(30/h) Końcówka sezonu, 40 podgrzybków w półtora godziny, połączone z wycieczką rowerową i zbieraniem śmieci w ramach podziękowania naturze za udane zbiory, nie tylko grzybów, ale także i jagód,
(20/h) Chodziliśmy w dwójkę 5 godzin: 4 prawdziwki, 4 kanie, parę maślaczków, reszta to podgrzybki. W lesie zostało 3 razy tyle z lokatorami. To nasz ostatni wypad w tym sezonie. Pozdrawiamy grzybniętych 😙
(50/h) Pożegnanie z sosnowymi lasami w okolicach Brzezin. Powolny spacer po miejscówkach, które w tym roku tak ładnie owocowały. Nadal rośnie sporo podgrzybków, trafiają się młode owocniki. Drugie tyle pozostaje w lesie na rozsiew. Głęboko w mchu ukrywają się jeszcze kurki. maślaków sitarzy nikt nie zbiera, sporo ich, zwłaszcza na sródleśnych drogach. Gromady sarniaków dachówkowatych tratowane są przez leśnych wandali, pokopane, powyrywane... Podobny los spotyka również inne grzyby, zwłaszcza te podobne do gąsek zielonek lub niekształtnych. Mimo to, kilka niekształtnych udało mi się jeszcze znaleźć.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Do tego doszły jeszcze 2 maślaki pstre. Ludzi w lesie niewiele, ci napotkani podobnie jak ja nastawieni spacerowo. Nie tak jak ci z okolic Klinisk, Goleniowa. Tam pobocza nadal wytapetowane samochodami🙂Dziwny w tym roku był sezon, ale nie najgorszy, trochę grzybów jednak było mimo kolejnego suchego i upalnego lata. Darz grzyb wszystkim 😊
(34/h) Kliniska, puszcza goleniowska. Las iglasty, od czasu do czasu z domieszką liści (głównie brzóz i dębów). podgrzybki, maślaki zwyczajne, żółte i pstre. Dwa koźlarzebabki, całkiem sobie (😁), jeden prawdziwek średni i zdrowy i jedna opieńka 😂 Oczywiście większość to podgrzybki. Najwięcej w młodnikach. Gdzie indziej klapciory (😂). Sporo odrzutów (robaczki).
... szerzej o tym grzybobraniu ...
O wpół do ósmej byliśmy w Kliniskach. Szybko do młodników (półtorej godziny drogą przez puszczę i dwie godzinki na zbieranie). Ponad pół kosza z młodników, reszta nazbierana w drodze powrotnej z Klinisk do Szczecina (główka na boki i zbieramy to co widać z drogi). Super spacer. Grzybki ok, ale głównie do suszenia bo jakość nie taka jak 2-3 tygodnie temu 🙂 Pozdrawiam moich przyjaciół grzybiarzy.
(30/h) Dzień dobry, dzisiaj miały być maślaki do marynowania, ale po drodze był stary las, ściślej dwa, który obdarował mnie 80-oma bardzo szpetnej już urody podgrzybkami. Cóż, nie ma rady, zamrażarka musi je przyjąć, a ja je na przednówku grzybowym nawet nobilituję😀 Trzeba im przy tym oddać to, że choć pokancerowane, to są jędrne, a niektóre nawet twarde. Przy tak wilgotnym podłożu. Podczas gdy zeszłego roku ostatnie, z końca października, to były wyłącznie kapcie nadające się - po uprzednim porządnym wysmażeniu - jedynie na zupę ew. sos.
(40/h) 1 godz. wypad do starego sosnowego lasu podgrzybkowego z krótkim rozpoznaniem w maślakowym młodniku sosnowym zaowocował 65 szt. grzybów oraz konstatacją, że zniknęły takie pospolitaki, jak: (zupełnie) gołąbki oraz (niemal zupełnie) muchomory i krowiaki podwinięte. O tym, że trwa jeszcze sezon owocowania grzybów świadczą głównie późne gatunki: gąska szara oraz lisówka pomarańczowa, a także niezawodne maślaki. Przyjdzie zatem ostanie wolne słoiki zapełnić tymi ostatnimi.
(30/h) Piękny dzień, więc wypad na Kliniska-Rurka. Przyjazd ok. 11.00 z postanowieniem: nie zbierać dużych, "tych do suszenia", odkrojonych. Tylko małe i bez ogonków. Spacer1,5 godziny. Poszukiwania w młodniku sosnowym. Samochodów i grzybiarzy bardzo dużo., podgrzybków też dużo- i tych spleśniałych, i samych obciętych nóżek, i tych do koszyka. Sporo robaczywych. W domu full grzybów zamrożonych, słoje suszonych, słoiki w occie i zapasteryzowane w słonej zalewie. Dziś będą pasteryzowane smażone na maśle klarowanym. Na bieżąco jednak najsmaczniejsze -potrawy z grzybów świeżych. Sezon w pełni.
