(10/h) Witam Ja dzisiaj robię wpis nietypowo jak na mnie, bo w woj. dolnośląskim. Mam za sobą szybki wypad do lasu w jedną tylko miejscówkę, ale za to bogatą mykologicznie. Różnorodność- owszem była, ale znacznie gorzej z liczebnością grzybów! Zbiór trzech osób to raptem pół kosza; kilka prawdziwków (tylko dwa do wzięcia-reszta... wiadomo), 5 kozaków czerwonych, 3 kanie, ok. 30 podgrzybków i teraz najciekawsze znalezisko - 6 okratków australijskich! (fot). Pierwszy raz widziałam je na żywo i przyznam, że wrażenie niesamowite- niczym czerwone stwory z kosmosu :) Pozdrawiam wszystkich oczywiście
(40/h) Pierwszy raz w tych lasach. Masa grzybiarzy ale udało się zebrać około 70 borowików szlachetnych i usiatkowanych dodatkowo kilkanaście ceglastoporych oraz kilkadziesiąt młodych podgrzybków.
(40/h) Dziś nie planowaliśmy grzybów. Po wczorajszym szaleństwie i wielogodzinnym przerabianiu postawiliśmy na wycieczkę w okolicę Jeleniej Góry. Jednak wracając do domu do Wrocławia, wstąpiliśmy w miejsce, które odkryliśmy wczoraj. W 1,5 godz. od godz. 15.30 udało mi się uzbierać 62 prawdziwki (same do marynowania). Moja Narzeczona uzbierała 26 sztuk. Było gorzej niż wczoraj. Grzyby były też bardziej robaczywe: nóżki w zasadzie prawie w 100%, na szczęście główki były czyste (nawet po przebraniu). Dużo młodych grzybków wyrastała w mchach, zresztą miałem wrażenie, jakby trochę sucho się robiło (pomimo intensywnych opadów w Rudawach Janowickich i okolicy Jawora, w tych lasach ewidentnie nie było deszczu). A może po prostu to efekt weekendowej penetracji i las musi trochę odpocząć bo wygląda jak pobojowisko (tak dużo pociętych korzeni prawdziwków). Po mojej wczorajszej opowieści, na grzyby w okolicę Jawora udali się dwaj moi bracia i mama. Ale nie udał im się zbiór. Tak jak wielu ludziom, które dziś widzieliśmy z prawie pustymi koszami i wiadrami. Myślałem wczoraj, że praktycznie wszędzie w tych lasach są grzyby ale prawdopodobnie mieliśmy ogromnego farta trafiając akurat w to miejsce, które przyniosło nam tyle radości.
(20/h) W 3 osoby od godz 9 rano do 12 jedno wiaderko wspolnie. Male podgrzybki pare prawdziwków robaczywych, brak sitakow Ogolnie porazka bardzo malo grzybow. Brak zaparkowanych samochodow prawie sami w lesie. Tak slabo zeby bylo to nie pamietam. Wszystko w okolicach Gromadki w kierunku na lotnisko, autostarde
(20/h) Dzisiejszy wyjazd czteroosobowy zaczęliśmy od miejscowości Czerna, od godz: 7:00 do 9:00 rezultat niestety mizerny, śladowe ilości podgrzybka (raczej stary, obgryziony przez ślimaki), prawdziwek kilkanaście sztuk lecz w większości stare i robalami! nawet te małe! Po dwóch godzinach przemieściliśmy się o 20 km w kierunku Świętoszowa, początek bardzo kiepski ze względu na trudny teren ale już nieco ładniejsze podgrzybki następnie zmiana miejsca druga strona lasu i tu już było nieco lepiej. Ładniejszy las (stary świerkowy i wrzos) zaczęły się trafiać prawdziwki lecz praktycznie każda sztuka z robalem (noga, kapelusze można uratować), pocieszające jest to że pokazują się małe podgrzybki grube ale na chwilę obecną niewiele. Pod lasem sporo aut z grzybiarzami ale rezultaty także kiepskie, i wszyscy narzekają na robale w prawdziwkach! Generalnie grzybów mało trzeba się dużo nachodzić (potrzebny deszcz) aby cieszyć się jeszcze grzybami w tym roku. Na zdjęciu efekty 3 osób z dzisiejszego wyjazdu.
(60/h) po sobotnim natłoku i dziś wszystkie parkingi i przydroża zapełnione samochodami. Las jednak każdemu dał, kto chodzić chciał i... uważnie patrzeć;-) młodziutkie zdrowe podgrzybki i stare wielkie opieńki (nie do zbierania) czasem kania...
(15/h) Same stare prawdziwki, zero małych. Na igle piękne późne podgrzybki. Na polnej drodze dużo rydzów, niestety starych. Co ciekawe mama była w lesie lubańskim i czubaty kosz prawdziwków przywiozła. Bory zawodzą w tym roku.
