(20/h) Pętla rowerowa 88 km przez Niemcy, w okolicach wskazanej do lokalizacji są kanie i nie tylko tam, liczne stanowiska z dużymi sztukami, 4 pierwsze rydze, z kolei już znanym mi wcześniej lasku dębowym 10 zdrowych borowików i cała masa która została nietknięta, bo były już wstanie rozkładu. Na koniec krótka wizyta w lasach podgrzybkowych, by sprawdzić czy warto jechać, tam gdzie były się skończyły, gdzie nie było się nie pojawiły. Może i dobrze, będzie więcej jesienią, kiedy są grzyby ładniejsze i zdrowsze na moich świerkach ? Zobaczymy!
(30/h) Wyprawa do lasu podgrzybkowego po grzybki do octu zakończona fiaskiem. Grzyby w lesie jeszcze są ale prawie same stare kapcie, po które nawet się nie schylałam. Wyniosłam trochę średnich podgrzybków i maślaków pstrych, kilka płachetek, tradycyjnie ceglastopore i jednego koźlarza czerwonego, wielkiego jak talerz. Na duktach trochę kurek - to zawsze przyjemność. Zamiast słoiczków- sosik. Chyba się wysyp skończył 😞 czekamy na jesień
(5/h) Las; najpierw stary las sosnowy, później samosiejka brzozowo-osikowo-dębowa nad brzegiem jeziora. Grzyby kilkanaście podgrzybków, kilkanaście kozaków szarych i czerwonych, kilkanaście naszych boletusów i pierwszy w znaleziony przez moją Lepszą Połowę złotoborowik wysmukły, chociaż bardziej podoba mi się nazwa borowik wrzosowy.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Kogoś może zdziwić mała ilość grzybów, która została przez nas zebrana. Rzeczywiście tym razem naszym celem były bardziej jagody niż grzyby. Jagód pomimo dość późnej jak na nie pory roku jest jeszcze bardzo dużo. Nie trwało długo jak zebraliśmy pięciolitrowe wiaderko. Pozostały czas poświęciliśmy na spacer nad jeziorem Czarnówek. Samo jezioro jest rezerwatem przyrody ze względu na występującą w nim lobelię jeziorną. Gdzieś na Pomorzu Zachodnim jest południowa granica występowania tej rośliny. Właśnie w okolicach tego jeziora moja Lepsza Połowa znalazła wspomnianego borowika wrzosowego. Do tej pory był on spotykany w pasie nadmorskim teraz widać zaczyna wędrować bardziej na południe. Sam nie wiem czy się martwić czy cieszyć. Z jednej strony jest on dość ceniony przez grzybiarzy, z drugiej strony to jest gatunek inwazyjny i żeby nie wypierał naszych rodzimych gatunków. Cóż będę go rzecz jasna zbierał jako boletusy drugiego gatunku. Przecież nie ma to jak nasze, szczególnie borowiki sosnowe :) Prawda? :)
(20/h) Dziś szybki wypad ze szwagrem do lasu ok 1 h bo gorączka nie do wytrzymania Liczba grzybów to 40 szt w tym przewaga kozaków czerwonych parę podgrzybków ale w tym rejonie grzybów ogólnie brak szału nie ma Pozdrawiam
(50/h) Co udalo się uzbierać to podgrzybkikurkikozaki biale i czerwone maślaki sitarze niemki 2 prawdziwki Maślaki zwykłe nie zbierane ale w rowach i przy drodze ich zatrzęsienie Grzyby głównie w jeżynach po kilka sztuk koło siebie Pozdrawiam
(10/h) Koło 20 prawdziwków w 2 h. Las głównie liściasty - bukowy, bukowo-dębowy. Połowa młodych owocników, jednak żeby cokolwiek znaleźć trzeba było się nieźle nachodzić. Co jakiś czas można było zebrać kilka prawdziwków. Jakaś 1/3 robaczywych.
Pomimo opadów z burz w lesie sucho. Jest zbyt gorąco, wszystko schnie w mgnieniu oka.
