(10/h) Joniec i okolice. Piękny dzień. Piękny las. W lesie dużo ludzi. Ale też sporo grzybków. podgrzybek, niestety co najmniej połowa z lokatorami, zielonki, opieńki, a nawet dwie kurki :) Cała suszarka zapełniona i trzy słoiczki w occie.
2020.11.15 22:24
szerzej: Nie spodziewałem się w połowie listopada prawdziwego grzybobrania. Piękny spacer po lesie i jeszcze nagroda w postaci grzybków. Super. :) Ale to już ostatni raz w tym roku. Dziękuję wszystkim za wpisy. Dzięki nim siedząc w pracy wiedziałem czy brać urlop czy jeszcze poczekać. Tym bardziej, że tegoroczny sezon nie był typowy. A dzisiaj grzybki ustawiały się w szeregu, jakby chciały pożegnać cały sezon. Do przyszłego roku...
(30/h) Godzina piętnaście minut w lesie. Krokomierz sobie sprawiłem. okolo 4700 kroków zrobionych w lesie przy pięknej pogodzie, prawie 5 kilometrów pokazał mi krokomierz i 500 kalorii spalonych. zebrałem w tymczasie kilkanaście podgrzybków trzy gąski i cztery maślaki. Na polu obok lasu rosło okolo 50 zajączków niestety wszystkie w stanie z dziurkami na kapeluszach i takie tam zostały. Można jeszcze znaleźć grzybki ale chyba to już koniec już raczej nowe nie urosną. Troszkę w tym roku sezon się przedłużył w porównaniu z ubiegłymi latami też się później zaczął. czy to zmiany klimatu?
szerzej: Witajcie. Gdybym obstawił wyniki u bukmachera byłbym bogaty;-) po 198 zebranych podgrzybków 11-go i 15-go i to spośród setek wszystkich znalezionych, sam jestem w szoku. Co prawda średnia wieku podgrzybków wzrasta, ale da się jeszcze znaleźć maleństwa co dobrze wróży na przyszłość, zwłaszcza, że przede mną dwutygodniowy urlop. A w lesie jest bosko, ranne mgły, południowe słoneczko, sielanka, tylko cały czas niestety las nawiedzają stadnie głośne ludzkie hałastry, które w czasie pandemii właśnie w lesie znalazły sobie miejsce do rozrywki. Ale pomimo to jestem w stanie zahipnotyzować się i podziwiać, podziwiać i jeszcze raz podziwiać piękno Matki Natury. No to do usłyszenia wkrótce. Pozdrawiam.
(15/h) Witam zagrzybione Towarzystwo. Jeszcze można trafić młode i grubaśne podgrzybki, kurki czy gąski żółte. Ale ewidentnie to już ostatki grzybowe w lesie. To chyba moje z nim pożegnanie na ten sezon. Chyba... Co zastanawia? Ilość robaczywych podgrzybków. O co chodzi? Mały, jędrny a głowa z wkladką! To chyba to ciepło. Ale nie grzyby dziś były najważniejsze. Taki dzień w połowie listopada? 14°C, słońce i las. Cudowny odpoczynek i relaks. SUPER! Jeszcze się nie żegnam, jeszcze mam nadzieję za tydzień...
2020.11.15 16:36
szerzej: Jeśli się zdecydowanie nie ochłodzi, to jeszcze kilka, kilkanaście dni będą pojedyńcze grzybki, przy najmniej w okolicach Wawy. Było sporo młodych, tylko te robale. Fajnie było. A jutro... do roboty😔😪 Sprawdziłem prognozy, od piątku przymrozki!😟
(20/h) podgrzybki. Większość nienadąjaca się do zbioru i tych nie liczylem. Te 20/h to zebrane młode owocniki szukające jeszcze swojej szansy. w tym roku.. I znalazły.
(25/h) 25 podgrzybków, w młodym lesie sosnowym i starszym mieszanym, w lesie jeszcze sporo różnych grzybów, jest wilgotno, przymrozków nie było, jeszcze grzyby się trzymają.