(5/h) przetrzepałem znane mi wszystkie zagajniki i znalazłem max 15 prawdziwków z czego połowa była robaczywa... ludzi w lesie od groma i większość błądzi z pustymi koszami
(30/h) Przeważnie stare, ale widać już młode, nieznaczna ilość. Stare robaczywe, szczególnie prawdziwki. podgrzybki brunatne bez robali. podgrzybki zajączki robaczywe. Kozaki bez robali, ale małe, chude, suche. Wysyp dopiero się zaczyna i najwięcej powinno być na przełomie września i października. Byle deszcz i ciepło.
(130/h) DARZ GRZYB!;) Ten raport jest już z serca Wzgórz Twardogórskich. Serce to zabiło wyjątkowo mocno grzybami w sobotę.;) Zacznę od tego, że wiele razy Marek powtarzał, iż do wysypu grzybów, po dłuższym okresie posuchy, trzeba odpowiedniej temperatury, korzystnego przebiegu pogody i wilgoci. Po sierpniowym wysypie, nastąpiła przerwa i pomimo opadów w pierwszych dniach września, grzybów było mało. Późniejsze opady wypędzały coraz częściej grzybiarzy do lasu, ale przeważnie rezultat wyprawy był niezadowalający, czy wręcz kiepski. Tydzień temu zaczęło się coś ruszać, sypało niektórymi gatunkami grzybów, ale punktowo i miejscowo. W piątek wieczorem przeczytałem jeszcze wszystkie najnowsze wpisy. Jeden z nich niezwykle mocno i pozytywnie mnie naładował.;-) Był to wpis Doroty, która buszowała w Niedarach, niedaleko Trzebnicy. Przy okazji pozdrawiam Cię serdecznie!;-) Twoje wpisy są zawsze rzetelne i z mojej strony (mam nadzieję, że innych też), nie ma mowy o jakimkolwiek niedowierzaniu!;-) Z rana wystartowałem do lasu, prawie równo ze świtem o 6:30. Było jeszcze trochę szarawo, ale już po kilkunastu minutach, znalazłem pierwsze młode podgrzybki. Poszedłem na magiczną łąkę z topolami osikami, które tydzień temu niezwykle mnie obdarowały. Zacząłem chodzić w gęstwinie i dosyć wysokich trawach...;-) Koźlarze topolowe ponownie przygotowały grzybowy spektakl z pierwszej półki. Żeby było ciekawiej i barwniej, dokoptowały sobie elitarne towarzystwo koźlarzy czerwonych. Tylko z tej alejki, wyciąłem prawie połowę kosza przepięknych koźlarzy. Wybierałem wyłącznie te najładniejsze, młode i średniej wielkości. Te, które były za duże, lub mocno podgryzione przez ślimaki, zostały w spokoju.;) Następnie poszedłem na dwa miejsca prawdziwkowe. Tam trafiłem na kolejną odsłonę grzybowego spektaklu, tym razem z prawdziwkami i podgrzybkami w roli głównej. Co wyjątkowo mnie ucieszyło, to fakt, że prawie wszystkie znalezione w tych miejscach prawdziwki, były bardzo jędrne, młode lub średniej wielkości i zdrowe. Po takim hucznym rozpoczęciu grzybobrania, bez wątpliwości można śmiało mówić o jesiennym wysypie grzybów na Wzgórzach Twardogórskich. W starych, sosnowo-świerkowych lasach jest mnóstwo młodych podgrzybków. Fakt ten bardzo cieszy, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że schylając się po jednego, nagle widać następnego, następnego i tak dalej...;-) Czas na statystykę zdrowego zbioru: 88 borowików szlachetnych, 10 borowików ceglastoporych, 25 borowików usiatkowanych, 136 koźlarzy czerwonych, 25 koźlarzy pomarańczowożółtych, 215 koźlarzy topolowych, 20 koźlarzy babka, 156 podgrzybków brunatnych (gdybym nastawił się wyłącznie na podgrzybki, to myślę, że ich liczba, mogłaby zbliżyć się do wyniku trzy-cyfrowego), 28 rydzów, 20 czubajekkani (tych było znacznie więcej, jednak wydaje mi się, że szczyt ich wysypu, przypadł w zeszłym tygodniu), 30 maślaków zwyczajnych (wziąłem je dla urozmaicenia, w lesie sporo zostawiłem), 20 maślaków żółtych, 5 kurek. Ta ilość grzybów, ważyła 17 kg (16 kg było w koszu, 1 kg w plecaku).;-) Z robaczywych, warto napisać, że w lesie zostało 40 prawdziwków, ok. 30 podgrzybków oraz wiele maślaków. W niektórych miejscach, sporo grzybów zostawiłem z uwagi na ich duże spałaszowanie przez ślimaki. Spektakl pozostałych gatunków grzybów najbardziej eksponują muchomory czerwone, mglejarki, cytrynowe i twardawe, mleczaje chrząstki i wełnianki, olszówki, rycerzyki czerwonozłote, maślanki, przerośnięte opieńki, gołąbki, zasłonaki. Uwagę przykuwają też wykwity piankowe, lejkowce dęte, łuskwiaki, czernidłaki, czasznice, tęgoskóry i purchawki.;-) Obiektywnie należy stwierdzić, że w lesie ponownie jest za sucho i tym bardziej należy wykorzystać najbliższe dni na grzybobranie ponieważ nie wiadomo, jak długo potrwa grzybowe eldorado. Zatem Drodzy Grzybiarze – czapki na głowy, gumowce na nogi, prowiant do plecaka, kosze oraz nożyki w dłoń i do lasu won!!!;-) Serdecznie i grzybowo pozdrawiam!!!;-);-);-)
(40/h) Na około 150 znalezionych borowików tylko 3 całe zdrowe i około 100 kapeluszy zabranych dodatkowo trochę kurek kilka podgrzybków i sporo zielonek. Ogromna ilość zielonek robaczywa.
