(80/h) DO KOLEGI SZNUPOK... 1000% RACJI :) DODAJĄC DO TEGO BUTELKI I PUSZKI ORAZ INNE ŚMIECI POZOSTAWIONE W LESIE. 3 GODZINKI NA SPACERKU PO GÓRACH OK 30 KG podgrzybKA, PRAWDZIWKA, KOZAKA CZERWONEGO I CEGLASTOPORY-WIELKIE I MALUTKIE... NA MARGINESIE TO ZBIERAJCIE ŚMIECI A GRZYBY SAME SIĘ ZNAJDĄ POD NOGAMI...
(100/h) 2 pełne kosze samych prawdziwków, ludzie zatrzymywali się i prosili o możliwość zrobienia sobie zdjęcia. Mówili że takich grzybów nie widzieli, ja zresztą też. Mówili że wyglądają jak chleby :) [admin - gratulacje; przykro mi ale nie ma możliwości dołączania więcej niż jednej fotografii do doniesienia - trzeba wybrać najlepszą :), myślę że ta taka jest]
(1/h) las sosnowy, sosnowo-brzozowy - na podgrzybki, kozaki, siwki, prawdziwki. Wcześniej zbierane w przyzwoitych ilościach, teraz w ciągu 3 godzin 3 sztuki. 1 siwek, 2 podgrzybki. Strasznie sucho w lesie.
(15/h) W 3 osoby 10 prawdziwków 30 ceglastoporych i 10 podgrzybków. Nie liczę rydzów bo małe (max średnica 10 cm) a przewaga 2-3 centymetrowych, świetne do słoiczka. Do tego 2 siedzunie (szmaciaki) świetne do suszenia. Wyprawa bardzo udana a na wysyp rydza trochę za sucho (tylko bardzo blisko strumieni, wyżej gdzie kiedyś było dużo kompletne 0).
(10/h) Dwu rodzinki, 4 godziny i 2 pełne koszyki. Całkiem dobrze ale bywało lepiej. Trzeba wejść w zarośla aby cokolwiek było. Las suchy. Gdyby tak tylko nocną posiadało, dniem 20 stopni... marzenie! Pozdrawiam...
(47/h) Sławków. Ta sama miejscówka co dwa dni temu. Nadal same maślaki. Ktoś tam też zbierał, A jak były to mniej niż ostatnio, i nie było nowych. Poza tym zebrałem mało bo dużo było robaczywych. Potrzebny deszcz.
(14/h) Kolejny przepiękny jesienno-grzybowy spacer po Beskidach. Mimo nieprzebranych tłumów w dolinie Brennicy znaleźliśmy prawie bezludne ustronia w górach, a co się chwali spotkaliśmy rodzinę z dwójką dzieci która też cisła pod górę aż miło było patrzeć, zamiast siedzieć jak normalni ludzie przed kompem i grać w Game of Warcraft. Co do plonów, no szału nie ma, kilka prawdziwków, ceglaki, podgrzybki, opieńki. Mamy na prawdę piękne góry.
(0/h) Takich czystek w lesie jak długo żyje to nie widziałe. Nawet trujących. brak. Potrzebny deszcz i to nie przelotne bo z. grzybów w tym roku będą nici.
(7/h) 3 godzinki w lesie 19 podgrzybków 1 kozak. Wysyp sitarzy (nie wliczałem) i pojawiły się opienki (nie zbieram). Inwazja strzyżaków i grzybiarzy. Większość grzybów zebrałem na mchach w ciągu godziny daleko od innych na zaciemnionym stoku. Od strony naslonecznionej 2 grzyby i sucho. Większość grzybiarzy pusto, choć widziałem jednego jak niósł gigantycznego prawdziwka, który nie mieścił mu się do koszyka.
