(60/h) Większość podgrzybków, ale całkiem sporo prawdziwków różnych rozmiarów, kilka czerwonych koźlarzy. Grzybki niestety trochę podsuszone jak nie popada na dniach to będzie koniec tego i tak udanego sezonu. Pozdrawiam
(248/h) dwa dni zbierania tj. 11 godzin w lesie dwie osoby 65 kg. grzybów tylko borowik szlachetny oraz borowik wrzosowy. borowik wrzosowy w ogromnej przewadze ilościowej, sporadycznie koźlarek i podgrzybek. Sezon trwa w najlepsze i chociaż zbieraczy wielu każdy wychodzi z lasu z pełnym koszem.
(30/h) las iglasty, trochę liściastego (kępy brzóz, olchy, buku). Po raz pierwszy, od wielu lat, znalazłem rydze i to w zacnej ilości. Razem z żoną zebraliśmy ponad 70 sztuk. Poza tym, maślaki, miodówki, kozaki, kanie, kilka prawdziwków.
(55/h) Borowik sosnowy, maślak zwyczajny, podgzybek złotawy.... przyłączam sie do apelu pana Włodka który pisał ponizej o pozostawianiu śmieci. ZACZNIJMY JE ZBIERAĆ to moze ci bezmyslni ludzie zobaczą co robią złego.
(80/h) Pojechałem wczoraj po pracy / szef zwolnił mnie 2 godz./, więc w lesie byłem ok. 14-tej. 1,5 godz. spokojnego spaceru w swoim ulubionym miejscu i efekt był taki, że zabrakło miejsca w koszyku. Takich okazów borowików tzw "królewskich" jeszcze nie widziałem, jak długo jestem zapalonym grzybiarzem. Wszystkie zdrowiutkie, a największy ważył 1,866 kg. Aż żal było kroić. Wyglądały jak chlebki zakopiańskie, tyle, że na grubych pękatych nóżkach. I jeszcze jedno. Od półtorej tygodnia chodzę średnio co 3 dni w to samo miejsce i za każdym razem mam podobne zbiory, jeś li chodzi o ilość.
(50/h) Grzyby zbierałem przy okazji, planowanego bardzo długiego spaceru. Przeszedłem kilkanaście km. od Kamienicy Królewskiej do Szczeliny Lechickiej i z powrotem, na przełaj unikając dróg utwardzonych. Wyzwanie godne komandosa. Teraz na temat grzybów. Znalazłem dziesiątki stanowisk Borowca dętego (boletinus cavipenus), Kolonie od kilkunastu do dziesiątek sztuk często wymieszane z koloniami maślaków pospolitych jak sitarz, żółty itp. Niedzielni, hałaśliwi grzybiarze koszą to wszystko bez zastanowienia (a cholera jasna ten grzyb jest pod ochroną!) To że akurat w tym roku, i w tym lesie wysypał się w ogromnych ilościach nie zmienia faktu że jest grzybem chronionym. W ubiegłym roku, w tych samych lasach znalazłem kilkanaście sztuk Borowika górskiego (boletus subappendiculatus). W tym roku, ani jednego. Dla tych ludzi cenny borowik jest przerośniętą miodówką (maślak pstry). Jak uchronić lasy przed tą zarazą, a jednocześnie nie zaszkodzić sobie, bo zakaz wstępu do lasu będzie dotyczył WSZYSTKICH!.