(55/h) Pani Iwono, dziękuję. Już skorzystałem z zaproszenia. Od 3 lat przymierzałem się odwiedzić lasy jaworskie. Ale ponieważ ich nie znałem, kończyło się na przymierzaniu. Ponieważ w Borach Dolnośląskich szału nie ma a do tego mnóstwo robactwa, dziś po sugestii Pani Iwony zabrałem swoje Ukochane Bąblątko i zaryzykowaliśmy. Zatrzymaliśmy się w pewnym miejscu, licząc że gdzieś trafimy. Wcześniej na drodze stało dużo zaparkowanych samochodów. Weszliśmy do lasu i... zaczęło się. Same prawdziwki: borowiki szlachetne i usiatkowane, były też ceglastopore ale ich nie zbieramy. Innych było niewiele: 8 kań, pojedyncze kozaki czerwone, 2 podgrzybki i 1 maślak. Niejadalnych grzybów również niewiele. To naprawdę Eldorado. Ustanowiłem swój rekord wszechczasów: 288 prawdziwków. Również Moja Dzielna Ukochana zaszalała. Po przerobieniu grzybów w domu, okazało się, że dużo nóżek była robaczywa. Choć w porównaniu z Borami to prawie jak nic. Grzyby różne, choć dominowały młode, bardzo dużo niewielkich, prosto do słoika. Lasy dębowe, trochę z domieszką buków. Jedyne co niemiłe to 3 kleszcze - na szczęście nie zdążyły się wbić (znalazłem je na ręce podczas picia kawki i konsumowania pysznego deseru w Pałacu Łomnica, gdzie zabrałem Moje Bąblątko uczcić nasze rekordy :). Najgorsze czekało nas jednak w domu... 6 godzin (a to jeszcze nie koniec) zajmowania się grzybami. Pozdrawiam.
(35/h) W lesie susza i to dosłownie - grzyby zaczerwione i zaślimaczone oraz suche -we wrzosowiskach można było trafić kilka zdrowych okazów borowika, poza tym borowik sosnowy, kurka, podgrzybek brunatny i pomarańczowy kozak. Kilka godzin spaceru po lesie i 7,5 kg grzybka łącznie -cztery razy tyle zostało w lesie. Niestety i tutaj tak samo jak w Kotlinie Kłodzkiej wzmożona działalność leśników (czytaj szkodników) wycinających i dewastujących na potęgę lasy. Parę pięknych miejscówek zniknęło bezpowrotnie. Nie zauważyłem zielonek więc może jeszcze i tutaj sezon trochę potrwa
(30/h) Tym razem odwiedziłem las typowo dębowy i to był strzał w dziesiątkę. Znalezione grzyby to w 95% borowiki, w tym usiatkowane, ceglastopore (niektóre naprawdę duże), brzozowe i szlachetne. Duża ilość została również w lesie z uwagi na zarobaczywienie. Zaczynają pojawiać się młode podgrzybki brunatne w miejscach gdzie jest mech i dominuje sosna.
(70/h) W lesie byliśmy skoro świt. Ludzi zatrzęsienie. Po dwóch godzinach zbierania mieliśmy pełne kosze podgrzybków. Dziś przyjemnie się zbierało, bo niewiele było robaczywych.
