(1/h) Witam serdecznie Foto nie pochodzi z Polski tylko z wyprawy wędkarskiej do Szwecji z minionego tygodnia. Jest tak urocze ze chciałem się z Wami nim podzielić.
(40/h) Witam. Wybrałem się dziś do moich Trollowych Lasów. A ponieważ znowu dzisiaj wyjazd, to w lesie tylko niecałe dwie godzinki. Przy wspaniałej słonecznej pogodzie, nie chciało mi się wracać do domu. Las piękny, pachnący jesieną, wilgocią i grzybami, a do tego śpiew ptaków i "barytonem nadający"Jeleń. Ale do rzeczy, zedrałem dziś w lasach mieszanych, ponad 80 grzybków, około 50 szt to borowiki, reszta to podgrzybki, kozaki czerwone, i maślaki pstre. Dużo maluszków (borowika) zostało wlesie, więc będzie jeszcze co zbierać. Następna wizyta w lesie, za tydzień. Pozdrawiam Wszystkich Grzyboświrków. P. s. Rano musiałem skrobać szyby w samochodzie, przy gruncie było -2°
(10/h) Lasy mieszane, grzybów coraz mniej. Widać oznaki pierwszych przymrozków. Wysyp rydza sosnowego, około 35 szt. podgrzybka brunatnego, parę sztuk kozaków. Prawdziwków brak, duże ilości podgrzybka czerwonawego, nie ujęte w statystce jak również i rydze.
(20/h) Las przywitał mnie pięknymi prawdziwkami, ale później niestety było gorzej. Miejscówka niestety po pierwszych przymrozkach - ogólnie są jeszcze borowiki, podgrzybki i ceglaki. Pojawiło się sporo kań na łąkach.
(50/h) Witam wszystkich grzybiarzy po pięciu godzinach spędzonych w lesie 150 szt rydza, 10 prawdziwków, 5 ceglaków, 50 podgrzybków brunatnych, plus duża ilość zajączków których zbieram tylko małe egzemplarze. Las mieszany.
(15/h) Dzisiejszego wypadu do lasu miało początkowo w ogóle nie być. Wczoraj podczas obierania swojego zbioru, dojrzewała we mnie myśl, że nawet jeśli nie "nigdy" to z całą pewnością "nieprędko" zgotuję sobie podobny los. Cóż zatem pognało mnie dzisiaj? Przyznam się, że nic innego, tylko pazerność. Nie, nie na grzyby, pazerność na las, na ciszę spokój, cudowny chłód orosiałego poranka, na słońce i szelest liści. Gdy kilka godzin zabliźniło kuchenne rany (nie dopuszczam do siebie myśli, że to skleroza), gdy okazało się, że żona przygotowuje się do wyprawy nie bez entuzjazmu postanowiłem się poddać temu co nieuniknione i było mi znać pisane w dniu dzisiejszym. Jeśli chodzi o zbiory to głównie podgrzybki, okraszone niewielką ilością prawdziwków. Jeśli chodzi o ilość to po uśrednieniu jak w zajawce przy uwzględnieniu bardzo, bardzo ekstensywnego zbierania. Syci grzybów a ciągle niesyci lasu z jego dobrodziejstwem przysiadaliśmy na ulubionych pieńkach. Nasz brak pośpiechu i cichość z jaką staraliśmy się zachowywać została nagrodzona widokiem pięknego stadka jeleni i to było, jak zgodnie uznaliśmy największą atrakcją dzisiejszego spaceru. Pozdrawiam grzybochodźców.
(35/h) Witam. Po tygodniowej nieobecności w lesie, dziś 3-godzinny wypad w moje ulubione Trollowe Lasy. Zbieraczy zdecydowanie mniej, jak w poprzednich tygodniach. Z grzybkami też większego szału nie ma, co obrazuje liczba na osobogodzinę. Ale dobrze, przynajmniej teraz się ich szuka. Do kosza traiły borowiki, kozaki czerwone, podgrzybki brunatne, maślaki pstre i garstka kurek. Wszystkiego około 115 szt, ale przeważały prawdziwki. Wypadzik bardzo udany, szkoda tylko że jest tak mało podgrzybków w moich lasach. Pozdrawiam Wszystkich Grzyboświrków. A.
