Postanowiłem zrobić podsumowanie bardzo średniego sezonu w moich rejonach.
2023.11.26 19:54
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wiosna zapowiadała niezły początek lata, umiarkowane temperatury i przyzwoite opady deszczu zapowiadały że będą smardzowate, niestety te nie pojawiły się w moich rejonach znalazłem aż jedną sztukę. W Kaliszu ta terenach podmokłych pod osikami znalazłem pierwszego koźlarza czerwonego 11 maja, pojedyncze koźlarze w tych rejonach zbierałem do 11.06 bo od połowy maja do połowy czerwca praktycznie nie padało, później nieco popadało ale niezbyt obficie do tego wysokie temperatury spowodowały bardzo kiepski lipiec jeśli koźlarze rosły to maksymalnie kilka sztuk. Bardziej obfite deszcze pod koniec lipca i na początku sierpnia spowodowały w miejscach podmokłych pod osikami jeden jedyny wysyp który rozpoczął się 6 sierpnia i trwał około tydzień. Na tych samych terenach więcej wysypów już nie było, niezłe zbiory miałem jeszcze w pierwszej połowie września ale nie był to pełen kosz jak choćby rok temu. Pod koniec sierpnia popadało ale niezbyt obficie, przeszły też solidne burze ale szczególnie w lasach na północy-wschód od Kalisza (Danowiec, Mycielin, Zbiersk) było bardzo sucho. Niestety opady szybko się skończyły i od końca sierpnia to połowy września niestety nie padało, jedyne solidne opady pochodzenia burzowego wystąpiły 13 września w rejonie "moich" Brzeziny, dzięki obserwowaniu map z opadami upatrzyłem w tych rejonach jedyną szanse na większy wysyp, w oddalonych o ok 10-12 km Kraszewicach praktycznie nie padało, wrzesień był też najcieplejszy w historii a Kalisz był najcieplejszym miastem w Polsce ze średnią temperaturą dobową 19,1 stopnia. W lasach na północ od Kalisza pustki w Kraszewicach nie byłem ale ponoć było niewiele lepiej. W Brzezinach pierwsze grzyby zebrałem 10 września, kilkadziesiąt koźlarzy pomarańczowożółtych i babek, byłem jeszcze kilka razy ale zbiory przez suchy wrzesień były coraz gorsze. Z niepokojem oczekiwałem czy opady z 13 września w Brzezinach pozwolą na większy wysyp niż ten z pierwsze połowy września. 29 września nazbierałem pół kosza głównie koźlarzy ale trafiłem nawet rydze i borowiki, było dość sucho i ciepło ale coś zaczynało się pojawiać. 3 października pojechałem do Brzezin od rana był upał a wieczorem przeszły burze, zbiory były już zdecydowanie bardziej obfite bo prawie 1,5 dużego kosza, koźlarzy pomarańczowożółtych oraz innych gatunków grzybów. 6 października pojechałem kolejny raz i był to strzał w dziesiątkę, ponad 2 duże kosze grzybów i rekord koźlarzy pomarańczowożółtych - równe 100 szt :) Dzień później pojechałem z kolegą również do Brzezin ale w inne miejsc i znów sporo bo ponad 30 pomarańczowożółtych. Kolejne zbiory 11 października były już zdecydowanie słabsze bo zrobiło się dość zimno szczególnie w nocy ale 13 października kolejne obfite grzybobranie w Brzezinach prawie 2 pełne duże kosze jak zwykle głowniekoźlarzy;) 14 października pojechałem z kolegą w bardziej suche lasy - Bukownica za Grabowem nad Prosną, kolega szukał głównie podgrzybków i coś tam nazbierał ja znalazłem kilka sztuk ale standardowo poszedłem szukać koźlarzy w brzozach, przez długi czas było bardzo słabo i dopiero w młodnikach i zagłębieniach terenu zabrałem cały wielki koszy koźlarzy głównie brązowoszarych. Dzień później również w Kaliszu zebrałem kilkanaście koźlarzy. W poniedziałek i wtorek byłem z kolegami w lasach w Cekowie i Mycielinie - bieda straszna do wystąpiły pierwsze przymrozki: (. 24 października pożegnałem moje ukochane Brzeziny: ( prawie całym koszem koźlarzy z dodatkiem innych grzybków. Pod koniec października aż do drugiej połowy listopada jeździłem do wcześniej bardzo suchych lasów (Danowiec i Mycielin) o tej porze siłą rzeczy rosły prawie same podgrzybki które mnie nie satysfakcjonują ale lepsze to niż nic, zbiory były dość dobre ale jednak to już nie to: ( bo zdecydowanie wolę ciepło i moje ulubione koźlarze plus borowiki :) Sezon kiepski, chociaż bywały zdecydowanie gorsze w sumie honor uratowały Brzeziny, w Kaliszu słabo a na północy do końca października praktycznie pusto. Na zdjęciu koźlarz topolowy dobrze podsumowujący suchy sezon letni i początek jesieni w moich rejonach.