(15/h) Zaliczyliśmy przyjemny spacer po słowackim Beskidzie. W lesie mnóstwo grzybiarzy, którzy niewiele mieli koszykach. Do naszych trafiły borowiki, ceglasie, rydze i kozaki czerwone:-)
(25/h) są tacy co płaczą. ze grzybów nie ma wcale wczoraj uzbierałem pełny plecak i siatkę prawych i podgrzybków wysłalem info na nasza stronę - ale nie ukazała się Ile i jakie grzyby znalazłem można sprawdzić u bufetowej baru rybnego w wapienicy - tam okazalem ten zbiór
(6/h) Ta sama trasa co tydzień temu, ale wynik zupełnie inny. Od wykoszenia prawdziwkowego wysypu nic nowego nie wyrosło. Tym razem trzy osoby w tym samym czasie (5 godz.) zebrały niecałą połowę tego, co wtedy ja sam. 11 prawdziwków, 42 podgrzybki, 3 maślaki pstre, 33 kanie i 10 opieniek (1 pęczek = 1 sztuka). Las jest bardzo suchy, ale piękny.
(15/h) Wypadzik do lasu w dwie osoby przez 3 h 40 gniewusów, 20 podgrzybków, 8 prawdziwków, 18 kozaków czerwonych ( mają już jesienną barwe) 2 kozaki brązowe. W lesie pusto grzyby głównie były znajdowane w przecinkach. Od znajomych mam wiadomości że na Podbeskidziu jest bieda z grzybami, ale żeby nie było jutro jedziemy na Żywiecczyzne pewnie pierwszy i ostatni raz w tym roku. Pozdrawiam wszystkich zawiedzionych
(22/h) Fakt, grzybów niewiele, las miejscami przeczesany, sam trafiłem na 5 ha młodnika przekoszonego wszerz i wzdłuż, tak że tylko było widać poodcinane nogi prawdziwków (pewnie w piątek), ale za to wyskoczyły tam młode rydze, z ledwo widocznymi z mchu łebkami i na nich się skupiłem. Trzeba się nachodzić, ale warto. Dzisiaj miałem biedę wytargać kosz z lasu. Kozak szary i babka 22, podgrzybek 20, prawdziwek 19, rydze 68, kurka 4, opieńka 5 litrów (przeliczone na 3 szt./h normalnego grzyba). Co do kozaków, których fanem nie jestem, to 20 z nich znalazłem w 30 minut, przeczesując jedynie 20% miejscówki. Na więcej ani nie miałem miejsca w koszu ani ochoty, trza się było brać do domu. Z kozaków brałem tylko młode. Średnie, nawet te zdrowe zostały w lesie. Dla fanów kozaków - eldorado, na luzie 40 szt./h samych jędrnych, zdrowych i młodych. Mnie wystarczyło to co miałem, a reszta została. Co do miejsca na rydze, też zebrałem tyle ile chciałem, a spora część została w lesie. Opieńki super młodziutkie, niestety bardzo mało, tylko 5 miejsc i to wokół pojedynczych pni. Tam gdzie trawa + borowiny + mech - mokro. W lesie wysokim raczej sucho. W lesie zostawiłem także sporo młodziutkich borowików i ok. 10 ceglaków (nie wliczone do ilości sztuk/h).
(3/h) Generalnie słabo. Sucho w lesie i grzybów jak na lekarstwo. W dwie osoby w ciągu 3 godzin około 3 prawdziwki i 17 podgrzybków. Trzeba się dużo nachodzić by cokolwiek znaleźć.