(30/h) Kilka zdań na temat krótkiego (porannego) wypadu do kaszubskiego lasu. Kilka borowików, kilka maślaków, kilka podgrzybków i kozaki (bardzo dorodne) oraz dwa rydze. Kilka godzin później zbierałem grzybki w okolicach Tucholi (info już podane). Od kilku lat jestem szczęśliwym posiadaczem całkiem sporego domku letniskowego na Kaszubach. I od tych kilku lat zbieram tam grzyby. Zgadzam się z opiniami, że borowiki obrodziły wyjątkowo. A co bardzo istotne w tym roku znajduje się je w miejscach raczej nietypowych dla tych grzybów. Sezon letni nie dostarczył większych emocji - kurek było mało, a prawdziwki w 90 procentach opanowane przez "obcych". Ale jesień - szok. Grzyby dorodne i zdrowe. Wyrzuciłem tylko dwa robaczywe borowiki, jednego robaczywego maślaka i dwa zapaskudzone kozaczki. Na wiele setek zebranych grzybów, to naprawdę znikoma strata. Warunki (to będzie moja skromna ocena, bo na grzybach znam się tak samo jak miliony innych rodaków) na Kaszubach od kilu tygodni są bardzo dobre. Ściółka wilgotna, noce bez znaczących spadków temperatury i bardzo "mokra" rosa, prawie jak deszcz. Wilgoci w powietrzu jest dosyć, a słońce przez wiele godzin ogrzewa ziemię. Teraz prawdopodobnie będzie krótka przerwa i być może za tydzień lub dwa pojawią się podgrzybki, bo już obecnie widać coraz więcej czarnych łebków. Prawdziwą plagą polskich lasów są niedzielni grzybiarze. Ryczące maszyny zostawiają raczej przy drogach, bo boją się mandatów, ale... w lesie hulaj dusza. Psy spuszczone ze smyczy potrafią narobić tyle hałasu co komunikacja miejska w Warszawie - kilka dni temu taki jeden pogonił mnie po lesie. Piszczące żony, które gdzieś tam się zagubiły i nawołują mężów. O hałasujących dzieciach nie piszę, bo maluchy mają prawo wybiegać się i cieszyć z wolności - im można wybaczyć. Po każdym grzybobraniu mam bagażnik wypełniony śmieciami... nie moimi, ale tymi zebranymi w lesie. I nie potrafię tego pojąć, dlaczego ktoś po wypiciu piwa rzuca butelkę w bok? Pytam śmieciarzy po co to robicie? Niedzielni śmieciarze byli, są i będą, i nie pomogą żadne kary, prośby i apele - tak ich matka wychowała. To jest jak z paleniem papierosów - dopóki taki delikwent sam nie zrozumie swojej głupoty, to nikt mu do głowy rozsądku nie nabije. Chrońmy lasy, by przetrwały, by mogli z ich czaru i uroku korzystać nasi następcy. Dlatego, mam nadzieję, że pan Marek to zaakceptuje, zamiast grzybka znaleziona w lesie butelka po piwie. Latem w czasie upały taka butelka może być przyczyną zabójczego dla lasu pożaru. Ci którzy uczęszczali do szkół wiedzą dlaczego porzucone butelki mogą być groźne. Reasumując - pomimo letniej suszu sezon grzybowy na Kaszubach jest wyjątkowo udany i oby tak było jeszcze przez kilka tygodni albo i dłużej. Teraz będę uprzejmie donosił o grzybach w centrum Polski. A być może pojadę jeszcze na Kaszuby.
(75/h) las liściasty - końcówka prawdziwkowych żniw i dziś tylko 10, kilka kozaków, zajączki, jeden rydz, za to wysyp płachetki (wszystkie zdrowe jak nigdy) i opieniek.
(60/h) Wysyp chyba ma się ku końcowi. Prawdziwki, koźlarze raczej większych rozmiarów choć o dziwo zdrowe. podgrzybki różnych wielkości. Pozdrawiam grzybiarzy
(80/h) Witam. Niecałe 2 godz. W lesie blisko domu na swoich miejscach i pelno prawdziwków, koźlaki, podgrzybków było troche ale zbytnio nie szukalem. Mozna by zacząć zbierac i zanosic do skupu ale nie wiem gdzie w Trojmiescie blisko Rumi jest jakis skup;-)
(35/h) Dzisiaj szukalem po powiecie koscierskim nowych miejscowek. Nazw miejscowosci tutaj nie podam, bo za takie info trzeba panu Markowi zaplacic, bo to jego chleb. Za darmoche ne ma. Efekt przecietny. Jedna Z nich wydaje sie dosc ciekawa. Dalej rosna borowiki. Nieco mniej kozaków. Ale za to wiecej dorodnych podgrzybków.
(55/h) Grzybowe zniwa w toku. Borowików jakby coraz wiecej. Pojawiaja sie podgrzybki. Kozaków roznej masci sporo. Pogoda wymarzona. Nie ma co narzekac na brak wilgoci. Ludzi w lesie brak. Weekendowi niszczyciele I smieciarze zostali w domu. Nic tylko oddychac lesnym powietrzem. Jutro ostatnie grzybobranie na Kaszubach. W srode wracam do domu w centrum kraju. Odwiedze lasy okolic Plocka i Wloclawka.