2020.11.14 19:54
szerzej: Około godzinny spacer do lasu i trafiło się jeszcze trochę podgrzybków, większość starych, ale zdrowych. Większość znalezionych nie robaczywa. Wszystkie znalezione na kilku może kilkunastu metrach kwadratowych w kilka min. W starszym lesie tylko jeden podgrzybek, ale nawet za bardzo nie wchodziłem w głąb, tylko przy ścieżce, gdyż nie byłem za bardzo przygotowany na zbiory, z założenia miał być tylko zwykły spacer. Planowałem już zakończyć tegoroczny sezon, bo nie ma już za bardzo gdzie trzymać grzybów.
(35/h) Już poprzednio 11 listopada pisałem, że to mój ostatni raz w tym roku i............... nie wytrzymałem, wstałem dziś o 6.30 i pojechałem kolejny raz w lasy wyszkowskie. Zbiory jak na połowę listopada całkiem znośne, a byłoby jeszcze lepiej gdyby 50% grzybów nie było robaczywych lub zeżartych przez ślimaki. W zasadzie same podgrzybki od pięknych małych pękatych słoiczkowych okazów, po całkiem spore lekko "kapciowate" okazy do suszenia. I jeszcze jeden ogromny plus - 3,5 godziny w fajnych lasach na świeżym powietrzu, ludzi praktycznie brak. Chyba napiszę, że to ostatni raz, ale kto to wie......
(20/h) Widząc te wszystkie Wasze zdjęcia musialam pojechać 😁 Las mieszany, trochę padało. podgrzybków jeszcze sporo z czego ok 1/3 została w lesie. Mnóstwo najedzonych przez ślimaki. Raczej 90% starszych i dużych. Ale kilka młodych i jędrnych też się trafiło. Więcej dobrych było tych starych gąbek niż młodych sztywniaczków. Oprócz tego 1 prawdziwek i 2 kozaki: babka i gigant czerwony bez nóżki bo ślimaki ją zeżarły. Czy to już koniec mojego zbierania?... Chyba nie 😁
(50/h) Las mieszany, sosna, dąb. Gdzieniegdzie podgrzybki, jedne poukrywane, inne odważnie pośród mchowych polanek. Miałam tylko 30 minut więc przeleciałam lasek szybciutko. Na osłodę wielka, zdrowiutka zielonka. podgrzybki w świetnej formie. Las wciąż kolorowy, sporo gołąbków, maślanek czernidłaków, sitków i innych. 13 listopada, super
(80/h) Las liściasty, dąb, grab, buk, brzoza, ponad 100 letni. Lejkowiec dęty i nieliczne opieńki. Lejkowiec rośnie specyficznie. Można przejść kilometry lasu i nic. Jak się zna miejsca, sprawa prosta, pełny koszyk w pół godziny. Przelicznik 4 kępy (takie jak na zdjęciu) za jeden. W niektórych kępach po kilkanaście owocników. Grzyb ceniony we Francji i Włoszech, w Polsce nie do końca.
(10/h) Las sosnowy z brzezinami i akacjami. Słabiutko. To już raczej koniec sezonu. W 3 godziny zebrane zaledwie 30 podgrzybków brunatnych w stanie jakościowym do suszenia. Oprócz tego mnóstwo podgrzybków i maślaków w stanie dyskwalifikującym do zbioru-są robaczywe. Oprócz tego wiele opieniek, ale przerośniętych i nienadających się do przerobu. Wszystkie zdyskwalifikowane grzyby pozostały w lesie, aby rozsiewać zarodniki. Mimo wszystko zawsze warto będzie nadal odwiedzać las, aby zebrać szyszkojagody jałowca lub żywicę do cennych dla zdrowia przetworów domowych. Pozdrawiam wszystkich kulturalnych grzybiarzy!!!
(10/h) byliśmy w 3 miejscach. Lasy koło Nieporętu - 0 grzybów, oprócz gąsek, których nie zbieraliśmy. Później przenieśliśmy się w słynne lasy koło Dlugosiodla. Tu kilka dużych podgrzybków i kilka maślaków. Na koniec, już w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy S8 koło Mostówki i to był najlepszy pomysł tego dnia, bo udało nam się trafić na kilkanaście ładnych młodych podgrzybków, w większości zdrowych. To już niestety końcówka sezonu...
