(40/h) 2 łubianki podgrzybków, las z przewaga sosny, niezbyt stary, niezbyt stary. W lesie mokro i sporo różnych grzybów.
Głownie starsze podgrzybki, ale trochę młodych też się trafiło. Sporo było też innych nieznanych grzybów. W lesie cały czas mokro. Jest w miarę ciepło, wiec może jeszcze kilka dni się utrzymają grzyby.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Witajcie. Z rana o dziwo w lesie pusto i mogłem się w ciszy delektować pięknem mglistego lasu. Aczkolwiek z każdym kwadransem przybywało coraz to więcej samochodów a błoga cisza zamieniła się w niekończące się pokrzykiwania, pohukiwania, pogwizdywania i nawoływania. I znów musiałem zmienić miejscówkę na bardziej bezludną. A jeśli chodzi o grzybki a raczej podgrzybki to zmiana na plus. Może i nie jest więcej niż tydzień temu, ale są one w lepszej kondycji zdrowotnej, co diametralnie poprawiło dane statystyczne. Pozdrawiam i do usłyszenia 11-go, który już od kilku lat jest również świętem podgrzybka - w szczycie jego wysypu.
(34/h) 85 podgrzybków, 35 gąsek zielonych (głównie) osinowych, 4 gąski szare, 2 modraki, 2 maślaki. 3,5 godziny grzybobrania.
Znowu szukanie podgrzybka, sporo zarobaczonych zostało, a i też poobgryzane. podgrzybki występują po igliwiu w większości niż na mchu i to głównie w jednym miejscu Oprócz tego widziałem sitaki, robaczywe w większości bagniaki, siedzunia., kołpaki i inne.
(5/h) Daleki wypad z Radomia ok. 50 km a grzybów mało. W dwie godziny w trójkę zebraliśmy 25 szt podgrzybków, 2 rydze, 1 moroniaka, 1 kurkę. W lesie mieszanym dużo liści i dużo wody. Grzybków byłoby więcej ale pogrzybki 80% robaczywe, ogólnie w takim lesie nie ma co już szukać, a tylko w lasach iglastych.
(60/h) Sobotnie popołudnie. Była chwilka czasu od innych obowiązków i co? Trzeba sprawdzić miejscówki. Idąc do lasu miedzą przez pole rośnie sobie mały Dąbek. A pod dąbkiem? Zdrowiutkie cudo które na zdjęciu widać ani jednego robala niesamowite co widać na zdjęciu. W lesie na miejsowkach około 60 podgrzybków przez godzinę las sosnowy z małą domieszką brzozy w jednym miejscu. 70% zdrowe. A myślałem że jest po sezonie
(70/h) Wypad na 3 godzinki, ponad 200 szt podgrzybka zwyczajnego i tylko podgrzybka, ok 30% zostało w lesie z powodu mięsnej wkładki lub zapleśnionych, dużo starszych grzybów, ale często młodziutkie, wysyp trwa w najlepsze, ale wilgoć w lesie robi swoje. Pozdrawiam grzybniętych😉🍄🍄🍄🍄
(50/h) Dzień bez słońca ale las piękny dla każdego grzybiarza. Wypad w trzy zwariowane osoby aby odpocząć A przy okazji poszukać grzybków i zakończyć ten udany sezon. podgrzybki różne po sloikowe, większe i duże do suszenia. 20 kurek, 2 gąski żółte, 1 ogromny i zdrowy zajączek. W 4 godz 3 wiaderka 5 litrów każda. Sezon zakończony udanym wypadem. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy i do przyszłego sezonu. Darz grzyb tym którzy jeszcze buszuja po lasach.
(50/h) Mieszany las z przewagą sosny. Przebrany, ale da się. Młode podgrzybki, parę pięknych zielonek, maślaki pstre i... prawdziwek. Edit Nie wiem czemu, ale dopiski z kolejnymi fotkami nie włażą... Taki los, albo coś nie tak.
