szerzej:
Wiosna zapowiadała niezły początek lata, umiarkowane temperatury i przyzwoite opady deszczu zapowiadały że będą smardzowate, niestety te nie pojawiły się w moich rejonach znalazłem aż jedną sztukę. W Kaliszu ta terenach podmokłych pod osikami znalazłem pierwszego koźlarza czerwonego 11 maja, pojedyncze koźlarze w tych rejonach zbierałem do 11.06 bo od połowy maja do połowy czerwca praktycznie nie padało, później nieco popadało ale niezbyt obficie do tego wysokie temperatury spowodowały bardzo kiepski lipiec jeśli koźlarze rosły to maksymalnie kilka sztuk. Bardziej obfite deszcze pod koniec lipca i na początku sierpnia spowodowały w miejscach podmokłych pod osikami jeden jedyny wysyp który rozpoczął się 6 sierpnia i trwał około tydzień. Na tych samych terenach więcej wysypów już nie było, niezłe zbiory miałem jeszcze w pierwszej połowie września ale nie był to pełen kosz jak choćby rok temu. Pod koniec sierpnia popadało ale niezbyt obficie, przeszły też solidne burze ale szczególnie w lasach na północy-wschód od Kalisza (Danowiec, Mycielin, Zbiersk) było bardzo sucho. Niestety opady szybko się skończyły i od końca sierpnia to połowy września niestety nie padało, jedyne solidne opady pochodzenia burzowego wystąpiły 13 września w rejonie "moich" Brzeziny, dzięki obserwowaniu map z opadami upatrzyłem w tych rejonach jedyną szanse na większy wysyp, w oddalonych o ok 10-12 km Kraszewicach praktycznie nie padało, wrzesień był też najcieplejszy w historii a Kalisz był najcieplejszym miastem w Polsce ze średnią temperaturą dobową 19,1 stopnia. W lasach na północ od Kalisza pustki w Kraszewicach nie byłem ale ponoć było niewiele lepiej. W Brzezinach pierwsze grzyby zebrałem 10 września, kilkadziesiąt koźlarzy pomarańczowożółtych i babek, byłem jeszcze kilka razy ale zbiory przez suchy wrzesień były coraz gorsze. Z niepokojem oczekiwałem czy opady z 13 września w Brzezinach pozwolą na większy wysyp niż ten z pierwsze połowy września. 29 września nazbierałem pół kosza głównie koźlarzy ale trafiłem nawet rydze i borowiki, było dość sucho i ciepło ale coś zaczynało się pojawiać. 3 października pojechałem do Brzezin od rana był upał a wieczorem przeszły burze, zbiory były już zdecydowanie bardziej obfite bo prawie 1,5 dużego kosza, koźlarzy pomarańczowożółtych oraz innych gatunków grzybów. 6 października pojechałem kolejny raz i był to strzał w dziesiątkę, ponad 2 duże kosze grzybów i rekord koźlarzy pomarańczowożółtych - równe 100 szt :) Dzień później pojechałem z kolegą również do Brzezin ale w inne miejsc i znów sporo bo ponad 30 pomarańczowożółtych. Kolejne zbiory 11 października były już zdecydowanie słabsze bo zrobiło się dość zimno szczególnie w nocy ale 13 października kolejne obfite grzybobranie w Brzezinach prawie 2 pełne duże kosze jak zwykle głownie koźlarzy;) 14 października pojechałem z kolegą w bardziej suche lasy - Bukownica za Grabowem nad Prosną, kolega szukał głównie podgrzybków i coś tam nazbierał ja znalazłem kilka sztuk ale standardowo poszedłem szukać koźlarzy w brzozach, przez długi czas było bardzo słabo i dopiero w młodnikach i zagłębieniach terenu zabrałem cały wielki koszy koźlarzy głównie brązowoszarych. Dzień później również w Kaliszu zebrałem kilkanaście koźlarzy. W poniedziałek i wtorek byłem z kolegami w lasach w Cekowie i Mycielinie - bieda straszna do wystąpiły pierwsze przymrozki: (. 24 października pożegnałem moje ukochane Brzeziny: ( prawie całym koszem koźlarzy z dodatkiem innych grzybków. Pod koniec października aż do drugiej połowy listopada jeździłem do wcześniej bardzo suchych lasów (Danowiec i Mycielin) o tej porze siłą rzeczy rosły prawie same podgrzybki które mnie nie satysfakcjonują ale lepsze to niż nic, zbiory były dość dobre ale jednak to już nie to: ( bo zdecydowanie wolę ciepło i moje ulubione koźlarze plus borowiki :) Sezon kiepski, chociaż bywały zdecydowanie gorsze w sumie honor uratowały Brzeziny, w Kaliszu słabo a na północy do końca października praktycznie pusto. Na zdjęciu koźlarz topolowy dobrze podsumowujący suchy sezon letni i początek jesieni w moich rejonach.