(14/h) Fakty są takie grzybów jest niewiele, chętnych do ich znalezienia ( szczególnie na Śląsku ) znacznie więcej. Lasy łatwo dostępne, zwłaszcza te dostępne samochodem, są przeczesane z góry na dół i z prawa na lewo. Stąd bardzo wiele zgłoszeń na portalu pt:„ tragedia” „bezgrzybie” „masakra”. Mijamy po drodze takie hordy grubasków w kaloszach i z wiadrami po farbie kręcących się max 20 m od zaparkowanego auta i mielących przekleństwa pod adresem suszy. Po godzinie kopania w muchomory – piwko, golonko i w samochodzik, trochę postać w korku, a po południu mały donosik na grzyby. pl „totalne zero”, i to z mega pretensjami „po co inni piszą że grzyby są jak ich nie ma ??” Takie są objawy. A diagnoza? - w miejsce gdzie jest szansa na znalezienie rydza, prawdziwka czy kozaka dojdziemy od parkingu z grillem, targiem z nibyoscypkami i kapciami filcowymi ozdobionymi parzenicą „made in China „ Dojdziemy, nie dojedziemy, zajmie nam taki spacer dobrą godzinę. Dobra godzina w odróżnieniu od zwykłej godziny to ok. 70-80 minut :) I to fest pod górę. Ale warto, spotkamy tylko kilkoro ludzi na szlakach turystycznych za to uśmiechniętych i zauroczonych pięknym dniem i zapierającymi dech beskidzkimi widokami. Poza szlakiem voila: prawdziwki, kozaki, rydze, opieńki, ceglasie, podgrzybki. Niewiele, ale jaka to przyjemność znaleźć coś czego nie ma :)). Grzybobranie, w sobotę, na Śląsku, w październiku, w piękną pogodę +20 C - Bajeczne. Czego wszystkim życzymy Sznupok i Tazok
(4/h) Dwa tygodnie temu zbiory udane w zeszłym tygodniu małe wiaderko a dziś 3 godziny chodzenia i tylko 13 podgrzybków. Nogi jedynie bolą i nic więcej, sucho jak nie będzie deszczu to w tym roku będzie koniec zbierania😢
(15/h) szału nie ma trzeba się sporo nachodzić ale udało się zebrać ładnego i zdrowego prawdziwka, kilka czerwonych. największy prawdziwek rekord tego roku 67 dkg piekny i zdrowiusieńki
(10/h) swiadomy suszy totalnej udałem się na mokradła -wynik dobry bo 10 kozaków i koszyk opieniek -zbieranie grzybów zaczyna byc sportem ekstremalnym-czakamy na daeszcz,
(10/h) W tamtym tygodniu wytargałem pełny kosz prawdziwków, które rosły nawet na ścieżce prowadzącej do miejscówki. Dzisiaj słabiutko niestety i ściółka sucha jak pieprz. Jak nie popada w tygodniu to w przyszły weekend będzie ciężko z grzybami.
(15/h) Bardzo sucho, grzybów niewiele - końcówka głównie maślak pstry, podgrzybki, trochę kozaczków i potężny prawdziwek 630 g i o dziwo całkiem zdrowy.
(1/h) W tamtym tyg. wybrałem się z koszykiem na spacer i ku mojemu zdziwieniu calutki wypełniłem prawdziwkami które rosły tylko w tajnym miejscu. Dzisiaj wybrałem się tam z koszykiem po grzyby, jadąc samochodem oczami wyobraźni widziałem te piękne kapelusze pochowane w lisciach buka. Niestety moi drodzy bardzo się rozczarowałem, metr po metrze przecesałem miejscówe i poza śladami mojego poprzedniego rekonansu nie znalazłem NIC. Co prawda w innym lesie trafiłem około 30-stu podgrzybków średniej jakości jednak zbieraniem to nazwać nie można, jeden grzyb na może 40 minut., nogi bolą jak cholera. Jeśli w moim miejscu grzyb przestał rosnąć to nie wróży to nic dobrego. Twardzieli oczywiście zapraszam do lasu może będą mieć więcej szczęścia, choć ja twiedze że nietety grzyby nie rosną... Podrawiam
(0/h) totalnie nic. W lesie przy zalewie w Wiśle nawet nie czuć grzybami. Nawet w ogródku przy domu gdzie co roku jest wysyp maślaków nie ma po nich śladu. Zaczynam się bać - już październik przecież się zaczyna. Deszcz to podstawa teraz.
(1/h) Bujakowski groń, las mieszany, sucho jak cholera, prawie 2 godziny chodzenia i tylko jeden prawdziwek, a ponoć wysyp miał być. Na małą jajoche było. Dyscu trzeba.