(5/h) las liściasty i mieszany: 5 czerwonych staruszków, kilkanaście podgrzybków z czego paradoksalnie zdrowe tylko 2 olbrzymy, sporo przerośniętej opieńki i jeszcze więcej młodziutkiej wodnichy, kilkanaście kurek.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Witajcie. Czy warto wybierać się do lasu listopadówym popołudniem (14:00) - zawsze warto. Cel główny fotopułapka, cel poboczny pofocić piękne jesienne grzybki. Ale jak znalazłem pierwszego czerwonego i to w całkiem dobrej kondycji (ten złamany bidulek) to odezwał się zew zbieracza. Pod czaszką procesor wyliczał najlepszą trasę powrotu z największym prawdopodobieństwem znalezienia czerwonych a nogi same się rwały do marszu wyprzedzając procesor, zwłaszcza, że zaczynało już zmierzchać. Tak więc ustrzeliłem w sumie 5 czerwonych, z czego ostatniego już w szarości. Pozdrawiam.
(75/h) I to nazywa się koniec sezonu!!! Wprawdzie prawie same podgrzybki nie licząc 1 zajączka i 3 maślaków, ale łowy jak na połowę listopada imponujące. Grzybki różne, więcej małych do słoika, trochę większych - te większe często z lokatorami, ale łącznie ponad 300 sztuk. Dwie trafione miejscówki bardzo bogate. Najlepsza ta, którą odkryłem w zasadzie po zakończeniu zbierania. Musiałem wrócić do młodego lasu sosnowego z podłożem mchu i wrzosów, bo nie miałem już miejsca w koszu, a tam zostały słowienie 3 sztuki, które chciałem zabrać. Gdy wszedłem, to przez ostatnie 15 minut zebrałem ponad 100 szt.
(5/h) Las pełen liści. Grzybów praktycznie brak. W sumie 7 starych maślaków. Nawet trujaków mało. Po ponad godzinie daremnych poszukiwań szybka decyzja o zmianie na plan B.
(5/h) Dziś to już rzeczywiście smętne resztki. podgrzybki, ale 80% z lokatorami - te 5/h liczę tylko te co wziąłem. Nawet zdjęć nie zrobiłem żadnych. Czas odwiesić koszyk na kołek i do przyszłego roku. Oby.
(30/h) 104 podgrzybki, 106 kolczaka rudego, 4 kurki, 2 gąski zielone. 4,5 godziny grzybobrania.
Dziś szukanie podgrzybka, tak szukanie nie podgrzybkowe żniwa. W tym roku generalnie nie ma wybitnie na nie roku, coś się tam znajdzie ale bez rewelacji. podgrzybki w dużej mierze stosunkowo małe male ale częściowo też i obgryzione przez ślimaki a część robaczywe. Za to las ten obrodzil w tym roku w kolczaki w jednym miejscu na nie. Oprocz tego było trochę gąsek szarych, sitakow, gołąbków i innych grzybów.
(30/h) Inwazja podgrzybków. Sporo gąsek zielonych. Kilka maślaków. Trzy prawdziwki Strasznie mnie ciągnęło do lasu. Namówiłam męża i pojechaliśmy 200 km w jego rodzinne strony. Miałam taki niedosyt po poprzednim wypadzie miesiąc temu kiedy grzybów było mało i w sumie wylądowały w koszu na śmieci. Tym razem połowa nadawała się do obróbki. W rezultacie 12 słoików marynowanych podgrzybków, worek na mrożenie i pełna suszarka. Jak dla mnie imponujące zakończenie sezonu
(100/h) Mało ostatnio donoszę, ale zagrzybiona jestem. podgrzybki w takim natarciu, że dwa ostatnie dni po deszczowym wygwizdowie spędziłam we śnie z temp. 38. Ostatnio po 150,200 i więcej do przerobu. Foto - dzisiejsze ok 100 druga fotka pokaże jedyne miejsce gdzie nie były przetrzebione. W świerkach są niebywale zaczerwione, w sosnach po drugiej stronie drogi zdrowiutkie. I opieńki się pokazały!!!