(150/h) pogoda sprzyja w 20 minut cały kosz młodych borowików niestety 2/3 do wyrzucenia grzyby rózne sa wszędzie na obrzeżach dróg, rowów w innych ciekawych miejscach dużo koźlarzy, maślaków i świetny grzyb podblaszek gromadny i przydymiony
(40/h) W lesie od 7 rano, już było pełno grzybiarzy. Poszliśmy w "swoje" miejsca i tam miłe zaskoczeni. Grzyb na grzybie! Miejscami zbierało się po 20-30 szt w promieniu 2-3 metrów, 90 % to podgrzybki idealne do słoiczka. Po powrocie do domu wyszło łącznie 11 kg, w dwie osoby, 3 godzinki po lesie!
(100/h) Szaleństwa ciąg dalszy. Po 200 prawdziwku przestałem liczyć, owocniki różnej wielkości, najwięcej małych i średniaków. Bardzo duże zostawiałem dla ślimaków, malutkie do dalszego wzrostu. 2,5 godziny w lesie, pełny koszyk i do domu - Darz Bór.
(80/h) Witam ponownie wszystkich miłośników grzybobrania. Dzisiaj tak jak powinno się jechać na grzybki pobudka była dużo wcześniej niż zwykle. Godzina 6.30 przywitanie lasu wraz z mężem, szwagrem jego córką i najmłodszą uczestniczką grzybobrania "Prawdziwkową słodką Zuzią". Nie wiem czy tak las kocha mnie jak ja jego ale już po wejściu przywitał mnie młody prawdziwek dokładnie tak jak przed dwoma dniami. I zaczęło się zapełnianie koszyków i wiaderek. Cudowne prawdziwki - prawdziwy wysyp po godzinie musieliśmy udać się do aut opróżnić kosze i wiaderka i znowu do lasu. Frajda na całego - ludzi jeszcze mało a my hyc grzybki do kosza hyc :) Banan na twarzy u każdego z nas. Prawdziwkowa Zuzia okazywała swoja radość ze znalezienia grzybka okrzykiem "OOOO" i przyznam dosyć często było słychać radosne "ooooo". Przez 3 godzinki wraz z mężem nazbieraliśmy około 300 prawdziwków, prawie 100 borowików ceglastoporych i kilka podgrzybków. Podobną ilość zebrał szwagier z rodzinką. Zachęcam gorąco wszystkich do odwiedzania lasów powiatu jaworskiego tu naprawdę jest eldorado przez duże E.
(10/h) DARZ GRZYB!;) Dzisiaj wyjątkowo raportuję dwa razy. Wynika to stąd, że miałem przyjemność być w lesie w piątek, 19 września w Obornikach Śląskich i 20 września w Bukowinie Sycowskiej. Lasy w sumie nie tak bardzo oddalone od siebie, a jakże diametralnie inna sytuacja grzybowa!!! O ile raport z Bukowiny to czyste, grzybowe szaleństwo, to raport z Obornik mogę określić, jako grzybowa bieda. Pojechałem do Obornik do mojego dobrego znajomego Tomka. Do lasu przyjechaliśmy samochodem o godz. 9:00, i z dobrym humorem oraz „uzbrojeni” w dwa niewielkie koszyki, wyruszyliśmy do lasu. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to sucha ściółka. Niezrażeni tym faktem, zaczęliśmy iść w głąb starych lasów, z dominacją sosny i świerka, tudzież modrzewia. Znaleźliśmy pierwsze, młode podgrzybki, ale przeważnie single. Przez 4 godziny dreptania, w sumie znaleźliśmy najwięcej podgrzybków brunatnych, trochę maślaków, prawdziwków, borowików ceglastoporych, kilka kani, koźlarzy szarych i podgrzybków zajączków. Widziałem też kilka kępek opieniek. Z asortymentu ozdobnego Jego Wysokości Lasu, dominowały muchomory czerwone, tęgoskóry, gołąbki, purchawki, mleczaje chrząstki, maślanki czy olszówki. Najbardziej zaskoczyło mnie jedno miejsce w mieszanym lesie sosnowo-dębowym ze sporą ilością okratka australijskiego. Trafiliśmy też na dosyć dobrą miejscówkę prawdziwkową. Było tam około 20 sztuk króla grzybów, jednak do wzięcia, nadawały się tylko dwa kapelusze. Reszta była kompletnie robaczywa.; ( Efekt naszego grzybobrania widać w koszyku, w którym widnieje nasz skumulowany zbiór. Pomijając fakt niezbyt, jak na tą porę roku, udanego grzybobrania, wypada napisać kilka słów o gminie Oborniki Śląskie. Tereny gminy są przepiękne, urozmaicone, otoczone