(70/h) W lesie zaczyna robic sie sucho. Wiadomo jak to weekend ludzi z NS w leaie pełno. Sam wszedlem do lasu okolo godziny 10 a wyszedlem po 13 z wiaderkiem 12 l grzybow. a w tym okolo 10 prawdziwków sredniej wielkosci, malych brak. Mnostwo rydza tj. pół wiaderka samych małych do słoików, duźe zostawiałem. podgrzybka brunatnego trafilem tez troche tak na dwa sloiki same malutkie, kilka kani. Gdyby wystarowac z rana to prawdziwka podejzewam bylo by pewnie cale wiadro.
(50/h) Miałam już nie jeździć na grzyby, no niestety ciągnie wilka do lasu. Na początek las, cudowny, początek jesieni, już powolutku rudzieje pogoda wyśmienita pomimo porannego przymrozku słońce, cieplutko aczkolwiek nie upalnie, cudnie. Wyjazd miał być typowo rekreacyjny chociaż w przypadku tego lasu słowo rekreacja można śmiało zamienić na wyczyn ( w naszym wieku 60+). Ale do rzeczy prawdziwki dalej w natarciu, atakują zewsząd gdzie się człowiek nie obróci prawy czyha, poza tym kozaczki wszelkiej maści, kanie, podgrzybki no i uwaga siedzuń, piękny 90 dkg (zważyłam), był jeszcze drugi wielkości dłoni ale został niech sobie podrośnie dla innych grzybomaniaków albo dla zwierzątek leśnych. W lesie sporo grzyboświrków, każdy zadowolony. Pozdrowienia, w szczególności dla Andrzeja.
(15/h) Cóż, miało być dzisiaj zupełnie inaczej a było dość tradycyjnie. Czyżby w moim lesie podobnie jak w tolkienowskim Starym Lesie wszystkie drogi prowadziły w jedną stronę? Z grzybami jest coraz słabiej i byłoby całkiem marnie gdybym nie napotkał czterech przedstawicieli "Zgromadzenia Braci Większych", którzy objętościowo i wagowo poratowali sytuację. Pozostałe przestrzenie międzyprawdziwkowe udało mi się wypełnić głównie podgrzybkami i mniejszymi prawdziwkami. Znów pełny koszyk i fama przy wyjściu z lasu, że mnóstwo, wysyp, zatrzęsienie. A w lesie, choć grzybów mniej tak cudnie, że żal wychodzić w stronę domów i tylko nadzieja, że jutro znów wrócę podtrzymywała na duchu :) Pozdrawiam wszystkich grzybochodźców.
(20/h) Witam wszystkich. Wycieczka do lasu. Grzybów nie zbierałem ze względu na spore zapasy z poprzedniego roku. Ogólnie grzybów sporo rosną miejscami, po 5-7 sztuk w większości młode owocniki. Prawdziwki, borowiki ceglastopore, podgrzybki. Jest mokro. Pozdrawiam wszystkich.
(20/h) Lasy Olkuskie. Grzybów dużo mniej niż w niedzielę. Ale udało się zebrać trochę zdrowych i pięknych prawdziwków, jak również dużo podgrzybków. Koszyk w większości zapełniony przez Basię:-)
(80/h) Witam wszystkich mających jeszcze siły na dźwiganie koszy z grzybami 😜 Nadal cudownie nierealny wysyp zdrowych rydzów. Ilośc zostawionych w lesie większa od tych zebranych 😢 a zebranych ponad 5 kg (same kapelusze w wybranej wielkości, ostra selekcja po pierwszych pięćdziesięciu sztukach) przewaga rozmiaru tzw. sloiczkowego (marynata i pierwsze podejście do kiszenia i wekowania w solance. Przypuszczam że sprzedaż zamrażarek w tym sezonie rekordowa, w mojej już dawno brak miejsca 😢 ) Przy okazji kilka borowików (tych nadal mam niedosyt) ceglaczków, podgrzybka brunatnego i kolczaków. Opieniek brak. Nadal wszędzie bajkowe czerwone muchomory. Cudowna pogoda. Las mieszany, już