(10/h) podgrzybki, maślaki, gąski zielone, jeden koźlarz pomarańczowożółty (na osłodę). Wydaje się, że w tym lesie to już koniec sezonu. Smętne resztki, a do tego mnóstwo robaczywych podgrzybków. Na tle poszycia wyglądają pięknie, tylko co z tego. Jeden borowik, ale zajęty przez wrogie, owadzie wojska.
(20/h) podgrzybki słabej jakości. Gąski zielone w ilości 30 szt. piękne. Grzybki się już kończą, pojedyncze sztuki pogryzione przez ślimaki. Piękna pogoda i koloryt lasu wynagrodził słaby zbiór.
(55/h) Piękne podgrzybki - duże i małe, do tego mało robaczywych. Grzybki są świeże, jędrne. Parę żółtych gąsek. Sypnęło wreszcie! Jedno z bardziej udanych grzybobrań od początku sezonu. W koszyku zabrakło miejsca, co zakończyło dzisiejsze zbiory :)
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Sporo podgrzybków robaczywych i zjedzonych przez ślimaki zostało w lesie. Mokro, maślaki w gęstych sosenkach. Szkoda zdrowia
(150/h) Stałe miejscówki, okropnie mokro, bo padał deszcz, temperatura 14 *C, las sosnowy stary, przecinany młodnikami mieszanymi brzozą i dębami. Borowików NIE MA, a z tych, które znalazłem (5) tylko jeden nadawał się do suszenia, reszta się rozleciała. 54 - Płachetka szlachetna 65 - kurek (64/4) 1 - krawiec 14 - kani (nie ma zdjęciu) 5 - opieniek 450 podgrzybków Napisałem 150/godz. bo bardzo dużo zbyt dojrzałych podgrzybków zostało w lesie. Brałem tylko nadające się do marynowania. Mogłem nazbierać więcej, ale jak to potem przerobić? JEST WYSYP!!! RUSZAJCIE DO LASÓW CZYM PRĘDZEJ!!!
(50/h) Czas ok 4 h, dystans ok 9 km. Miałem już nie chodzić, ale wiecie, jak to jest :) Gąski niekształtne (ok 200), wodnicha pozna (ok 30), podgrzybek brunatny (ok 30). Las sosnowy, miejscami z domieszką dębu i brzozy. Miejscówki gąskowe przezbierane, pewnie jeszcze po weekendzie. Nowe gąski się jednak pojawiają. podgrzybki małe, mało ich, ale też mniej robaczywych niż wcześniej. Na koniec parę czubajek gwiazdzistych. Powoli sezon się kończy.
(20/h) Las sosnowy, trochę brzóz, akacji, mchy i porosty. Szału nie ma. Szukałem moich ulubionych opieniek, ale żadne nie nadawały się do zbioru, bo były zbyt rozwinięte. Mimochodem zebrałem w 2 godziny 10 maślaków, 20 podgrzybków brunatnych i 11 zajączków. Grzyby o dziwo nie były robaczywe, kilka nadmiernie rozwiniętych i nazbyt wilgotnych pozostawiłem w lesie. Na łące kilka wielkich kani-także pozostały, bo nie gustuję w kaniach. W trawie pojawiły się też pieczarki, ale nie podjąłem ryzyka.
(20/h) Poranna kawa w dużym stopniu była rodzicielką ( w dzisiejszych czasach strajkoczyniącą ) i prowodyrką wyprawy na grzyby w deszcz. Oj jak fajnie padało... Całe połacie mchu tylko dla mnie... ( tak, mam rodzeństwo;-))) ) Mokruśki i zadowolony jak,... nie wiem co wróciłem z planami kulinarnymi co do 10 pięknie obgryzionych i 20 całych malutkich podgrzybków. Trza wyprawę powtórzyć będzie;-))
(5/h) W tych okolicach widać już nadchodzący koniec sezonu nietety. P. S. Czy ma ktoś pomysł na to co to za grzyby ? Pierwszy raz widzę je i to w dość dużych ilościach