(6/h) Nie wiem po co ktoś pisze że w Bielsku są grzyby, jeśli ich nie ma, niestety za sucho w lesie. 6 szt. gniewusów w baardzo mokrym miejscu i to wszystko, brak młodych grzybów.
(0/h) Grzybiarze z północy-tak wam zazdroszczę tych pieknych prawdziwków że aż cholera mnie bierze że u nas prawie bezgrzybie. Wypad do lasów bliższych lub dalszych to zaledwie mały pikuś do tego co u was można zebrać. Podzielcie się trochę, nawet bez względu na opcję polityczną, pozdrawiam, emeryt z Sosnowca.
(30/h) Grzybów w lesie praktycznie brak. Trafilem jednak na lokalny wysyp. Kawalek lasu ok. 40*100 m i istne grzybowe eldorado. Głownie borowiki, podgrzybki i maślaki pstre. Razem ponad 110 szt. zdrowych. Nie licze ponad 2* więcej robaczywych. Poza tym ponad 12 km w nogach i prawie zupełnie nic.
(10/h) W lesie dosyć sucho ale w ciągu niecałej godziny udało się zebrać siedem koźlarzy czerwonych i trzy koźlarzebabki więc nie jest źle ale mogłoby być lepiej dodam że byłem w godzinach popołudniowych :)
(80/h) Sławków. Popołudniowy wypad. Ta sama miejscówka co dwa dni temu. Maślaki zwyczajne lekko wysypały (ponad 120 zebranych w półtorej godzinki). Igły suche jak pieprz, a pod igłami bardzo wilgotno. Maślaki malutkie i średniej wielkości. Były jeszcze jakieś czubajki (z 8), ale nie wiem jakie. (dopiero je poznaje :) ) Noce chłodne wilgotne, dzień ciepły. Może się coś ruszy więcej.
(10/h) Sucho i mało grzybów. Nieliczne podgrzybki w trawiastym lesie z jagodami i paprociami. Zazwyczaj duże i zdrowe. Zdarzały się też małe w miejscach zrytych przez dziki. Czekam na deszcz.
(0/h) W moim ulubionym lesie trudno szukać jesieni skoro drzewa zielone jak późną wiosną. Skąd zatem mają brać się grzyby? Coś się nie tak podziało z porami roku. Nawet żółtych liści nie ma, same zielone i to na drzewach a nie pod drzewami. Czekam zatem na prawdziwą jesień, która pewnie będzie w listopadzie i wtedy pewnie wysypie grzybami. Na razie totalne ZERO, nawet trujących.
(0/h) Poszukiwań ciąg dalszy w tarnogórskim. Z Miedar do miejscowości Koty i w lesie sosnowym to samo, czyli zero i susza totalna, spotkałem kilku grzybiarzy i nikt nie miał nawet jednego grzyba. Mało tego nie widziałem niczego w ściółce oprócz lisówki pomarańczowej. Zbierałem wcześniej gdzie indziej i tego się będę trzymał. Może wreszcie wyrośnie coś w małopolskim, tam przynajmniej padało ostatnio. Pozdrawiam!
(0/h) Ciekawość mnie zżerała, czy rzeczywiście nie da się nic znaleźć w lasach tarnogórskich i odpowiedziałem sobie na pytanie. Rok temu gdy pisano, że jest marnie i nie ma grzybów to ja znajdowałem 40 na godzinę, ale teraz faktycznie ciężko coś znaleźć. Może jak ktoś mieszka i zna wszystkie lasy na wylot to ma szanse, ale też nie myślę, że dużo. Susza totalna, żadnych śladów wilgoci, las mieszany, młodniki zero. Nie polecam próbować, raczej tam gdzie jednak ludzie donoszą, że coś rośnie, no chyba, że ktoś chce zbierać suszki do bukietów, albo siano wyschnięte na wiór. Raczej nie będę tutaj bywał w tym roku. Potem spróbowałem trochę dalej, ale scenariusz ten sam.