zdecydowanie bardziej suchy niż przed paroma dniami, czasami nawet lekko szeleszczący pod (pardon) buciorami, aczkolwiek nadal w niektórych miejscach można zażywać kąpieli błotnych 😜 Zdjęcie salamandry z poprzedniego wypadu (teraz miał być zaskroniec ale skubany zwiał za szybko 😉) Pozdrawiam wszystkich zbierających i czytających 🍄 Smoczyca. Ps. Do: młody Werter, tazok i Paweł-Tarnów, nie przeszły moje odpowiedzi na Wasze dopiski 😐 podobno przez użycie znaku cudzysłowów, ostatnią skopiowałam i postaram się wkleić, wcześniejsze niestety przepadły. Palety jesiennych kolorów życzę i cieplutko Was pozdrawiam, Smoczyca 😘
(55/h) Kolejne grzybobranie, wciąż bez tragarza, ale dzisiaj było super. Grzybków trochę mniej, jak ktoś nastawia się na prawdziwki, to można powiedzieć, że ich prawie nie ma, znalazłem 20 sztuk, las "przeczesany" w ich poszukiwaniu. Jednak to nie strona o prawdziwkach, tylko o grzybach, a tych w lesie bardzo dużo i w różnych gatunkach. Po raz pierwszy w życiu (tak mi się wydaje) znalazłem 2 borowiki sosnowe, teraz wiem Dzidku czemu szukasz na nie miejscówki, są piękne, 143 ceglaki, których tutaj prawie nikt nie zbiera:- D, 49 podgrzybków brunatnych, również nie zbierane. W sumie z tego co zauważyłem, to chyba tylko prawdziwki i Rydze są zbierane, czasem widzę pojedyncze nogi ceglaków z obciętymi kapeluszami. Rydze (1,2 kg) dzisiaj tylko po drodze zbierałem, nie zapuszczając się w potoki, piękne młode kolczaki 1,1 kg, 5 koźlarzy pomarańczowożółtych, 10 babek, 4 siedzunie sosnowe (siedzuń sos-nowy (będzie);-D), 1 maślak pstry i kilkanaście kurek. Wynik na godzinę pewnie mógł być lepszy, ale wreszcie pokazało się słońce, cudowna pogoda, w miarę ciepło, do tego piękne modele, aż przyjemnie było poleżeć na suchej, ciepłej ściółce, fotografując je. Na koniec, niedaleko samochodu, znalazłem 3 kanie, jedna ogromna, 2 do rozwinięcia. To już kolejny "ciężki" wyjazd, praca w kuchni do nocy, ale już nie mogę się doczekać wyjazdu w sobotę... chybe nie z głodu???;-))
(43/h) Wysyp podgrzybka czerwonawego i rydzów świerkowych. Prawdziwki (28) tylko na skraju lasu i głównie młode, grube. W sumie 170 grzybów w dwie godziny na dwie osoby. Dużo więcej (poza prawdziwkami) zostawiliśmy, bo nie dalibyśmy rady przerobić do jutra.
(33/h) Las bukowo-jodłowy. Grzyby zbierane wzdłóż zółtego szlaku ( jodłowych zagajnikach) w kierunku wzgórza Magurycz Mały. Prawdziwki -65, rydze - ok. 100 (zebrana znikoma część z tego co rosło w lesie), do tego kilkanaście podgrzybków i ok. 20-stu maślaków, które nadawały się do zabrania (było ich znacznie więcej i to pokażnych rozmiarów). Auto trzeba zostawić przed przejazdem przez rzeczkę, jeżeli ma niskie zawieszenie (ostatnie deszcze zrójnowały przejazd. Pozdrawiam wszystkich grzybniętych.
(20/h) Las mieszany, przewaga sosny, świerka krótki wypad do lasu przy okazji pobytu w domku kempingowym. Trzy godzinki leśnego spaceru zaowocowały 10 prawdziwkami, 35 podgrzybkami, 3 kozakami czerwonymi, 3 kaniami, 8 kozakami burymi, oraz po siateczce rydzów i maślaczków. Siateczek nie ujmuje w wyliczeniu. Zaczyna się wysyp opieńki. Spacer po lesie poza znanymi miejscówkami.