(20/h) Kolejny dzień i znów brak młodych grzybów. Znalazłam kilka prawdziwków ale wszystkie poza jednym zostały w lesie z powodu robaczków. Znów dużo ceglastoporych, mam wrażenie, że to ich rok, brałam tylko te mniejsze, do tego kilka podgrzybków i płachetki zwane niemkami, które kojarzę bardziej z wrześniem, tu też brałam te mniejsze, kuliste okazy - do octu
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Po niepowodzeniu w okolicach Głęboczka wróciliśmy na swoje miejscówki w okolicach Złocieńca. Oczywiście poszliśmy inną trasą niż poprzednio. I tylko zastanawialiśmy się po co jeździliśmy nie wiadomo gdzie :) Trafiliśmy dużo prawdziwych (usiatkowanych i sosnowych), podgrzybki niestety rośnie ich co prawda dużo ale często są nie do wzięcia, a jeszcze gorsze jest to, że i boletusy robaczywieją coraz częściej. Pomimo działalności tych leśnych szkodników jak to się mówi swoje zebraliśmy :) Wynik byłby jeszcze lepszy ale zastała nas burza. Musieliśmy ją przeczekać w wiacie dla turystów nad jeziorem. Później niby padać przestało ale gdzieś tam słychać było grzmoty i zgodnie pomimo dość wczesnej pory ogłosiliśmy odwrót. Okazało się to słuszną decyzją, jak tylko wróciliśmy do domu burza ponownie dała znać o sobie, lunęło solidnie i może poprawi się sytuacja grzybowa :) Pozdrawiam. Ps. Tym razem zamieszczam tylko jedno zdjęcie, ponieważ na stanowcze żądanie Lepszej Połowy musiałem wyłączyć telefon (burza).
(18/h) 20 minut spaceru i grzybów idealnie na risotto dla 4 osób. podgrzybki, zupełnie nierobaczywe. Las głównie iglasty, z jagodzinami bądź niewielkimi roślinami na podszyciu. Dużo trujaków i komarów.
(25/h) Las: starodrzew sosnowy z domieszką świerku, buku i brzozy. Nasyp nieskończonej autostrady Berlin - Królewiec tzw "berlinki" porośnięty samosiejką sosny, brzozy osiki. Dodatkowo sprawdziliśmy młodszy las sosnowy i brzozowy. Grzyby: w zdecydowanej większości podgrzybki, prawdziwe, dodatkowo cztery kanie, dwa rydze, kilka kozaków szarych i czerwonych, maślaki zwyczajne i modrzewiowe. Garść kurek.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zdecydowaliśmy się na nieco dalszy wyjazd i odwiedzenie naszych miejsc w okolicach miejscowości Głęboczek i Rzepowo. Pierwsze dwa miejsca zawodzą totalnie chyba, że ktoś chciałby zbierać kanie. Tych nie brakowało, ale zabraliśmy tylko cztery. podgrzybki i boletusy trafiają się tylko pojedyncze. Nawet nosiliśmy się z zamiarem wycofania się w ogóle z tego miejsca i spróbowanie szczęścia bliżej Złocieńca. Ale jak to się mówi dopóki piłka w grze :) Trzecia i następna miejscówka rekompensują nam poprzednie niepowodzenie. Jest sporo podgrzybków i prawdziwych. Niestety robale i skoczogonki nie próżnują i co najmniej połowa zbioru musiała pozostać w lesie. Było gorzej jeśli chodzi o ilość w stosunku do poprzednich miejsc, ale w końcu nie mamy zamiaru bić jakichś rekordów w zbieraniu grzybów :) Ważniejszy był spacer po lesie no i odwiedzenie starych miejsc :) Serdeczne pozdrowienia dla Admina i Leśnych Ludków
(90/h) Dziś na tych samych miejscach co 2 dni temu, na miejscówkach świerkowych wieloletnich, tam, gdzie było mało, dziś praktycznie nic nie było, a w młodniku sosnowym gdzie były, było grzybów zatrzęsienie, dużo niezebranych i dużo nie nadających się do zbioru, zahaczyłem wracając o miejscówkę w lesie sosnowym i też tam nie widziałem grzybów. Teraz pewno przerwa, chyba, że gdzieś sypnie jakimiś ładniejszymi octowymi sztukami.
(60/h) Po trzydniowej przerwie, dzisiaj wyruszyłam na sprawdzoną miejscówkę. Borowików bardzo dużo lecz równie dużo robaczywych. Lasek sosnowy obok moich dębów usiany kaniami.