(10/h) Wypad ze znajomymi w okolice Bielska 25 prawdziwków i trochę ceglastoporych...... piszę tylko o tym co ja znalazłem a znajomi mieli podobne wyniki
(10/h) grzyby występują miejscowo, trzeba się nachodzić żeby na nie trafić. 14 prawdziwków, ponad 20 gniewusów, ponad 20 podgrzybków. Zdrowe, wyrośnięte akurat, bez robaka. Były też giganty ale zostały.
(20/h) Panie Zenonie, ja zbieram na granicy powiatów tarnogórskiego i lublinieckiego, i nie zgodzę się z Panem... to mój zbiór z wczoraj, na targowisku takich nie sprzedają niestety: ( pozdr.
(10/h) Same Prawe i Gniewusy. 2 Zajączki i mały Kozaczek. Las mieszany. 3 godziny chodzenia po lesie. Zero grzybów, troche gadziorów. Bardzo sucho ale po weekendzie moze juz bedzie lepiej. Grzyby umieszczone na zdjeciu zeby nie sklamac zostaly znalezione dość głęboko w lesie i na 30 m kwadratowych. Gdyby nie przypadkowy wysyp prawych i gniewnych w jednym miejscu było by pusto. Ale szczęście dopisało i można się cieszyć mimo pustek w lesie. Pozdrawiam
(8/h) Musimy kupić większe koszyki, w taki suchy rok znaleźliśmy chyba największe prawdziwki w życiu. Co prawda tylko kilka. Ani robaczka w środku. Pół borowika w śmietanie na obiad, nie do przejedzenia we dwoje, no bajka. Marudni grzybiarze z pustymi koszykami zostali w dolinkach. A najważniejsze, że nie poszliśmy na grzybobranie, tylko pospacerować w piękną pogodę po Beskidach, po ostojach tam gdzie nawet śmieci nie ma a co dopiero "turystów" Przepraszam że nie podaję współrzędznych GPS - nie tym razem :) Przez 3-4 godziny nie natknęliśmy się na gatunek Homo Sapiens. Pradawna puszcza na Śląsku - niemożliwe ? a jednak.
(10/h) Susza, chrobotki (porosty) pękają jak szkło pod nogami. Pewne miejsca z czerwonymi, babkami, rydzami - kompletne zero. Parę maślaczków do jajecznicy na piątek w ocienionych miejscach. Dobrze, że była fajna pogoda. Uroku dodały piękne czerwone muchomory. Tydzień temu ich nie widziałem. Może coś się ruszy:- ( P. S. Piękny nowy kopiec mrówki rudnicy!
(80/h) Spotkałem się z opinią od kilku starych grzybiarzy, że grzybów nie ma, totalne zero, nawet gadziory nie rosną, a że byłem w poniedziałek i miałem pół koszyka małych grzybów, to poszedłem w to samo miejsce, godzinka w lesie i cały koszyk grzybów w każdym gabarecie, głównie gniewusy i prawe, do tego kilkanaście rydzów i kozaków. Pierwszy raz w tym roku od grzybów bolała mnie ręka, a to dziwne, że sypnęło akurat w mroźne dni, jednak pełnia zrobiła swoje. Teraz będzie niestety gorzej, gdyż w lesie sucho i jedynie po ciepłym weekendzie może być wysyp na terenach podmokłych, a nadzieją na opady jest jakiś niż (genueńczyk), a niestety modele pogodowe widzą w porywach opady do 20 mm na południu przez nadchodzący tydzień.
(20/h) Z początku las gęsty, później znacznie lepiej, co zaowocowało zdobyczami. Niemalże same prawdziwki, a podgrzybków dosłownie kilka sztuk. Myślę warto się pokręcić i poszukać. No ale wiadomo, że nic za darmo. Żeby coś znaleźć, to trzeba kawałek lasu przejść:D Przesyłam fot. ze zdobyczami.
(10/h) krotki wypad do lasu i pelna siatka mlodych opieniek, ale tylko przy jednym pniu nad strumykiem. Poza tym sporadycznie golabki, kozaki babka i czerwone. Za sucho!!!!!!
