(50/h) Był to kolejny dzień zbierania grzybów w okolicznych lasach, pomimo dużej liczby grzybiarzy i sporej liczby samochodów z rejestracją warszawską każdy wracał z kilkoma wiaderkami lub koszykami pełnymi grzybów. Większość to borowiki, duże i zdrowe, podgrzybki małe dopiero się zaczęły. Takich pięknych zbiorów dawno nie było, pełna frajda każdego dnia.
(15/h) Pierwszy las, który odwiedziliśmy z mężem to lasy k/Wielbarku, po 30 min. 1 koźlarz, 3 sitarze. Następnie pojechaliśmy w kierunku Szczytna i tam uzbieraliśmy duży kosz grzybków: prawdziwki, koźlarki, jakubki, maślaczki i troszeczkę podgrzybków. Ludzi w lasach bardzo dużo jak i rozczarowań w zbieraniu. Słyszałam, że największy wysyp w tamtym tygodniu był środa i czwartek. Chyba ten sezon nie jest dla mnie zbyt łaskawy.
(40/h) Zbiory jak najbardziej udane pomimo, że w lesie jest bardzo sucho. Sporo prawdziwków i koźlarzy, bardzo dużo zajączków ale niestety dużo robaczywych.
(80/h) W lesie troszkę sucho ale i tak grzyby są ^^ Głównie opieńki, borowiki szlachetne i koźlarze;] Troszkę robactwa w lesie jest cały czas coś gryzie; p
(50/h) czas grzybobrania ok 2 godzin 4 osoby - w lesie coraz suszej prawdziwki -80 szt podgrzybki -kosz rydze kosz z tego połowa robaczywa kilkanaście kań czerwonogłówce i podgrzbki -kosz
(40/h) Las zupełnie nieznany, byłam tam pierwszy raz W dużym lesie niezbyt wiele, ale za to w młodniakach- szaleństwo, 70% prawdziwki- duże do suszenia, ale zdrowe, poza tym przegląd wszystkiego podgrzybki, czerwoniaki, koźlarze, maślaki i koszyczek rydzy. Dziękuję za doniesienia z tych okolic, bo warto było przejechać te 250 km:-) wracaliśmy z bagażnikiem pełnym grzybów.
(100/h) Rano w lesie 2 st. Celcjusza - nie dowierzałam, że prawdziwki rosną w tak zimne noce ale poziom występowania utrzymuje się również mimo braku opadów. 5 osób i każdy po 3-4 godzinach wyszedł z pełnym koszem - prawdziwki bilans na osobę od 20-40 (teraz wiem, że wszystkie zdrowe), podgrzybki dużo małych, więc szansa dla innych, kozaki, maślaki, zajączki. Pogoda, gdyby nie ranek idealna na wypad. Jeżeli ktoś obawia się nieznajomych lasów - proszę mi wierzyć nazbiera chodząc przy drodze i kilka metrów od niej. My udaliśmy się z Warszawy przy dobrze wybranej drodze to tylko 168 km.
(25/h) Poznawaliśmy lasy za Nidzicą w kierunku na Wielbark, przeważnie mieszane. W ciągu 6 godzin zebraliśmy 298 grzybów: głównie podgrzybki, trochę maślaków i 40 prawdziwków. Mam pewien kłopot z określeniem liczby sztuk na osobogodzinę - mąż głównie zajmował się naszym psem, którego nie można puścić luzem w lesie (poluje na wszystko co się rusza). Pozdrawiam brać grzybiarską.
(50/h) Lasy przeważnie stare sosnowe Zbiegłam z mazowszańskiej suszy, żeby mieć cokolwiek swojego - i mam. Szczególnie młody wysyp podgrzybka, mocno przetrzebiony prawdziwek i piękne gołąbki bagienne i płachetka (dla wyposzczonego mazowszaka cudne)
(100/h) Warmia trzyma się mocno - efekt całodziennego zbierania (8 godzin) - na zdjęciu. Połowa (oraz 3/4 "masy") - to prawdziwki (ponad 200 dorodnych sztuk), ale to ostatki, ponieważ młode prawie nie rosną. Za to wciąż sporo młodych koźlarzy i podgrzybków. Ponadto wysyp maślarza pstrego.
(30/h) piękna ściółka, w tym roku wyjątkowo dużo borowików. Mało kurek, nie za dużo podgrzybków, dużo kołpaków ( turek), ale jaich nie zbieram bo zamałojeznam.
(40/h) Pogoda bajka, chociaż poranek zimny. Ale najważniejsze, że w lesie są grzyby. Chociaż opieniek brak. Za to są prawdziwki i bardzo dobrze. Oby jak najdłużej. Pozdrawiam grzybomaniaków.
(40/h) Pogoda typowo jesienna. W sam raz na grzyby. Grzyby jakich nie było od lat. Przynajmniej w naszym województwie. Z lekkim wskazaniem na elblaskie. Ponieważ z pod elblaskich lasów grzybiarze wyciagali prawdziwki całymi koszami. Szkoda, ale z braku deszczu wyniki uległy pogorszeniu. Ale bez przesady. Jeszcze jest co w lesie zbierać. Oby jak najdłużej. Pozdrawiam i życzę powodzenia.