Przeszedłem ponad 8 km w 4 godziny, przejrzałem wnikliwie "miejscówki" na podgrzybki, prawdziwki, koźlaki, opieńki itp. Tak źle na jesieni nie było od 35 lat!!! Kilkanaście purchawek, 27 opieniek i jeden wymęczony gołąbek. Z niejadalnych tylko kilka wiązek maślanki, jedna wiązka łuskwiaka nastroszonego, kilka sztuk cherlawej lisówki pomarańczowej i jeden łuskowiec jeleni... no i nieomal wszystkie pieńki porośnięte drobnymi hubowatymi. Las opustoszały jakby w złej bajce zaczarowany przez czarnoksiężnika. Co może być przyczyną. Dwa podstawowe parametry grzybowe tj. temperatura - prawidłowa, wilgotność powietrza - dobra, podłoża znośna w większości lasu... A może ostatnia (z połowy września) słoneczna burza geomagnetyczna i docierające do ziemi zjonizowane cząsteczki plazmy zniechęciły grzybnię do aktywności i generowania owocników ? Może to przypadek ale mapa mapa intensywności plazmowej - najsilniejsza na północy, potem na Mazowszu a najsłabsza na południu, w dużej części pokrywa się z doniesieniami i prognozą wysypu grzybów. Na ile istnieje ten związek i jak długo potrwa - trudno ocenić. Jednak jako niepoprawny optymista wyruszam w przyszłym tygodniu, na kilka dni, na pogranicze Kujaw i Mazur.
(10/h) W tych okolicach panuje powszechne bezgrzybie, ale postanowiłem wdepnąć do lasu aby przekonać się czy to jest prawda. Las mieszany, trochę młodnika. Ściółka z wierzchu wilgotna, jednak już pod nią jest ciągle sucho. W zagłębieniach między wzgórkami jest jeszcze wilgotno i tu niespodzianka - młode podgrzybki, ledwie czapki wyrosły ponad ściółkę. Zapewne oznaka, że jeszcze w tym roku warto będzie wybrać się na grzybobranie. W sumie przez 1,5 godziny zebrałem 18 sztuk. Pojawiły się również płachetki oraz młode olszówki - to z tych niejadalnych. Pozdrawiam!
(15/h) okolice rzeki Radomki podgrzybki ok. 50 szt. na 3 godziny spaceru po lesie to nieżle, ponadto 3 bagniaki, 2 prawdziwki. Byłoby więcej gdyby nie susza, i co drugi miał lokatora-tych nie zbierałem.
(10/h) Trochę opieniek, kurek, gąsek, kań oraz 7 borowików totalnie zasiedlonych, tych wszystkich powyżej nie uwzględniam w ilości na osobogodzinę. W lesie lekko wilgotno, ciepło. Jednak grzybów mało. Znalazłam zdrowe podgrzybki i piaskowce które występowały miejscowo. Trzeba się było dobrze nachodzić aby trafić na rodzinę ale jak się już trafiło to można się było w jednym miejscu nieźle obłowić.
(5/h) No i ja pojechałem sprawdzić czy zeszłotygodniowy deszcz coś zadziałał i niestety mało co zadziałał. Nowych grzybów mało. Śladowe ilości niejadalnych, a z jadalnych podgrzybek brunatny. Ale widzę jeszcze nadzieję w lesie, niestety nie w pogodzie: ( Powodzenia all pozdrawia Ekipa Sp z o. o. Zakręceni grzybiarze.
(10/h) W lesie dosyć sucho i grzybów jak na lekarstwo. Sprawdzone od lat miejsce podgrzybkowe, sosny + piękny zielony mech. W ciągu 2 godzin 20 małych podgrzybków.
(5/h) Dobry wieczór, wymyśliłam, że jutro na obiad ugotuję klopsiki w sosie grzybowym ( jak to na jesieni ). Podobnie jak Kolega Legionowianin pomyślałam, że z tym kompletnym brakiem grzybów to jakaś ściema. Ale niestety to PRAWDA. Po uważnym przeszukaniu ulubionych krzaczorów udało mi się znaleźć 4 koźlarzebabki, 4 piaskowce modrzaki, 3 opieńki i jedną gąskę zielonkę. Po dorzuceniu dwóch suszonych kapeluszy prawusków - sos całkiem smaczny. W sosnowym lesie "podgrzybkowym" NIC TOTALNA PUSTKA. Po zeszłotygodniowych opadach nie zostało ani śladu. Zaczynam powoli wątpić w możliwość kolejnego wysypu, choć - mam szczerą nadzieję - że się mylę. Pozdrawiam wszystkich, którzy nie mogą się go doczekać.
(10/h) las mieszany: sosna, dąb, grab Kilkadziesiąt kolczaków obłączastych, raczej starych (równoważnych 4-5 podgrzybkom wirtualnycm), jeden dojrzały podgrzybek zajączek, jeden matuzalem rodziny podgrzybków brunatnych i kilka młodych z tej samej rodziny (na polance w mchu). W miejscach opieńkowych ppieniek zero W lesie raczej sucho, miejscami pod liśćmi wilgotno, ale nie widać w ogóle młodych grzybów - ani jadalnych, ani niejadalnych/trujących, no może poza tęgoskórami
(5/h) Ciągnie wilka do lasu, więc się wybrałem i "idę sobie, aż tu nagle na polanie ponad 300 podgrzybków, zacząłem zbierać i się obudziłem" :). A tak na poważnie to las jak zwykle mieszany, z przewagą starej sosny i świerków. Poszycie mech, jagodnik, przesuszone paprocie. W lesie S U CH O!!!. Tylko w jednej nisko położonej miejscówce znalazłem 10 młodych podgrzybków. W pozostałych miejscach mojego rejonu zbierania - nic. TRAGEDIA! Mogę z czystym sumieniem zawiesić zakręconą działalność do solidnych opadów. Poza tym sporo osób zwiedzających las. Pozdrowienia dla wszystkich zawiedzionych grzybobraniem jak ja.
(0/h) po tygodniowej przerwie, korzystajac z tego iż mam akurat wolne postanowiłem wybrać sie do lasu na rekonesans aby zaprzeczyć doniesieniom o braku grzybów... i niestety muszę potwierdzić, iż w lesie nie ma żadnych grzybów, nawet muchomora nie uwidzisz, zgroza!!!! Sucho, sucho, sucho tak jakby w zeszłym tygodniu w ogóle nie padało:/??Nawet w moich tajnych miejscówkach;) nic nie trafiłem... cóż albo koniec sezonu bo cieplej nie będzie i nocy ciepłych raczej już też nie albo zdarzy się jakiś cud i zacznie się niespodziewany wysyp??Przynajmniej sobie mogłem spokojnie pospacerować po lasku w jakże piękny późno letni dzień :), pozdrówki dla wszystkich zakręconych grzybiarzy :)