cudownymi kompleksami leśnymi. Rzeźba terenu nie jest całkowicie nizinna, znajduje się tam sporo górek, dołków, obniżeń, a w lasach można trafić miejsca, które poprzez swoją stromość, przypominają lasy górskie. Z uwagi na fakt, że po grzybobraniu, miałem jeszcze dosyć dużo czasu na pociąg do Wrocławia, Tomek pokazał mi ciekawsze miejsca tej uroczej krainy. Bez wątpienia Oborniki Śląskie, należą do skarbów przyrody dolnośląskiej, kryjącej w sobie wiele unikatowych miejsc. Z przyjemnością mogę polecić te tereny wszystkim tym, którzy kochają przyrodę i lasy oraz cenią sobie spokój i ciszę. Tomkowi dziękuję za profesjonalne opisy poszczególnych miejsc, obiektów i podzielenie się wiedzą na ich temat. Pozdrawiam!;-)
(20/h) U nas trochę padało ale wystarczył 1 tydzień pięknej pogody (bez deszczu), a w lasach zrobiło się sucho i grzybków prawie nie ma. Więc trzeba poszukać mokrych miejsc i tam można nieco grzybków znaleźć: prawdziwek, podgrzybek (różne), kozak szary i czerwony, zdarzają się kurki i pozostałości po potężnym wysypie opieniek, już wyschniętych lub z pleśnią. Wiele grzybków, nawet malutkie cudne prawdziwki mają już lokatorów. W lasach jeszcze złotej polskiej jesieni nie widać, więc uroki palety barw naszych pięknych lasów przed nami, oby pogoda dopisała, to będzie cudnie. Więc może grzybobranie niezbyt udane ale wędrówka po naszych górkach do polecenie. Od soboty zaczęło padać, jest cieplutko nawet w nocy - więc trzeba trochę poczekać i znowu ruszyć na grzybową wyprawę.
(50/h) Dzięki wczorajszemu wpisowi Pani IwonyF wybrałem się dziś na swoje miejscówki i nowe rewiry w kierunku od Paszowic w górę początkowo słabo a później eldorado lasy dębowe przede wszystkim 3 kosze borowików od 6.30 do 14, dużo borowików ceglastoporych, maślaków żółtych i koźlarzy mój nr tel 606936604
(50/h) Lasy liściaste dąb buk skarpy z mchem same prawdziwki od małych do wielkich ok 200 szt 1/3 robaczywa ale pogoda się zmienia sucho w swierkach na igliwiu podgrzybki
(80/h) Na pewno będą komentarze że zmyślam ale niestety nic z tego :) szt są zaniżone żeby nie czerwieniło sie za bardzo :) Trafiłam na wysyp podgrzybka, maleństwa takie że kręgosłup boli, około 500 skłonów, sama drobnica. Tyle tylko że jak nie popada to będzie trzydniowy wysyp (najwyżej) Prawdziwki jak w większości regionu mają robaczywe nogi ale około 50 miałam, kozaków nie ma, ale ceglastopore piękne. A dzisiaj wszyscy modlimy się o deszcz!!!! Ps. moja siostra miała nawet więcej niż ja: ( pozdrawiam wszystkich grzybomaniaków!!
(40/h) znów na przemkowskich wrzosowiskach. w lesie sucho. borowików coraz mniej, choć trafiają się jeszcze miejsca, gdzie trochę jest. coraz jednak mniej młodych. robaczywe niestety. w sumie przywiezione około 30 i trochę kapeluszy. drugie tyle zostało. trafiłem za to na kurki. liczyć nie liczyłem, ale może 100-150. i to na "placu" około 15 na 15 metrów. do tego kilka kozaków czerwonych. grzyby w sosnowych młodnikach, z brzózkami.
(10/h) Witam wszystkich. Dzisiaj krótki wyskok na 2 godziny na Polanę (mała miejscowość w lesie koło Ruszowa i Jagodzina). Zbiory jak na te lasy bardzo marne. Około 20 prawdziwków z których nadawały się praktycznie tylko kapelusze. Kilka podgrzybków. Wszystkie grzyby znalezione w młodnikach. W lesie dość sucho. Ciężko powiedzieć czy to już w tym roku koniec: (
(20/h) A więc tak. Praktycznie same prawdziwki. Około 30 sztuk zebranych. W swoim miejscu na młodniku świerkowym około 20, maluśkie, ślicznie. 10 dozbierałem we wrzosie. trafiliśmy w młodnik sosnowy z mchem. Około 50 sztuk tam rezydowało, większość sito. podgrzybka praktycznie zero. 3 kozaki, 3 rydze, parę starych opieniek.