(100/h) Las tradycyjnie już starodrzew sosnowy z dużą domieszką buku i świerku, ale dodatkowo z jakby enklawami czy wyspami starodrzewiu brzozowego. Grzyby mniej więcej 50/50 prawdziwe i podgrzybki kilkanaście kozaków a statystykę nabiły kurki. Trafiliśmy na kapitalną miejscówkę.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
W dniu dzisiejszym wobec Święta i Odpustu nie bez znaczenia był też dokuczliwy upał wybraliśmy się do lasu dopiero dobrze po 16. Wobec późnej pory, nie było już co kombinować podjechaliśmy blisko Złocieńca na nasze stare miejsce. podgrzybki jak to teraz bywa, rosną w ilościach hurtowych ale cóż z tego jak co najmniej 50-60% musi pozostać w lesie. Wkrótce pojawiły się boletusy i te o dziwo w zdecydowanej większości są bez robaczków. Pośród starego drzewostanu sosnowego rosną jakby wyspy starej brzozy. Oczywiście postanowiliśmy sprawdzić te miejsca. Na początek "trafiamy" po kilka kozaków, ale wkrótce trafiam na cały "kurnik" leśnego drobiu, później następny, Lepsza Połowa też nie chciała być mi dłużna, rzeczywiście wyglądało jakby ktoś te kurki zasiał :) Zbiór zajął nam tyle czasu, że wobec późnej pory z żalem zmuszeni byliśmy skrócić naszą trasę. Niemniej znaleźliśmy jeszcze sporo prawych i cieszy, że pojawiają się młode owocniki, gdyby jeszcze chciało z noc popadać :) Serdecznie pozdrawiam Admina i Leśne Bractwo.
(41/h) Rano ulewa, potem 30 stopni, ale w lesie całkiem miło, no, może komarów mogłoby być mniej. Rezultaty: 11 x podgrzybek 13 x kozak biały 11 x kozak czerwony 48 x prawdziwek
(75/h) W lasach najlepiej mi znanych, najbliższych i najlepiej skomunikowanych rozpoczął się wysyp pogrzybka, ale jest to wysyp miejscowy, na moich ulubionych świerkach, gdzie rosną tzw. czarne łepki były tylko pojedyncze sztuki, tak więc na początku było marnie, dopiero sosnowy młodnik sypnął grzybem. Spodziewam się polepszanie sytuacji w najbliższych dniach, tam gdzie jeszcze nie ma grzybów. Zebranych zostało w sumie 260 podgrzybków w 3,5 h, ale była to loteria, wszystko zależy, gdzie się trafi, na razie jeszcze można wyjść z pustym, bądź pełnym koszem w zależności od tego, gdzie się szuka.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wyjazd opóźniony z powodu burzy, która zaczęła się przed czwartą i trwała parę godzin, prześledziłem jej przebieg z łowcami burz i radarem opadów i aż miło było patrzeć na szeroki front opadowy, który objął w 100 % wszystkie lasy koło Szczecina, na 100 % powierzchni. Utrwaliło to przynajmniej na pewien czas korzystną sytuację, a głębokie kałuże i nasiąknięty wodą las, na całej trasie przejazdu, potwierdzał to co oglądałem na mapach. Zapomniałem aparatu więc zdjęcia dziś nie będzie, kto jest zainteresowany musi mi uwierzyć na słowo, grzyby przerobione i podzielone u rodziny, do domu więc nie dojechały
(20/h) Las iglasty. podgrzybki, maślaki pstre, 1 prawdziwek.
Spacer po puszczy w temp. 35 C. Pot się leje. Grzybiarzy pełno. Wszystki podgrzybki znalezione w rozpadlinach a pstre przy drodze. Pozdrówka 😊
(70/h) Witam Admina i Leśnych Ludków. Las: ponownie rzadki starodrzew sosnowy mieszany z bukiem, dębem, świerkiem i brzozą. Również młodszy las sosnowy i świerkowy. Kolejny raz zdecydowana przewaga podgrzybków brunatnych, ale sporo prawdziwych, pojedyncze kurki, kozaki i maślaki.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Po wczorajszym grzybobraniu w okolicach Cieszyna postanowiliśmy udać się nieco dalej w okolice Ostrowic. Las jest tam podobny do tego w okolicach Cieszyna ale jest nieco więcej domieszki buku i brzozy. Również jest więcej młodszego lasu świerkowego i sosnowego. Grzyby cóż gdyby nie robale i ślimaki to podgrzybki można by wywozić taczkami. Bardzo dużo owocników trzeba jednak zostawiać. Ponadto widać oznaki postępującej suszy, jeżeli taka pogoda się utrzyma przez dłuższy czas to ten letni wysyp będzie z głowy. No ale póki co cieszmy się zbiorami :) Po za tym podgrzybkipodgrzybkami, ale jest sporo prawdziwych i te są w zasadzie zdrowe, oprócz seniorów prawdziwkowych, które i tak pozostawiamy w lesie. Ponadto na skutek wycinki kolejna dobra miejscówka prawdziwkowa zniknęła nam na zawsze. Żal tych powycinanych drzew ale cóż to są lasy gospodarcze. Te wycięte drzewa ktoś kiedyś tam posadził, my teraz posadzimy młodnik i ktoś też te sosny kiedyś tam wytnie. Oby tylko nie było tej wycinki w nadmiarze. Wiadomo, że drzewa to nie buraczki, nie wyrosną za pół roku. Serdecznie pozdrawiam