(50/h) Całych zdrowych podgrzybków 400 dokladnie 412;) zbierane w 2 osoby. Nie spodziewaliśmy że jeszcze będą okazało sie Najlepszy wyjazd w tym roku. podgrzybki jakby jeszcze chciały rosnąć;) moze jeszcze w weekend ? Vhociaz zapowiadają juz przymrozki
(0/h) Wybrałem się na wycieczkę - grzybobranie. Od strony Witkowa przeszedłem trasę do Trójgarbu. Po drodze co chwilę zbaczałem ze ścieżki aby pomyszkować za grzybami. Niestety w górach wałbrzyskich to już koniec grzybów. Rosły tylko takie, których nie znam i których nie zaliczę do grzybów szlachetnych. Grzybobranie się nie udało, ale wycieczka na Trójgarb zaliczona. Szkoda tylko, że na szczycie mgła i mżawka, nic nie widać z wieży widokowej.
(25/h) 24 prawdziwki, setka podgrzybków, kilkadziesiąt gąsek, kilkanaście kurek i kilka maślaków zwyczajnych... Wiem, wiem, już zakończyłem sezon grzybowy w zeszłym tygodniu😀. Ale jak tu oprzeć się pokusie i w tak piękny dzień nie pospacerować po pięknych lasach Borów Dolnośląskich. Zaskoczyły po raz kolejny. W zasadzie jak zawsze. Po 8 rano, temperatura na parkingu minus 2 stopnie. Brrr. A prognoza mówiła o 5 na plusie. Ale cóż, tam jest specyficzny mikroklimat i nie był to pierwszy raz, kiedy temperatura zaskoczyła. Ślady tych temperatur widać było na niektórych grzybkach.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Na parkingu pusto. Tylko 3 auta, czyli o jakieś 57 mniej niż 2 tygodnie temu 😂. W lesie cisza, spokój. Praktycznie żadnych ludzi. Momentami było tak cicho, że aż nieswojo się czułem 😀. Ale można było się delektować tymi wspaniałymi widokami. W tym roku, dość przeciętnym borowikowo, miałem na liczniku 380 prawdziwków. Osiągnąć wynik 20 w połowie listopada? Nie zakładałem, żeby było to realne. Przyjąłem jako cel 10 sztuk. Początkowo rzeczywiście było słabo. Ale w końcu dotarłem do lasu, gdzie nie liczyłem na jakieś duże ilości, ale udalo mi się zabrać 8 sztuk (co gorsza, zostawiłem 5 nie nadających się do zabrania, a przecież byłem tam tydzień temu i ich nie zauważyłem). Cel 10 sztuk został zrealizowany, zamarzyło mi się, że może jednak dociągnę do tych 20 dzisiaj i 400 na liczniku w tym roku. Przede mną były jeszcze 2 godziny i kilka lasów, w tym jeden, który w zeszłym tygodniu zaskoczył mnie 7 pięknymi prawdziwkami. Niestety, znalazłem 3 prawdziwki, a w lesie, na który liczyłem, niestety ani jednego. Wracając na parking, po drodze odwiedziłem jeszcze las, moje odkrycie tegoroczne. I w tym lesie nastąpiło cudowne zwieńczenie dnia i tego sezonu. Fantastyczne 6 młodych, zdrowych prawdziwków rosnących koło siebie. To mi już zapewniło 400 sztuk w tym roku. A dokładnie o 15:40 w dniu 15 listopada 2020 roku znalazłem swojego najpóźniejszego prawdziwka w życiu. To już na pewno był koniec tegorocznego sezonu dla mnie. Już nie mogę się doczekać następnego. Dzięki wszystkim, że byliście. Do zobaczenia za rok.
(15/h) Byliśmy w dwóch lasach, Sosnówka i Miodary, zdecydowanie mniej niż w zeszłym tygodniu. Więcej podgrzybków było bliżej ulicy niż idąc w głąb lasu. 3 h spaceru po lasach iglastych, liściastych. Także może jeszcze jak będzie ciepło i wilgotno to szanse zawsze istnieją. 😊
(6/h) W tak piękny słoneczny dzień wielką strata byłoby nie udać się na spacer do lasu. Na jakiekolwiek grzybobranie nie nastawiałem się. Po pierwszym napotkanym podgrzybku nasza rodzinka ruszula na poszukiwanie brązowych łepków. W trzy osoby nazbieraliśmy 20 podgrzybków i jeden prawdziwek.