(0/h) Po wczorajszej robocie z boczniakami obiecałem sobie że żadnych grzybów dziś nie biorę. Wyskoczyłem tylko zobaczyć jak tam płomiennice a tam 0 🤔chyba czekają aż podgrzybki skończą sezon 😁. Trochę różnych mrożonych grzybków było a najwięcej gąsówki fioletowawej co kawałek wielkie czarcie kręgi spokojnie można by nazbierać w kilkanaście minut wielki kosz. 🌲🌳🙋
(45/h) Ciekawie dziś było. podgrzybki rosną, dużo młodych, choć nierównomiernie, trzba trafić. Sporo tych na grubych nóżkach. Duża część zmarzniętych. Trafił się też jeden duży, ale jędrny maślak. Na koniec trochę opieniek. W sumie pełen koszyk: 180 podgrzybków brunatnych, 1 maślak zwyczajny i 10 openiek ciemnych. W trakcie buszowania przyszła zima. momentami gęstym śniegiem sypnęło i zieleń mchów została przykryta bielą. Z oddali dochodziły odgłosy wystrzałów... myśliwi rozpoczęli swój sezon. Myślę, że to ostatni wypad na podgrzybki, zdążyłem przed zapowiadanymi większymi mrozami, a sporo grzybków
uratowanych przed zamarznięciem. W lesie spędziłem 4 godzinki, powoli wypatrując czarnych łebków. Kolano wytrzymało i ja też. Ostry ból pojawiał się tylko czasami, przy schodzeniu z górek.
(10/h) Zacząłem sezon 1 stycznia zbiorem boczniaka to i kończę też boczniakami 😁😃. Jesienią nie chodzę po tych lasach więc gdy zobaczyłem zmiany jakie nastąpiły od wiosny to się przeraziłem i nie są to zmiany naturalne. Powycinali mi miejscówki 🙁 i gdy już straciłem nadzieję trafiłem na drzewo całe w boczniakach 😃zebrałem tylko z dołu na resztę potrzeba drabiny. Jeszcze kilka pojedyńczych gdzieś tam trochę było i ładny siedzuń sosnowy o tej porze 🤔dziwny sezon. Sporo było też gąsówki fioletowawej ale przemarznięta, napita wodą nie brałem. Coś mi dziś większość zdjęć nie wyszła 🙁.🌳🌲🙋
(10/h) Dwie garście ucha bzowego po wczorajszym deszczu. Uszka małe, jędrne, mięsiste, bardzo ładne. Przyjemny spacer. W lesie ciągle rosną gąsówki rudawe i mleczaje rude, nielicznie olszówki i inne, drobniejsze. Widziałam też 2 olbrzymie kanie w stanie agonalnym.
(25/h) Z bolącym kolanem powoli idzie Ażet grzybków nazbierać do woli... Nie wytrzymałem, tak pięknie, no i jeszcze są, choć większość przemarzniętych. Kolanko wysmarowane, usztywnione, co krok to ból, ale co tam, chęć buszowania silniejsza. W lesie 2 godz. 45 minut. Do koszyka wpadło 70 podgrzybków i 1 rydz. Dużo malutkich podgrzybasków, są też na grubych nóżkach, aż szkoda, że już przyszły przymrozki, sezon trwałby do świąt.
(200/h) Witam Już myślałam że to koniec a tu nie sezon nie chce się skończyć byliśmy we dwoje i nawet dość krótko mnóstwo podgrzybków dwa prawdziwki dwa kozaki czerwone mróz specjalnej szkody nie zrobił warto jeszcze korzystać z darów lasu bo taka okazja się rzadko zdarza. Pozdrawiam
(50/h) Grzyby po zmrożeniu nadają się do zbioru. Piekne podgrzybki w lesie sosnowymw zielonym puszystym mchu. Trafiają siectez podgrzybki. Kanie, zielonki, opieńki i maślaki- cały przegląd lasu! Ten sezon się nie kończy😝
(52/h) W lesie już pomału widać koniec sezonu, ale to był udany sezon. 107 słoików w occie, 15 litrów suszu (będzie co wydawać rodzinie i znajomym). Dziś zebrano około 9 kg grzybów (70% podgrzybka, 15% gąski zielonki i wodnichy późnej, 15% borowika i 1 kanię). Kilka borowików zostało w lesie ze względu na czerwy. W lesie spokój, cisza i brak grzybiarzy, drogi leśne pozalewane. Niestety większość grzybów przemrożonych - czy takie grzyby nadają się do suszenia i marynowania??? Korzystajcie z darów leśnych bo to ostatni dzwonek.
