(10/h) Poszłam w moje ulubione miejscówki. Niestety grzybów mało, sporo spleśniałych i starych podgrzybków. W efekcie około 20 sztuk: podgrzybki i dwie zielonki (poraz pierwszy). Wiem, że w innych rejonach grzybiarze wychodzili z pełnymi koszykami. Ale zawsze można powspominać jak wychodzilam z pełnym koszykiem :)
(80/h) Godzinny wypad do lasu w okolicach Rabki Zdròj w poszukiwaniu ostatnich prawych. Niestety pod tym względem wynik zerowy. Trochę to zrekompensowały rydze w ilości 80 szt. To był bardzo udany sezon ale już go pora zakończyć. Pozdrawiam wszystkich wytrwalych.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
a jaki wspaniały spacer po lesie gdzie warstwa liści jest taka że mięciutko jak na pierzynce, a pogoda dzisiaj dopisała słoneczko aż oślepiało
(13/h) Doniesienia z południa Polski nie napawają optymizmem. Mój dzisiejszy wypad tylko to potwierdził. Kilka miejscówek w okolicach Kasiny Wielkiej, lasy mieszane. Sporo grzybów mocno nasiąkniętych wodą i zapleśniałych. Ponad połowa podgrzybków z larwami. Trzeba chyba ruszyć na bardziej równinne tereny kraju. Tam admin dużo znaczy na brązowo i pomarańczowo.
(16/h) W Beskidach grzybowe ostatki, garstka kurek, kilkanaście opieniek, 3 kolczaki. W większości miejscówek pusto lub grzyby stare, nie nadające się do zabrania. Zastanawiałem się czy nie sprawdzić ceglakowej miejscówki, ale jest w głębokiej dolinie i musiałbym się wracać, a tam mokro i ślisko. Kiedy przechodziłem dokładnie nad nią (kilkanaście metrów wyżej) pomyślałem: "Może na skróty?" i chwilę później sunąłem już w dół do potoku, obyło się bez incydentów. Od potoku znowu kawałek pod górkę, a tam prawdziwek podpiera kamień, kolejny wyjazd i kolejny prawdziwek, jeden, ale jest...
do kompletu 16 rydzów, jeszcze 6 kolczaków, druga garstka kurek i 1 podgrzybek aksamitny, więc potroiłem swój "urobek". Po ceglakach nie było ani śladu.
(50/h) Godzina w dwie osoby, efekt 4 ceglastopore 8 podgrzybków i około 100 rydzów w połowie młodych Wygląda na to że sezon się jeszcze nie skończył. Tak trzymać
(15/h) Poranny spacer przy 2 stC. 4,5 km pod butami w mieszanym lesie z przewagą sosny. Głównie starsze podgrzybki brunatne i jeden ostatni listopadówy borowik.
(30/h) 55 podgrzybków brunatnych, 8 aksamitnych, 1 maślak zwyczajny, 1 sitarz. Odwiedzone w sumie 3 miejsca przyjazne dla podgrzybka (sosny, mech) i w każdym coś się znalazło. Drzewa liściaste zrzuciły już wszystko co mogły, więc w ich sąsiedztwie grzybki bardzo dobrze się kamuflują (fot.). Jeszcze jednak się wybijają, choć już bardziej pojedynczo, nie w grupkach. Po drodze minięte jeszcze trochę maślaczków pieprzowych, których nie zbieram i okazałe muchomory czerwone.