(50/h) Piękna pogoda i piękne grzyby. W porównaniu z czwartkiem więcej młodych podgrzybków i borowików, można nadal trafić borowiki sosnowe i zielonki, mniej starszych grzybów pewnie powyzbierane. Zbierane na granicy z woj lubuskim -lasy przemkowskie
(1/h) Koniec sezonu. Ani grzybów ani ludzi. Honor uratował jeden podgrzybek, kilka starych kapci zostało w lesie. Ale spacer przyjemny po lesie, pogoda ładna dość sucho.
(100/h) Owocników wciąż dużo. Co najlepsze to młode podgrzybki cały czas wpadały do kosza. Zbieranie zaczyna się ok 2 km od drogi i im dalej w las tym lepiej. Trafiały się miejsca z rodzinami po kilka sztuk w promieniu 2 metrów z odległością między rodzinami kilku kroków. Jak dla mnie to sezon trwa.
(30/h) Koszyk prawdziwka, koszyk podgrzybka, koszyk sarniakow, koszyk "mieszanki". Powoli kończy się wysyp grzybów, wyrźnie widać, że jest ich mniej jak tydzień temu.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wybraliśmy się w Borry Dolnośląskie pożegnać jesiennym spacerem po lesie tegoroczny, udany sezon. Wyjazd z Wrocka o 5:30, na leśnym parkingu w Osiecznicy byliśmy o 7:10. Po drodze w oklicy Legnicy złapał nas deszcz, ale po przyjeżdzie na miejsce okazało się, że jest OK i wzeszło uśmiechnięte słneczko. Pogoda cudowna i mimo że rodzina oraz znajomi obdaroowani już przetworzonymi grzybkami, jak w taki dzień nie dać się skusic grrubonużkowemu pdgrzybkowi czy też prawdziwkowi. W założeniach jechaliśmy tylko na spacer i po koszyk młodych Sarniaków, które zostana przerbione na zimę na "paseczkowy półprodukt" do robienia jarskich flaczków (jako stary grubas powiem jedno słowo - PYSZNOŚĆ). Nie dotrzymaliśmy słowa no i wyszły cztery koszyki. Po dwóch godzinach w Osiecznicy "zamiana łowiska" i pojechaliśmy po sarniaki pod Świętoszów. Sarniaków jest w tym roku wyjątkowo dużo i sporo już przerośniętych czasami do wielkości małej miednicy. Bardzo dużo zniszczoonych, szkoda ludzie nie znając tego grzyba niepotrzebnie go niszczą. Inna sprzwa, że jeszcze kilka/kilkanaście lat temu spotykało sie pojedyncze sztuki, teraz sarniak występuje w tych lasach w bardzo dużych ilościach. Tak więc moi drodzy sezon zakończony udanym spacerem po Borach Dolnośląskich.
(8/h) Dzisiaj fajna pogoda jak na listopad więc ostatni wypad do lasu. W planie tylko młodniki świerkowe i trawy w wyciętych świerkach. Młodników zaledwie dwa ale czasowo tak samo długo bo trzeba tam chodzić prawie na kolanach. Zbiór to 103 podgrzybki brunatne od malutkich, te o dziwo bardzo robaczywe do całkiem sporych, te z kolei zdrowe ale niemiłosiernie brudne bo z traw. Na deser 1 borowik oprószony i 1 szlachetny. Ludzi zero. Kilometrów w nogach sporo, płuca dotlenione a teraz zapach suszących się grzybów. Cudowna sobota. 😁
(30/h) Ok. 2 godziny w lesie i całkiem pokaźny zbiór - głównie podgrzybki (zarówno młode, jak i starsze), kilka prawdziwków i kanie. W lesie ciepło i wilgotno. Sezon grzybowy jeszcze się nie skończył.
(5/h) piątek 13 listopada i...... aż 7 ślicznych i zdrowych borowików. co w tym koszmarnym (borowikowo) sezonie trzeba zapisać na plus. kilka starszych zostało w lesie. spotkane mnóstwo podstarzałych podgrzybków, maślaków zdechlaków, muchomorów czerwonych i cytrynowych, a nawet kurki. krótko z przemkowskich lasów telegrafował - nierob.
(40/h) Szybki spacer po lesie z rodzinką. W lesie same podgrzybki i zajączki, opienki też było widać ale nie zbieramy. podgrzybek młody lub wyrośnięty, 30% z lokatorami. Myślałem że już koniec. A tu miłe zaskoczenie. Pozdrawiam.
(200/h) Jak na 12 listopad to Bory Dolnośląskie zaskakują, podgrzybek brunatny niesamowite ilości w lesie można powybrzydzać bowiem nadal dużo młodych owocników, gąska zielonka teraz jej czas, po godzinie zbierania przestaliśmy ją zbierać bowiem brakło by miejsca na inne grzyby. Można jeszcze trafić młode prawdziwki i króla lasu borowika sosnowego. Pojaw grzybów trochę spowolnił, ale jak nie przymrozi to śmiało można coś jeszcze nazbierać. Grzybobranie trochę ograniczone po prostu ciężko było to wynieść z lasu. Zbierane przez dwie osoby.