(15/h) Dziś na prawdę, chłodny ranek. Po okresie deszczów i niepogody w moje strony zawitała złota, słoneczna jesień. W lesie cisza, aż dziwna po niedawnej wrzawie. Odnalazła się "Hela", Jurek" i inni, a może to tylko poszukujący ochrypli od nieustannego nawoływania? Środek tygodnia a poza tym już się pewnie wydało, że Matka Natura zaczęła darzyć nieco powściągliwiej. Zdecydowana większość grzybów niemłoda a część nawet wywołuje swym podeszłym wiekiem jakby szacunek. Doskonały czas by usiąść na powalonym drzewie popatrzeć na pająka cierpliwie czekającego na ospałą muchę, posłuchać szumu drzew kołysanych wschodnim wiatrem lub myszkę, która załatwiając swoje prywatne sprawy pomiędzy paprociami liczy na moją dyskrecję. Przechodząc do konkretów - nie było całkowicie bezgrzybnie. Prawie cały koszyk grzybów, głównie podgrzybków, stanowi cenną i pewnie smakowitą pamiątkę z dzisiejszego spaceru. Jeśli zima nie nadejdzie tak rychło jak przepowiadają to katastrofiści pewnie po chwili przerwy nadejdzie jeszcze czas obfitości. Pozdrawiam wszystkich grzybochodźców.
(40/h) Po dzisiejszym wypadzie do lasu zmieniłem zdanie odnośnie końca grzybów. Od ulicy Bukowskiej w prawo za rzeczką Sztołą w kierunku Przymiarek w wyrośniętych sadzonkach na terenach po kopalni Piasku bardzo duży wysyp maślaka. Grzybiarzy sporo ale każdy z pełnym wiadrem z lasu wychodzi. Natrafiłem też na zieleniatki w ilościach bardzo zadawalających. Rydze też występują w sporych ilościach. Po wczorajszym minorowym wpisie z okolic Bukowna dzisiaj jestem optymistycznie nastawiony. Myśle, że sezon jeszcze potrwa.
(20/h) W okolicach Pustyni Błędowskiej grzyby się powoli kończą. Ale póki co rośnie wszystko: prawdziwki, podgrzybki, kozaki, maślaki, rydze, kurki i zieleniatki. Każdy zbiera to na co ma ochotę, ale jest to może jedna trzecia tego co było tydzień i dwa tygodnie temu.
(50/h) Wyjazd na rydze. Były:-) Dużo wyrośniętych, ale są i młode. Prawdziwki i ceglastopore - jest mniej niż ostatnio, ale ciągle rosną młode. Na zdjęciu zbiór 2 osób za 5 godzin - zbierane w lesie jodłowo-bukowym.
(35/h) To moja pierwsza relacja, także witam wszystkich grzybiarzy. Poranny wypad do lasu był całkiem udany, spędziłem 2 godziny na poszukiwaniach, w koszyku znalazło się 50 ładnych podgrzybków, 10 prawdziwków oraz kilka maślaków. Sporo miejscowych grzybiarzy, każdy kogo spotykałem miał czym się pochwalić, chociaż wszyscy mówili, że kilka dni temu grzybów było więcej.
(5/h) Coraz gorzej. Lasy w okolicach Bukowna, Sierszy totalnie wydeptane przez szukających grzybów. A grzybów coraz mniej. Myślę, że sezon na grzybki powolutku, powolutku dobiega ku końcowi. W miejscach gdzie można niedawno było coś wypatrzyć zieje pustką. 4 godziny chodzenia w sumie 20 grzybków (podgrzybki, kozaczek, maślaki, rydz)
(12/h) Las strasznie przetrzebiony i rozdeptany. Miejscami na długich dystansach zero jadalnego grzyba lub pojedyncze podgrzybki. Wzrasta natomiast ilość śmieci zostawianych ostatnio w lesie.
(100/h) Setki rydzy, kilka prawdziwków i podgrzybków. Znalazłem również 10 grzybców... ponoć nie są jadalne. Jeden duży prawdziwek był w stanie podnieść sporą skałę jak widać na zdjęciu :)
(30/h) Miałam już nie jechać na grzyby ale chciałam jeszcze troszkę nazbierać maślaków do marynaty na sos tatarski. Las okazał się niefajny w porównaniu z naszą niezrównaną Jamną, dużo śmieci, wysokie trawy, chaszcze, tak sobie ale troszkę maślaków nazbieraliśmy, poza tym kilka podgrzybków 2 kanie, kilka prawdziwków ale ogólnie wrażenie takie sobie, nie polecam. Jedynie niesamowita jakiej w życiu nie widziałam purchawka olbrzymich rozmiarów już lekko brązowa ale jeszcze przed wysypem owocników, przepiękna. Pozdrawiam
(25/h) Las mieszany, końcówka prawdziwka. Zaczyna się podgrzybek brunatny, sporo maślaków i rydza. Grzybek po deszczach zdrowy bez lokatora. w podanej ilości nie uwzględniam maślaczków które występują w czarcich kręgach i ich zbiór zajmuje niewiele czasu, jeśli trafi się na miejscówkę. Las mocno schodzony. Jak na razie opieńki brak.
