(15/h) W lesie po ostatnim deszczu trochę wilgoci, ale jednak jeszcze zbyt sucho. Pojawiają się młode owocniki. Głównie podgrzybki, kilka maślaków, sporo kani, jeden prawdziwek, duży wysyp muchomora rdzawobrązowego (panienka). Zbliża się nów, więc jeśli popada i temperatury w nocy nie zmaleją, to wyczuwam jeszcze wysyp w tym sezonie. Pozdrawiam brać grzybową :) PS. jako wytrawny grzybiarz od dziecka wiem, że najwięcej grzybów rośnie na i przy drogach leśnych. Przykładem jest chociażby ten piękny borowik, o którego niemalże się potknęłam idąc ścieżką.
(15/h) Sucho-sucho-i jeszcze raz sucho. brak nowych młodych grzybkow. to co jest to jest wyrosniete i w większości Roba czy we potrzebny jest deszcz i to obfity bo będzie juz po grzybach
(10/h) Pojechałam zobaczyć, czy rzeczywiście tak licho w okolicznych lasach, no i rzeczywiście tak. Skąd 50 na godzinę? Bo opieńka żółta wysypała kilka dni temu i jeszcze można nazbierać, gdzie inni nie dostrzegli. Las mieszany z przewagą świerka, potem mieszany z przewagą dębów i grabów. Oprócz opieńki znalazłam kilka płachetek. Gdyby nie muchówki, napisałabym kilkaset. W dalszej kolejności pieprznik trąbkowy, 4 borowiki, 2 podgrzybki brunatne, garść lejkowców (starawych). Z jadalnych były jeszcze muchomory rdzawobrązowe i lakówka ametystowa, no ale nie zbieram. Brak młodzieży jakiejkolwiek, nawet muchomorów i gołąbków. Brak, przede wszystkim, solidnego deszczu. Gdyby nie wysoka temperatura, czułabym się dziś w lesie jak na "dożynkach", czyli dożynaniu listopadówych resztek. Ciekawe, czy nie zdarzy nam się sezon sierpniowo-wrześniowy, z zerem prawie grzybów jesienią. Ale, cytując klasyka" Miejcie nadzieję". Pozdrawiam leśne ludki
(0/h) Wycieczka rowerowa. Byłam w lesie przez 5 minut i znalazłam 3 robaczywe koźlarze przy drodze pod brzozami. ( do Baby Jagi) Te białe, duże grzyby w Rydzynach ( i nie tylko, oczywiście) to mleczaj chrząstka. Sprawdź, ale chyba o to chodzi. Pozdrawiam leśne ludki.
(10/h) I nie ma grzybów! Dziś wybrałam się do rydzyńskiego lasu z nadzieją na fajne grzybobranie i niestety spotkał mnie zawód. Ani w wysokim mieszanym lesie ani w mniejszym nie ma grzybów, kilka sztuk średnich borowików, kilkanaście już mocno dojrzałych okazów, kilka podgrzybków, garść kurek i tyle. Borowiki niektóre całe zjedzone przez robaki, te które przywiozłam też nadgryzione przez różne żyjątka, ogonki do wyrzucenia, część kapeluszy zdrowa, już się suszą. W lesie strasznie sucho, żeby coś znaleźć trzeba się nachodzić. Tam, gdzie zawsze znajdowałam Borowiki grupami dziś był 1 lub 2. W sumie znalazłam przez cztery godziny 25 borowików, które nadawały się do zabrania do domu, reszta tak jak wyżej napisałam. Las zaczyna być coraz bardziej jesienny, kolorowy. Przepiękne są czerwone muchomory i ogromne białe grzyby ( nie wiem jak one się nazywają). Miejmy nadzieję, że grzyby jeszcze będą. Od znajomych wiem, że w lasach w okolicach Zduńskiej Woli zaczął się wysyp podgrzybków, ale ja tam nie byłam. Koleżanka jest aktualnie od tygodnia w Borach Tucholskich, gdzie co roku zbierała mnóstwo grzybów, a dziś w rozmowie telefonicznej stwierdziła, że takiej grzybowej posuchy jeszcze tam nie było. Faktem jest, że grzyby w tym roku pojawiły się dość wcześnie, ale bez przesady, wrzesień przecież zawsze był mocno grzybowym miesiącem. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.