(70/h) Wczorajszy wypad na wcześniej sprawdzone miejscówki dosyć udany, choć grzyby znacznie ustępowały jakością poprzednim zbiorom. Przede wszystkim bardzo mało świeżych, małych grzybków (choć kilkanaście słoiczków udało się zamarynować). Dominowały okazy średnie i duże, sporo trafiało się również "lokatorów" (nawet wśród "słoiczkowych" okazów). Praktycznie same podgrzybki, ale jest też 9 prawdziwków. Ogólnie szału nie było, trzeba się było więcej nachodzić, ale to też plus dla zdrowia :) Z drugiej strony z pustymi rękami też nie wróciliśmy :) Zbiór na zdjęciu - 3 osoby, 5 h.
(25/h) Nazwałbym to incydentem dlatego tak niski wskaznik... Opieńki w dużej ilości znalezione tylko w jednym miejscu (południowe zbocze jednej z popularnych spacerowo górek, pnie świerkowe po starej wycince) Zebrano około 6 kg. Grzyby w różnej wielkości i kondycji ale można jeszcze coś uzbierać, do soboty pewnie jeszcze trochę przetrwa.
(50/h) Ostatni wypad w Bory. Głównie podgrzybki, jeden kozak i jeden siedzuń. Zbierane w promieniu kilometra od parkingu, przeważnie w starym lesie i w zachaszczonym średnim. Trawy, paprocie i jagodziny puste. Sezon dziwny, ale całkiem udany. Niech ta droga prowadzi nas do kolejnego, jeszcze lepszego!
(20/h) Ostatnie grzybobranie w tym sezonie. Głównie podgrzybki, trafił się też jeden prawdziwek, jeden kozak i cztery ceglaki. Grzybki w średnim wieku, parę małych octowych.
(150/h) Dziś było pożegnanie z lasem, jeśli chodzi o grzybki to są, jak na prawie połowę listopada to naprawdę sporo. Same podgrzybki, przeważnie średnie i większe, choć małe też są. Zbiór który jest na zdjęciu to zbiór dwóch osób od godziny 8 do 12. Oprócz grzybków to torba śmieci, za każdym razem uzbieram prawie torbę śmieci a rekord był w tym roku w Wielkopolsce, tam trafiłem na mega okaz blisko drogi, piękna górkę z buteleczkami po piwku i inne Złotka. Tamten okaz trafił też do torby ale takiej do której wchodzą mi dwa kosze grzybów 🙂. Dziękuję wszystkim za wiadomości informacyjne, za........
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Wspólną radość ze zdjęć które dodawaliście i mnie nakręcały, jest tu naprawdę grono konkretnych grzybiarzy. W tym roku początek wysypu zaczął się w moich rejonach, później rozwinął się po Polsce, także każdy z nas był w swoim żywiole. Cieszę się z każdego zbioru który dodawaliście, i już nie mogę się doczekać następnego roku. Pewnie grzyby nadal będą, i będę z zaciekawieniem i radością czytał wasze wpisy. Ja definitywnie kończę ten rok, za tydzień jeszcze tylko na Górny Śląsk do Rybnika na karpie koło elektrowni na 3 dni i tyle. Jeszcze raz dziękuję wszystkim i wszystkim życzę wszystkiego dobrego.
(55/h) 220 podgrzybków, 4 prawdziwki i kilka maślaków. Trzeba się nachodzić, 4 godz w lesie. Myślałam, że to ostatni raz, ale jeszcze się wybiorę. W lesie pusto, widziałam dwie sarny. No i gdzie można powdychać świeże powietrze bez maseczki ?
(30/h) podgrzybki, plus dwa maślaki. średnia wychodzi z dwóch miejscówek, tak poza nimi to po 20 min bez grzyba. Liczę tylko grzyby "zbieralne", bardzo dużo splesnialych lub z lokatorami. Bardzo mało ludzi w lecie - w zasadzie to nikogo przez 3 h nie spotkałem, samochodów na parkingach leśnych też nie było. Generalnie koniec sezonu, acz gdyby cieplej się zrobiło....
(50/h) Piękne i w dużej ilości gąski szare, zebrane w 15 minut podczas wędrówki sudeckim szlakiem. Poza tym młode opieńki. Zachwycają, a tu przecież przymrozki nocą.
PS. Nie zbierałem w parku narodowym :)