(50/h) Parę dni ciepła, plus wiaterek i w lesie sucho, podgrzybki stare i suche, parę prawdziwków ale połowa robaczywych, garść kurek do jajecznicy. Wysyp opieniek, których nie liczyłem do zbioru szt/godz. Prawda co pisze wasyl, o rozjeżdżaniu lasów-kiedyś to zrywka drewna była konikiem, delikatna a teraz technika rozjeżdża las, gałęzie zamiast zbierać i pryzmować to wgniatają w ściółkę wielkimi kołami, a z tymi tablicami Natura 2000 to by się nie wygłupiali, bo jeżdżą Czesi i wstyd-dziurawe poharatane drogi, zniszczony las, żenada. Czekam na następny wysyp, zapowiadają opady;-))
(10/h) W lesie ogólnie sucho, grzybów zaledwie garstka. Prawdziwki w dużej mierze ponadgryzane przez ślimaki. Trzeba chyba poczekać aż trochę popada, może w końcu wysypie grzybkami
(40/h) W lesie raczej sucho, mimo ostatnich opadów. Wypad po pracy - start o godz 16, koniec 18. Wynik -20 prawdziwków (nóżki robaczywe, ale kapelusze zdrowe) kilka podgrzybków, borowiki ceglastopore, masa maślaków i kań. pojawiły się również opieńki, ale ich już nie liczę do statystyk. Jakby ktoś był chętny na wspólne grzybobranie, to zapraszam do kontaktu :)
(40/h) Góry Bystrzyckie -prawdziwek, kozak, podgrzybek, kurka, opieńki. Nowego wysypu nie widać grzyby zbierane głęboko w górach. Lasy zniszczone w 90 procentach przez masakryczna wycinkę -trzeba uważać co by wozy z drewnem nie rozjechały człowieka. Ciekawe gdzie są ekolodzy wycinane są lasy również w obszarach natura 2000
(5/h) Witam wyskok na 2 godziny po poludniu. Niestety zbiory bardzo marne kilka kozaków szarych, cztery prawdziwki (3 z lokatorami). Sporo opienki ale wiekszosc przerosnieta. W lesie dość wilgotno a grzybów brak.
(50/h) Witam brać grzybiarzy. Już tradycyjnie poobiedni spacerek w lesie. Droga od Paszowic aż za Siedmicę obstawiona samochodami (naliczyłam 30. Godzina 17 a po wejściu do lasu przywitał mnie prawdziwek potem kolejny i kolejny w sumie uzbierało się 96 prawdziwków od najmniejszych po większe, 38 ceglastoporych, 1 kozaczek czerwony i 2 podgrzybki. W lesie sporo ludzi i każdy w koszyczku miał młode prawdziwki. Wyobrażam sobie co się działo z rana bo śladów grzybiarzy można było spotkać wiele od pociętych robaczywych trzonów prawych oczywiście po pozostałości po napojach i kanapkach. I co zrobić z takimi co tak zanieczyszczają nasze lasy? Ciekawe dlaczego w we własnych mieszkaniach nie zostawiają takich śmieci na dywanie? - a może jednak zostawiają, kto ich tam wie. Półtoragodzinny spacerek dał jak zwykle wiele frajdy. Oczywiście 2 kleszcze przyniosłam do domu brrr ale nie zdążyły się jeszcze wbić głębiej :)
(30/h) Prawie same wojtki, kilka kani, dwa maleńkie podgrzybki "czarne łebki", jeden wyrośnięty i zdrowy prawdziwek. Wszystko przy drogach. W lesie pusto i sucho, nawet rowy są suche.
(25/h) Wypad po pracy (15-18) z wielkimi nadziejami na owocne zbiory. Niestety ściółka sucha na wiór a grzybów jak na lekarstwo. Grzyby tylko w znanych sobie miejscówkach. Rzeczywiście jest wysyp prawdziwka ale bardzo dużo robaczywych nawet malutkie też mają lokatorów. podgrzybków prawie nie ma. Można nazbierać trochę maślaków. Trzeba wyczekiwać deszczu i się może zacznie wreszcie jesienny wysyp....
(80/h) Witam Po pracy wraz ze znajomymi wybralismy sie na grzybki. Wizyta w lesie zaowocowala. Praktycznie kazde z nas mialo wiaderko grzybow w czasie zbierania od 15-18. W 3 h byly podgrzybki, 1 prawdziwek, 3 kanie. Dasz Grzyb
(40/h) przypadkowo natknąłem się na dużego, starego lecz zdrowego podgrzybka. Mimo że nie wybrałem się na grzyby, przeczesłem okolicę i ku mojemu zaskoczeni znalazłem ok 30 szt. o średnicy mw. 30 cm, wszystkie ogromne i zdrowe. Miałem problem z wyniesieniem plonu z lasu ponieważ jak wspominałem, nie byłem przygotowany, ale to całkiem inna historia.
(0/h) Witam wszystkich grzybomaniaków, z przyjemnością czytam wasze posty, ja niestety zakończyłam spacery 5.09 kiedy to będąc w lesie w okolicach Karpacza złamałam sobie nogę i teraz cztery tygodnie siedzenia w domu. życzę wszystkim pełnych koszy zdrowych grzybków.
