(14/h) Witajcie :). Maleństwo 😘pojechało (synuś 180 cm wzrostu)😄. A ja do boru osuszyć łzy. Coś nie może mnie opuścić syndrom pustego gniazda... I tak niby koszyk uzbierany, ale niedosyt jest. Maluszków mało. Jedynie kilka ceglasiowych pimpków, reszta większe, ale zdrowe. 1 koźlarz pomarańczowy, maślak żółty-tych było sporo, od maluszków do staruszków, 2 maślaki zwyczajne, 1 kurka, 2 kanie, kilka płachetek kołpakowatych, 1 czarcie jajo i od groma muchomorów czerwieniejących, do których przekonałam sąsiadkę :). A na okrasę poroże jelenia :). W sumie, choć wspomniany niedosyt jest, nie ma co narzekać, bo w tamtym roku sezon
zaczął się u mnie dość późno. Także Leśne Bractwo, jesień kroczy dużymi krokami i wszystko jeszcze przed nami 😄. I tego się trzymajmy👍.
(50/h) Jednak się udało choć trzeba było się nachodzić. 2 osoby zbierały 3 godz. Glownie podgrzybek 5 prawdziwków i surojadki
Myślałem że dzisiaj się nie uda ale las nam sprzyjał. Kosztem wielu km i wylanego potu dostarczył nam wiele radości i przyjemności. Radosc sprawiły nam surojadki gdyż potrawa z nich jest niezwykle smaczna. Obgotowane potem duszone z ziemniaczkami i cebulką doprawione śmietaną 30. Czysta poezja. Pozdrawiam i do następnego razu.
(18/h) 1 1/2 godziny 27 sztuk. W tym ma stałej miejscówce 10 prawdziwków + 4 zostawione ze względu na mięsną zawartość. Poza tym głównie kozaki i pojedyńcze zajączki. Maślaki, kurki i kanie zostały w lesie- chyba już się kończą
Po nocnych deszczch w lesie mokro. Widać jeszcz ślady długiego weekendu- zdeptane jagody przewrócone trujaki
(30/h) Podsumowanie dwóch wypadów 15 i 16 sierpnia. Pierwszego dnia było całkiem fajnie, mimo że w pewnym momencie w lesie było więcej ludzi niż grzybów:D Koniec końców w 2 h udało się zebrać 22 kozaki, głównie czerwone, 13 prawdzików, kilka kurek i podgrzybków a także jednego rydza. Niestety w lesie zostawiłem kilkadziesiąt grzybów bo były już totalnie zeżarte. Drugiego dnia byłem w tym samym lesie, ale poszedłem w drugą stronę i jedyne co się udało zebrać to 8 kozaków czerwonych i 2 prawdziwki, wszystko dosyć wiekowe. Zaczyna się ponowna susza, dobrze że dziś w nocy padało
(5/h) W lesie koło Gubina straszą trupy prawdziwków, stare i robaczywe, w niektórych miejscach rosły dziesiątkami. Z grzybów które nadawały się do wzięcia: kilka maślaków pstrych, koźlarz sosnowy, kilka kurek, parę podgrzybków. Las sosnowy, gdzie niegdzie brzózki.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Chciałem podziękować za miłe komentarze od leśnej braci zwłaszcza stała ekipa która dodaje nadziei i otuchy do wytrwałości w chodzeniu po lesie za grzybami. W naszej miejscówce pozwoli grzybki się kończą a upały nie sprzyjają. Jutro zmieniamy miejscówkę i może będę mógł tu zawitać. Pozdrawiam wszystkich odwiedzających ten portal.
(12/h) Las iglasty, bardzo sucho. Mały koszy z córką uzbierany w 3 godziny i 2,7 km. 95% podgrzybki, sporo robaczywych. Parę maślaków i zajączków oraz kurek. Grzyby raczej wyrośnięte.
(10/h) Wpadłem po południu na chwilę do lasu na trasie.
Odwiedziłem skrawek lasu bukowego oraz młodniki dębowe i brzozowe. Generalnie po wczorajszej i porannej ulewie w lesie mokro. Jednak w tym regionie ewidentne wysyp był tydzień temu i dalej. W 2 godziny zabrałem 20 prawdziwków. Ze dwa razy tyle zostało w lesie. Wielkie, stare, skapciałe i robaczywe. Z wszystkich tylko kilka młodych owocników, a i część z nich też już robaczywa.
(12/h) Głównie podgrzybek brunatny 38 szt, maślaki nawet zdrowe. Dwa prawdziwki zdrowe, 9 robaczywe przerośnięte, kozaki szare młode 11 szt oraz dwa czerwone. W lesie trochę wilgoci grzyby przeważnie na poboczu piaszczystych dróg i w jagodzianach. Wypad dodatkowy do Wymiarek w lesie sucho grzybów brak nawet trojaków
(50/h) podgrzybki wysypały. Wynik godzinnego spaceru po lesie
Będąc na urlopie nad jeziorem zrobiliśmy wypad do naszego lasu bez większego przekonania na sukces. Ale doniesienia na portalu zasiały ziarenko nadziei. Po godzinie radość była ogromna i żal że tylko wzięliśmy jeden koszyk. Ale jutro ruszamy. Z grzybiarskim pozdrowieniem.
(50/h) Wieczorny spacer z siostrą. Trafiłyśmy na super dębowy młodnik, w którym krasnoborowików ceglastoporych i borowików usiatkowanych ilości nie do wyzbierania! Rosły grupami od kilku do kilkunastu i tak co parę kroków. Usiatki wszystkie robaczywe.
(30/h) Dziś wypad w te same tereny co wczoraj, tylko druga strona jeziora. Sytuacja bez zmian. Koźlarzebabki, podgrzybki złotopore i masa robaczywych borowików. Co z tego że w lesie bukowym z domieszką dębu rosły jak malowane z takimi pękatymi grubymi nogami jak robak opanował ok 90% stanu. Na deser jeden jedyny podgrzybek brunatny i jedno, pierwsze odkąd zbieram grzybyczarcie jajo...;)