(20/h)
Zebrałem około 40 borowików amerykańskich w ciągu godzinyi, podczas spaceru wzdłuż wybrzeża. Grzybów było sporo, wszystkie zebrane wzdłuż ścieżki, bez zagłębiania się w las.
(80/h) Zawiozłem rodziców na wczasy i nie mogłem się powstrzymać, skoczyłem na półtorej godziny po 15 do lasu i efekt 145 amerykanów, jeden kozak babka i jedna niemka. Naprawdę było warto. W lesie bardzo sucho, grzyby na otwartej przestrzeni z suchymi i chudziutkimi nóżkami.
(20/h) Nowy dla mnie rejon lasu koło akwenów wodnych w Bieszkowicach. W starodrzewie bukowym mi nie poszło ale jeziorko wynagrodziło mi wędrówkę i to bardzo. W ciągu godziny przy brzegu znalazłam 30 borowików głównie szlachetnych z czego połowę zostawiłam od razu w lesie takie sito, druga połowa wylądowała w śmietniku już w domu, jeszcze tak nie mialam w tym sezonie że cały zbiór prawusa szlachetnego poszedł w kosz, no ale frajda ze znalezienia najważniejsza🙂Kilkanaście zdrowych podgrzybków i sporo młodych miodówek oraz maślaków zwyczajnych, 2 kozaki przy brzegu, 2 garście kurek oraz 4 piaskowce kaszt.
(100/h) Wizyta u szwagra w Gdyni, więc w jeden dzień musowo połączone plażowanie z grzybobraniem. PIEKNY WYSYP borowika amerykańskiego, duże, małe, przy czym maluchów zdecydowanie więcej, więc zakładam największy urodzaj w najbliższych dniach. Aż żal było zostawiać, ale nie to było tym razem priorytetem.
(20/h) Godzinny spacer z psiurami na wczorajszej miejscówce i dozbierane w liściach 4 ogromne zdrowe krasnoborowiki i kilka mniejszych, znalezionych 9 borowików szlachetnych z czego dwa całkiem zdrowe reszta kapcie i kilka piaskowców modrzaków z piaskowych skarp wpadło po drodze do auta. Grzyby rosną pojedynczo i brak młodziaków, znalezione podgrzybki kompletnie wysuszone błagają o deszcz ale w powietrzu czuć już nadchodzące burze więc bedzie👌 pozdrawiam wszystkich Grzybniętych i życzę fajnego weekendu 🍾
(60/h) Kontynuacja urlopowego szaleństwa... Z dnia na dzień coraz lepiej... Grubo ponad setka amerykanów, w większości młodzież, sporo płachetki kołpakowatej (wybierałem tylko najlepsze owocniki) - nie uwzględniam jej w podanym wskaźniku.. Ech, aż żal wracać do domu...
(21/h) Sucho w lasach więc wybrałam się w zupełnie nowy zakątek poznać topografię na przyszłość, pierwsza godzina praktycznie nic, jakieś suche kurki i wysyp maślaka sitarza i 2 piaskowce kasztanowate, a potem weszłam w starodrzew i zaczęły się ku mojemu zaskoczeniu prawdziwki i to jakie wielkie. W 1,5 godziny namierzyłam 19 borowików szlachetnych oraz 17 ceglastoporych oraz 10 gorzkoborowików żółtoporych (niejadalny). Szlachetne tylko duże sztuki, młodych owocników brak w lesie i co najgorsze zdrowotność na poziomie może 5% (zdj.)😆 z 19 stu przywiozłam do domu półtora grzyba 😆 na szczęście ceglasie ok
(35/h) Suuucho! Grzyby w odwrocie. Sporo robaczywych. Trafiłam na wilgotny obszar z mchami - kurkowy raj😍 jak w kurniku 😜 W ciągu 2 godzin ponad 1,5 kg kurek. W zagłębieniach wśród mchów pojedyncze podgrzybki (10), maślak pstry, 2 borowiki szlachetne. Piękna wyprawa. Pozdrawiam grzybiarzy, las wchodzi w fazę odpoczynku.
(40/h) Dziś wypad na kilka miejsc dookoła Kościerzyny. Głównie bory, czasem mała domieszka brzozy i dębu. W niektórych miejscach wilgotno za to w innych sucho aż trzezczy. Kurki rosna we mchu już podeschnięte. Na 2 osoby i nieco ponad 3 h w lesie mieliśmy jakies 400 kurek, ponad 80 podgrzybków, kilka miodówek, koźlarzy, płachetek, jednego prawdziwka oraz 10 czubajekkani. Oczywiście najbardziej zadowolny z kani, już mi język lata na lewo i prawo bo zaraz będą kotleciki. Z rana nawet sporo rosy w lesie, choć jeśli nie popada to może być słabo. Idą upały, odpuszczam. Gratuluje wszystkim zbiorów i pozdo!
(20/h) Zebraliśmy 4 borowiki szlachetne, 5 pieczarek leśnych, jeden podgrzybek brunatny, 2 płachetki i ok. 50 szt. borowików wysmukłych zwanych "amerykańcami" (przeważnie już podrośnięte). Na razie wysypu nie ma. Grzybiarzy też niewielu. Sezon grzybowy w tym rejonie dopiero się czai do startu. Myślę, że tradycyjnie we wrześniu ruszy na dobre. Miejscowi ostro łupią portfele turystów za miejsca parkingowe, bo wszędzie przy drogach dojazdowych do lasu, gdzie to tylko możliwe postawiono znaki zakazu zatrzymywania się. Masakra!!!
(50/h) Pojechalam rano z pudlami do Bieszkowic w las mieszany zobaczyć co po weekendzie się dla mnie ostało, przy ścieżkach już nic wiadomo ale i tak było super, 2,5 godziny chodzenia i 1,7 kg kurek (głównie z brzózek) + 21 różnych podgrzybków + 1 koźlarz babka + 5 miodówek + 20 młodych maślaków, całe mnóstwo większych zostawionych w lesie + 3 piaskowce kasztanowate i 2 piaskowce modrzaki ze skarp przy drodze +pierwsza czubajka kania w tym roku + obowiązkowo kilka kleszczy na rudych uszach ale ani jednego prawdziwka 🤷♀️ miłego tygodnia wszystkim!