(30/h) O dziwo, zdrowe podgrzybki. Garść kurek i maślaków sitarzy i całkiem sporo opieniek, po ugotowaniu pełen durszlak. Pogoda na grzybobranie wspaniała.
To już nasze kolejne rozstanie z sezonem grzybowym, tym razem pewnie już ostatnie w tym roku.
szerzej: Witajcie. Dzień święty święcić. Tak jak w poprzednich kilku sezonach tak i dzisiaj ten dzień świąteczny święcę dokładnie w miejscu, w którym w sierpniu 1920 miała miejsce heroiczna obrona linii Bugu przez 60,69 i 70 pułk piechoty wielkopolskiej przed sowiecką nawałą http://kielpiniec. pl/uncategorized/zarys-historii-wojennej-70-go-pulku-piechoty/. W tym roku grzybki również nie zawiodły i razem ze mną święciły ten dzień na przesiąkniętych krwią piaskach. A że dzień podniosły postanowiłem to uczcić urządzając grzybkom sesję foto. Odpuściłem ilość na rzecz jakości i jak zwykle chyba się opłacało. Każdego znalezionego grzybka obchodziłem z pietyzmem dookoła szukając najlepszego kadru. A najwięcej wrażeń i niesamowitych emocji przysporzyły mi zielonki, którym zebrało się na zbytki i do zatracenia bawiliśmy się w chowanego. W takie dni aż się nie chce wracać do domu a już na pewno kończyć sezonu. Pozdrawiam gorąco.
(15/h) Dzisiaj na rodzinnym spacerze udało się znaleźć wszystkiego po trochu - opieńki, gąski siwe, zielone, kurki, podgrzybki. Połowa podgrzybków robaczywe, ale cały czas spotyka się młode sztuki.
(40/h) W wysokim lesie sosnowym podgrzybki najczęściej wyjedzone przez ślimaki, nieliczne gąski zielonki, trochę więcej niekształtnych w młodszych laskach sosnowych i niespodzianka ok. 50 rydzów na poboczu drogi przechodzącej przez las. Jak nie będzie przymrozków to jeszcze trochę sezon potrwa
(80/h) Las sosnowy mieszany z brzozą i dębem. Krucho w tym roku z opieńkami było, więc dwa dni temu zostawiłam w trawach dwie spore kępki maluchów i dziś po nie poszłam. Pięknie podrosły, zakryły dno koszyka, więc wracam zastanawiając się, czy wystarczy na dwa słoiczki. Aż tu nagle... ze 20 m od dróżki zauważyłam inspirujący kolorek😉. Idę, a tu cała ławica opieńkowa we wszelkich stadiach rozwoju. W pół godziny ponad 300. Jak mi plecy nie pękną będzie powtórka. Kiszone😍
(25/h) To już jest koniec, (może nie oznacza, że) nie ma już nic, ale jest słabo. Mało grzybów młodych, a dużo robaczywych min. 50%. Czas zakończyć udany sezon. Pozdrawiam wszystkich, życzę zdrowia i do zobaczenia w przyszłym roku.
(10/h) Niestety. Sezon powoli się kończy. Można jeszcze znaleźć pojedyncze sztuki podgrzybków, ale raczej większe. Mniejsze sztuki w większości robaczywe. Do tego kilka opieniek oraz maślaków
(50/h) Ok 50 podgrzybków na godzinę, małe i średnie, praktycznie żadnych innych grzybów, pare gąsek i sitek (nie wiem jak to się nazywa poprawnie) Na zdjęciu około 1/3 po obraniu, reszta poszła do rodziny
(80/h) No taki różnokolorowy kosz świadczy o jednym - nadchodzi koniec typowych grzybobrań. Dotychczas to były raczej koszyki "monokulturowe" jak prawdziwki to prawdziwki, tak samo podgrzybki czy opieńki. Dziś las mieszany, do koszyczka ląduje co się da - opieńki małe i duże (te na farsz do mrożenia) kurki, tych chyba w listopadzie jeszcze nie zbierałam. Gąsówki całkiem golutkie czyli nagie, podgrzybki - mnóstwo zamieszkałych niestety, a nawet prawusek. Zobaczymy jak będzie dalej, bo swoje kilka km dziennie muszę odbębnić, do kiedy się da - z koszyczkiem 😊