(10/h) Postanowiłem z samego rana sprawdzić jak las wytrzymuje afrykańskie upały i czy coś jeszcze da się znależć. Od 5.30 trzy godzinki w lesie, bo potem już za gorąco. Już pierwsze miejscówki przed głównym lasem wypalone słońcem, z dołów odparowały resztki wody. O borowikach można zapomnieć. Zatem do lasu, drogi suchutkie nie ma już kałuż i błota. Dzisiejszy zbiór to 15 pomarańczowych w różnych odcieniach wybarwienia, 8 piaskowców, 16 kurek, 2 grabowe i 1 kania. A jakich grzybów się spodziewałem taki koszyczek zabrałem do lasu
(10/h) dziś upalny dzień, wybrałem się pospacerować po lesie, sucho ale coś do łubianki wpadło, wpadły kurki, gołąbki zielono-fioletowe, gołąbki zielonawe, i nieoczekiwanie na butwiejącej padłej czereśni ogromny żółciak siarkowy, co mnie cieszy, bo o tej porze to znalezisko niecodzienne, wziołem tylko z 1 kg, cały miał z 6-7 kg
(35/h) Serce i rozum często mają nie po drodze. I dziś rano było podobnie. Jedno podpowiadało jedź bo może za chwilę susza wypali wszystko w lesie i nie będzie nic a rozum na to zostań gdzie w taki nieznośny upał do lasu. I tak za głosem serca jednak około 8-30 wylądowałem wraz z kolegą na pierwszej miejscówce. Wytrzymaliśmy w lesie prawie do południa. Niestety dwutygodniowa susza i afrykańska lampa zrobiła swoje. Coś jeszcze się uchowało w najbardziej wilgotnych miejscówkach. Głównie kurka wpadała do koszyczka, oprócz kury zabrałem jeszcze kilka piaskowców i gołąbków wybornych. Innych grzybów brak.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Codziennie burze w prognozach a te do sosnowickich lasów niestety nie docierają. Narazie chyba będzie dłuższa przerwa bo wysycha wszystko na wiór. Na sosnowym lesie wyjmowałem z mchu zasuszone kurki jak z suszarki lekkie jak papier. Po drodze wracając do Lublina też bardzo mało wystawionych grzybów do sprzedania. Kilka słoików z kurką i tyle. Słabo to zaczyna wyglądać niestety i chyba będzie trochę przerwy w buszowaniu po lasach w okolicy Sosnowicy. Pozdrawiam.🌧️🍄🌧️
(6/h) 6 koźlaków tylko. pisze tylko o zdrowych, było więcej ale albo robaczywe albo zgnite. pojedyńcze kurki, też nie wspomne bo sztuk 3. potrzeba deszczu
(0/h) Kompletnie brak grzybów, ściółka sucha. Las świerkowy tutaj nie miał nic do zaoferowania. Na drodze leśnej widać, że coś padało ale nic poza jagodami nie było.
(34/h) W lesie od 6.00 do 7.30 Czas zrobić przerwę, bo bez opadów nie ma się poco wybierać do lasu - może na spacer, ale jak się trochę ochłodzi. Przy głównej drodze nie rosną wszystko obeschło, woda z dołów w lesie wyparowała. Są zakątki lasu z resztą wilgoci po których się przespacerowałem, ale grzybki nie mają już ładnego wyglądu, lekko obeschnięte, popękane. Zdrowych dowiozłem do domu: borowików 19, kozak pomarańczowy 7 / na różnym etapie wybarwienia/ grabowy 4, kurki raczej małe 80, kania 1, podgrzybek 2.
(35/h) Grzybobranie z bratem w zupełnie nowym miejscu. Las bukowy zawiódł, raptem 5 sztuk prawdziwka. Wychodząc z lasu trafiliśmy na młodniki brzozowo sosnowe i tam prawdziwkowe eldorado :) dodatkowo około 50 koźlarzy i 30 ceglastoporych :)
(16/h) Miało być tak. Pobudka 3.30 i wyjazd z córką i jej pieskiem do Kamienia i na Mariankę na fajny 3-4 godzinny spacer po lasach i powrót w temperaturze 23-24 stopnie. A wyszło jak wyszło, piesek nie wstał a o 7.00 za póżno na daleką wycieczkę. Zmiana planu i do pobliskiego lasu. Główną drogą leśną i trochę po wrzosowisku. Razem przypadkowo wpadło 3 małe borowiki, 8 koźlarzy pomarańczowych z czego 6 niewybarwione albinosy, 1 maślak, 16 kurek. Razem godzina w lesie głównie zabawa z pieskiem, ale wiadomo w lesie choć mały koszyk i nożyk trzeba mieć ze sobą.