(15/h) Dziś postanowiliśmy wybrać się po resztę grzybków, które wczoraj nie zebrałem. Pojechaliśmy dość późno bo po 11 godzinie na miejscu a tam chyba więcej samochodów i grzybiarzy jak tych grzybów w lesie :). No ale w sumie w dwie osoby zebraliśmy 61 grzybków, ułożonych w bukiet grzybowy na patelni :) Jak na taką godzinę chyba nie jest źle jak na listopad :)
(17/h) Wypad po pracy, na półtorej godzinki, bo dzień krótki. Zacząłem od lasu jodłowego, ale na iglastym podłożu, gdzie za daleka wszystko widać, nie było szans za wiele znaleźć, dlatego poszedłem w liście. Tam w sumie 5 podgrzybków aksamitnych, zabranych, bo reszta, czyli 98,35%, robaczywa lub spleśniała. Trafił się jeden brunatny i 5 kurek. Pod szczytem Rosulca zobaczyłem ekipę Biało-Czerwonych, ruszyłem w ich kierunku, bo wiadomo, gdzie Biało-Czerwoni tam są i kibice. Kibic, wiadomo: łysy, przypakowany... prawdziwy borowik;-D, zapomniałem tylko o jednym, wszystkie imprezy sportowe, bez kibiców.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Kiedy wreszcie udało się namierzyć prawdziwka, okazało się, że nie nadawał się nawet do zdjęcia... chociaż nie, nadawał się do zdjęcia... czapki. żeby mu złożyć hołd, że wciąż stoi;-). Jak jest jeden prawdziwek, to są na pewno inne. Wybrałem się na skarpy, gdzie chodzę tylko jak jest sucho i nie obeszło się bez incydentów. Pierwsza pułapka w którą wpadłem powaliła mnie na łącznik pleców z nogami, więc była amortyzacja, jednak druga zasadzka była skuteczniejsza, bo poza zdartą skórą, będzie też siniak na goleniu, lecz czułem, że już jestem blisko:- P. W końcu dopadłem novemberusa, w ostatniej chwili, bo właśnie zbierał się do wyjścia, co widać na zdjęciach. Wracając "na górę" zgarnąłem po drodze 6 gniazd opieniek. Nie spodziewałem się, że pół godziny przed zachodem słońca, 7 listopada, w ciemnym jodłowym lesie jeszcze kogoś spotkam, tym czasem to była pięcioosobowa "wycieczka":- D. Na koniec "zlitowałem się" nad 8 starszymi gąsówkami fioletowawymi, bo jaki facet zostawił by w zimnym lesie nagie gąsówki, a koło samochodu jeszcze jedną roznegliżowaną kanię... jakiś Love Parade normalnie;-D
(200/h) licząc że 200 zebrane w dwie minuty to wyszłoby na godzinę parę tysięcy
jak co roku poszliśmy na cmentarz i tam jeden pieniek i dziesięć kilo czyli tak jak w poprzednich latach przodkowie nas lubią potem pojechaliśmy do lasu bo oczywiście było nam mało, a w lesie pustka, ani sztuki
(30/h) Rano szybki wypad do lasu, miałam do dyspozycji tylko dwie godziny. Jeszcze bez problemu można coś nazbierać. W efekcie około 60 sztuk: 10 maślaków reszta podgrzybki. Miałam nadzieję, że na zakończenie sezonu jakiś prawusek się trafi. Może jutro :).
(20/h) Udane sobotnie grzybobranie w Dąbiu :). Duża przewaga podgrzybków, można również znaleźć prawdziwki i kozaki. W dwójkę ok 80 grzybów. W lesie cudownie :)
(160/h) Parę kolczaków i podgrzybków. Kilka opieniek i kurek i ametystowych. Oprócz tego kosz pełen psioków 😉: trąbki z domieszką kominków. Rosną oczywiście pod świerkami, oprócz tego sosny i dęby.
(12/h) Dzis 2 godzinki w lesie. Grzybków jakby mniej niz 2 dni temu, ale ludzi duzo, wiec nie wiem czy to wiarygodny obraz sytuacji :) znalezione 6 borowików, kilka kurek, 3 kozaki w tym jeden czerwony, i podgrzybków troche chociaz nie jestem zwolennikiem ich zbierania z uwagi na ich duza robaczywosc.. zbieram je glownie przy koncu sezonu, gdy nie ma za wiele innych grzybow. Pozdrawiam :)
(15/h) Sporo opieniek, również prawdziwki, podgrzybki (dużo podgrzybków w lesie zostało robaczywych) oraz kilka ładnych maślaków. Jak na listopad to całkiem nieźle. Jeden z prawdziwków to wspaniały okaz. Dużo liści i sporo szukania z tego powodu.
(49/h) Dziś na koniec sezonu (chyba koniec sezonu, oby nie) udało się znaleźć piękny pięciopak jak na załączonym zdjęciu;) Ogólnie w godzinkę zebrałem 52 grzybki z czego 3 były robaczywe, dlatego jest wynik 49 grzybków/h :). Wypad był późno, bo po pracy, więc szaro się szybko zaczęło robić i trzeba było uciekać.