(20/h) Witam znów się skusiłam jak zobaczyłam pełne kosze zwłaszcza Bosmana Brawo ja bylam bardzo krótko ale warto są jeszcze podgrzybki i to calkiem sporo udało mi się znależć też czerwonego kozaka po obiedzie znów idę zimno nie jest więc trzeba korzystać
(55/h) Co tam będę kończył sezon jak w lesie wciąż pełno grzybów. Wyskoczyłem po obiedzie na 2 h i udało się uzbierać 112 szt podgrzybka, kilkadziesiąt wodnichy późnej, garść przypadkowo spotkanej opieńki i 3 gąski niekształtne. Mroźno, słońce świeciło to fajnie się chodziło no ale ciemno szybko niestety.🌲🙋
(6/h) Witam w ten zimny dzionek dzisiaj ok godzinki w lesie i tylko 12 maślaczków i to już raczej koniec. Życzę ciepelka w mrożne zimowe dni i dużo zdrówka w tym i następnym Roku.
(30/h) W nocy ma być minus cztery, więc pożegnalny wypad do lasu. Szybko, w kilka miejsc. podgrzybków trochę w wysokim sosnowym, prawdziwków 5 pięknych, zielonka, trochę kurek, maślak pstry w mieszanym, 30 rydzow w wysokiej trawie w zagajniku sosnowym.... gdyby nie przyszły mrozy, rosłyby dalej. Wodnichy mnóstwo, we wszystkich rozmiarach, może ona przetrwa pierwszy mróz?
(150/h) Witam Serdecznie rankiem kiedy wyruszaliśmy do lasu było plus 6 stopni ciepła w lesie już wydawało się dość zimno a po powrocie popatrzyłam na termometr 0 stopni ale kochani grzybki jeszcze są i to w dużych ilościach mnóstwo podgrzybków różnej wielkości tak że jeszcze jest nadzieja że może przez kilka dni będą. Pozdrawiam
(25/h) Wczoraj leżał śnieg, a dzisiaj było tak pięknie, cicho i ciepło, że postanowiłam pojechać do lasu. Zaskoczeniem jest to, jak ładnie i obficie miejscami ciągle rosną. W miejscu ze zdjęcia znalazłam blisko siebie 7 czy 8 ślicznych, młodych podgrzybków. W sumie pół kobiałki podgrzybków (w tym 2 zajączki i 1 oprószony) a drugie pół opieńki ciemnej, która była dziś na kolację. Rośnie jeszcze całkiem sporo kani i gąsówek, ale dzisiaj nie zbierałam. Pozdrawiam!
(120/h) Witam wszystkich w ten ciepły deszczowy dzionek lasek wysoki sosna z brzozą druga strona Tarzec w stronę kadziaka grzybków jest jeszcze bardzo dużo o różnych wymiarach od bardzo dużych po całkiem malutkie wczorajszy śnieg nic nie zaszkodził ładne na grubych nóżkach wart się ciepło ubrać i korzystać z daru lasu póki jeszcze są. Pozdrawiam
(52/h) podgrzybki. Po wczorajszym śniegu dziś w lesie piękna pogoda. 10 stopni na plusie. Bardzo dużo ludzi, mimo to można się gdzieś wcisnąć.
Patrząc na prognozę chyba to ostatnie przytuły w lesie. Pozdrawiam.
(90/h) Dziś szybki i krótki wypad do lasów w okolicy Mosiny na Wodnichę późną. Niestety w Polsce nie znalazłem miejscówki dla pieprznika trąbkowego oraz lejkowca dętego, zatem pozbierałem wodnichę, trochę na suszenie, trochę do słoików. W Szwecji w lasach świerkowych o tej porze zbierałem wiadrami pieprznika trabkowego, ale wodnicha konsystencją, zapachem przypomina pieprznika trąbkowego. W lesie kilka stanowisk wodnichy, występującej gromadnie. Owocniki zdrowe, ładne, twarde w 20 minut zapełniłem kartonik (około 150 sztuk). To już końcówka sezonu, bowiem od przyszłego weekendu temperatura spadnie.