(180/h) Grzyby gdy dostały ciepła rosły jak po przysłowiowym deszczu. Część z delikatnie podjedzone. W większości zdrowe. Łącznie 518 szt. prawdziwków. Wysyp jednak się kończy. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(1/h) Dosłownie jeden grzybek ale pierwszy prawdziwek tegoroczny, niestety z lokatorami. Gorąco w lesie, temp. około 16:00 poza lasem wynosiła 34 °C więc nie szło nawet spacerować bo i komary dokuczały. Jakby temperatura była mniejsza to jeszcze można z rana skoczyć bo muchomory czerwieniejące wschodzą więc grzybnia ma się dobrze.
(30/h) W lesie za gorąco i już zaczyna być za sucho. Główne miejsca zbiorów już przegrzane i przesuszone, choć z pewnymi okazami wyrośniętymi już. Pojedyncze małe grzyby. Razem 24 prawdziwki w tym 3 małe. Największy 48 dkg, mniejszy z uszkodzonym przez gałąź w czasie rośnięcia kapeluszem 42 dkg. około 30 kozaków babka i grabowych, 5 kozaków czerwonych, ponad 20 zajączków, 120 podgrzybków w tym połowa wielkich kapeluszy na grubych nogach, 14 ogromnych kań i co najważniejsze prawie pełna łubianka kurek (jedynie tu drobne okazy, brak kur) i wszystkie właściwie w jednym miejscu
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Zbiory rozpoczęliśmy od dwóch dorodnych prawdziwków (na zdjęciu). Potem dobrze było między młodymi zagajnikami, gdzie nigdy nic nie zbieraliśmy, w końcu na brzegu zagajnika 12 kań i musieliśmy wracać do samochodu drogą, bo grzyby leżały na koszykach i szkoda było stracić. Po opróżnieniu koszy poszliśmy w drugą stronę, mieliśmy już wracać a tu (okazy na ostatnim zdjęciu) i zaraz dalej 5 pojedyńczych prawych i około 50 podgrzybków. Tak minęły prawie 3 godziny. Doszliśmy do górki gdzie czasem były kurki i się zaczęło. Sam drobiazg ale taki najlepszy na marynowanie. Do samochodu wróciliśmy ledwo żywi. Było ponad 30 stopni. Las woła o chodne, deszczowe dni a wtedy zacznie się prawdziwy wysyp. Dziś kręgosłupy bolą jak diabli, ale warto było. Dla wszystkich zapaleńców grzybowych "Darz bór"
(29/h) Zbiór Borowik 47 /po powtórnej kontroli w domu odrzucone 3/, kozak pomarańczowy i czerwony razem 31, grabowy mały 7 + 2 na działce, podgrzybek 12, kurka 24, piaskowiec modrzak 2.. Rano od 5.30 do 9.00 w lesie. Razem 3,5 h. Początek przed lasem na dołkach szybkie 3 prawuski, 5 kozaków różnych i 2 piękne piaskowce. Widać, że nikt po dołkach raczej nie biegał, ale susza im trochę dopiekła. Przejazd na zasadnicze miejsce bez większego nastawienia na jakiś fajny zbiór, po tym co zobaczyłem na początku lasu
(25/h) Witam. Namierzyłem dziś 100 borowików, przy czym kondycja zdrowotna grzybów dużo gorsza w porównaniu do wcześniejszych zbiorów. Wyszło 42 zdrowe, 44 zostały same kapelusze, reszta się niekwalifikowała. Ponando 13 koźlarzy zdrowych, (drugie tyle zostało w lesie), 3 koźlarze czerwone (a raczej małe koźlaczki) oraz 10 podgrzybków. Natrafiłem na miejscówkę kań, ale tych nie ruszam, może ktoś sobie zbierze. Pierwszy raz w tym sezonie zauważyłem muchomory czerwone (oczywiście nie zbieram), które ładnie się prezentują w lesie. Pozdrawiam.