(40/h) podgrzybek wciąż nie odpuszcza, tym razem już większe, ale przyjemnie się poschylać co jakiś czas (167 razy plus robaczywe), zwłaszcza, że większość zdrowa. Do tego 2 kanie, 8 ceglaków, 2 opieńki, 3 maślaki sitarze i kolejne 2 "novemberusy";-D. Można powiedzieć, że dzisiaj wróciłem do korzeni... bo tyle zostało z niektórych podgrzybkowych miejscówek. Jednak wszędzie gdzie zostało choć kilka drzew, natura próbuje to zrekompensować "sypiąc" podgrzybkami do samego końca:- D. Na szczęście w "młodnikach" zaczynają się "tworzyć" nowe miejscówki, oczywiście wysokość "młodnika" minimum 4 m 10 cm...
do niższych nie wchodzę;-P
(30/h) Terenyw nie daleko Bukowna okolicy tzw. DJABLEJ GÓRY. 2 godziny chodzenia i około 80 pod grzybków, 15 prawych, 25 zieleniatek. Ten ostatni wypad po mimo zakończenia już sezonu dał mi duża satysfatcje.
(15/h) Dzis 2 godzinki w lesie korzystajac z wolnego od pracy. Bardzo mokro po deszczach. Znowu zapomnialem nozyka! :) do koszyka trafiło 16 prawdziwków, 5 ceglatych, 1 czerwonego, 1 pomarańczowożółtego, 1 babke, 6 podgrzybków i jeden pstry :) dużo podgrzybków zostało w lesie, zajączkow jeszcze wiecej. Do tego 3 ogromne, ale stare pomarańczowożółte kozaki musialem zostawic. Minalem jeszcze 4 stare kanie i 2 mlodziutkie i pare starych kozaków. Pozdrawiam :)
(12/h) Witaj Leśne Bratctwo, dzis wyjście do lasu przy pięknej pogodzie. Las już cichutki i tylko 1 grzybiarz i ja. Dywany liści rozłożone po całym lesie, szeleszczą i słychać jak żołędzie spadają czasem trafiają w moją głowę. I tak 7 prawdziwków, 1 malutki ceglaś, 10 pogrzybkow, 7 zajączków.
(20/h) Las w pobliżu żródeł Sztoły. Tylko w jednym miejscu około 50 podgrzybków brunatnych, w innym miejscu 20 zielonek jeszcze w innym 20 maślaków pstrych i parę rydzy. Najbardziej cieszę się z rydzy, będzie pyszny sos. W powrotnej drodze w pobliżu wyrobisk piaskowych wysyp maślaka sitarza i dwupierścieniaka cesarskiego. Oczywiscie dwupierścieniaka nie zbierałem ale jakiś pseudo grzybiarz przed mną poniszczył masę tych grzybów. /Jak nie znasz grzybów to ich nie niszcz baranie/. Poza tym łupem moim i mojej żony padły 4 butelki po piwie i parę puszek po piwie. W sumie udany wypad do lasu.
(10/h) Oj przebuszowałyśmy z siostrą okoliczne lasy... Ona jak zwykle lepsza ode mnie w ilości i różnorodności zbieranych grzybków, ale i tak kocham z nią buszować...😂 Wprawdzie wczoraj nie szczęściło mi się wcale, ale dziś- 15 prawdziweczków i 25 podgrzybków zlotawych. I dwa kilogramy mojej masy ciała zostawione w lesie...😂
(15/h) Dziś 🌲🌲🌲Las Wolski pożegnał mnie 16 prawdziwkami, 40 podgrzybkami i borowikami oprószonymii, 2 kurkami i 2 kozakami. Zabrałam też kilka opieniek, rydzów było sporo, ale nie zbierałam. Początek grzybobrania był obiecujący - już przy samym wejściu do lasu dwa prawdziwki🥰
(180/h) Miało być grzybobranie ostatków, skończyło się na żniwach. Więcej czasu w parterze niż na nogach. A wszystko przez wysyp pieprznika trąbkowego. Nie umiem szacować, więc policzyłem: 1978 sztuk + 2 kurki + 32 opieńki + 19 podgrzybków złotawych (80% zostało w lesie, bo zamieszkane) + 2 podgrzybki brunatne + 11 kolczaków obłączastych + 4 kolczaki rudawe. Mnóstwo zostało, bo już nie miałem czasu. Na tych samych stanowiskach wysypało lakówkami, ale nie zbieram ich.