(121/h) Las sosnowy wysoki i wyrośnięty młodnik. W podszyciu krzaki, trawa, obcięte gałęzie, w sumie trudny teren. Dużo grzybów, prawie w całości podgrzybki, w przeważającym stopniu średnie, kilka kań i maślaków.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
W lasach boleszkowickich nadal dobre zbiory. Grzyby zdrowe i jędrne, mało zaczerwionych i mało spleśniałych (te zostały w lesie). Krótki popołudniowy wypad zaowocował nieoczekiwanie dwoma pełnymi wiaderkami grzybów (dobrze, że nieoczekiwanie były te wiaderka). Przykro było wychodzić z lasu, bo podgrzybki rzucały się pod nogi. Niestety, robiło się coraz ciemniej... A na drodze na zapadnięcie zmroku czekały sarny, żeby w ciemności rzucić się pod koła.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dzisiaj miał być tylko leśny spacer. Wreszcie wyjrzało słońce, ciepło, pogoda wręcz prosiła, by ją wykorzystać do włóczęgi po lasach, a mąż zapowiedział, że mam nie wracać z grzybami🤣Naprawdę starałam się nie strzelać oczami po ściółce 😊To, że skończyło się jednak jakimś tam grzybowym zbiorem, to wina koleżanki, którą poniosło na sosnowy zrąb, już przygotowany pod szkółkę, z pasami nie wyciętych drzew. A tam co? Opieńki! W bukach w tym roku było z nimi kiepsko, a tam rosły piękne, pojedynczo i kępkami, na cienkich i grubaśnych nóżkach. Grzech było choćby trochę ich nie uszczknąć 😃A gdzie zrąb, tam i podgrzybki i to głównie z tego rodzaju, co to przypominają borowiki. Miałam je tam biedne zostawić?! No a jak się tak już rozpędziłam, to zajrzałam w sąsiadujące z porębą buki. A tam mnóstwo borowików oprószonych! Niestety, większość nie nadawała się do zbioru. Zabrałam tylko kilka malutkich, a i te na miejscu brutalnie kroiłam 😢. W jednym miejscu trafiłam również na gniazdo kurek... I tym sposobem, znowu wróciłam do domu z koszem grzybów 😂 Smutne w tym wszystkim jest to, że dużo opieniek jest zaczerwionych😔
(85/h) 255 podgrzybków, w 3 godz. Tym razem zacząłem na starej, sosnowej miejscówce, w tym roku tylko raz odwiedzanej przez parę minut. Później powrót pod ulubione świerki. Ilość grzybów, podobna, za to różna ilość śmieci. Na starych miejscach, śmieci się nie pozbiera, bo wszystkie zebrałem, tu zabrakło 1 chętnego, stąd w krótkim czasie zebrałem 16 puszek i butelek i kilka pomniejszych śmieci. Różnica, to najlepszy dowód, że gdyby na każdej miejscówce, znalazła się 1 osoba, która przy okazji zabrała by napotkane śmieci, cały las byłby czysty, nawet jeżeli liczba brudasów, by się nie zmieniła.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Nikt nie ma wpływu na brudasów, ale każdy ma wpływ na samego siebie, stąd zachęcam bo warto, dla satysfakcji i przyjemności chodzenia po czystym lesie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to ostatnie klasyczne grzybobranie, oczywiście jak tylko będzie możliwość, do lasu zaglądam cały rok i zawsze będę starał ze sobą zabrać te kilka sztuk śmieci. Oby nastał taki czas, że nie będzie już co zbierać. Sezon był długi i udany, choć kolejna letnia susza, pozbawiła przyjemności zbierania kurek. Mało było opieniek, za to pobiłem rekord jeżeli chodzi o borowiki. Pojedyncze rydze, napotkałem tylko w 1 fazie sezonu, tylko na prawobrzeżu. Poza tym jak co roku w środku lata, ludzie mówili, że grzybów w tym roku nie będzie i jak co roku grzyby jednak były :) Grzyby ciągle są, ale idą chłodniejsze dni, kalendarz jest nieubłagany, no i jeszcze kwestia wiszących w powietrzu obostrzeń...
(22/h) Las iglasty. podgrzybki. Już końcówka. Bardzo mało młodych. Dużo chodzenia, mało zbierania.
Wypad w czasie pracy z szefową. Około 13.30 byłam w lesie, ubrana jak do kościoła (😂) bo nie było w planie dzisiaj grzybów. Dobrze, że szpilek nie miałam (😂).
(80/h) 80 to tak po odliczeniu. Generalnie niby mało. JEDNAK 10 MIN MARSZU. i jest tzw. deep forest. i to tam. podp. od drogi Ryman /Podborsko| zaczyna się las po pr.. | stop.. w prawo do momentu kiedy widać strumień. (Około 2 km (* na lewo. i miłego octowania xdd