(10/h) Boże Abrahamów, Boże Królu nieba, - Użycz nam deszczu, bo nam go potrzeba. – Nie karz nas suszą, ani głodem czasem, - By lud Twój wiedział, żeś jest Panem naszym. musimy sie modlic bo ziemia bardzo sucha ale jest sznasa, 20 sztuk podgrzybka w 2 h
(1/h) Obszedłem od miejscowości Zgoń w strone gminy Suszec. Znalazłem 2 kozaki babka i to na skraju lasu. Sucho, tragedia i brak grzybów. W te okolice nawet nie ma co chodzić, szkoda nóg
(5/h) Bardzo kiepsko, gatunkowo tak:2 rydze, po jednym podgrzybku brunatnym i czerwonawym, 1 prawdziwek, 2 koźlarze i po kilkanaście purchawek i ceglastoporych. Na cztery godziny w lesie to klęska na całej linii. Przejrzałem wszelkiego rodzaju tereny i taki właśnie efekt. A wczoraj w godzinę naciąłem mnóstwo opieniek w Tychach-bez dojazdu po 70 kilometrów w jedną stronę...
(35/h) Pierwsza godzina w lesie bez grzybów. W drugą godzinkę zebrałem ok 70 sztuk maślaków: głównie zwyczajnych, ale były też sitarze, maślaki żółte i szare. Ogólnie gdyby nie poszukiwanie miejscówki (kilka km jazdy i sprawdzania co kilometr) to byłoby ciężko.
(20/h) Ogółem: dorodnych i zdrowych 60 podgrzybków, 2 borowiki, 20 kań, 2 maślaki i 1 kozia broda, ale gdyby nie jedno przypadkowe miejsce wróciłabym do domu tylko z kaniami. W oczekiwaniu na deszcz pozdrawiam Wszystkich z niecierpliwionych grzybiarzy :)
(15/h) No na wysyp to nie wygląda. Trzeba się bardzo nachodzić - w sumie w 2,5 godziny ok 50 grzybków - 5 prawdziwków i reszta podgrzybki. Trochę robaczywych ale większość zdrowa. W lesie bardzo sucho.
(20/h) PRZESLICZNA POGODA. TRZEBA ZNAĆ MIEJSCÓWKI. NA 6 BGODZIN CHODZENIA OKOŁO 5 RYDZY, 3 BOROWIKI, 8 SITARZY, 7 MAŚLAKÓ I OKOŁO 80 SZTUK podgrzybKA MŁODZIUTKIEGO. WSZYSTKIE ZDROWE. ZASUSZYŁAM, BO Z ZESZŁEGO ROKU JESZCZE SPORO MARYNOWANYCH. PECOK
(2/h) Krupski młyn, parking zakładu"Nitron". Pierwszy wyjazd w tym roku i lipa... Udaliśmy się w swoje "miejscówki", grzybów jak na lekarstwo... 4 godziny chodzenia, około 12-15 km w nogach i razem (we dwóch ze znajomym) 19-ście grzybów (1 o podgrzybków, 9 sitaków). W lesie sucho, aż trzeszczy pod butami. Trzeba poczekać na jakieś 3 dni deszczu i po nowiu, jak księżyc zacznie rosnąć, o ile będą ciepłe noce kolejny wypad. Na razie jak to się mówi"szkoda butów"Jedyny plus tej wyprawy to piękna jesienna pogoda... Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy!
(20/h) W lesie wilgotno, jest ciepło a grzybków mało. Byłam ok. 1,5 h. bo to było szukanie a nie zbieranie- 17 rydzy i ok 15 modrzewiowych maślaków. Ale to było po 15. Rano napewno było lepiej. Czekam na zieleniatki w lesie. Pozdr!