(5/h) Grzybów mało. Okolice Podlesia na drodze Bukowno - Trzebinia. Marne zbiory podrzybka, maślaków prawie wcale nie ma o prawdziwkach można zapomnieć. 3 godziny chodzenia a efekt mizerny. Znajomi mówili, że sporo zebrali w lesie na drodze Bukowno - Olkusz.
(75/h) Festwal grzybowy, tak najkrócej można opisać to co się dzieje w lesie, chociaż na początku, wyglądało jakby już było po festiwalu (w Jarocinie), skopane wszystko co było widoczne, muchomory, ceglaki, nawet szmaciakowi się oberwało. Pomyślałem, że dzisiaj będę miał dużo czasu na "zwiedzanie", gdzie ja miałem nie iść... ale las dosyć szybko to zweryfikował. Już po 200 m od parkingu, zaczęły się "pokazywać" ukryte w gałęziach i liściach prawdziwki i ceglaki, potem trafiłem na opieńkowe pole, dosłownie... pole opieniek!!!. Wszędzie sterczały nogi bez kapeluszy, a wokół nich kolejne już w kapeluszach. Naciąłem ponad kilogram.... i uciekłem. Po 500 m całkiem inny las, jakby nikt do niego nie zaglądał, wielkie prawdziwki, pojedyncze grzyby przewrócone, wszędzie prawdziwki, ceglaki, podgrzybki, rydze, do wyboru, do koloru. Szybko okazało się, że moje zwidzanie, muszę przełożyć na "po przymrozkach", bo kosz był już pełny, więc ostatni posiłek i powrót do samochodu... Ale to jeszcze nie był koniec, wracając zbierałem pojedyncze prawdziwki i rodzinki ceglaków i wtedy zauważyłem piękną rodzinę rydzów, odłożyłem "tobołki" i dawaj ciąć do reklamówki, wreszcie ilość którą warto zakisić. Szybko zapełniłem reklamówkę, a rydze dalej stoją i nie mają zamiaru się chować, zaskoczyłem je wyciągając drugą reklamówkę;-)). Kiedy byłem przy połowie 2 reklamówki, zacząłem nucić piosenkę O. N. A.: "Kiedy powiem sobie dość, a ja wiem, że to już niedługo, kiedy odejść zechcę stąd, wtedy wiem, że oczy mi nie mrugną, nie, odejdę cicho, bo tak chcę..." i odszedłem. Idąc z pełnym koszem w jedej ręcę, pełną torbą w drugiej i pełnym plecakiem, wciąż rozglądałem się za grzybkami, ciach jeden, ciach drugi, wreszcie las powiedział: "Masz już dość" i "kopniakiem" posłał mnie na glebę, oczywiście w błoto. Plecak, pokrowiec od aparatu, "nerka" spodnie buty, wszystko było z błota, ale grzyby uratowałem, podnosząc w locie ręce do góry;-)). Po tej "delikatnej" aluzji, patrząc pod nogi wróciłem do samochodu. Liczby: 61 prawdziwków, 88 ceglaków, 3 kozaki czerwone, 2 szmaciaki, 19 podgrzybków brunatnych, 25 złotawych (tylko młode), 7,65 kg rydzów, 1,1 kg opieniek, 0,4 kg kolczaków i garstka kurek. Grzybów mnóstwo zostało w lesie, widać je z daleka, jeżeli się tylko odejdzie dalej od parkingu, myślę, że jak by grzyby miały ręce, to dzisiaj by do mnie machały, żebym je zabrał ze sobą:- D
(25/h) Krótki wypad w samo południe Las 🌲 PRZEGRABIONY 🌲 ale można nazbierać przepięknych 🍄 grzybków dobrze się chodziło ale przeszedł deszcz i trzeba było wracać do domu ⛈ jutro powrót 🌞