(40/h) tym razem na borowiki pojechałem na przemkowskie wrzosowiska. i tu miłe zaskoczenie, bo dużo mniej robaczywe niż wczoraj w innych lasach. około 60 sztuk w 1,5 godzinki. sosnowe młodniki otoczone wrzosowiskami. grzyby rosną czasem w... lejach po bombach. bo to kiedyś sowieckie poligony były. około 40 zostało w lesie. w lesie robi się sucho.
(20/h) 2 osoby 5 godzin - łubianka kurek, kilka ładnych kozaczków, dwa koszyki prawdziwków ale niestety w lesie zostawiliśmy dwa razy tyle robaczywych. W tym roku prawdziwki są wyjątkowo mocno zarobaczywione niezależnie od wielkości. Były też samochody z legnickimi rejestracjami i mieli mniej więcej po tyle samo grzybów. Tak więc rozczarowanemu zbieraczowi z poprzedniego postu, radzę zmianę rejonu zbierania i więcej optymizmu. Tu nikt nikogo nie zmusza do czytania postów, więc po co byśmy mieli kłamać w swoich relacjach..?
(10/h) Przekonałem się osobiście jak to wygląda licząc na opisy w sieci 4 godz łażenia grzybów brak, i to ponad 15 samochodów wszyscy rozczarowani, ci co wypisują takie głupoty że wysyp itd.... to chyba ze złości że sami mieli wielkie G,
(35/h) Pół na pół prawdziwek z podgrzybkiem. Prawdziwków małych coraz mniej lasek mocno przekoszony. Ciekaw jestem czy jeszcze się w nim coś pojawi. Zbierałem niedługo 2 h z samego rana przed pracą.
(10/h) Popołudniowy wypad do lasu na tzw. zwiady, czy w moich lasach też coś ruszyło się w kwestii grzybów (w lesie od godz 17 do godz 18:30). W tym czasie znaleziono 6 prawdziwków (małej i średniej wielkości)- wszystkie okazy zdrowe, 2 większe podgrzybki brunatne, koźlarza babkę i koźlarza ciemnobrązowego, 3 maślaki żółte oraz kilka dużych kurek. Poza tym w lesie występowały również kanie, ale ich nie zbierałem. W lesie zatrzęsienie zasłonaka fioletowego (100-200 sztuk widziałem na małym obszarze). Ściółka robi się już sucha...
(50/h) Niestety podgrzybków praktycznie nie ma, znalazłam tylko 5 szt. Plus 3 małe prawdziwki, reszta to same zjączki i maślaki. Lepszy rydz jak nic. Jutro wypad na Majówkę pod Górę.
(10/h) wybrałem sie dzisiaj na grzybki licząc na fajne zbieranie a tu niestety rozczarowanie: (nie dość że grzybków jak na lekarstwo i zapuściłem sie daleko w las to wiekszości robaczywe prawdziwki i kapcie, podgrzybki bardzo mało i tez robaczki nasiąkniete wodą
(30/h) wysyp a ściślej - zjadanie, zżeranie borowików przez robale trwa. nie pamiętam takiego roku. w czwartek mają na grzyby wpaść znajomi (w sobotę dostali ode mnie grzybki). chyba zapłaczą się na śmierć. co tu pisać. trafiają się miejsca niesamowite. borowiki mikro, małe, średnie, duże, ogromne, chude, grube jak pięść (korzeń). grzybobranie w tym roku polega głównie na wycinaniu co się da z grzyba. dzisiaj znalezione znów może z 200. z tego 10!!! całych i zdrowych. kilkadziesiąt łebków. dwa sosnowe.
(15/h) Gdyby ktoś zajrzał do mojego wiaderka pomyślałby, że tylko łebki prawdziwków do marynowania zbieram... Niestety, to nie jest prawda (o tym za chwilę). Dziś nie z Narzeczoną ale z Rodzicami i Bratem. Ponieważ zbieraliśmy osobno to podaję moje zbiory: 60 łebków prawdziwków, około 10 nóżek prawdziwków, niewiele skrawków z pozostałych prawdziwków, do tego trochę kozaków czerwonych, maślaków pstrych (tylko maciupeńkie można było zabrać), kilka młodych podgrzybków i 1 rydz, po raz pierwszy znaleziony w tych lasach :). Do tego sporo kurek, ale ich nie liczyłem do statystyki. Moi towarzysze mieli słabsze zbiory. A teraz wrócę do wcześniejszej myśli. Prawdziwki robaczywe jak nigdy w tych lasach. Aż do przesady. Nieważne, czy młodziutki, czy starszy, czy stary, większość była jak nasiąknięta gąbka. Nawet nie było szans chociaż skrawka wyciąć. Nie wiem, co to za rok. Tragedia. Łącznie to ich znalazłem pewnie ze 150, ale cóż z tego... podgrzybków młodych już nie ma, stare obżarte przez hordy ślimaków i też robaczywe. Maślaki pstre - też fatalnie. Tylko na szczęście kozaki czerwone były w większości zdrowiutkie. Miałem jechać w sobotę z Narzeczoną, ale sobie odpuszczę. Bo aż serce pęka jak się znajduje te maleństwa a one są w takim stanie. Ale może jeszcze przyjdzie ochłodzenie i może coś się poprawi, chociaż dziwny jest ten rok grzybowy...
