(100/h) W lesie masakra jakby kombajnem przejechał tak ściółkia jest przeorana, ludzi mnóstwo, grzybów niestety mniej. Podobnie bylo wczoraj w sobote, parkingi tak pozapychane ze na niektorych nie ma nawet miejsca. Ale za to jak trafi się plac który został pominięty przez grzybiarzy to aż plecy od schylania bolą tyle grzybów
(200/h) Kontynuacja zbierania. Dojechał szwagier i w 4 osoby plus córka. Tym razem zbieraliśmy tylko kapelusze, zebrane znacznie więcej niż poprzednio, znowu tylko 2 godzinki. Dodatkowo oprócz podgrzybków i około 30 prawdziwków dorzuciliśmy z jakieś 100 kozaków (weszliśmy w miejsce i w promieniu 30 metrów pełno pięknych i zdrowych kozaczków), zebraliśmy około 10 Kań tak na kotleciki - nie chcieliśmy więcej. Efekt po ususzeniu i po podzieleniu się - wyszło po podziale 2 niepełna wiadra 20 litrowe (do pełnego wiadra brakło ok. 5 cm) z dwóch dni.
(50/h) Mnóstwo grzybiarzy, ale i mnóstwo grzybów. W 5 h w dwie osoby (bez szaleńczego biegania po lesie) udało na się zebrać 91 prawdziwków, 121 kozaków szarych, 23 czerwone, 201 podgrzybków (w większości małe), 45 maślaków (tych od zatrzęsienia), 8 rudzów i 2 kurki :) Dla takich chwil jak na zdjęciu warto było wstać o 5:30 i pokonać 150 km w jedną stronę.
(300/h) DARZ GRZYB :))!!! wysyp maślakówkoźlarzy (różnego rodzaju) podgrzybków zajączków. Grzybów dużo ale grzybiarzy po godzinie 10 jeszcze więcej :) w sumie od 7:30 do 11:00 w trzy osoby 6 wiaderek 15-litrowych i kosz wiklinowy ok. 20 litrów. Co najważniejsze mało grzybów z lokatorami.
(200/h) Przyjazd na grzybki i wejście do lasu dokładnie 12:26 - ja, żona, szwagierka i córka. Przez pierwszą godzinę to tak wiaderka (wiadra po tynku 25 kg - pojemność 20 litrów) zapełnione w 1/3, a potem się zaczęło. kolejna godzina zbierania i już nie było do czego zbierać więc jedna reklamówka znaleziona gdzieś w plecaku. Zbiór około 30 prawdziwków, 20-30 maślaczków i reszta to podgrzybki. Niestety ponad połowa w lesie została podgrzybków bo były zbyt obżarte przez ślimoki. Prawie wszystkie zdrowe - bez robali ale za to ze ślimakami. Na następny dzień poszliśmy znowu ale to w kolejnym wpisie.
(100/h) Okolice Tarnowa Jeziernego. Grzyby można na kolanach zbierać. Ale 200, czy 300 na godz to nie było, średnio wyliczylam 100 na godz,. Głównie podgrzybki. Grzyby z tego zbioru obierałam całą dobę. Pozdrawiam i polecam zajrzeć w lubuskie lasy.
(150/h) masa podgrzybka 4 godziny w lesie 3 wiaderka 10 l podgrzybek wystepuje stadami na 40 m bywa az 50 szt maślaków, zajączkow nie zbieralem ok 20 prawdziwka
(300/h) Witam ponownie, Powrót do lasu po 2 dniach. Na dzień dobry ta sama trasa co 2 dni temu. Założenie - NIE ZBIERAĆ podgrzybKÓW NIE MIESZCZĄCYCH SIĘ W SŁOICZKACH. Pełne wiadro (kilka prawdziwków, sporo kozaków, trochę kurek no i podgrzybki te małe) Po godzinie poszedłem odkrywać nowe lasy po drugiej stronie drogi. No i się zaczeło. W młodych lasach trafiłem na KURY (nie kurki bo takich kurek jeszcze nie widziałem). W 15 minut 2 kg. W prześwitach brzozowych masa koźlarzy a w prześwitach sosnowych trafiaja się prawdziwki. 2,5 h zbierania - 3 h obrabiania. Ale warto patrząc na ilość słoiczków po 2 grzybobraniach. Pozdrawiam
(160/h) Dwie godziny z kawałkiem i dwa pełne wiadra. Bilans 330 podgrzybków, 25 prawdziwków i kilka kozaków. Maślaków pełno ale nikt ich nie zbiera. Jednym słowem wysyp się zaczął.
(170/h) W sumie to przystanek przy drodze, wyprawy nie planowałem. Poszedłem 100 m w głąb lasu i czegoś takiego w życiu nie widziałem. podgrzybki, zajączki koźlarze, trochę prawdziwków. Maślaków setki, nawet nie zbierałem. Niemal wszystkie grzyby zdrowe, tylko trochę ślimaków. Byłem po 14 w lesie więc nawet nie chcę myśleć co rano się działo