(33/h) Spacerek po lesie przy okazji i niestety zaczyna się robić niezła susza. W 1,5 h znalazłem 51 grzybków: kozaki i podgrzybki brunatne. Jeśli chodzi o podgrzybki to raczej wygląda na to, że się kończą mimo, że ładne to brak małych, większość duże sztuki. W młodnikach brzozowych kozaki dają redę znalazłem w większości młode sztuki, których pewnie nikt nie dostrzegł, bo było widać resztki pociętych większych grzybów. Właściwie to grzyby znalezione w dwóch miejscach a w reszcie lasu pustka. Tak to pachnie jak ostatni gwizdek, żeby coś w tym miejscu nazbierać, na pewno się da, ale trzeba by mieć więcej czasu, a za tydzień może już być kicha. Ale na szczęście to nie jedyne miejsce gdzie można szukać, mam jeszcze parę miejscówek w promieniu 50 km haha. Korci mnie, żeby uderzyć na mazury, ale jak miałem jechać to trzeba było jak był szał, a to trochę daleko haha.
(15/h) Wiele ludzi. Ale coś drgnęło. # prawdziwki. 3 kozaczki białe i około 9 podgrzybków. Znów jadę i tez będe zbierał puszki i śmieci- tragedia jak ludzie niszczą przyrodę
(20/h) Grzybków mało, aczkolwiek pokazały się piękne podgrzybki, ponad to dziękuję bydłu które przeszło przez las i wygląda jak po tratowaniu do tego butelki, puszki po napojach, gwarantuję że jak zobaczę kiedyś takiego osobnika jak wyrzuca śmieci, to mu je wcisnę w to śląskie dupsko!
(10/h) W lesie pusto i sucho, nie było nawet rosy. Można iść kilometrami i nic nie znaleźć. Tylko jedna z czterech sprawdzonych miejscówek, w podmokłym terenie dała 20 sztuk grzybów, w obrębie może 200 m2. Przewaga ceglastoporych i koźlarzy, jeden rydz kilka podgrzybków. Jeśli ktoś nie zna miejsc, zmarnuje czas. Czekamy na deszcz, i trochę cieplejsze noce, i powinno jeszcze wystrzelić w pazdzierniku :)
(0/h) Jadalnych grzybów brak, tylko przy starych pniakach jakieś blaszkowe niejadalne. W lesie sucho, poprzewracane drzewa i dużo narzępików. Wydaje mi się, ze w tym roku już nic z tego nie będzie.
(5/h) Cos sie zaczyna dziac, same mlode podgrzybki:-) musi popadac i bedzie wysyp:-) wszystko w mchu i dziurach wykopanych przez dziki:-) 2 osoby 4 godzinny spacerek w 2 osoby:-)
(1/h) Płakać się chce jak się czyta doniesienia o tych koszach pełnych prawdziwków. A ja dziś za godzinę łażenia znalazłam na jednym jedynym pniu 6 szt. opieńki miodowej. Poza tym nic więcej. Nie ma nawet trujących. Październik za pasem, deszczu nie ma i nie ma na niego widoków. Grzybów jak nie było tak nie ma i też nie ma na nie widoków. Zeszły rok był na moich terenach beznadziejny a jak ten nazwać? Nie ma i chyba nie będzie już kompletnie nic. Straciłam wszelką nadzieję. Pozdrawiam bardzo zasmucona.
(1/h) Pojechałam rano na podgrzybki i prawdziwki chodziłam 4 godziny i nie znalazłam nic! Wróciłam i poszłam na kozaki w chaszcze, znalazłam 3 duże, ale tak suche, że nóżki przy wykręcaniu się łamały! Jest bardzo, bardzo sucho, młode grzybki nie rosną: (
(25/h) Piękna pogoda po zimnym poranku, półtora godzinny wypad, w dwie osoby. Prawdziwki, podgrzybki, kozaki i trochę maślaka pstrego razem ponad 80 sztuk, ale brak młodych osobników
(0/h) Orzesze- w sobotę padało prawie cały dzień więc postanowiłem dziś odwiedzić pobliski las. Prawie 2 godzinki w lesie i nic. W lesie sucho-tragicznie wręcz.
(20/h) Krótki wypad na rekonesans przyniósł 20 zdrowych średniej wielkości podgrzybków (wszystkie zdrowe!) Sezon się zaczął, oby tylko noce nie były zbyt chłodne.