szerzej:
Efekt: 13 prawych, 11 usiatków, 2 czerwońce, 2 masłoborowiki... chyba 🧐, 2 żeberkowane, po jednym: zajączek, kurka 😅, babka i szmaciak, niemiłosiernie brudny 😱... musiał podróżować osobno w siateczce. Poza tym kilka kań i jeden maślak - zostały w lesie.
Na sosik jest na dwa razy, jedna siatka się suszy... powinnam być zadowolona, ale nie jestem 😕 w tym roku to pierwsze grzyby znalezione na nizinach w takiej ilości a przecież już koniec sierpnia. Miejscówki ołówkowe puste, laski szmaciakowe puste, igły wysuszone i całkowicie bezgrzybne, nawet niejadalnych brak, liście w 90% puściutkie.
Ten rok jest najgorszy od 2015... wtedy nie było kompletnie nic poza opieńkami późną jesienią.
Co z tego, że w lesie mokro, skoro temperatura zabija, rano o piątej koło 20, po dziesiątej już 30, w południe jak na pustyni 🥴
Jak nie będzie chłodniej to grzyby pojawią się dopiero jesienią, jak w ubiegłym roku u Yagi 😞
Ale w tym wszystkim jest plus... we wrześniu mam urlop i zmierzam w inne, kilkadziesiąt lat nieodwiedzane tereny leśne, w najlepszym z możliwych towarzystwie 😍😅
szerzej:
Ludzi sporo i dźwigali pełne kosze. W tym takie wielkie prawdziwy. Zawsze mnie zastanawia, co ludzie robią z tymi grzybami faszerowanymi białkiem, które siedzi (nie tylko siedzi, ale się wije, się czołga, się wygina) w grzybach😁. Nie ma możliwości zapełnić kosza jeśli ma się robalowstręt, a jednak prawie wszyscy spotkani grzybiarze mieli pełne naczynia 😁.
Grzybki piękne. Mnóstwo młodziutkich, tylko co z tego - robak nie jest wybredny.
Teraz czekam na sezon jesienny już bez takiej ilości robaka (miejmy nadzieję).
szerzej:
Wczoraj z najbliższymi postanowiliśmy przespacerować się lasami z Grabowna Wielkiego do Dobroszyc. To również są lasy mojego dzieciństwa, pamiętam wiele wypraw jagodowych i grzybowych na te tereny. To pewnego rodzaju przedsmak tego, co czeka włóczęgę w Bukowinie. Po wejściu do lasu, szybko znaleźliśmy dwie piękne i zdrowe czubajki kanie i jak się później okazało – również ostatnie podczas wycieczki, która trwała około 3,5 godziny. W lasach Grabowna ponurniki aksamitne mają swój wysyp, miejscami jest ich od groma. Podobnie jest z różnymi gatunkami gołąbków. Znaleźliśmy kilka rodzinek borowików usiatkowanych, niestety wszystkie były kompletnie robaczywe, nawet skrawka kapelusza nie dało rady wykroić. Rośnie też dużo koźlarzy babek i szarych, większość też robaczywa, ale trafiają się również zdrowe grzyby. Przy drodze trafił się jedyny i zdrowy koźlarz pomarańczowożółty, a kilkaset metrów dalej, spotkaliśmy grupę prawdziwków i borowików usiatkowanych, przy czym zaznaczam, że nigdzie specjalnie nie zbaczaliśmy z drogi, po prostu szliśmy cały czas głównymi ścieżkami w kierunku do Dobroszyc. Niestety, wszystkie usiatki i szlachcice było bardzo robaczywe, ze znalezionych owocników, nie wzięliśmy ani jednego. Tak to bywa z letnimi wysypami grzybów na nizinach. Dobre warunki sprowokowały wysyp. Upały sprowokowały robale. Ale grzybki na zdjęciach i tak są fotogeniczne.;)) Las jednak zaskoczył nas zaledwie kilkanaście metrów dalej, gdzie do koszyka trafiło około 150 zdrowych podgrzybków. Gdybyśmy zaplanowali wyłącznie ich zbiór i przeznaczyli na to więcej godzin, to myślę, że spokojnie dwa średniej wielkości kosze byłyby pełne. W ten upał jednak odpuściliśmy i wzięliśmy tylko to, co bór darzył przy drogach podczas letniego, przyjemnego (chociaż upalnego) spaceru. Kiedy zbliżaliśmy się do Dobroszyc, ilość widzianych przez nas grzybów zdecydowanie spadała, ale i tak głowy chodziły na lewo i prawo.;)) Na zdjęciu nie uwieczniłem jeszcze jednego zdrowego i dość dużego krasnoborowika ceglastoporego oraz skupiska kurek, które poległy na patelni w porannej jajecznicy.;)) No i tak w skrócie wygląda sytuacja grzybowa w lasach Bukowiny (patrz wpis z 13. sierpnia) i Grabowna Wielkiego – Dobroszyc, podczas letniego wysypu grzybów, który miał szansę rąbnąć z całą mocą, gdyby utrzymały się dobre warunki termiczno-hydrologiczne. Rąbnęło, ale upałem, który potrwa co najmniej do poniedziałku. Przez kilka dni, pewnie będzie można jeszcze nazbierać przyzwoite ilości grzybów, głównie podgrzybków i koźlarzy, niemniej fala upałów szybko zdusi wysyp i oddzieli go grubą kreską (czyli przerwą) od jesiennego, który na razie objęty jest wielką tajemnicą, co do czasu jego rozpoczęcia, intensywności i długości trwania. Pozdrawiam serdecznie Admina i grzybiarzy!;-)
szerzej:
w lesie byłem wczoraj na rekonesansie jagodowym. niedaleko przemkowa (piotrowice/szklarki). przy okazji znalazłem 4 czy 5 borowików. oczywiście robaczywe. a dzisiaj uciekając w lesie!!! przed tirami z drewnem wracałem boczną ścieżką i natrafiłem na 9 sztuk w jednym miejscu. 4 starsze reszta młode. jakie to borowiki - to pytanie do lepiej zorientowanych. z przemkowskich lasów - składający się dzisiaj w zasadzie z samych bułek z jagodami - donosił nierob.