(30/h) Witam Miałem poczekać do środy ale ciągnie do lasu :). Około 6:30 byłem na miejscu znów autostrada. Zbierałem prawdziwki około 102 szt. Co raz więcej prawdziwków zostaje w lesie robaczywe, nawet małe muszą zostać w lesie. Bardzo dużo kozaków czerwonych i szarych. Coraz głębiej trzeba się zapuszczać w las aby znaleźć prawdziwki. Pozdrawiam
(20/h) W ostatnim czasie zafundowałem sobie dwutygodniowy detoks!!! Wczoraj nie wytrzymałem i postanowiłem sam się przekonać o stanie występowania grzybów w rejonie Trzebnicy. Wybrałem się do lasu oddalonego o 3 km od granic Trzebnicy. Zameldowałem się w lesie z małżonką o 16:30. Od kilku lat sytuacja grzybowa w moim lesie" ulegała pogorszeniu prawdopodobnie przyczyniła się do tego porządna przecinka lasu, która spowodowała spore spustoszenie. Las ze względu na bliskośc zamieszkania jak również sentyment z dzieciństwa od czasu do czasu odwiedzam. Jednak o ilości 100 borowików w 1 h, które kiedyś zbierałem mogę tylko pomarzyć. Trudno mi zrozumieć tak ogromną zmianę w występowaniu grzybów w tym lesie. Wczorajszy dzień co prawda dał mi trochę powodów do optymizmu: zebrane 0,5 kg kurek (czyste, duże), oraz około 50 maleńkich podgrzybków brunatnych, 1 borowik, 1 koźlarz czerwony, 1 koźlarz szary. Po raz pierwszy las wyrzucił podgrzybki (stosunkowo młody las ok. 30 lat). Może teraz miejsca występowania borowików zostaną zastąpione przez podgrzybki. Zamiana co prawda słaba, ale lepszy podgrzybek niż nic :). Widać, że do tego lasu nikt nie zagląda wszystkie muchomory na swoim miejscu nie wydeptane ścieżki. Super miejsce na popołudniowy odpoczynek bez krzyków i nawoływania (sąsiadki, psa, żony, itd.). Zebrane podgrzybki bardzo małych rozmiarów brak starszych okazów. Chyba powoli zaczyna się zbliżać kolejny wysyp; pod koniec tygodnia powinno być całkiem przyjemnie! W lesie zauważalna spora ilość grzybów niejadalnych. Z jadalnych a nie zbieranych przeze mnie spora ilość kani (tych leśnych nie zbieram chyba, że są na prawdę ładne i mięsiste), widziane również dziesiątki zajączków, oraz maślaków zwyczajnych (ilości wiaderkowe). Planuję w czwartek odwiedzić ponownie ten las i sprawdzić czy wysyp podgrzybka to nie był jakiś przypadek. W piątek może uda mi się wyrwać do Skoroszowa na poważniejsze zbiory. Może w końcu borowik się pokaże w ilościach godnych odnotowywania. Pozdrowienia dla wszystkich leśnych maniaków!!!
(30/h) Bardzo dużo opieniek miodowych. My zabraliśmy ze sobą tylko 3 szt. celem nauczenia się ich rozpoznawania od tych co wiedzą więcej, ale widzieliśmy kilkadziesiąt solidnych kęp. Ponadto kilkanaście naprawdę okazałych borowkików dużo zajączków i podgrzybków złotawych, kilka kań + żółte maślaki.
(30/h) 60 borowików bardzo młodych tylko na skarpach z dębami razem około 1,2 kg koźlarze czerwone też jednodniowe 1,7 kg 4 borowiki ceglastopore kilkadziesiąt zasłonaków nijakich opieńki których dziś nie zbierałem i ogrom różnych zasłonaków jadalnych jak i nie jadalnych
(30/h) Udało się zebrać całkiem sporo kurek, niektóre imponujących rozmiarów, do tego pojawiają się maślaki żółte i małe podgrzybki (czarne łebki), jest sporo opieńki ale - co ciekawe - w większości robaczywej. Ostatnio codziennie padało i ściółka jest nasiąknięta jak gąbka, prawdopodobnie jest za mokro nawet dla grzybów. I na koniec ciekawostka - prawdziwa inwazja okratka autralijskiego - widziałem kilkadziesiąt sztuk.